Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Bar "Viva Maria!"

Idź do strony : Previous  1 ... 21 ... 38, 39, 40  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 39 z 40]

1Bar "Viva Maria!" - Page 39 Empty Bar "Viva Maria!" Wto 13 Maj 2014, 10:51

Mistrz Gry

Mistrz Gry
First topic message reminder :

Bar "Viva Maria!" - Page 39 Vivaplan

Bar Viva Maria! mieści się w dwukondygnacyjnym budynku wciśniętym między drobnymi lokalami usługowymi. Pomieszczenie, do którego się wchodzi, jest długie i stosunkowo wąskie. Po prawej stronie ciąg stolików i krzeseł, zaś po lewej długa lada z rzędem barowych stołków. Podłoga imituje drewniany parkiet, ale zdarcia w niektórych miejscach zdradzają, że jest to zwykłe linoleum. Lada, stoliki i krzesła są jednak drewniane, siedziska wysłane zaś ciemnobrązową okładziną. Co zobaczymy za ladą, poza uroczą właścicielką, Betty Jou? Oczywiście liczne alkohole. Poza napojami wyskokowymi można tu dostać także drobne przekąski. Naturalnie, jak na porządny amerykański bar przystało, w strategicznym miejscu wisi także telewizor, który pamięta pewnie lata osiemdziesiąte – ale wciąż działa! Poza tym świętym pudłem, ściany zdobi też kilka rogatych czaszek oraz liczne, starsze i nowsze, zdjęcia. Widać na nich stałych bywalców, imprezy, samą Betty Jou, ale i kilka bardziej znanych ogółowi twarzy. Przy wejściu stoi szafa grająca, zaś na tyłach stół do bilarda. Ogólnie wnętrze jest dość ciemne, a gdy zbierze się w nim grupa palących facetów, widoczność staje się ograniczona do minimum.
Bar posiada ciasną kuchnię. Na piętro prowadzi obskurna klatka schodowa, a o jego zastosowaniu jakoś nikt nie mówi.


951Bar "Viva Maria!" - Page 39 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Czw 02 Paź 2014, 22:43

Connor Eastman

Connor Eastman
- Ja mam ją uczyć? - Zapytał patrząc na Williama, no on chyba był niespełna rozumu. Connor nie dałby rady z nią usiedzieć sam na sam, a jak jeszcze miałby ją uczyć? No w takim wypadku to on nie miał za grosz cierpliwości.
Tym, że mu pokazała fakolca to się w ogóle nie przejął, ale że porównała go do kurwy i jeszcze się odnosiła do Liluye to chyba ją zaraz zamorduje. Eastman wstał z krzesła i zaczął iść w stronę Consueli, wprawdzie nie miał daleko, ale miał ochotę ją zagryźć, zniszczyć i cokolwiek innego, jednakże gdy tak stanął przed nią i ona mogła się dosłownie obsrać ze strachu to zamachnął się, ale przecież nie uderzy kobiety. No bez przesady. Ona miała szczęście, że była kobietą, a Will, że był księgowym. Pierdolnął w jakiś stół nieopodal i wrócił na swoje miejsce bez słowa.

952Bar "Viva Maria!" - Page 39 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Czw 02 Paź 2014, 22:52

William Parker

William Parker
Przeleci czy nie - się zobaczy. Widać, że Connor to normalnie Gossip Saint w tym mieście i z chęcią co nieco by się dowiedział. Dobrze, że jeszcze nie zapisał się na Koło Gospodyń Domowych czy plotkar Starej Whiskey, bo to byłoby okropne.
Kiwnął do młodej, przyjmując wdzięczność, choć zaraz miał ochotę i jednej, i drugiemu dopieprzyć. Nie mieli chyba nic lepszego do roboty niż wykłócanie się o byle co i przekomarzanie. Normalnie, gówniarze, bo inaczej ich się określić nie da w tym momencie, o!
Pokręcił głową na jego pytanie, rezygnując już nawet z żartobliwości, jednakże niespecjalnie spodobało mu się (ten wzrok niczym Wściekły Ćpun ze Skinsów), jak szedł w stronę Consueli. Już nie chodziło tyle o bronienie, a zwykły spokój, bo pewnie zaraz przybyłaby Betty i ich zaszlachtowała, a wystarczyło, że nienawidziła/ wkurwiona była na Bakera. Dobrze, że on też potrafił się opanować. Gdy Connor usiadł, Parker zaraz spojrzał na Consuelę.
- Siadaj tutaj i chociaż przez pięć minut się nie odzywajcie, jeśli macie zaraz sobie przegryźć gardła - co za dzikusy! Parker usiadł tak, że znajdywał się między nimi. Pewnie do kelnerki kiwnął, coby zaparzyła melisę (może nawet dwie!) i przyniosła tutaj w trybie natychmiastowym.
- Jak będziesz się tak rzucać to prędzej będziesz mogła wstąpić do Świętych jako zakonnica z Old Whiskey, bawiąc się w pomoc niedołężnym - powiedział, o dziwo, spokojnie, choć pewnie i jemu powoli odechciewało się wszystkiego. - Jak, kurwa, rodzeństwo - parsknął pod nosem.

953Bar "Viva Maria!" - Page 39 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Czw 02 Paź 2014, 23:07

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
Gdy tylko Connor się podniósł, Consuela odskoczyła, jak zlękniony szczeniaczek, a kiedy się zamachnął pisnęła jak zlękniony szczeniaczek. Chwilę zajęło jej przyswojenie, że nie oberwała ona, tylko stolik. Och, czyli Eastman to jednak nie jest w typie Tyrsena. Podziękowała w duszy Matce Boskiej z Guadelupe, a potem w sekundę odzyskała animusz.
- Mistrz ciętej riposty się kurwa znalazł. - oznajmiła z wdziękiem osiedlowego ancymonka. Zignorowała polecenie Williama. Nie miała zamiaru zasiadać do tego samego stolika, co Connor. Nawet obecność księgowego nie była jej w stanie przekonać do tego przedsięwzięcia.
- Idę do Bakera. I jeszcze się wszyscy kurwa zdziwicie! - rzuciła na pożegnanie, może trochę grzeczniej w przelocie skinęła głowa do Parkera i wyszła.

zt

954Bar "Viva Maria!" - Page 39 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Czw 02 Paź 2014, 23:34

Connor Eastman

Connor Eastman
No może trochę przesadził z tym naskakiwaniem na Consuelę. William był jego głosem rozsądku i chyba powinien go słuchać częściej. Ale co poradzić, Connor bywał narwany, a gdy jeszcze dochodziło wewnętrzne wkurwienie, bo został postrzelony w nogę. No, ale w takim wypadku nie powinien się wyżywać na biednej Ramirez, powinien po prostu znaleźć jakiegoś wkurwiającego gościa i mu najzwyczajniej w świecie wpierdolić. No, ale jak na złość nikogo tu takiego nie było.
- Masz może papierosa? - Zapytał Eastman Parkera, bo przez tą panią na którą usiłował się teraz nie denerwować to stracił papierosa ostatniego. Zaczął stosować system wdechów uspokajających.

955Bar "Viva Maria!" - Page 39 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Czw 02 Paź 2014, 23:40

William Parker

William Parker
Parker ze swoim opanowaniem to powinien prowadzić jakieś zajęcia terapeutyczne dla Świętych, pewnie zarobiłby na tym fortunę, gdyby taką działalność poszerzył. W sumie ja też uważam, że powinien być głosem rozsądku, by chociaż trochę oni wszyscy się ogarnęli.
Co prawda, zdziwił się w jakimś stopniu kiedy Consuela do niego kiwnęła, ale to i tak trzeba uznać za plus, bo jeszcze wyjdzie na ludzi. Miejmy taką nadzieję.
Któraś z dziewczyn po chwili przyniosła tę melisę. Co tam, że musiały drałować i grzebać, Will swoje powiedział. Jedną z filiżanek podsunął Eastmanowi, zaraz dosuwając paczkę papierosów.
- Ty weź się na jogę zapisz, bo ciebie nosi. Gorzej, niż babę - powiedział, rozsiadając się wygodniej.
- Co ci się stało w nogę?

956Bar "Viva Maria!" - Page 39 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Czw 02 Paź 2014, 23:54

Trish Levy

Trish Levy
/początek/

Chodniki w Las Vegas były o wiele lepsze. Jakieś takie prostsze i stabilniejsze. Te w Old Whiskey były zabójcze dla nóg Trish i jej bucików, które dumnie wznosiły się na dwunastu centymetrach obcasów. Niemniej jednak, dziewczyna dzielnie parła na przód. Dopiero co przyjechała, nawet nie zdążyła się rozpakować, a już ciągnęło ją do ludzi. Ciekawe, czy się przez pół roku zmienili? A może jest ktoś nowy? Albo ktoś umarł?
Poprawiła obcisłą spódniczkę, która podwinęła się w górę i zdjęła okulary przeciwsłoneczne z nosa. Viva Maria. Ach, same dobre wspomnienia z tym miejscem! Weszła do środka raźnym krokiem i uśmiechnęła się szeroko.
- Hej, hej! - Zakrzyknęła wesoło, jakby miała być główną atrakcją dnia. Przywitała się powietrznym buziaczkiem z którąś z kelenerek i zaraz zaczęła wyptrywać kogoś bardziej znajomego. - OMG! Connie! - Pisnęła i podbiegła do chłopaka. Nie czekając aż wstanie, rzuciła się u na szyję, wdzięcznie wypinając pośladki w stronę Willa. Biżuteria zadzwoniła na szyi i nadgarstkach Trish. - Totalnie się za tobą stęskniłam! - Powiedziała, odrywając się od Connora. Spojrzała na Williama i teatralnie otworzyła usta w zdziwieniu.
- Panie Parker! - Zlustrowała go uważnie. - Mówi się, że to kobieta jest jak piwo, ale pan to już zaczyna przesadzać! - Powiedziała, będąc przekonaną, że w poprawny sposób komplementuje Williama. - Wróciłam! - Dodała po chwili radośnie.

957Bar "Viva Maria!" - Page 39 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pią 03 Paź 2014, 00:22

Connor Eastman

Connor Eastman
Zdziwił się, że to na serio da mu tę melisę, bo spodziewał się, że to tylko jakiś żart, a tu przed nim widniała właśnie szklanka z herbatą uspokajającą. Dosyć ciekawa inicjatywa Williama. Wyciągnął papierosa, ale jeszcze go nie odpalił.
- Wystarczyłoby, abym komuś spuścił wpierdol i już by mnie nie nosiło. - W końcu jak rzucił Zacharym to się uspokoił, nie? No dokładnie, wtedy był spokojny jak cholera. Odpalił papierosa, zaciągnął się i odetchnął głęboko. - Taki jeden zrobił mi przeciąg w udzie. - Mruknął beznamiętnie spoglądając na bar. No w końcu tamten już nie żył nie? Nie było co się nimi przejmować. To już był zamknięty rozdział.
W tym momencie jednak usłyszał, a właściwie zobaczył kogoś, kogo naprawdę dawno nie widział. Patricia Levy, znana jako Trish. Lody to ona kręciła genialne, trzeba było przyznać. Ale to nie było najważniejsze w tej chwili. W tej chwili to ona gniotła jego klatkę piersiową swoimi pokaźnymi piersiami. Naprawdę kompletnie nie spodziewał się jej tutaj. Gdy już się od niego odkleiła postanowił wziąć wdech. Niestety kolejny papieros został stracony, bo Patricia tak go zgniotła, że aż go wypuścił z ręki, a potem jeszcze zadeptała. Ah... te kobiety. Dla własnego dobra postanowił już dzisiaj więcej nie palić.
- Trish, co ty tu robisz? - Zapytał nie kryjąc swojego zdziwienia. Dawno jej nie widział, a gdy ostatnio się widzieli to nieomal by jej wyznał miłość, na szczęście tego nie zrobił, bo ona pewnie nawet nie zwracając na to, że był pijany w trzy dupy przyssała by się do niego jeszcze bardziej niż wcześniej. No i jeszcze to "Connie" jak on tego nienawidził, ale jej raczej nie dało się tego przetłumaczyć.

958Bar "Viva Maria!" - Page 39 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pią 03 Paź 2014, 00:34

William Parker

William Parker
Jako że moja wena jest na wyczerpaniu to pozwolę sobie pisać krócej, a jakże.
William dobrym człowiekiem był; księgowym spokojnym, księdzem uznanym całkiem niedawno, że aż naprawdę zaczął się zastanawiać czy koloratka nie pasowałaby do jego przystojnej twarzy. Ach, na samą myśl, ile zawodu mógłby tym sprawić to się zniechęcał.
- Wystarczyłoby, jakbyś się ogarnął to też by cię nie nosiło - odpowiedział tak samo głupio, jak on palnął, bo co to było za wyjaśnienie. Już chciał skomentować, że dobrze, że nie między uszami, ale doszedł do wnioski, że tam przeciąg to Connor ma już od x lat, toteż nie warto ponawiać tematu.
- Ale widzę, żeś cholernie z tego zadowolony - skwitował i napił się tej herbaty! Coś w końcu miłego, a nie alkohol. Parker nie był przecież alkoholikiem podążającym do tego, by wkrótce pojawiać się na AA.
Krzyk kobiety skutecznie zwrócił na nią uwagę obecnych. Sam Will spojrzał w stronę wejścia do baru, nieco się dziwiąc i mentalnie drapiąc po skroni w zastanowieniu czy nie powinien zacząć brać leków na sklerozę lub na wzmocnienie pamięci. Nieco się odchylił, kiedy kobieta wypięła w jego stronę tyłek, bo jednak to nie było aż tak miłe, jak niektórzy faceci uważali!
W odpowiedzi uniósł tylko filiżankę herbaty, przyjmując do wiadomości ten komplement, nad którym chwilę musiał się zastanowić.

959Bar "Viva Maria!" - Page 39 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pią 03 Paź 2014, 00:42

Trish Levy

Trish Levy
Czym był jeden papieros w porównaniu z cyckami Trish na twarzy?
No, właśnie.
Poprawiła znów spódniczkę, która uparcie podjeżdżała w górę i uśmiechnęła się szeroko. Ach, ten William! Taki pełen rezerwy, taki opanowany! O, jakby ona by chciałą taka być! Taka... Fatalna femina! Ojej, musi kiedyś wypróbować przed lustrem!
- No, mówię, wróciłam! - Pacnęła ramię Connora i usiadła przy stoliku. A zaproszenie? Nie, nie, ona takowego nigdy nie potrzebowała. - Ach, mówię wam, Las Vegas jest nie-sa-mo-wi-te! - Powiedziała z wyraźnym podnieceniem. - O, o, przywiozłam coś! - Powiedziała wyciągając broszurkę z rewii klasy B.
- To ja! - Pokazała palcem na skąpo odziane ciało wśród innych skąpo odzianych ciał. - Jestem totalnie prawie jakby sławna. W Las Vegas. - Powiedziała zarzucając włosami i wdzięcząc się. - No, a co tam u was, chłopcy? Mówcie wszystko! Co się działo te pół roku, jak mnie nie było? Connie, zamówisz mi piwo? - Strzelała słowami jak z karabinu maszynowego.

960Bar "Viva Maria!" - Page 39 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pią 03 Paź 2014, 00:54

Connor Eastman

Connor Eastman
Gdyby Trish zaczęła rozumieć to co chciałaby przekazać byłoby jej trochę prościej w życiu. Natomiast Parker miał olbrzymie szczęście, że nie powiedział o przewiewie między uszami Connora głośno bo miałby przejebane i generalnie nawet to, że jest księgowym nie uchroniłoby go od dostania w ryj od Eastmana.
William chyba nie będzie miał za złe Loco, że zajmie się teraz kobietą w ich towarzystwie. Zresztą pewnie niedługo to księgowy będzie mógł w pełni nacieszyć się piękną damą, bo Indianin chyba niedługo będzie się zmywać.
- Jesteś zjawiskowa jak zwykle. - Mruknął z przekąsem wpatrując się w dekolt blondynki od czasu do czasu spoglądając na Parkera i zastanawiając się czy on również miałby ochotę na cycki Trish. - Mówiłem ci wiele razy, żebyś nie mówiła do mnie Connie, dobrze? - Zapytał, chociaż miał wrażenie, że to i tak nie przyniesie skutku. Machnął ręką na kelnerkę z Vivy, aby przyniosła trzy piwa.

961Bar "Viva Maria!" - Page 39 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pią 03 Paź 2014, 00:59

William Parker

William Parker
Aj tam. Connor pewno szybko by mu wybaczył taką zniewagę. Tuż po tym, jakby uderzył Parkera, to pewne.
Oczywiście, że nie miał za złe. Widać było, że Eastman jest jakiś wyposzczony, więc para cycków da mu trochę szczęścia, toteż księgowy nie miał sumienia przeszkadzać. W rozmowie nie stanowiło to jakiejkolwiek przeszkody.
- Las Vegas? No proszę - mruknął, bo co nieco tam wiedział, raz w życiu był i nie żałował. No, może tego, że trochę za dużo kasy poszło, ale można było sobie na to pozwolić. Uśmiechnął się nikle, jak usłyszał te jakże kobiece zdrobnienie od imienia Indianina.
- To, co zawsze dzieje się w Old Whiskey - westchnął, a kiedy kelnerka przyniosła piwo, to spojrzał na nie jakoś obojętnie. Chyba miał dość. Albo po prostu na razie wolał wypić melisę, przykładnie i kulturalnie, a nie tylko alkohol, phi.

962Bar "Viva Maria!" - Page 39 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pią 03 Paź 2014, 01:11

Trish Levy

Trish Levy
Z wyrazem twarzy, który wskazywał na intesnywne procesy myślowe, Trish rozejrzała się po wnętrzu.
- A Betty jest? Albo staruszek Sue? - Kiedy już zapytała o osoby, których nieobecność najwyraźniej ją trapiła, błogi stan niemyślenia znów wpłynął na jej uroczą twarzyczkę.
- OMG, ty flirciarzu! - Zaśmiała się perliście, po czym wielkie oczy. - No wiem, no ale... Tak totalnie słodko to brzmi! Prawda, że słodko? - Szukała potwierdzenia u Williama. Patrzyła wyczekująco, aż powie "Totalnie", albo "Nie, to wieś".
- A co zawsze się dzieje? - Zapytała znad piwa, przekrzywiając lekko głowę. Gdyby tak wyłączyć fonię do obrazu... - Zdrówko naszych pięknych panów! - Uniosła kufel wdzięcznym ruchem wprawionego alkoholika.

963Bar "Viva Maria!" - Page 39 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pią 03 Paź 2014, 01:24

Connor Eastman

Connor Eastman
Eastman był tylko pięć lat starszy od Trish, a momentami nie czaił jak można tyle razy gadać np. "totalnie", albo "ale wieś", do tego to "OMG". Dlatego szczerze powiedziawszy wolał jak miała pełne usta, wtedy tyle nie gadała.
- Nie ma ich aktualnie tutaj jak widzisz, ale może się pojawią. Szukaj szczęścia. - Powiedział Connor patrząc wciąż na biust blondynki, był taki hipnotyzujący, że masakra. Jednakże gdy usłyszał jej pytanie odnośnie tego, że to słodkie spojrzał na Parkera i zaczął kręcić głową, byle by tylko sprawić, aby ten zaprzeczył, chociaż szczerze powiedziawszy znając wrodzoną złośliwość Williama to było to mało prawdopodobne.
Podniósł tylko piwo, gdy usłyszał toast i lekko się uśmiechnął do Patricii.

964Bar "Viva Maria!" - Page 39 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pią 03 Paź 2014, 01:34

William Parker

William Parker
- Staruszek Sue - parsknął sam księgowy, za co pewnie od Bakera dostałby w łeb. - Ani Betty, ani Baker nie są obecni. Pewnie zajęci swoimi sprawimy - odparł, wzruszając ramionami, bo jednak nie interesował się aż tak życiem każdego członka gangu.
Zauważył to, jak Eastman kręci głową i spojrzał na Trish, nieco przymrużając oczy; tak, o, sceptycznie.
- Wiesz, jeśli to byłoby do konia lub dziecka, lub psa to to byłoby urocze - powiedział, siląc się na delikatny ton, jakby nie chciał urazić dziewczyny. - Ale do takiego staruszka to trochę... kiepsko.
Connor powinien mu buty wypastować za to, że go nie wkopał. I niech się cieszy, że Consia była nieobecna, bo Indianina by wkurwiała tym Connie niesamowicie.

965Bar "Viva Maria!" - Page 39 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pią 03 Paź 2014, 01:45

Trish Levy

Trish Levy
- Szukać szczęścia? Ale gdzie? - Odpowiedziała śmiejąc się i pochylając do Connora. Ci faceci, cały czas jakieś takie niedopowiedzenia! Stuknęła jego kufel swoim, zapewne myśląc o jeszcze jakimś stukaniu.
Sceptyczny wzrok Williama Trish odebrała jako seksowne spojrzenie dojrzałego mężczyzny. Wiedziała! Podrywał ją od samego początku! No, ale cóż miała poradzić na ten zwierzęcy magnetyzm, który nosiła w sobie odkąd zaczęły buzować w niej hormony?
- Urocze! - Aż klasnęła w dłonie, jednak zaraz William dokończył myśl. - Kiepsko? Tak totalnie kiepsko? - Aż ją zamurowało. Nie zdawała sobie sprawy z tego, że mówiła tak długo coś kiepskiego. - Zawsze myślałam, że jesteś moim słodziakiem. - Powiedziała cichutko, patrząc na Connora z miną zbitego szczeniaczka. Nie, w sumie nie było jej przykro, ale lubiła tak czasem postawić na swoim. Connie musiał zostać za zgodą samego Conniego! A jeśli zastanawiacie się, jak bardzo przekonujące były wykryzwione w podkówkę usteczka Trsih, wystarczy spojrzeć na jej dodatkową umiejętność.

966Bar "Viva Maria!" - Page 39 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pią 03 Paź 2014, 02:00

Connor Eastman

Connor Eastman
- Wszędzie. - Uśmiechnął się do niej, bo tak naprawdę Sue oraz Betty mogli być w tej chwili wszędzie, a najpewniej w domu. Ale nie chciał jej o tym mówić, bo jeszcze potem Jou i Baker będą go chcieli zatłuc, że na ich głowie pojawił się kłopocik w postaci pięknej Trish.
Wygięcie ust w podkówkę... SERIO?! I jeszcze te smutne cycki... No nie, Eastman musiał skapitulować.
- No dobra, mów jak chcesz. - Nawet pomoc Williama nie pomogła, miał nadzieję, że nikt więcej tego nie podłapie. Bo Connie brzmiący w ustach Patricii był jeszcze do przełknięcia, ale każda inna osoba używająca tego zdrobnienia by wkurwiała go już niemiłosiernie. - Dobra, na mnie już czas. - Powiedział podnosząc się z krzesła. - Jakbyś chciała mój numer telefonu to spytaj Parkera, wpadnę do ciebie kiedyś. - Puścił jej oko, uścisnął dłoń Willa na pożegnanie i ruszył do drzwi kuśtykając. Tego jeszcze wcześniej nie mogła widzieć, a teraz widziała Connora z niesprawną nogą. Wyszedł z baru, wsiadł na motocykl i już go tu nie było.

/zt

967Bar "Viva Maria!" - Page 39 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pią 03 Paź 2014, 16:06

William Parker

William Parker
Czyli wychodzi na to, że Will niemalże każdą napotkaną osobę podrywał, skoro we większości patrzył na nie albo sceptycznie, albo z politowaniem. Trochę dziwna sprawa, jak tak teraz o tym myślę.
Widać, że asertywność nie jest mocną stroną Eastmana. Pewnie na smutne cycki Trish, to by się z nią przespał w trybie nau; tak przynajmniej wywnioskował Parker, który uścisnął mu dłoń. Nie zrozumiał, po co miała pytać. Pewnie nawet zaraz poda jej numer, coby mieć spokój zawczasu, wtedy to Indianin po prostu będzie się męczył, a co!
- Wróciłaś więc... Dlatego, że chciałaś, stęskniłaś się za... Connie czy miastem? - spytał, spoglądając na Levy.

968Bar "Viva Maria!" - Page 39 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pią 03 Paź 2014, 18:45

Trish Levy

Trish Levy
Trish zajęła się na chwilę zabawą ze słomką i ulatującym z piwa gazem. Z fascynajcją patrzyła na bąbelki, któe z cichym sykiem wypływały w górę i tworzyły piankę.
- Hę? - Podniosła oczy na Williama i uśmiechnęła się. - Nie, wcale nie-e! - Powiedziała, jakby się przedrzeźniła. - To miasto stęskniło się za mną! - Dodała dumnie. Słyszała ten tekst w filmie i była dumna, że go zapamiętała - ba! mogła go użyć. Czekała na to dwa miesiące.
- Byłam zmęczona tą ciągła pracą! - Machnęła ręką. Rzeczywiście, pracowała sporo - jak nie tańczyła to dorabiała na boku. - A mów mi Willy, czy coś się u ciebie zmieniło? - Podniosła tyłek z siedzenia i nachyliła się nad stolikiem. Wyciągnęła rękę w stronę Parkera i zaczęła kręcić palcem kółeczka po stole. - No bo... Jak cię znam, to zawsze liiiczysz... I piiiszesz... I takie różne rzeczy. - Skończyła myśl i oparła policzek na dłoni.

969Bar "Viva Maria!" - Page 39 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pią 03 Paź 2014, 20:07

William Parker

William Parker
Przyglądał się dziewczynie. Cóż, gdyby była mądrzejsza to bardziej prawdopodobne by było, że tutaj nie pracowałaby. Ot, jako prostytutka. No, chyba że chciała mieć znacznie szybciej i znacznie więcej pieniędzy to od razu inaczej się na to patrzy.
- Och, tak. Jasne - palnął, uśmiechając się bez przekonania do dziewczyny. Mogły za nią tęsknić albo stęsknione dłonie samotnych (i nie) mężczyzn, albo podupadające interesy, o! Will jako dżentelmen, nic nie powiedział.
- Nie dziwię się, ale nie spodziewałem się, że wrócisz do Old Whiskey, a pojedziesz daleko, daleko - machnął nawet dłonią, pokazując byle jaki kierunek.
- U mnie? Nic się nie zmieniło - odpowiedział, wzruszając ramionami i odstawił szklankę, by zaraz napić się piwa. - Bo pracuję i tyle. Nic niezwykłego, prawda?

970Bar "Viva Maria!" - Page 39 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pią 03 Paź 2014, 20:59

Ron Brody

Ron Brody
// początek -> z Domu

Ron przyszedł do Vivy, chyba tylko dlatego, że do sklepu miał za daleko. Wszedł na luzie, w czarnej bluzie z kapturem i jeansach. Jakoś nie zwracał uwagi na innych, bo przyszedł tylko się napić. Zamówił na początek jasne piwo. Wypije tak z dwa i przejdzie na ciemne, a potem... potem się zobaczy.
Dalej rozmyślał nad swoim życiem, więc trochę odpłyną przy piciu.

971Bar "Viva Maria!" - Page 39 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pią 03 Paź 2014, 21:18

William Parker

William Parker
Biedna Trish, chyba oddała się na ten moment zamyśleniom dość poważnie. Albo, kto wie, może podziwiała facjatę Parkera, widząc go pierwszy raz po minionym półroczu, wszystko jest możliwe.
Parker westchnął ciężko i dopił piwo. Był na tyle miły, że kobietę poinformował, iż zaraz wróci, toteż pustą butelkę zgarnął, coby wziąć następną i skierował się do baru.
Kiedy podszedł to zobaczył, że Ron również zamyślony, bo trochę mu się wylało na koszulkę. Chyba niezbyt zadbał o to, by napić się porządnie, a stracić ten jakże cudowny trunek; księgowy chrząknął cicho, acz znacząco.

972Bar "Viva Maria!" - Page 39 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pią 03 Paź 2014, 21:59

Ron Brody

Ron Brody
Rozmyślając nad sobą, utracił na chwilę kontrolę nad butelką, której zawartość rozlała się na koszulce Świętego.
-Sorry Parker-odparł krótko poprawiając butelkę, bez zmiany swojego myślącego wyrazu twarzy. Miał definitywnie gdzieś koszulkę, złocisty płyn, ewentualnie wkurzonego Świętego - wszystko wydawało się pozbawione smaku i sensu.

973Bar "Viva Maria!" - Page 39 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pią 03 Paź 2014, 22:04

William Parker

William Parker
Parker był rad, że zazwyczaj nosił ciemne ubrania, a przynajmniej w stonowanym kolorze.
- Jeśli nie masz pewnego chwytu to po co trzymasz butelkę, Brody? - mruknął i nie czekając na żadną z kelnerek, wlazł za ladę barową, coby jakąś szmatę zgarnąć i otrzeć gdzieś na wysokości mostku tę plamę. Był w końcu schludnym człowiekiem, a to, że mokre i zimne, to nieco go drażniło.
- Trzeba było wziąć słomkę czy coś - dodał, choć wbrew pozorom nie miał jakiegoś poddenerwowanego tonu.

974Bar "Viva Maria!" - Page 39 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pią 03 Paź 2014, 22:26

Trish Levy

Trish Levy
Daleko, daleko? Chciałaby. Ale jakoś tak smutno było jej bez starych, oddanych znajomych, hehe.
- No, ale wiesz, niby mam tu jakąś rodzinę, ale tępa pizda Sylvia zamknęła mi drzwi przed nosem. - Pochwaliła się adopcyjną siostrą o wyszukanych manierach. - Roztyła się i jest wielka jak szafa trzydrzwiowa. - Trish zaśmiała się radośnie. Porażka życiowa siostry ją cieszyła, bo nigdy nie były blisko. Można by powiedzieć, że były od siebie tak daleko jak Los Angeles i Warszawa.
- Twoja praca jest taka suuuupeeer! - Powiedziała przeciągajac samogłoski i wróciła do zabawy piwem, bo William zakomunikował, że idzie po jeszcze jedno piwo. Ona swojego jeszcze nie skończyła i nie spieszyła się zbytnio. Nie chciała się zwieźć na koniec Alko ulicy przed siedemnastą. Dopiero po chwili zauważyła, że Parker nie wrócił od razu do jej zacnego towarzystwa. Zaczęła kręcić się zniecierpliwiona na krześle i wypatrywać księgowego. W końcu wspięła się na siedzenie na kolana i zajrzała przez oparcie.
- O, cześć! - Pomachała do blond informatyka. Kojarzyła go, bo w końcu mieszkała w tym samym, małym miasteczku całe życie. Może kiedyś nawet naprawiał jej laptopa? - Willy, idziesz? Mogę ci pokazać nagranie z rewii, miałam nawet jedno solo!

975Bar "Viva Maria!" - Page 39 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pią 03 Paź 2014, 22:32

Ron Brody

Ron Brody
-Bo nie lubię pić z kufla czy szklanki-odparł dalej z twarzą myślącego człowieka, wypił trochę, po czym dodał-Sączący przez słomkę facet wygląda kretyńsko i jak klasyczny ciepły - po za tym piwo się spienia pijąc przez słomkę.- dopił pierwsze piwo, po czym wziął kolejne. Za jakieś 3 poczuje delikatne mrowienie w palcach.
-Hej-powiedział na tzw. odwal, nie odwracając się - miał ważniejsze problemy niż ludzie, których znał ledwie z widzenia.

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 39 z 40]

Idź do strony : Previous  1 ... 21 ... 38, 39, 40  Next

Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach