Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Przychodnia

Idź do strony : Previous  1 ... 6, 7, 8 ... 25 ... 44  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 7 z 44]

1Przychodnia - Page 7 Empty Przychodnia Czw 15 Maj 2014, 11:35

Mistrz Gry

Mistrz Gry
First topic message reminder :

Witaj w Świątyni Zarazków, istnym niebie chorób przenoszonych drogą kropelkową i największym zbiorowiskiem młodocianych z chorobami wenerycznymi – przychodni! Pokryty graffiti błękitny budynek mieści w sobie dwa gabinety lekarzy ogólnych. Jeśli oni nie będą w stanie ci pomóc, skierują cię do specjalistów; w Old Whiskey znajdują się aktualnie gabinety ginekologa, okulisty, laryngologa i dentysty.
Przy przychodni działa również mała klinika z izbą przyjęć, do której trafiają ludzie z ranami postrzałowymi, pocięci nożem, czy krwawiący przez inne niefortunne przypadki – po powierzchownym zajęciu się raną poszkodowani zawożeni są niezwłocznie do szpitala w Appaloosie. Lekarze tu pracujący wydają się być pozbawieni radości życia, lecz co się dziwić – ich pacjenci nie należą do najczystszych, czy najkulturalniejszych. Jednak żeby się u nich leczyć trzeba mieć wykupione ubezpieczenie, dostać je z pracy, lub słono zapłacić – opieka zdrowotna w Stanach jest bowiem odpłatna. I to wysoce.

Każda osoba legalnie zatrudniona jest ubezpieczona i może korzystać z usług przychodni.
Jeśli chcesz się ubezpieczyć prywatnie musisz jednorazowo zapłacić 5000$
Jeśli nie posiadasz ubezpieczenia, ceny za konkretne zabiegi/leczenie są ustalane indywidualnie przez MG. Rachunek będzie wysyłany na pocztę leczonej postaci po jej wyjściu z przychodni/kliniki.


151Przychodnia - Page 7 Empty Re: Przychodnia Pią 05 Wrz 2014, 01:48

William Parker

William Parker
Dużo osób - wbrew pozorom - miało z tym problem, że spotkawszy kogoś, kogo trudno wytrącić z równowagi, to czują się źle. Owszem, zdarzało się księgowemu zdenerwować, ale nie było to częste. Tym samym sytuacja musiałaby być naprawdę znacząca. Dziwne, że jest Baker go nie zabił za ten spokój.
Złożył karteczkę w pół, chowając ją do kieszeni spodni, aby nie zgubić jej czasem. Nie wiadomo jednak czy tak to się skończy.
- Możliwe, że znikną. Najwyżej mam numer - mrugnął do kobiety i uścisnął jej dłoń lekko. Też tak, jakby przymierzał się do muśnięcia jej wierzchu, czego nie uczynił; ograniczył się jedynie do takowego, wcześniej wspomnianego, uścisku, a następnie skierował się do wyjścia z gabinetu.

/zt

152Przychodnia - Page 7 Empty Re: Przychodnia Pią 05 Wrz 2014, 08:51

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Ona splotła ręce przed sobą po pożegnaniu i pokiwała głową. Gdy Will opuścił gabinet, zaraz po nim wpadł kolejny pacjent z pretensjami, co tak długo i że nie romansuje się w pracy. Jednak Cath puściła te uwagi mimo uszu i przeszła do konkretów. Przez następne kilka godzin przyjmowała pacjentów, aż do ostatniego delikwenta. Katarki, kaszelki, bolące kończyny, głowy, zęby oraz wiele innych prostych przypadków. Gdy skończyła i na korytarzu wreszcie było pusto odetchnęła i wyprostowała się mocniej, by rozciągnąć kręgosłup.
Zostawiła kitel lekarski i ruszyła do domu.

ZT

153Przychodnia - Page 7 Empty Re: Przychodnia Nie 14 Wrz 2014, 22:39

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Przyczepa Trybsona >

Gdy zajechali pod klinikę, Cath oczywiście zeszła z motoru i odetchnęła kilka razy, by minęły mdłości.
- Chyba się nie przyzwyczaję... - mruknęła do siebie. Spojrzała na Patricka. - Dzięki. Naprawdę. A teraz wybacz.
Rzuciła siląc się na uśmiech. Jednak sytuacja z Liluye powstrzymała ją. Pobiegła do kliniki, wcale sobie nie łamiąc przy tym nóg w obcasach.
Na miejscu dowiedziała się, że Liluye zawieźli do Appaloosa. Tego się mogła spodziewać. Jednak Cath nie dała za wygraną. Wlazła za biurka pielęgniarek i wykręciła numer do szpitala. Po chwili wszystko wiedziała. Próba samobójcza, wstrząśnienie mózgu, pod obserwacją. Lekarka odłożyła słuchawkę z ciężkim westchnieniem. Wyszła z kliniki i usiadła na pobliskim murku, opierając łokcie na kolanach, a twarz kryjąc w dłoniach. Miała serdecznie dość dzisiejszego dnia.

154Przychodnia - Page 7 Empty Re: Przychodnia Nie 14 Wrz 2014, 23:00

E. "Tai Ni Hed" Basker

E.
- Spoko. - rzucił, gdy ta już odchodziła. Do drzwi nawet pośledził ją wzrokiem. Póki co nie odjeżdżał, tylko rozsiadł się i spoglądnął na budynek.
- Ale elewację to ktoś nieźle spierdolił. - mruknął niczym pan majster fachowiec, który komentował robotę swojego poprzednika. Chyba, że to miało być takie młymło. Nie śpieszyło mu się widocznie.
Nawet nie zdążył odjechać, gdy Cath wróciła na zewnątrz. Była jeszcze bardziej podłamana.
- Chcesz się jeszcze napić? - w sumie to pewnie nie miała lepszej perspektywy. (Mogła też sama popełnić próbę samobójczą jak jej koleżanka, ale to zupełne btw)

155Przychodnia - Page 7 Empty Re: Przychodnia Nie 14 Wrz 2014, 23:06

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Uniosła głowę, odrzucając włosy na plecy jak w reklamie szamponu i spojrzała na Tyrsena. Nawet nie zorientowała się, że on tam jeszcze stoi. Wstała i ślimaczym tempem podeszła do motoru. Po drodze otarła łzy z policzków. Zastanawiała się chwilę nad odpowiedzią. W końcu jednak spuściła wzrok i pokręciła głową.
- Nie... Mam ochotę wrócić do domu. Na piechotę. Przemyśleć kilka spraw. - odparła. Jednak nie ruszyła się jeszcze z miejsca, przyglądając się nieodgadnionym wzrokiem Świętemu.

156Przychodnia - Page 7 Empty Re: Przychodnia Nie 14 Wrz 2014, 23:16

E. "Tai Ni Hed" Basker

E.
Tyrsen wzruszył ramionami.
- Jak chcesz. - odrzekł, ale wcale nie ruszał motorem z miejsca. Po prostu siedział na nim wgapiony w kobietę. Po chwili jednak wstał i przysunął Cath do siebie, obejmując ją.
- Nie wiem co ci jest, ale się nie łam, dupo. - i właśnie po dupie poklepał lekarkę. Po chwili uścisk zelżał i Tyrsen puścił ją wolno.

157Przychodnia - Page 7 Empty Re: Przychodnia Nie 14 Wrz 2014, 23:33

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Cóż, ich relacje nie trzymały się kupy, ale to w sumie nic nowego. Nie była teraz żadną szaloną kobietą zdolną zasztyletować człowieka. Nagle była po prostu smutną, zmarniałą istotą, która dała się przytulić bez przeszkód.
- Przestań nazywać mnie dupą... - wymruczała niewyraźnie w jego koszulkę. Klepania po tyłku już nawet nie skomentowała. Gdy się cofnął uniosła głowę, by spojrzeć na niego. Spontanicznie złapała jego twarz w dłonie i przyciągnęła do swojej zostawiając na do widzenia długi, gorący pocałunek na jego ustach. Potem się odsunęła i obróciła na pięcie, odchodząc ulicą, kierując się do domu. Jeszcze odrzuciła długie, jasne włosy do tyłu.

ZT Cool

158Przychodnia - Page 7 Empty Re: Przychodnia Nie 14 Wrz 2014, 23:56

E. "Tai Ni Hed" Basker

E.
Tyrsen uśmiechnął się, gdy ta pożegnała go na swój sposób. Jacy oni byli w dwójkę niezrównoważeni.
Komentarz o nienazywaniu dupą puścił jakby mimo uszu. Nie zamierzał tu, pod przychodnią, zostawać na długo. Gdy kobieta odchodziła Patrick już odpalał silnik i powoli wycofywał na ulicę. Rzucił jeszcze tylko okiem na odchodzącą postać i ruszył prosto.
Teraz pewnie wróci do domu i prześpi się, żeby jakoś żyć na nocnej zmianie.

/zt Cool

159Przychodnia - Page 7 Empty Re: Przychodnia Wto 16 Wrz 2014, 23:23

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Dom>

Przybyła, oto i ona. Wreszcie trzeźwa, bo w pracy! No trzeba się wziąć w garść. Dlatego ostatni tydzień spędziła głównie na nauce i pracy.
Wpadła, przebrała się i ruszyła do gabinetu, gdzie już czekała na nią kolejka jak stąd na Księżyc. Westchnęła, otworzyła drzwi i zaprosiła pierwszą osobę z kolejki.

160Przychodnia - Page 7 Empty Re: Przychodnia Wto 16 Wrz 2014, 23:30

Sue Baker

Sue Baker
Jakież niesamowite szczęście spotkało Catherine Bakera, że był pierwszy w kolejce. O dziwo. To oznaczało mniej słuchania kaszlących dziadów i plotkujących bab w wieku, w którym zdawało się, że już dawno powinny gryźć piach.
Baker wlazł do gabinetu i spojrzał dość powątpiewająco na gówniarę w kitlu.
- A lekarka to kiedy przyjdzie? - zapytał, wbijając kciuki w kieszenie dżinsów. Spojrzał jeszcze raz po gabinecie. Po cholerę wołają, jak nie ma do kogo. Nienawidził służby zdrowia.

161Przychodnia - Page 7 Empty Re: Przychodnia Wto 16 Wrz 2014, 23:35

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Blondynka już wpuściła pierwszego pacjenta, już miała się przywitać z bananem na twarzy i zapytać o co chodzi, gdy została zignorowana (jako lekarz) i potraktowana chyba jak pani sprzątaczka. Wyprostowała się mimowolnie, z godnością i uniosła głowę. Uśmiech zniknął z jej twarzy.
- Już przyszła i stoi tu przed panem. Witam. - odparła sucho. Ale jej się dzień wspaniale zaczął. - Co takiego się dzieje ze zdrowiem?
Zapytała, mając nadzieję, że oszczędzi dla siebie dalszych uwag na jej temat. Nienawidziła być traktowana lekceważąco.

162Przychodnia - Page 7 Empty Re: Przychodnia Wto 16 Wrz 2014, 23:48

Sue Baker

Sue Baker
- Ehe - mruknął, a z tonu tego mruknięcia można było wnioskować, że mimo wszystko nie jest przekonany. No bo co niby wie taka młoda, niech jej już będzie, lekarka? Gówno zapewne, ot co. A on nie po to buli fortunę, żeby mu jakieś bezmyślne diagnozy stawiali.
Baker zasiadł ciężko na krześle i podrapał się po brodzie.
- Ciśnienie mi skacze.
Spojrzał na lekarkę, która chyba była bardziej zainteresowana swoją komórką, niż pacjentem. No, już poczuł, jak mu znowu to ciśnienie rosło.
- Głowa mnie od tego boli. W piersi mnie łupie. A ja mam, szanowna pani - proszę, jaki uprzejmy! - dużo roboty. Więc zwięźle mi proszę doradzić, co z tym zrobić.

163Przychodnia - Page 7 Empty Re: Przychodnia Wto 16 Wrz 2014, 23:58

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Odchrząknęła i odłożyła telefon, ściszając go uprzednio. Potem zasiadła za biurkiem i założyła okularki. Zapisała coś, a potem spojrzała na Bakera.
- Jakieś stresy w pracy? W domu? Coś co bardzo pana stresuje? Oczywiście coś innego niż zwykle. - uśmiechnęła się pod nosem i wstała. Podeszła do mężczyzny I chwyciła ciśnieniomierz, który planowała założyć na jego rękę. - Proszę podwinąć rękaw sprawdzimy to pana ciśnienie.
Wzięła stetoskop i włożyła pod materiał. Drugą ręką złapała pompkę i wykonała tę całą resztę, by zmierzyć ciśnienie. Było trochę podwyższone. Cath ściągnęła urządzonko i zrobiła zamyśloną minę.
- Problem z nadciśnieniem w rodzinie? Czy kiedyś już pojawiał się ten problem u pana?
Nie wyglądała jakby miała to załatwić rach, ciach.

164Przychodnia - Page 7 Empty Re: Przychodnia Sro 17 Wrz 2014, 00:07

Sue Baker

Sue Baker
- Życie mnie stresuje - burknął. Co za głupie pytania. Gdy Hernandez złapała za ciśnieniomierz, Baker podniósł się, żeby zdjąć skórzaną kurtką, a potem podwinął rękaw koszuli zgodnie z prośbą.
- Nie wiem. Matka słabe serce miała. - zamyślił się. - A może to była miażdżyca, hm.
Jak widać, Sue nie był wybitnie zaznajomiony z medycznymi terminami. Zaczął się denerwować, że nic mu ta dziewczyna mądrego nie powie. Mógł sobie na Binoklach wyszukać, a nie, głupi, do lekarza.
- To co z tym nadciśnieniem?

165Przychodnia - Page 7 Empty Re: Przychodnia Sro 17 Wrz 2014, 00:15

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Położyła ciśnieniomierz na biurku i oparła się o nie.
- Tak, ma pan podwyższone ciśnienie. - uniosła jedną brew, gdy Sue niezbyt precyzyjnie odpowiedział na temat matki. Jednak nie skomentowała tego, bo i po co. Jednak wiedziała, że dalsza jej wypowiedź nie spodoba się mężczyźnie, dlatego zastanowiła się nad doborem słów. Trochę się obawiała tego człowieka... nie wiedzieć czemu.
- Nie jest ono jednak aż tak wysokie. Zanim zacznę pana szprycować lekarstwami, mam kilka propozycji. - wróciła do biurka i usiadła. Zaczęła coś pisać, a w międzyczasie wyjaśniała co. - Zalecam zrezygnować z palenia, tłuszczu zwierzęcego, dodawania zbyt dużej ilości soli do jedzenia oraz... proszę sobie odpuścić alkohol. Albo chociaż ograniczyć. Do tego polecam ruch. Nie mówię tu o przebiegnięciu maratonu, ale długie spacery mogą rozładować napięcie, a także są zdrowe...
Wiedziała, że musi to dla niego brzmieć absurdalnie, ale tak już musiała. Oderwała kartkę z notesu i wręczyła ją Bakerowi.

166Przychodnia - Page 7 Empty Re: Przychodnia Sro 17 Wrz 2014, 00:29

Sue Baker

Sue Baker
Uniósł wzrok na dziewczynę.
Wyglądała jakby usiłowała sobie przypomnieć formułki ze szkoły.
- No? - rzucił niezbyt grzecznie, ale dzielnie siedział i nawet słuchał.
Och, gdyby wiedział, ile sama lekarka przyjmuje procentów, to by ją wyśmiał. No, ale nie wiedział. A usłyszawszy rady wpierw parsknął pod nosem, ni to śmiechem, ni to z oburzeniem. Spojrzał na wypisaną kartkę.
- Serio?
Pokręcił głową i westchnął.
- Mam rezygnować ze wszystkiego co najlepsze? - Niedopuszczalne. Przez chwilę usiłował wyobrazić sobie siebie na j o g g i n g u. Wizja była tak karykaturalna, że znowu parsknął pod nosem.
- Napięcie to co innego rozładowuje, proszę pani - dodał, wyginając usta w rozbawieniu. - No dobra... Załóżmy, że podejmę wyzwanie. Jakie są szanse na poprawę?
Baker był facetem. Prawdopodobnie sądził, że jak odstawi to wszystko na trzy dni, to cudownie ozdrowieje. No, bo dłużej to nie wytrzyma przecież.

167Przychodnia - Page 7 Empty Re: Przychodnia Sro 17 Wrz 2014, 00:49

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Podrapała się po głowie z niemrawą miną. Wiedziała, że niezbyt dobrze przyjmie te wiadomości, choć na Bakera to jego reakcja była nawet niezła. Cath osobiście spodziewała się wybuchu gniewu i wyjściem obrażonym.
- No niestety, jeżeli pana matka miała miażdżycę to może to być także dla pana problem. Nakłaniam do zastosowania się do tych zasad w diecie i stylu życia. Palenie, picie, na jakiś czas odstawić i zadbać o siebie choć trochę. Mniej tłuste jedzenie, mniej słone. O wagę nie musi się pan martwić, bo jest dobrze.
Zdobyła się na uśmiech, powstrzymując przed zlustrowaniem mężczyzny.
- Sposoby na rozładowanie napięcia zostawiam panu. - skwitowała to bez mrugnięcia oka. Potem znów zastanowiła. - Jeśli zastosuje się pan do tych zaleceń to proszę sobie sprawdzać ciśnienie dwa razy w ciągu dnia. Puls powinien wynosić od 65 do 85 uderzeń na minutę. Najłatwiej wyczuć tętnicę szyjną.
Przystawiła dwa palce do szyi, pokazując.
- Jeżeli problem będzie trwał nadal, proszę się do mnie zgłosić za trzy, cztery tygodnie.
Brawo, miesiąc bez palenia i picia i dobrego, tłustego jedzonka. Cath wie, jak zrazić do siebie ludzi. Na dodatek poprawiła okulary na nosie, jakby to miało dodać jej mądrości.

168Przychodnia - Page 7 Empty Re: Przychodnia Sro 17 Wrz 2014, 09:24

Sue Baker

Sue Baker
Dlaczegóż lekarka miałaby cokolwiek sądzić o możliwym zachowaniu Bakera, gdy go nie znała?
- Aha - skwitował wzmiankę o "problemie". Problem to on miał z Betty Jou. I ze Skittlesem. I z brakiem swojego motocykla. I z kurewką, co aspirowała na świętą, a już dawno powinna dostać kopa w dupę.
- Mniej tłuste i mniej słone? - spojrzał na nią jak na zupełną kretynkę. Halo. Tu było t y l k o takie jedzenie. Wszystko było albo tłuste, albo słone. Albo oba naraz. - To co niby mam jeść? - spytał z wyrzutem.
- Ehe, no dobra - mruknął odnośnie mierzenia ciśnienia. Ale nie miał sprzętu, więc pewnie i tak nie będzie tego robić.

169Przychodnia - Page 7 Empty Re: Przychodnia Sro 17 Wrz 2014, 10:06

Catherine Hernández

Catherine Hernández
No, moze jednak cos wiedziala o zyciu Sue Bakera. W koncu mieszkala tu juz jakis czas, a on byl znany na cale Old Whiskey. Pacjenci potrafia byc czasem bardzo rozgadani. Zastanowila sie nad jedzeniem.
- Samemu sobie gotowac cos zdrowszego. Nie mowie tu o diametralnych zmianach, ale stopniowych. - a potem i tak palnela bezmyslnie. - albo znalezc sobie kobiete, ktora bedzie to robic za pana.
Westchnela ganiac sie w myslach i wskazala palcem na kartke.
- Powiesic na lodowke i przestrzegac. Przyjsc do kontroli za miesiac. Nadcisnienie to nie zarty.
Zarzadzila i usmiechnela sie. Potem sciagnela okulary i poprawila stetoskop na szyi.

170Przychodnia - Page 7 Empty Re: Przychodnia Sro 17 Wrz 2014, 10:22

Sue Baker

Sue Baker
Samemu sobie gotować. On nie ma czasu na pierdoły. Był coraz bardziej niezadowolony, że przyszedł do lekarza.
- Ależ proszę pani, niewolnictwo znieśliśmy ponad wiek temu - odparł, uśmiechając się pod wąsem, odnośnie kobiety do gotowania. Te słowa z ust Bakera były poważną hipokryzją. Ale przecież był porządnym obywatelem.
Westchnął w końcu i schował kartkę do kieszeni, rzuciwszy na nią pobieżnie okiem.
- No dobra. To wszystko? - zapytał, wyraźnie już mając dość wizyty.

171Przychodnia - Page 7 Empty Re: Przychodnia Sro 17 Wrz 2014, 10:27

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Wywrocila oczami na wzmianke o niewolnictwie. Typowe meskie gadanie.
- Pomoc, wsparcie. Nie niewolnictwo. - odparla i pokrecila glowa, bawiac sie dlugopisem w dloni. Potem wlozyla go do kieszonki na piersi i wstala. Ominela biurko i podeszla do Bakera. Wyciagnela reke.
- Zdrowia zycze i silnej woli, w nowych postanowieniach. - rzucila milutkim glosem, usmiechajac sie przeslodko. - Z mojej strony to wszystko. Jezeli ma pan pytania...

172Przychodnia - Page 7 Empty Re: Przychodnia Sro 17 Wrz 2014, 10:36

Sue Baker

Sue Baker
Już nic nie powiedział, tylko również wstał. Jej wyciągniętą dłoń zignorował.
- Nie mam pytań - uciął. - Dziękuję za rady, do widzenia.
Zapewne podziękowanie srogo go kosztowało, ale trochę uprzejmości jeszcze umiał z siebie wykrzesać. Czasami. Nie zaszczycając już Catherine spojrzeniem, obrócił się i wyszedł z gabinetu. Minął kaszlących i smarczących ludzi siedzących w poczekalni, nie kryjąc obrzydzenia malującego się na jego twarzy i z ulgą opuścił budynek przychodni.

zt

173Przychodnia - Page 7 Empty Re: Przychodnia Sro 17 Wrz 2014, 19:02

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Opuściła rękę i pogładziła swój kitel. Prychnęła, gdy Baker zniknął za drzwiami. Przyjęła następnego pacjenta i spędziła kilka następnych godzin na pracy. A to babcia z kaszelkiem. A to dziadkowi gruchocze biodro. A to nastolatka potrzebuje tabletki po stosunku. Czasem zdarzy się jakieś otarcie. Wszystko z czym Cath miała styczność wcześniej. Po południu opuściła swój posterunek, przebierając się i wychodząc. Poszła do auta i pojechała do Chaco Taco. Żeby zjeść dobre jedzonko.

ZT > Chaco Taco

174Przychodnia - Page 7 Empty Re: Przychodnia Czw 25 Wrz 2014, 20:13

Alexander Winchester

Alexander Winchester
/z domu?

Alexander właśnie niedawno zmienił pracę jednostkę policji, dlatego dostał przykaz z góry aby pójść na obowiązkowe badania okresowe. Wzrok, słuch, ciśnienie i tego typu sprawy. Winchester pojawił się przed gabinetem swojej pani doktor. Mężczyzna nawet nie przyuważył nazwiska doktor, która miała go badać, a może po prostu nie zwrócił na to uwagę? W każdym razie usiadł sobie w poczekalni przed gabinetem i czekał aż ktoś go wywoła na te badanie.

175Przychodnia - Page 7 Empty Re: Przychodnia Czw 25 Wrz 2014, 21:00

dr Elisabeth Roberts

dr Elisabeth Roberts
- Następny.- rozległo się zza drzwi gabinetu.
Beth nie podnosiła głowy z nad kartoteki, którą kończyła uzupełniać. Wykorzystywała do tego czas pomiędzy jednym a drugim pacjentem. Następna osoba mogła sobie w tym czas spokojnie wejść do gabinetu i usadowić się na krześle stojącym naprzeciwko niej.

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 7 z 44]

Idź do strony : Previous  1 ... 6, 7, 8 ... 25 ... 44  Next

Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach