Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Bar "Viva Maria!"

Idź do strony : Previous  1 ... 20 ... 37, 38, 39, 40  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 38 z 40]

1Bar "Viva Maria!" - Page 38 Empty Bar "Viva Maria!" Wto 13 Maj 2014, 10:51

Mistrz Gry

Mistrz Gry
First topic message reminder :

Bar "Viva Maria!" - Page 38 Vivaplan

Bar Viva Maria! mieści się w dwukondygnacyjnym budynku wciśniętym między drobnymi lokalami usługowymi. Pomieszczenie, do którego się wchodzi, jest długie i stosunkowo wąskie. Po prawej stronie ciąg stolików i krzeseł, zaś po lewej długa lada z rzędem barowych stołków. Podłoga imituje drewniany parkiet, ale zdarcia w niektórych miejscach zdradzają, że jest to zwykłe linoleum. Lada, stoliki i krzesła są jednak drewniane, siedziska wysłane zaś ciemnobrązową okładziną. Co zobaczymy za ladą, poza uroczą właścicielką, Betty Jou? Oczywiście liczne alkohole. Poza napojami wyskokowymi można tu dostać także drobne przekąski. Naturalnie, jak na porządny amerykański bar przystało, w strategicznym miejscu wisi także telewizor, który pamięta pewnie lata osiemdziesiąte – ale wciąż działa! Poza tym świętym pudłem, ściany zdobi też kilka rogatych czaszek oraz liczne, starsze i nowsze, zdjęcia. Widać na nich stałych bywalców, imprezy, samą Betty Jou, ale i kilka bardziej znanych ogółowi twarzy. Przy wejściu stoi szafa grająca, zaś na tyłach stół do bilarda. Ogólnie wnętrze jest dość ciemne, a gdy zbierze się w nim grupa palących facetów, widoczność staje się ograniczona do minimum.
Bar posiada ciasną kuchnię. Na piętro prowadzi obskurna klatka schodowa, a o jego zastosowaniu jakoś nikt nie mówi.


926Bar "Viva Maria!" - Page 38 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sro 01 Paź 2014, 22:44

William Parker

William Parker
<- Main St/

Bah, bah. Prędzej wolałby dostać talon na fryzjera, bo wręczyłby go Consueli, ażeby w końcu jej włosy wyglądały jak włosy, a nie mop, hehe. Tego na głos nie powiedział, bo jednak był dżentelmenem, który w końcu swoją kulturę pokazał!
Możliwe, że nawet przystanął na kilka sekund, aby Ramirez go dogoniła. Przecież nie będzie jej zmuszał do biegania. Wystarczająco ciśnienie jej się podniesie, gdy spotkają Bakera, o. Dotarli więc po paru minutach do Vivy i pewnie się zdziwili, że mniej osób było w barze. Kto wie, może nawet Gigi próbowała ich wygonić, bo taki mógł być wymóg Betty po Walentynkach? Jakoś znaleźli się w środku, więc Will, nie czekając długo, poszedł do baru i po piwo, i po popielniczkę, po czym zajął któryś ze stolików nieopodal szafy grającej. Taka swawola, za którą dostałby pewnie w łeb.

927Bar "Viva Maria!" - Page 38 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sro 01 Paź 2014, 23:05

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
Consuela przekroczyła progi baru, rozglądając się po każdym kącie, jakby zaraz z jakiejś mysiej dziury miał wyskoczyć Baker i jej jebnąć jakimś ciosem karate. Zgarbiła się, czując się mocno niepewnie, po czym usiadła przy stoliku razem z Willem.
- Kurwa, nawet tej Starej Cycatej tu nie widzę... - powiedziała, udając zawód, jednak tak naprawdę czuła wielką ulgę, że nie ma tu żadnego z nich.
Rozsiadła się wygodniej w krześle, kiedy uświadomiła sobie, że właśnie siedzi w barze ze Świętym. To był niczym drobniutki kroczek w stronę osiągnięcia swojego celu.
- Czym się zajmujecie tak na co dzień? - zapytała z zaciekawieniem. - Chodzi mi o rozboje, napady, strzelaniny i takie tam... - podparła twarz o dłonie, wydając się być zainteresowana tematem. No cóż, nie trudno było zgadnąć, że Consuela naoglądała się chyba zbyt wielu filmów sensacyjnych.

928Bar "Viva Maria!" - Page 38 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sro 01 Paź 2014, 23:19

William Parker

William Parker
- Stara? - spytał. Tam wiekiem się nie interesował! Nie skomentował nawet tego, że pewnie Consuela za kilka lat będzie chciała choć w połowie wyglądać tak jak ona. - Zdziwiłabyś się, że ci, co tutaj przychodzą, potrafią być naprawdę starzy - powiedział po chwili i napił się piwa.
I to z takim sympatycznym, przystojnym Świętym, który jest księgowym i ogólnie całkiem pro się wydaje, chociaż pewnie Consia go znielubiła za wiele komentarzy dotyczące jej wyglądu. Niemniej, Parker również rozsiadł się z wygodą, wspierając pewnie but niewielką wspórkę między nóżkami krzesła, na którym siedziała Ramirez.
- Na co dzień każdy zajmuje się swoimi obowiązkami, pracą. Niektórzy pracują w warsztacie, inni pilnują w Rosie - zaczął skubać z pewną uwagą kant stolika. - Akcje się zdarzają, kiedy trzeba. Baker ci o tym powie, jeśli zostaniesz Świętą - wyjaśnił, bo jednak nie miał zamiaru mówić o tym, co oni ciągle robią i jakie akcje, trochę sekretów musi być, no nie?
- Od jak dawna masz parcie, by wstąpić do gangu? - spytał. Ach, bo Will to serio potrafił nie ogarniać wielu rzeczy, które mają miejsce u Świętych.

929Bar "Viva Maria!" - Page 38 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Czw 02 Paź 2014, 10:22

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
Consuela wzruszyła ramionami, po czym z zainteresowaniem wysłuchiwała tego, co Parker ma do powiedzenia na temat działalności gangu Świętych. Zapewne trochę się zawiodła przez jego lakoniczność, jednak po chwili przypomniała sobie, że przecież mężczyzna jest księgowym. Co więc mógłby robić tak na dobrą sprawę w gangu? Odliczać podatki vat od wpierdolu?
Kiedy zapytał, od jak dawna dziewczyna ma w planach wkręcenie się w ich szeregi, ta wbiła wzrok w blat i ponownie wzruszyła ramionami.
- Od jakichś... dwóch miesięcy. - oznajmiła, zaczynając rysować palcem różne wzorki na blacie stołu.

930Bar "Viva Maria!" - Page 38 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Czw 02 Paź 2014, 16:35

William Parker

William Parker
Nie dziwota. On pewnie też się zawiódł swego czasu, jak się dowiadywał. Pewnie mówili mu, że się dowie o tym wszystkim w swoim czasie, to też jakoś niezadowolony z tego powodu był. Pewnie odliczał te podatki od wpierdolu, to ma sens. Wyliczał kto, ile i jak, a potem jakieś bilanse. Szykował rozrachunki, dobry biznes, czego chcesz.
- Ta - mruknął, widząc jej reakcję. Bądź co bądź to Parker był z tych, co nie naciskali, kiedy dochodziło do niezbyt przyjemnych tematów. Pewnie był na tyle miły, że drugą butelkę piwa, którą sobie przyniósł, podstawił przed Cruellą. To się nazywa dobre serce, normalnie asceta (względnie, ale sh).

931Bar "Viva Maria!" - Page 38 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Czw 02 Paź 2014, 17:25

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
Consuela osowiała, kiedy zaczęła sobie przypominać powód, dla którego tak desperacko pragnie zaciągnąć się do Świętych. Will milczał, a w głowie Consueli stanęły dwie żywe pochodnie w postaci jej rodziców, którzy miotali się jak pstrągi bez wody, by zaraz potem zamienić się w dwa zwęglone filety.
Łzy stanęły w oczach dziewczyny, a zęby zacisnęły się mocno. Nic dziwnego, w końcu nie mogła już z nimi pogadać, przytulić się do nich, ani nadrobić straconego czasu, w którym to Consuela bawiła się w ćpanie. Jedyną rzeczą, do jakiej nadawali się jej rodzice w swym aktualnym stanie, to bycie podpałką do grilla. Zasmuciła się.
Nagle pod jej nosem znalazła się butelka z piwem, podana przez samarytanina Williama. Nie omieszkała się oczywiście poczęstować.
- Powiedz mi jeszcze jedną rzecz... - zaczęła, odrywając usta do butelki, zmieniając nagle temat - Czy Tyrsen od zawsze był taki zjebany?

932Bar "Viva Maria!" - Page 38 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Czw 02 Paź 2014, 17:35

William Parker

William Parker
Trudno byłoby się postawić na miejscu dziewczyny w tejże sytuacji. Każdy inaczej na to zwracał uwagę, a dodatkowe pytania czy inne, niezbyt przyjemne, wypowiedzi, mogły być całkiem niekorzystne. Tak że podanie butelki piwa wydawało się najodpowiedniejszym wyjściem, a przy tym również niezła dyplomacja, o.
Spojrzał na nią z zaciekawieniem, jakie pytanie zada. I pewno, co pierwsze otrzymała w odpowiedzi, to dosyć głośne parsknięcie.
- Od zawsze zjebany to nie wiem, ale z pewnością nigdy nie był normalny - westchnął, zapijając swoje słowa alkoholem. - Aż tak cię zainteresował? - jakkolwiek by to nie zabrzmiało, to była jedynie zdrowa ciekawość u Parkera, a jakże!

933Bar "Viva Maria!" - Page 38 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Czw 02 Paź 2014, 17:58

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
Po kolejnych kilku łykach alkoholu, Consueli zaczęło się robić przyjemnie ciepło. Zmarszczyła brwi, kiedy Parker parsknął jak konik, a potem uniosła brwi po jego pytaniu.
- Czy mnie zainteresował? - powtórzyła, po czym i ona parsknęła jak konik - O stary, pierdolnąłeś jak łysym warkoczem o beton. Wolałabym przelecieć własną siostrę, niż interesować się takimi pokurwieńcami. - pokiwała głową z przekonaniem, jednak po chwili zdała sobie sprawę, że fragment z przelatywaniem własnej siostry zabrzmiał źle, dlatego też skrzywiła się z lekkim obrzydzeniem. machnęła jednak na to ręką i znowu przyssała się do butelki.
- Typ chciał mnie zabić. Naprawdę chciał mnie zabić. Boję się go bardziej niż Bakera. - zgarbiła się, opierając łokcie o blat stołu, robiąc nietęgą minę.
- Wolałabym, żeby był taki jak ty. - westchnęła. Niestety, nie wszyscy mogli być księgowymi.

934Bar "Viva Maria!" - Page 38 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Czw 02 Paź 2014, 18:48

William Parker

William Parker
Och, może w taki sposób poprawi jej się humor. Widać w końcu, że z Parkera to naprawdę w porządku człowiek, a jak; w to nie można było wątpić, ani trochę. Skrzywił się jednak mimowolnie na to, że ta przeleciałaby własną siostrę. Will to może by i to zrobił, bo to aż tak - z jego perspektywy i jeśli chodziło o niego - chore nie było, no ale żeby siostry, ze sobą? W życiu.
- Cóż - westchnął, opadając na oparcie krzesła. Butelkę oparł o udo i nieco niezdarnie zaczął wyciągać papierosa z pomiętej paczki, coby zaraz zapalić. Trochę to jednak potrwa. - Wiesz, Baker mu zleca, on wykonuje, choć i bez tego ma coś nierówno pod sufitem - stwierdził, a to jedynie z obserwacji!
Och te ostatnie słowa... jakie to urocze, jak bajerowała. William w milczeniu jej się przyglądał, o.

935Bar "Viva Maria!" - Page 38 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Czw 02 Paź 2014, 19:19

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
Pokiwała głową na słowa słowa Parkera, obracając w dłoniach butelkę. Kiedy znów ją podniosła do ust, zorientowała się, że jest już pusta. Odstawiła ją więc na blat i wyjrzała przez okno. Zrobiło się już całkowicie ciemno, a nad Consuelą wciąż wisiało pewne spotkanie.
- Pójdę już. - oznajmiła, podnosząc chudy tyłek z krzesła - Dzięki za piwo. - dodała, po czym otworzyła drzwi lokalu, a tam....

936Bar "Viva Maria!" - Page 38 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Czw 02 Paź 2014, 19:47

Connor Eastman

Connor Eastman
/z koszmarów Consueli

Eastman przyjechał na swoim motorze, bo właściwie miał ochotę napić się zwyczajnie piwa. Zsiadł z motoru i kuśtykając ruszył w stronę baru. Ta noga go wciąż bolała, ale do baru musiał wpaść Wtem już miał wchodzić, ale otworzyły się drzwi i jakaś panna odbiła się od jego klatki piersiowej. Kurwa, kto to był taki nieuważny, żeby wchodzić w Indianina? A może to sam Loco był taki nieuważny. No przecież, że nie. On to miał w dupie, był taki wielki, że to inny powinni patrzeć przed siebie i go zauważać, a nie odwrotnie.
- Jak leziesz babo. - Mruknął Święty, bo spadł mu jego ostatni papieros przed nią i w dodatku go nadepnął...

937Bar "Viva Maria!" - Page 38 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Czw 02 Paź 2014, 19:50

William Parker

William Parker
Biedna Consuela. Dwa razy z rzędu w ciągu jednego dnia sprawiła, że Święci stracili swoje papierosy. Co za kobieta.
Will ledwo zdążył kiwnąć głową, a już widział jak Ramirez z powrotem cofnęła się do baru. Ponadto nawet przyszedł Connor, do którego kiwnął, zauważając niemalże od razu, jak ten kuśtyka.
- Indiański Doktor House, huh? - rzucił, nieco złośliwie, ale jednak z pewnym rozbawieniem.

938Bar "Viva Maria!" - Page 38 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Czw 02 Paź 2014, 19:56

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
Ostatnią rzeczą, o której była w stanie na ten moment pomyśleć, to wchodzenie w Indianina.
Zaraz po tym, jak odbiła się od Connora, a potem zorientowała się, że człowiek, od którego się odbiła to Connor, to nabrała głośno powietrze w usta, jakby był to ostatni haust tonącego w morzu własnej rozpaczy.
- Ja właśnie wychodziłam... bo zostawiłam ten... - pstryknęła kilkukrotnie palcami - ..żelazko na gazie. To na razie! - postanowiła się ewakuować zanim te siedem punktów spostrzegawczości Connora postanowi przekazać jego mózgowi, że ma przed sobą Consuelę Ramirez - jego ulubioną koleżankę.

939Bar "Viva Maria!" - Page 38 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Czw 02 Paź 2014, 20:04

Connor Eastman

Connor Eastman
No tak, 7 punktów spostrzegawczości zupełnie wystarczy, żeby rozpoznać swoją ulubioną koleżankę, w końcu znali się nie od dziś.
- Czekaj, czekaj. Ramirez, ze mną się nie napijesz? - Zapytał rozpoznając Consuelę. No bo w końcu nie było to tak trudne w takiej odległości. Ale jako, że siłę miał 8 razy większą od niej no to tak jakby nie miała możliwości przed nim pyskować zanadto.
Nie czekając kompletnie na odpowiedź złapał kobietę za ramię i przyprowadził do stolika Williama.
- To nie jest kurwa śmieszne. - Powiedział, cały czas kuśtykał w końcu przez tych jebanych Chińczyków. - Kopsnij się dziunia po browar. - Mruknął do Consueli i klepnął ją w tyłek, żeby się pospieszyła, a sam usiadł naprzeciwko Williama.

940Bar "Viva Maria!" - Page 38 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Czw 02 Paź 2014, 20:11

William Parker

William Parker
Parker wyszczerzył się nieznacznie i zaraz napił się piwa, przyglądając się Eastmanowi.
- Dla ciebie może nie, dla mnie to się wydaje zabawne - odpowiedział, pewno jeszcze bardziej tym wkurzając Indiańca, ale czego się po Williamie spodziewać?
Spojrzał na tyłek Consi, potem na Eastmana.
- Widzę, że ci brak tej twojej - mruknął, wsuwając papierosa za ucho. - Ale żeby od razu za kelnerkę brać? - to takie... chyba lżejsze określenie dla dziwki, która nie przeszła jeszcze rekrutacji, ale wiadomo - może pewna nagana w tym była, choć wiadomo dlaczego Connor tak się zachowywał względem Ramirez.

941Bar "Viva Maria!" - Page 38 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Czw 02 Paź 2014, 20:22

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
Przełknęła głośno ślinę, kiedy Eastman zaproponował napicie się z nim. Oczyma wyobraźni już widziała, jak to picie najprawdopodobniej będzie wyglądać. William będzie ją przytrzymywać, a Connor wlewać do gardła gorącą smołę.
Nie zdążyła się jednak zreflektować, kiedy to mężczyzna posłał ją po piwo i klepnął ją w tyłek. Twarz Consueli nabrała kolorów dojrzałego pomidorka, dłonie zacisnęły się w pięści, a jej całą rozczochraną osobę wypełniła złość i wstyd.
Niewiele myśląc (nie jest to w jej przypadku nic zaskakującego), sięgnęła dłonią po opróżnioną przed chwilą przez siebie pustą butelkę i rozbiła ją o blat stołu tuż pod nosem Eastmana. Powiem po cichu, że mogła go zabić, ale tego nie zrobiła. Mam nadzieję, że Indianin to doceni.
- Smacznego, fujaro! - warknęła, otrzepując ręce.

942Bar "Viva Maria!" - Page 38 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Czw 02 Paź 2014, 20:35

Connor Eastman

Connor Eastman
Indianin puścił uwagę Parkera mimo uszu. Nie wiedział czemu Will miał u niego specjalne traktowanie, bo na przykład taki Tyrsen to pewnie w takim momencie zbierałby już zęby z podłogi. Niech się cieszy w takim wypadku księgowy.
- No skoro jest kelnerką to niech przyniesie piwo. - Mruknął Eastman nie wspominając nic na temat tego, że brakuje mu kobiety. No to był fakt, chciałby, żeby Liluye już wyszła, bo brakowało mu kobiecej ręki, ale nie zamierzał sobie nikim jej zastępować. To z Consuelą to były tylko niewinne żarty.
Connor nawet nie poruszył się, gdy Ramirez pieprznęła butelką o stół. Poczekał aż się wypowie i spojrzał na nią beznamiętnym wzrokiem.
- Skończyłaś? To leć po miotłe, sprzątnij tą butelkę. - Wskazał palcem na stojącą za ladą baru miotłę. - A potem jedno piwo dla pana Parkera i jedno dla mnie. Migiem. - Ostatnie słowo już warknął, bo nieco się zdenerwował na kobietę, nieco.

943Bar "Viva Maria!" - Page 38 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Czw 02 Paź 2014, 20:42

William Parker

William Parker
W KOŃCU BYŁ KSIĘGOWYM, TO MIAŁ SUPER TRAKTOWANIE.
- Ech - i tak właśnie Will westchnął, pocierając palcami wewnętrzne kąciki oczu; miał trzydzieści osiem lat i siedział przy stole z dwudziestolatkami. Normalnie mógł się czuć jak opiekun prawny, starszy brat, bo na ojca to jeszcze za młody (heheheheheh, sucho, wiem).
Od rozbitego szkła odsunął i papierosy, i popielniczkę, patrząc na Consuelę z pewnym politowaniem.
- Co tak patrzysz? Rozbiłaś, to posprzątaj - wzruszył ramionami. Dobrze, że jeszcze co nieco mu zostało z butelki, którą wziął dopiero po przybyciu. - Będą gorsze robocizny, jeśli chcesz zostać Świętą - bo wątpił, by Sue kazał jej tylko zapieprzać z miotłą i szufelką.

944Bar "Viva Maria!" - Page 38 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Czw 02 Paź 2014, 20:56

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
- Nie jestem żadną kelnerką, kurwa... - mruknęła pod nosem. To wszystko było takie niesprawiedliwe! Najpierw Connor ją prowokuje, ona się unosi, a potem na jej barki spada posprzątanie wynikłego z tego bajzlu.
- No ale przecież...! - zaczęła, brzmiąc jak nastolatka, która skarży się swojemu staremu. jej starym na ten moment został William Parker. Gratulacje! - Sam widziałeś, to on zaczął! - wycelowała paluchem w kierunku Eastmana.
Zycie jednak jest nowelą. Musiałaby być głupia, gdyby wierzyła, że któryś z nich będzie słuchał tego, co ma im do powiedzenia. Spojrzała na Williama z przeszywającym śledzionę wyrzutem i ściskającym wątrobę żalem, po czym skierowała się z ociąganiem za ladę, po miotłę. Wolała sobie nie robić pod górkę u przyszłych kolegów z branży, nawet jeśli musiała przy tym połknąć swoją urażoną dumę.

945Bar "Viva Maria!" - Page 38 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Czw 02 Paź 2014, 21:08

Connor Eastman

Connor Eastman
Gdyby Connor właśnie coś pił to teraz pewnie by wszystko wypluł, albo zacząłby się krztusić. Czy William właśnie powiedział, że Consuela chciała być ŚWIĘTĄ?! Eastman się przesłyszał czy co?! To było nie do pojęcia. Myślał, że mu właśnie coś we łbie wybuchło.
- Ty kurwa mówisz poważnie?! - Zapytał Parkera spoglądając to na niego to na Ramirez. Przecież ona uosabiała te wszystkie cechy, które powinien mieć człowiek, który za cholerę nie nadaje się na bycie w gangu. Czy ona cokolwiek potrafiła oprócz potrącania ludzi, robienia rzeczy lekkomyślnie oraz golenia na łyso? Kurwa, nie sądzę. Co to się porobiło? Czyżby Sue upadł na głowę biorąc pod uwagę kandydaturę kogoś takiego jak Consuela?! Przecież Eastman wychodząc z tego baru w ciągu piętnastu minut przejścia się po Old Whiskey znalazłby z dziesięć lepszych kandydatur.
- Co ty zrobiłaś Bakerowi? - Zapytał zdziwiony patrząc kobietę, bo ewidentnie Sue nie był sobą skoro ją tak ochoczo przyjmował.

946Bar "Viva Maria!" - Page 38 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Czw 02 Paź 2014, 21:21

William Parker

William Parker
Na pewno to by było dobre, gdyby okazało się, że Parker ma kilkuletnie dziecko albo nawet nastolatka. Miałby ten najgorszy czas za sobą, bo jednak komu chciałoby się drałować z wózkiem? Tatuś w gangu, byłoby to urocze, na pewno.
Spojrzał na Consuelę i westchnął.
- Kurwa, jak dzieci - mruknął pod nosem, wyciągając zza ucha papierosa, którego odpalił i zaciągnął się nim porządnie. Zaraz jednak przyglądał się Eastmanowi.
- Ja zawsze mówię poważnie - odparł ponuro, choć jakieś rozbawienie tam na jego przystojnej twarzy się czaiło, ale kit. - Ty też zaraz będziesz drałować po jakąś szmatę, nie macie co robić tylko bawić się w zbijanie butelki - rzucił, choć wiadomo, że pewnie i tak tego nie kazałby robić Connorowi. Parker nie jest winny temu, że lubi porządek. Niektórzy o tym wiedzieli.
Księgowy był na tyle miły, że wsparł nogi o wolne krzeslo, coby Consia nie musiała się bardziej gimnastykować przy zmiataniu; powinna to docenić tak jak on doceniał możliwość przyglądania się młodej, o!
- Może macica jest mu potrzebna, kto wie - wzruszył ramionami, odpowiadając Eastmanowi.

947Bar "Viva Maria!" - Page 38 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Czw 02 Paź 2014, 21:39

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
Consuela zaczęła niedbale zamiatać kawałki szkła spod stóp Connora, któremu w tym momencie najchętniej wsadziłaby kij od miotły w dupę. Na szczęście nie dzieliła się z mężczyznami czającą się w jej głowie perwersją.
Wywróciła oczami, kiedy Connor zaczął się bulwersować. Spodziewała się tego, więc skwitowała to milczeniem. Spojrzała na niego, gdy ten zapytał co zrobiła Bakerowi. No, rąbnęła mu motor, ale nie uznała, by to było osiągnięcie, którym należałoby się w tym momencie chwalić.
Dopiero po dość wymownym komentarzu Parkera Consuela postanowiła się odezwać.
- Nie aspiruję na kurwę, więc niczego nie będę załatwiać dupą. Chyba, że to tu u was zwyczaj, to możecie się podzielić doświadczeniem, żebym wiedziała czego się spodziewać. - prysnęła, zgarniając szkło na szufelkę.

948Bar "Viva Maria!" - Page 38 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Czw 02 Paź 2014, 21:54

Connor Eastman

Connor Eastman
Na taką perwersję to Consuela musiałaby sobie zasłużyć, a póki co nie była zaproszona nawet do Connorowego łóżka, także nie było o czym rozmawiać. Zresztą prawdopodobnie nigdy nie dostanie takiego zaproszenia, bo Eastman ją tak uwielbiał, że masakra.
- Nie wiem Will, jak dla mnie to przyjmowanie tu tej obecnej to strzał w stopę. - Nie przejmował się tym, że Ramirez może to bez problemu usłyszeć, mówił to przecież jawnie wszem i wobec. - Przecież ona nie potrafi jeździć. Jak sobie wyobrażasz ją na motorze? - Zapytał kiwając głową. No bo naprawdę ona jeździła tak chujowo, że to masakra.
- Jesteś kobietą, także na pewno się przewiniesz nad czyjeś łóżko. - Zaśmiał się, bo to było prawie pewne, że któryś ją w końcu przeleci tak brzydko mówiąc. Może Tyrsen? A może i nie.

949Bar "Viva Maria!" - Page 38 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Czw 02 Paź 2014, 22:06

William Parker

William Parker
Parker patrzył na to, jak dziewczyna sprząta. Nie komentował tego, co robi i jak to robi, bo widać było, że z pewnością nie raduje się tym, iż dzierży miotłę w łapach. Z taką fryzurę to na czarownicę wyglądała. Istna Bad Witch w De Sums 2.
Patrzył na przyjaciela, odstawiając pustą butelkę.
- Powiedz to Bakerowi, to nie ja się bawię w przyjmowanie nowych osób - wzruszył ramionami. - Jeśli przyda się na coś i potrafi zrobić coś przydatnego to cóż, pozostanie jej nauczyć się jeździć na motorze. No, chyba że rower czy hulajnoga z logiem też będzie fajnie wyglądać - na samą myśl aż uśmiechnął się do Ramirez. - Najwyżej ty ją nauczysz jeździć, macie zajebiście przyjacielską relację - poklepał go po ramieniu, podnosząc się. Zanim ona posprząta to pewnie zdążyłby ze dwa razy ruszyć po te butelki i z powrotem.
Przewrócił oczami na kolejne czepliwości z jednej, czy z drugiej strony.
- Nie bądź bardziej wredny niż to potrzebne - poklepał nawet Eastmana po ramieniu, siadając ponownie tam gdzie wcześniej, przy czym nieznacznie odchylił głowę, ażeby zobaczyć, co ciekawego może dać im szafa grająca. - I tak wystarczy, że musiała spotkać się z Tyrsenem - och, ojcowskie współczucie.

950Bar "Viva Maria!" - Page 38 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Czw 02 Paź 2014, 22:24

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
Wywróciła kolejny raz oczami, kiedy Connor buntował się przeciwko jej wkroczeniu w progi gangu. Nawet jeszcze oficjalnie nie porozmawiała na ten temat z Bakerem, a już ktoś wyskakuje z liberum veto. Nikt jednak nie obiecywał, że będzie łatwo.
Kiedy Connor zasugerował, że na pewno któryś ze Świętych ją przeleci, Consuela z wiadomym sobie wdziękiem pokazała mu fakolca.
Dziewczyna wyrzuciła szkło i odstawiła miotłę, przysłuchując się słowom Parkera, który to zaczął gasić emocje Eastmana. Cóż za dobry człowiek!
- Dziękuję. - mruknęła w jego kierunku - Owszem, potrafię się na coś przydać. Może jeszcze nie rozjeżdżam kurew na drogach - pamiętała jak widać walentynkową rozmowę w Vivie - ...ale... no raz mi się prawie udało. - przyznała w końcu, mrużąc oczy i z nonszalancją odgarniając kosmyk włosów opadający jej na czoło.

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 38 z 40]

Idź do strony : Previous  1 ... 20 ... 37, 38, 39, 40  Next

Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach