Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Przychodnia

Idź do strony : Previous  1 ... 10 ... 16, 17, 18 ... 30 ... 44  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 17 z 44]

1Przychodnia - Page 17 Empty Przychodnia Czw 15 Maj 2014, 11:35

Mistrz Gry

Mistrz Gry
First topic message reminder :

Witaj w Świątyni Zarazków, istnym niebie chorób przenoszonych drogą kropelkową i największym zbiorowiskiem młodocianych z chorobami wenerycznymi – przychodni! Pokryty graffiti błękitny budynek mieści w sobie dwa gabinety lekarzy ogólnych. Jeśli oni nie będą w stanie ci pomóc, skierują cię do specjalistów; w Old Whiskey znajdują się aktualnie gabinety ginekologa, okulisty, laryngologa i dentysty.
Przy przychodni działa również mała klinika z izbą przyjęć, do której trafiają ludzie z ranami postrzałowymi, pocięci nożem, czy krwawiący przez inne niefortunne przypadki – po powierzchownym zajęciu się raną poszkodowani zawożeni są niezwłocznie do szpitala w Appaloosie. Lekarze tu pracujący wydają się być pozbawieni radości życia, lecz co się dziwić – ich pacjenci nie należą do najczystszych, czy najkulturalniejszych. Jednak żeby się u nich leczyć trzeba mieć wykupione ubezpieczenie, dostać je z pracy, lub słono zapłacić – opieka zdrowotna w Stanach jest bowiem odpłatna. I to wysoce.

Każda osoba legalnie zatrudniona jest ubezpieczona i może korzystać z usług przychodni.
Jeśli chcesz się ubezpieczyć prywatnie musisz jednorazowo zapłacić 5000$
Jeśli nie posiadasz ubezpieczenia, ceny za konkretne zabiegi/leczenie są ustalane indywidualnie przez MG. Rachunek będzie wysyłany na pocztę leczonej postaci po jej wyjściu z przychodni/kliniki.


401Przychodnia - Page 17 Empty Re: Przychodnia Pon 08 Gru 2014, 22:51

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Zmrużyła oczy i przybrała nagle maskę wszechwiedzącego człowieka.
- Aha. - rzuciła tajemniczym głosem. Czyżby Cath miała w zwyczaju każdego oskarżać o uzależnienie się od leków? No chyba Morgan była następną podejrzaną. Niedługo blondynka popadnie w lekką paranoję. No, ale cóż. Zwykle szybko jej przechodziło.
- W porządku, wchodź. - rzuciła i zmusiła się do uśmiechu, gdy otwierała kluczem drzwi do gabinetu, biorąc pod pachę jakąś teczkę. Wpuściła Morgan pierwszą, a potem sama weszła, zamknęła drzwi i podeszła do biurka, gdzie oparła się biodrem o krawędź. Włożyła ręce w kieszenie kitla i milczała, spoglądając wyczekująco na rudą.

402Przychodnia - Page 17 Empty Re: Przychodnia Pon 08 Gru 2014, 23:10

Foxxy McGyver

Foxxy McGyver
O tak na pewno się uzależniła. Morgan była przecież była w wojsku. Tam pilnowali bardzo, by nie wpadali w uzależnienia. To też i ruda od nich stroniła. Brała leki, gdy naprawę bólu przeszkadzał jej w pracy. Zmęczona i przemoczona Angielka weszła ostatnimi siłami do gabinetu. Tam klapnęła na.. podłodze, musiała przestać iść zaraz po przekroczeniu progu. Ból złapał ją nagle i po prostu oparła się o ścianę i zjechała na dół. Tam skuliła się i zgięła nogę w kolanie, by mięsień, który tak napieprzał dał jej spokój. Ból sprawił, że była blada, ale jakoś więcej dawała sobie radę. Spojrzała na lekarkę.
- To cholerstwo nie chce puścić! - powiedziała tonem, na skraju płaczu. Miała po prostu nadzieje, że jeszcze wróci do zawodu. - Chce wiedzieć, czy jest możliwość naprawienia tego.. ?

403Przychodnia - Page 17 Empty Re: Przychodnia Pon 08 Gru 2014, 23:45

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Odruch lekarski sprawił, że Catherine zareagowała szybko. Podeszła do szafki i zabrała z niej strzykawkę, którą napełniła lekiem przeciwbólowym, jednak nie tym jednym z najmocniejszych. Potem podeszła do Morgan i ukucnęła i zaaplikowała jej lek.
- Wstawaj, powinno być lepiej. - wolną ręką wzięła ją pod pachę i zaprowadziła na kozetkę. Pokręciła głową. - Dlaczego nikt mnie nie wezwał jak to się jeszcze goiło. Myślicie, że ma mam czas tak przylecieć do ciebie, albo pamiętać o tobie? Mam pełno innych obowiązków. Teraz pewnie coś się dzieje w środku i trzeba zrobić badania w szpitalu. Ja gołym okiem nic nie zrobię. Może będzie potrzebna operacja.
Zaczęła swoje kazanie odkładając strzykawkę do szafki, do pudełeczka z zużytymi takimi śmieciami.

404Przychodnia - Page 17 Empty Re: Przychodnia Wto 09 Gru 2014, 06:58

Foxxy McGyver

Foxxy McGyver
Morgan jeszcze chwilę była zamroczona bólem, ale rozumiała co mówiła o niej lekarka. Skorzystała z jej pomocy i położyła się na kozetce. Ból faktycznie ustąpił, więc była wstanie nawet usiąść. Podziękowała za brawurową akcję skinięciem głowy i uśmiechem.
- Nikt Ciebie nie wezwał, bo wszyscy mieli lepsze rzeczy o roboty. Nie winię ciebie za to, bo to moja wina. - Odpowiedziała na pretensje lekarki, ale całkiem szczerze. Po czym cale zmęczenie i bólem, i nieprzespaniem kilku nocy zawarła w jednym westchnięciu. Zaraz miała kontynuować.
-Nie mogę iść do szpitala, bo nie mam wizy. Operacja też trochę kosztuje, a Skittles oczywiście nie płaci, nawet tych dwóch stów. - powiedziała jednocześnie kładąc się no kozetce i ukrywając twarz w dłoniach. Najwyraźniej tak jej lepiej się myślało.

405Przychodnia - Page 17 Empty Re: Przychodnia Wto 09 Gru 2014, 13:33

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Pokiwała głową na pierwsze słowa Morgan. O nie, ona siebie nie obwiniała, a jedynie zgraję z motelu. Również westchnęła.
- Ja nie wiem co za mentalność ma Skittles. Zamiast dbać o swoich pracowników to doprowadza ich do szewskiej pasji i pomiata. Dobrze, że nie mam z nim nic wspólnego. - skrzywiła się i zasiadła pod biurkiem, opierając się dłonią pod brodę. Obserwowała Morgan, która wyraźnie była załamana.
- Smith miał ci załatwić dokumenty. Jeszcze ich nie masz? Zadzwoń, zapytaj. A jeszcze nic nie wiemy czy operacja jest potrzebna. Skoro jesteś zatrudniona to ubezpieczenie powinno pokryć koszta badań. Musisz to załatwić. Wpierw dokumenty, potem umowę.
Wyjaśniła jej i założyła okulary na nos. W sumie nie wiedziała czemu pomaga tej małej rudej zdzirce. Morgan zrobiła sobie z własnego wyboru z Cath wroga, a blondynka jej mimo wszystko pomagała. Kto zrozumie kobiety.

406Przychodnia - Page 17 Empty Re: Przychodnia Wto 09 Gru 2014, 20:04

Foxxy McGyver

Foxxy McGyver
Morgan się otrząsnęła i zgarnęła mokre włosy z twarzy. Usiadła na kozetce. Obojętność w jej spojrzeniu zaczęła wracać. Jednak nie tylko z tym przyszła o lekarki. Chociaż ruga sprawa nie była już taka ważna.
- Nie wiem kompletnie, poprzewracało mu się w dupie i tyle. - skomentowała i posumowała Skittlesa. Morgan raczej nie chciała wchodzić mu w drogę, do momentu, gdy nie wyzdrowieje.
- Dokumenty ma Smith. To jest jego hak na mnie, no wiesz, żebym pracowała i nie poszła zaraz na policję. - wyjaśniła sprawę z dokumentami.
- A może jakoś muszę ćwiczyć tę nogę? - spytała się głośno.
Morgan, czy też Foxxy chyba coraz mniej jest chamska. Cóż już taką miała naturę, jej się zazwyczaj na początku nienawidzi, ale swoją lojalnością potrafi się zrekompensować.

407Przychodnia - Page 17 Empty Re: Przychodnia Wto 09 Gru 2014, 20:50

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Cath natomiast uniosła jedną brew i skrzyżowała ręce na piersi.
- Dziwisz się mu? - miała oczywiście na myśli Smitha. Oczywiście, że miał on rację. Zawsze. ZAWSZE. Tak przynajmniej uważała blondynka wpatrzona w mężczyznę ślepo już od dawna.
Potem zaczęła się zastanawiać.
- Może spróbuj poćwiczyć lekko przy ruchach, które sprawiają ci trudność. Ale musisz to robić delikatnie. Nic na siłę i najlepiej na siedząco lub leżąco. Systematycznie. Na przykład tak.
Podeszła i zaczęła zginać nogę powoli, pokazując przykładowy ruch.

408Przychodnia - Page 17 Empty Re: Przychodnia Wto 09 Gru 2014, 21:27

Foxxy McGyver

Foxxy McGyver
Foxxy chwilę zamyśliła się nad odpowiedzią. Tak musiała tym razem nie zabrzmieć chamsko i arogancko.
- Nie dziwię mu się, ale w tej sytuacji to te dokumenty by się przydały. - odpowiedziała popierając wywód Cath. No tak, ale Morgan nie była ślepa i widziała też inne aspekty tego przetrzymywania dokumentów.
- Chyba, że Ty weźmiesz od niego dokumenty i załatwisz ewentualną operację. Na pewno nie da mi ich o ręki. - jej ton nie by oskarżający tylko stwierdzający. Angielka znała nieco podobne środowiska i ich zależność pomiędzy najniższymi szczebelkami, do których należał jej ojciec.
Poddała się Cath, gdy ta pokazywała jej ćwiczenie. Jedynie lekko syknęła, gdy granica została lekko przekroczona.
- Będę codziennie ćwiczyła. Jednak będę potrzebowała leków, najlepiej tych co ostatnio, nie były za silne i wystarczyły mi na ponad tydzień. - powiedziała, gdy jednocześnie samodzielnie powtórzyła ćwiczenie. Po czym spojrzała się na lekarkę.
- Wiem, że nie musisz tego robić, dlatego jestem ci ogromnie wdzięczna. - dodała po chwili. Ostatnio zachowała się strasznie wobec niej, a Cath jej przecież pomaga.

409Przychodnia - Page 17 Empty Re: Przychodnia Wto 09 Gru 2014, 22:32

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Gdy już pokazała to wyprostowała się i poprawiła bluzkę, a potem kitel lekarski. Pokiwała głową, milcząc, jakby się nad czymś zastanawiała. Przyłożyła dłoń do policzka i poklepała palcem wskazującym po nim. W końcu westchnęła.
- Nie widuję się z nim zbyt często i wątpię, by mi dał te dokumenty. To są wasze sprawy, już ci mówiłam, że pomogłam mu jednorazowo. - odparła, nie uśmiechając się i obserwowała Morgan uważnie. Potem wzruszyła ręce. - No, ale mogę zapytać, bo nawet w takiej sytuacji mnie bardziej ufa chyba.
Dodała bardzo przekonywującym głosem. Był on pozornie niedbały i lekki.
- I może załatwię ci badania w szpitalu. Jednak nic za darmo. - Teraz na jej ustach wykwitł uśmiech. Ah, ta materialistka. Machnęła niedbale ręką. Niepotrzebna jej była wdzięczność Foxxy, choć oczywiście miło się zrobiło blondynce.
- No, to jak mnie chcesz przekonać? - zapytała, spoglądając z góry na mulatkę zaciekawiona.

410Przychodnia - Page 17 Empty Re: Przychodnia Wto 09 Gru 2014, 22:43

Foxxy McGyver

Foxxy McGyver
Morgan okleiła przemoknięta bluzkę od ciała. Okropne uczucie, ale jak na Angielke przystało jest przyzwyczajona.
Rozglądała się po gabinecie jednocześnie słuchając lekarki. Tak, blondynka i materialistka tego mogła się spodziewać.
- Nie mam nic, co bym mogła Ci dać. Nawet rzeczy mam nie swoje. - powiedziała przepraszającym tonem głosu. Taka była prawda. - Dam radę zapłacić za leki, ale nie wiem ile kosztuje wizyta w szpitalu. - dodała to w zamyśleniu jakby dopiero teraz wpadła na pomysł, że trzeba mieć pieniądze.
Morgan podniosła głowę i spojrzała z dołu na lekarkę. Usłyszała od niej jakby wyzwanie...
- Nie wiem.. czynami? -zgadła. - chyba że masz jakąś inną propozycję. - dodała po chwili. Miała wrażenie, ze Catherine chciała od niej coś konkretnego.

411Przychodnia - Page 17 Empty Re: Przychodnia Wto 09 Gru 2014, 22:57

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Lekarka przysiadła przy biurku i zaczęła coś wypisywać w bloczku z kartkami. Najpewniej po prostu receptę.
- Myślę, że kilka stówek i naprawdę się postaram, by zrobili wszystko co w ich mocy, by ci pomóc. - odparła beznamiętnym tonem, a potem wręczyła kartkę z receptą Morgan.
- Jak będziesz miała to się odezwij. - dodała, a potem otworzyła jakąś kartę uznając to za koniec wizyty.

412Przychodnia - Page 17 Empty Re: Przychodnia Wto 09 Gru 2014, 23:01

Foxxy McGyver

Foxxy McGyver
Morgan skinęła głową... kilka stówek. Coś tam wygrała na tym pikniku. Nie zauważyła, że się zamyśliła trzymając jednocześnie receptę w ręku.
- Jak będziesz znała dokładną cenę to się zgłoś. - powiedziała schodząc z kozetki.
- Jeszcze raz dziękuje i miłej pracy. - powiedziała będąc już przy drzwiach. Po czym je otworzyła i wyszła, aby znowu się zmoczyć. Oczywiście receptę schowała do kieszeni.
<Zt>

413Przychodnia - Page 17 Empty Re: Przychodnia Nie 14 Gru 2014, 12:15

Betty Jou

Betty Jou
// 11.04.2014, z domu Betty Jou

Pod izbę przyjęć podjechała karetka. Medyny wynieśli z niej półprzytomną Liluye, która wciąż krwawiła. Za nimi szła Betty, która już u progu zaczęła krzyczeć po wszystkich:
- Gdzie ten cholerny lekarz?!
Indianka została przeniesiona na salę, w której miał się nią zająć dyżurny medyk. Po tym miała być szybko zawieziona do szpitala w Appaloosa.

414Przychodnia - Page 17 Empty Re: Przychodnia Nie 14 Gru 2014, 12:18

Liluye

Liluye
Nie wiedziałą czy jest jej zimno czy gorąco, ale wszystko tak bardzo ją bolało, że to było najmniejszym zmartwieniem. Trzęsła się przy okazji i tylko zaciskała zęby. Jeszcze troche to przyda jej się dentysta bo wszystkie sobie pokruszy.

415Przychodnia - Page 17 Empty Re: Przychodnia Nie 14 Gru 2014, 12:23

Catherine Hernández

Catherine Hernández
/ chyba mieszka od jakiegoś czasu w przychodni...

Dyżurny medyk. Zgadnijmy kto miał akurat dyżur, kto musiał mieć takie pecha szczęście, by trafić na taką akcję. Gdy tylko Cath została wezwana w przychodni to pognała do izby przyjęć, by niczym superbohater uratować całą sytuację. Dobrze, że w pracy miała adidaski, a nie obcasy, bo mogła znacznie szybciej biegać.
No i gdy dopadła Liluye to wystarczyło spojrzenie, by wydusić z siebie.
- O Boże, Liluye! - rzuciła wpierw przerażona, a potem przełknęła ślinę, by zachować zimną krew. Jakie to było makabryczne.
- Co się stało? - spojrzała na Betty przelotnie, gdy rozbierała biedną Indiankę, by ją zbadać i powstrzymać krwawienie. Zawołała też pielęgniarkę, która zasunęła kotarę i była tu, by pomóc.

416Przychodnia - Page 17 Empty Re: Przychodnia Nie 14 Gru 2014, 12:45

Betty Jou

Betty Jou
Betty spojrzała na Cath jak na idiotkę.
- Tak to co? Okres dostałą... no jasne, że porobiła, do ciężkiej cholery! 

Cath, mnożnik na inteligencje, próg 80. Jeśli przekroczysz, leki które zalecasz, zaczynają działać. Jak nie, Liluye traci przytomność.

417Przychodnia - Page 17 Empty Re: Przychodnia Nie 14 Gru 2014, 12:56

Catherine Hernández

Catherine Hernández
6*5 + 66 = 96 > 80

Catherine powstrzymała się przed prychnięciem i odpowiedzeniem Betty w dość nieprzyjemny sposób tylko dlatego, że zajęta była ratowaniem Liluye. Chodziło jej o zupełnie coś innego. Podała jej leki, oczywiście dożylnie, by reakcja była natychmiastowa. Zaczęły na szczęście działać i stażystka odetchnęła z ulgą, dalej sprawdzając wszystko oraz stan Liluye.
- Lil? Słyszysz mnie? Przewieziemy cię do Appaloosa. Tam się lepiej tobą zajmą. - rzuciła do przyjaciółki.

418Przychodnia - Page 17 Empty Re: Przychodnia Nie 14 Gru 2014, 13:09

Betty Jou

Betty Jou
Betty zasiadła w poczekalni... a właściwie chodził z kąta w kąt, cała podenerwowana.

Liluye się ocknęła. Ale była zbyt słaba. Odwodniona i zdecydowanie zbyt chuda.

419Przychodnia - Page 17 Empty Re: Przychodnia Nie 14 Gru 2014, 13:13

Liluye

Liluye
Czuła się okropnie. Brudno przy okazji, źle, wszystko ja bolało i dalej nie wiedziałą czy chce się zakopać pod kołdrą czy raczej rozebrać do naga i wleźć do zimnej wody.
- Do Appaloosa? - jęknęła cicho, ledwo ją było słychać - Nie mogę tu zostać..? Moira..

420Przychodnia - Page 17 Empty Re: Przychodnia Nie 14 Gru 2014, 13:19

Catherine Hernández

Catherine Hernández
- Nic nie mów! - ucięła stanowczo jej jęki o psie. Machnęła ręką dodatkowo, by ta nic nie mówiła, gdy sama przygotowywała rękę Liluye do wkłucia się, by założyć wenflon i podać kroplówkę, która pomoże Liluye szybko odzyskać siły i ją nawodnić.

421Przychodnia - Page 17 Empty Re: Przychodnia Nie 14 Gru 2014, 13:38

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Podano Liluye leki przeciwbólowe i powoli kobieta zaczęła "odpływać"... gdy tylko ustabilizowano jej stan, trzeba było podjąć decyzję co dalej.

422Przychodnia - Page 17 Empty Re: Przychodnia Nie 14 Gru 2014, 13:46

Connor Eastman

Connor Eastman
/dom Betty

Eastman przyjechał pod przychodnię, cały był poddenerwowany. Cudem nikogo nie przejechał w drodze tutaj. Postawił motocykl i gdy dostał wiadomość gdzie jest jego ukochana to był już na miejscu. Zauważył Betty siedzącą w poczekalni. Można było zauważyć, że ręce mu drżą, sam nie był jednak do końca świadomy co się stało, był otępiały.

423Przychodnia - Page 17 Empty Re: Przychodnia Nie 14 Gru 2014, 13:53

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Gdy Cath wraz z pielęgniarką zajęły się Liluye i ustabilizowały jej stan, lekarka ściągnęła rękawiczki i otarła pot z czoła. Tak się zdenerwowała. Chwilę obserwowała spokojną twarz Indianki, która odpłynęła zaraz po podaniu leków.
- Jest za słaba na transport. - mruknęła blondynka do siebie, jednak decyzja nie należała do niej. Musiała poinformować swojego przełożonego na tym dyżurze. Jeżeli nie było go na miejscu to chociaż musi zadzwonić. W końcu była tylko stażystką. Chociaż, zawracanie pupy lekarzom z każdą sprawą było naprawdę upierdliwe dla obu stron.
Westchnęła i kiwnęła głową zdecydowana.
- Trzeba przygotować karetkę i poinformować szpital w Appaloosa o przyjeździe pacjentki. - rzuciła do pielęgniarki po czym wyszła do poczekalni, gdzie Betty dreptała z jednego kąta do drugiego. Zauważyła także Connora i podeszła do dwójki z nieodgadnioną miną.
- Liluye stan jest stabilny. Zostanie przeniesiona do Appaloosa. Potrzebuje lepszych warunków. - oznajmiła, starając się brzmieć profesjonalnie oraz, by jej głos nie drżał. Tak bardzo chciałaby pojechać z kobietą, ale miała dyżur.

424Przychodnia - Page 17 Empty Re: Przychodnia Nie 14 Gru 2014, 14:21

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Cath wezwała sanitariuszy, którzy mogli spokojnie przewieźć Liluye do szpitala w Appaloosa. 
Betty oznajmiła, że pojedzie za karetką samochodem.
- Jak chcesz Eastman, to możesz się zabrać - powiedziała sucho, kierując się do wyjścia.

/zt Liluye i Betty

425Przychodnia - Page 17 Empty Re: Przychodnia Nie 14 Gru 2014, 14:25

Connor Eastman

Connor Eastman
Eastman już wiedział, że dziecko nie da się odratować, poleciała mu przy tym łezka lub dwie. A może nawet więcej. Czuł jednak ulgę, że stan Liluye jest stabilny. Cholera jasna, czemu to się wydarzyło?
- Dzięki Cath. - Powiedział do niej i kiwnął głową. Podziękował oczywiście za zaopiekowanie się Liluye w szpitalu oraz wiadomość o niej.
Kiwnął jeszcze raz głową na pożegnanie blondynce po czym ruszył za Betty.

/zt

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 17 z 44]

Idź do strony : Previous  1 ... 10 ... 16, 17, 18 ... 30 ... 44  Next

Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach