Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Elmir's Diner

Idź do strony : Previous  1 ... 16 ... 28, 29, 30, 31, 32, 33  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 29 z 33]

1Elmir's Diner - Page 29 Empty Elmir's Diner Czw 15 Maj 2014, 12:33

Mistrz Gry

Mistrz Gry
First topic message reminder :

U progu lokalu wita dzwoneczek przy drzwiach oraz gwar rozmów. Jadłodajnia oferująca dobre, domowe obiady, przyciąga wielu klientów i nigdy nie jest tu pusto. Kolorystyka utrzymana w brązowej tonacji, nadaje lokalowi ciepła a wygodne kanapy tylko dopełniają uroku. I chociaż miejsce nie jest wymuskane do granic przyzwoitości, to jednak nie można mu nic zarzucić. Przy ścianach mamy ustawione kanapy okładające się na kształt litery U, wraz ze stolikiem pośrodku; w centralnym zaś punkcie sali usiądziesz przy ladach, otaczających właściciela przygotowującego kawę i drobne przekąski. Podobno kiedyś sporo podróżował, o czym świadczą pamiątki z różnych stron świata, wywieszone na ścianach. Tylko tutaj przyjrzysz się mapie całych stanów, obok której wiszą widokówki z Wielkiej Brytanii. 
Z głównej sali przechodzi się do kuchni, gdzie na rozgrzanych kuchenkach ciągle coś się gotuje, a co jakiś czas rozbrzmiewa dźwięk minutnika, ostrzegającego przed spaleniem pieczeni. Przez wąskie okienko kucharze podają kelnerkom nowe zamówienia. Przechodząc przez gorącą kuchnię, wyjść można na tyły budynku, gdzie nie zobaczysz nic jak tylko wielkie śmietniki i stare skrzynki. Nic ciekawego, lepiej wrócić na salę i zamówić coś ciepłego do jedzenia.



Ostatnio zmieniony przez Mistrz Gry dnia Sob 25 Paź 2014, 21:14, w całości zmieniany 1 raz


701Elmir's Diner - Page 29 Empty Re: Elmir's Diner Sro 11 Mar 2015, 21:48

Landon Quinally

Landon Quinally
- Przede wszystkim kawa to moje ulubione słowa. - Zażartował i odłożył kartę. - Ja też wezmę kawę i stek z jajkiem. I homefries. I sałatkę. - Wymieniał po kolei. Zamierzał zamówić jeszcze coś i od razu deser, ale powstrzymał się ze względu na obecność Joan. Dużo jadł i nic mu się nie odkładało, czego czasem żałował.
Wysłuchał Joan, a kiedy skończyła móić, na jego twarzy malował się strach.
- O nie. Czujesz zew korporacji? Chcesz przeprowadzić się do Appaloosy? Masz ochotę na nadgodziny? - Pytał z zaniepokojeniem, ale na koniec nie wytrzymał i trochę sobie śmiechnął. Nie jego wina, że był zabawnym człowiekiem.

702Elmir's Diner - Page 29 Empty Re: Elmir's Diner Sro 11 Mar 2015, 22:02

Joan Wharton

Joan Wharton
Popatrzyła uważnie na Landona, gdzie mu się to wszystko pomieści. Nie, żeby mu odmawiała, niech sobie je na zdrowie.
- Apetyt ci dopisuje. Babcie tego świata zrobiłby z ciebie wzór do naśladowania dla reszty wnuków - skwitowała ze śmiechem.
- Mmm, nadgodziny - odpowiedziała z rozmarzeniem w głosie. Oparła się wygodniej o krzesło i skierowała wzrok na sufit. - Choć, gdybym miała wyjechać - dobre "gdybym", raczej powinna użyć "gdy". - To jednak celowałabym we wschodnie wybrzeże. Ocean, chłodniejszy klimat i zamiecie zimą oraz huragany latem. Zdecydowanie.

703Elmir's Diner - Page 29 Empty Re: Elmir's Diner Sro 11 Mar 2015, 22:25

Landon Quinally

Landon Quinally
- Aplikowałem na to stanowisko, ale zajął mi je Eddy z drogówki. - Landon wzruszył ramionami. Eddy uwielbiał burgery i pączki, a jego brzuch objętościowo był większy, niż sam Lan zwinięty w kłębek.
- Myślisz, że ta korpo gorączka jest zaraźliwa? - Zapytał, otrzepując ramiona z Korpozarazy. - Huragany i zamiecie? Albo jesteś wyjątkowo gwałtowną osobą i o tym nie wiedziałem, albo jesteś fanką odciącia dostawy prądu i odwołanych dni pracy... - Urwał. - Co kłóci mi sie z teorią pracoholizmu. Chyba nieprzeciągnęło cię całkowicie na ciemną stronę mocy. - Quinally puścił Joan oczko. Ale takie zartobliwe, nie flirciarskie, żeby nie było.
Na stół wjechała kawa.

704Elmir's Diner - Page 29 Empty Re: Elmir's Diner Sro 11 Mar 2015, 22:38

Joan Wharton

Joan Wharton
- Na pewno jest. I od razu atakuje mózg i jest bardzo zjadliwe. Praktycznie nie ma ratunku. - Pokiwała głowa, była przekonana, że tak mogłoby być. Może faktycznie powinna zając się pisaniem scenariuszy dla bezklasowych filmów.
Uśmiechnęła się wesoło. Dolała mleka do kawy i upiła trochę.
- Proszę cię, jestem zrównoważona, jak połączenie zen i valium, niczym ten kwiat lilii na niezmąconej, żadną zmarszczką tafli jeziora. Chyba za dużo jogi. Przepraszam.
W międzyczasie pojawiła się sałatka Joan, pewnie na stek trzeba było poczekać dłużej.
- Ale tak w temacie korporacji. Duże firmy to zdecydowanie bardziej naturalne środowisko dla informatyka, niż no Old Whiskey - spojrzała pytająco na Landona.

705Elmir's Diner - Page 29 Empty Re: Elmir's Diner Sro 11 Mar 2015, 22:46

Landon Quinally

Landon Quinally
- Właśnie stwierdziłem, że nie potrzebuję tej przerwy. Nie potrzebuję jedzenia. Picia tez nie. Potrzebuję mojej pracy. Moja praca mnie potrzebuje. - Mówił tonem robota. Słowa zwieńczył ruchami robota - te wyszły mu prawie idealne, bo był kanciaty jak ekierka.
- Przepraszasz? - Landon się zaśmiał. - Ja tam lubię twój charakter i to jaka jesteś. - Włączył mu się Książę z Bajki. Brakowało tylko róży w zębach.
- Meeh. Co kto lubi. - Oparł się wygodniej o oparcie krzesła, rezygnując z takich bezpośrednich zalotów, bo miał wrażenie, że peszą jego towarzyszkę. - Ja lubię wyzwania. W sumie... - Zastanowił się. - Miałem powód, żeby przyjechać tu na chwilę, ale na razie nie czuję potrzeby przeprowadzki.
I wcale nie wiązało się to z jego złą famą, ciągnącą się za nim z Berkeley i z tym, że nie poszło mu w Appaloosa.

706Elmir's Diner - Page 29 Empty Re: Elmir's Diner Sro 11 Mar 2015, 23:12

Joan Wharton

Joan Wharton
Dobrze, że Joan akurat nie jadła, bo zeszłaby mało chwalebną śmiercią z zakrztuszenia. Pewnie i tak nie ruszyłoby to stałych bywalców. Po jego następnych słowach się uspokoiła. Trochę zabrzmiało to poważnie.
- O, dzięki. To dobrze, skoro razem pracujemy. W ogóle nie najgorzej mamy zgrany zespół - dokończyła ze wzruszeniem ramion.
- Przyjazd na chwilę, który się wydłużył albo Old Whiskey to tymczasowe rozwiązanie, dużo osób tak myśli. Nie dziwię się.

707Elmir's Diner - Page 29 Empty Re: Elmir's Diner Sro 11 Mar 2015, 23:19

Landon Quinally

Landon Quinally
Landon chętnie by przeprowadził usta-usta, if you know what I mean.
- Tak, tak, też tak myślę... - Pokiwał głową pełen podziwu, jak zgrabnie przeskoczyła z tematu jej sooby na zespół w pracy.
- No, ale ja myślę tak na serio. - Wróci do opierania się łokciami o blat stołu. - Wrócę do Pasadeny. A jeśli nie konkretnie tam, to chociaż do Californii. Na razie... Nie mogę. - Urwał, bo stwierdził, że nie ma co wymyślać jakihś pokręconych historyjek, a znając Wharton, nie będzie drążyła mu dziury w brzuchu.

708Elmir's Diner - Page 29 Empty Re: Elmir's Diner Sro 11 Mar 2015, 23:37

Joan Wharton

Joan Wharton
Kolejnym projektem Rady Miasta powinien być kurs pierwszej pomocy, na którym Landon by się znakomicie odnalazł.
Skinęła głową, oczywiście, że to rozumiała. Właściwe była w podobnej sytuacji, tylko już na własne życzenie. Chwilę skoncentrowała się na swoim posiłku, ale zaraz przerwała.
- Natomiast ja nie tęsknię za San Diego, jak mówiłam, naprawdę myślę o wschodnim wybrzeżu. Nie wydaję mi się, że będę w stanie zostać, gdzieś na dłużej.

709Elmir's Diner - Page 29 Empty Re: Elmir's Diner Sro 11 Mar 2015, 23:57

Landon Quinally

Landon Quinally
W końcu przyszło jedzenie Landona. Zatarł ręce i wziął się za pochłanianie jedzenia. Jako że był wychowany w dobrym domu, jadł z manierami. Ale szybko.
- Moje jest super. - Wskazał widelcem na jedzenie. - A jak sałatka? - Zapytał. Dużo ludzi kręciło na żarcie w miejscowych knajpkach, ale on był wszystkożerny. Smakowała mu nawet zupka instant.
- Wschodnie wybrzeże jest długie. Myślisz o... Nowym Jorku? W New Jersey cię nie widzę. Jako członka Ekipy. - Zarechotał, mówiąc o programie, gdzie banda młodych hiszpanosów piła, cpała i bzykała się na każdym kroku.

710Elmir's Diner - Page 29 Empty Re: Elmir's Diner Czw 12 Mar 2015, 00:18

Joan Wharton

Joan Wharton
- Zjadliwa, nawet bardzo, a poza tym doskonale pasuje jako posiłek w zdrowej i zbilansowanej diecie. - Zabrzmiała jak połączenie pani domu prosto z lat sześćdziesiątych i dietetyczny radykał. Uśmiechnęła się. - Albo po prostu jest zielone, nie rusza się i ponoć ma witaminy. - Nie było złe, na dowód nabiła na widelec kolejna porcję. Jeśli od tego jej badania się nie poprawią, to nie ma już ratunku.
- Nowy Jork niekoniecznie. New Jersey po moim trupie, zresztą faktycznie bym się tam nie nadawała, moje włosy nie nadają się do tapirowania, więc autochtoni by mnie nie przyjęli. Może Providence, Boston z tymi obchodami dnia św. Patryka. Albo D.C. Nie wiem, nie ma planu, jak widać - rozłożyła bezradnie dłonie.

711Elmir's Diner - Page 29 Empty Re: Elmir's Diner Czw 12 Mar 2015, 00:24

Landon Quinally

Landon Quinally
- Pamiętaj o pięciu porcjach owoców i warzyw dziennie. - Wyrecytował w ślad za reklamą, którą widywał w telewizji. - Definitywnie jest zielone, czy się nie rusza... - Landon krytycznym okiem staksował sałatkę. - Mam wrażenie, że ten kolega próbował zbiec, gdy nie patrzyłaś. - Wskazał nożem na pocięty liść sałaty.
- Po co ci własne? Wystarczą doczepiane! - Zaśmiał się i miał wielką nadzieję, że Joan nie zacznie zastanawiać się nad jego znajomością programu.- Mhm, to fajne miasta. - Kiwnął głową. - A co cię na razie powstrzymuje?

712Elmir's Diner - Page 29 Empty Re: Elmir's Diner Czw 12 Mar 2015, 15:49

Joan Wharton

Joan Wharton
Delikatnie z rezerwą, ale precyzją godną sapera dotknęła widelcem podejrzany liść. - Najwyraźniej już się uspokoił albo pogodził się ze swoim losem. Dobrze, że to sałata, a nie pomidor, bo była powtórka z zabójczych pomidorów.
Sięgnęła po resztę swojej kawy, która już była bardziej letnia, niż ciepła. Pokiwała głową - fakt zawsze można naturze pomóc, inna sprawa czy to nienormalne, że Joan o tym nie pomyślała, czy że Landon o tym miał w ogóle pojęcie. Ale każdy robi, a raczej w tym przypadku ogląda w wolnym czasie, co chce.
- Sporo by tego, choćby mamy kryzys, a ja bym chciałabym znaleźć tam jakąś interesującą pracę. Przede wszystkim mam tu jeszcze swoje zobowiązania, więc na razie siedzę tutaj.
Dokończyła swoją sałatkę.
- Dobra, oni muszą tu mieć jakieś ciasto - uśmiechnęła się wesoło.

713Elmir's Diner - Page 29 Empty Re: Elmir's Diner Czw 12 Mar 2015, 19:06

Landon Quinally

Landon Quinally
- Albo planuje przedrzeć się do twojego organizmu, żeby je spustoszyć. Wiesz, coś jak Obcy? Krwiożercza sałata wychodząca z twojego brzucha, hm... - Landon spojrzał w górę w zamyśleniu. No cóż możesz wyciągnąć informatyka z Geekowni, ale nie wyciągniesz geeka z informatyka, eheheh. Landon dalej zajadał, doganiając przy tym Joan, mimo że zaczął jeść później i miał do zjedzenia więcej.
- Jak sie dobrze trafi i mądrze wykorzysta się okazję, to można zarobić nawet w dobie kryzysu. - Landon wzruszył ramionami. Musiał skończyć expienie postaci w ROFTLu i zamierzał je sprzedać - każdy orze jak może, prawda?
- Mają! Brownie, ciasto Oreło, Czizkejki i jabłecznik na ciepło z lodami i bitą śmietaną. - Wyrecytował. Deser był jego ulubionym jedzeniem, zaraz po porządnej porcji mięsa. - I ja biorę to ostatnie.

714Elmir's Diner - Page 29 Empty Re: Elmir's Diner Czw 12 Mar 2015, 19:19

Joan Wharton

Joan Wharton
Zastanowiła się chwilę, odtwarzała sobie wizję rozrywającej ciało sałaty. Chyba zaprzestanie tak ryzykować z sałatkami.
- Zdecydowanie tak - zgodziła się. - Ale jak mówiłam to nawet nie są konkretne plany.
- Panie Quinally widzę, że jest pan doskonale przygotowany - powiedziała ze śmiechem. - To ja wezmę czizkejk.

715Elmir's Diner - Page 29 Empty Re: Elmir's Diner Czw 12 Mar 2015, 19:24

Landon Quinally

Landon Quinally
- Czasem dobrze być trochę spontanicznym! - Wyszczerzył zęby, nie podajac siebie jako przykładu. Jego spontaniczność wynikała z tego, że znalazł się w czarnej dupie, tylko i wyłącznie.
- Jak zawsze! - Dumnie wypiął wątłą pierś i machnął na kelnerkę. - Świetny wybór, panno Wharton, myślę, że nie będzie panna żałować. - Podał zamówienie kelnerce i wrócił spojrzeniem do Joan.

716Elmir's Diner - Page 29 Empty Re: Elmir's Diner Czw 12 Mar 2015, 19:33

Joan Wharton

Joan Wharton
- Spontaniczne akcje to mi raczej bokiem wychodzą. Pod wpływem chwili, to co najwyżej mogę sobie ciasto zamówić - wskazała ręką w stronę, która odmaszerowała kelnerka z zamówieniem.
Westchnęła ciężko: - trzeba jeszcze wrócić do pracy. Dasz radę po takim posiłku zasiąść z powrotem za biurkiem? - W końcu Landon zaserwował sobie obfity lunch.

717Elmir's Diner - Page 29 Empty Re: Elmir's Diner Pią 13 Mar 2015, 10:21

Landon Quinally

Landon Quinally
- Co z nimi było nie tak? - Zainteresował się Landon. Sam często miał życiowego pecha, więc zawsze mógł się odwdzięczyć jakąś historią.
- Eee... - Landon poklepał się po brzuchu. - Trzeba więcej żywności, żeby mnie pokonać! - Uśmiechnął się szeroko. Jedzenie dużych ilości jedzenia było na pewno jego talentem.

718Elmir's Diner - Page 29 Empty Re: Elmir's Diner Pią 13 Mar 2015, 13:22

Joan Wharton

Joan Wharton
W międzyczasie pojawił się deser. Sernik był całkiem dobry, ale może to kwestia tego, że był słodki i był ciastem, wiadomo, że nie zdarzają się praktycznie niejadalne słodycze.
Odetchnęła głęboko i z roztargnieniem przeczesała włosy.
- Wiesz, na szybko podejmuję decyzję, które by nie przeszły, bo przemyśleniu sprawy. Choćby w siódmej klasie przez to moi rodzice wylądowali na dywaniku w szkole. - Machnęła ręką. - Ogólnie jestem przekonana, że prawa Murphy'ego to, obok tych podatków i śmierci, to jedyne stałe w świecie.
Zjedli deser i tym samym zakończył się ten koleżeński lunch. Po czym wrócili do pracy.
/zt

719Elmir's Diner - Page 29 Empty Re: Elmir's Diner Sro 25 Mar 2015, 23:41

Mark Neil

Mark Neil
/11.07.13

Dobry posiłek to podstawa, a Mark lubi dobrze zjeść po robocie. Tęsknił za gulaszem matki oraz white puddingiem, ale co poradzić - trzeba się dostosować. Usiadł przy ladzie w zielonej bluzie oraz w niebieskiej koszulce pod nią. Na palcach miał nowe plastry na palcach od odcisków, których nabawił się nosząc różne graty na ranczu. Normalnie ich by nie miał, gdyby kawałki drewna nie wbijały mu się pod skórę.
Z asortymentu dań wybrał pieczeń z sosem oraz pajdami chleb, jak średniowieczni możnowładcy, którzy jadali mięsiwo na kawałkach, wielkiego chleba żytniego.

720Elmir's Diner - Page 29 Empty Re: Elmir's Diner Sro 25 Mar 2015, 23:58

William Parker

William Parker
/ początek

Obecność Parkera w tej jadłodajni wynikała z dwóch spraw: albo był głodny leniwy, albo musiał napić się kawy i miał w tym samym czasie spotkanie z klientem. Teraz to akurat skończyło się na tym pierwszym i Parker jak zawitał, to przeszedł wszerz lokalu, aby zatrzymać się przy ladzie. Spojrzał na siedzącego Jezusa mężczyznę i westchnął.
- Następnym razem lepiej rękawiczki robocze nosić, mniejsze odciski będą - Will nie byłby sobą, gdyby się nie odezwał do osoby, którą zna. A Marka jednak zdążył ogarnąć przed wyjazdem, skoro ten pracował na budowie klubu Świętych.

721Elmir's Diner - Page 29 Empty Re: Elmir's Diner Czw 26 Mar 2015, 00:18

Mark Neil

Mark Neil
Neil sączył swoją czarną z białego kubka i myślał o niczym, gdy odezwał się do niego Will.
-Gdybym mógł to bym nosił, ale pracuje głównie przy naprawie rzeczy, więc moje są za cienkie. Z resztą ze skrzyni łuskały się igły ok. 3 cm długości, więc przebijały te pół materiałowe.-powiedział jako kilka słów wyjaśnienia. Kojarzył Willa z budowy, ale jakoś nie mieli okazji porozmawiać na spokojniej.
-Stoi jeszcze "kawałek nieba" Bakera ?- po ostatniej rozmowie z Consuelą zawuważył, że"pan Baker" brzmi kretyńsko, więc postanowił używać nazwiska.

722Elmir's Diner - Page 29 Empty Re: Elmir's Diner Czw 26 Mar 2015, 00:26

William Parker

William Parker
- Nie wydaje mi się, by przy przenoszeniu...ach, nieważne - machnął ręką. Fakt, mijali się, ponieważ William nie uciekał się do prac fizycznych, chyba że do takich można zaliczyć latanie z papierzyskami i innymi, księgowymi bzdurami, z jakimi mężczyzna musiał się zmierzyć każdego dnia.
Spojrzał na mężczyznę i kiwnął do kelnerki o znacznie milszym usposobieniu niż Rita, kiedy ta podała mu kawę. Mieszanie wszystkiego ze wszystkim w takim przypadku było normą u Willa.
- Czemu miałoby nie stać, skoro niedawno zostało otwarte? - zadał pytanie, właściwie i przy tym odpowiadając. - I dobrze prosperuje, tak mi się wydaje. Nie byłem po otwarciu.

723Elmir's Diner - Page 29 Empty Re: Elmir's Diner Czw 26 Mar 2015, 10:57

Mark Neil

Mark Neil
Upił trochę kawy.
-Wiesz jak to jest - wiele ludzi pracowało tam i ktoś mógł sknocić coś małego, a suma takich małych potknięć daje wielki problem. Nie raz, przy większej ilości wykonawców, trzeba było coś poprawiać.-stwierdził, prosząc o dolewkę. Oczywiście Mark wątpił w to, że po nim trzeba poprawiać, ale co do innych pracowników nie miał pewności.
-Miejmy nadzieje, że będzie tak dobrze ...-nastała chwila ciszy, po czym Irlandczyk przerwał ją pewnym pytaniem, które męczyło go ostatnio:
-Will mam takie jedno pytanie. Nie jestem stąd, więc nie wiem do końca jeszcze czego się wystrzegać, więc powiedz mi, co znaczy skrót FB ?

724Elmir's Diner - Page 29 Empty Re: Elmir's Diner Czw 26 Mar 2015, 13:00

Rita Bishop

Rita Bishop
Rita miała dziś beznadziejny dzień. Odkąd jej pensja spadła do poziomu podłogi, to musiała chociaż od czasu do czasu poudawać, że jednak pracuje, bo coraz jej bliżej było do zwolnienia. Nogi jej właziły w dupę, nie wyspała się już piąty dzień z rzędu, zepsuł sie wiatrak i generalnie umierała.
Co nie przeszkadzało jej w siedzeniu za ladą i zbijaniu bąków. Akurat masowała powiekę palcem, gdy z kuchni kucharz krzyknął, żeby się ruszyła po zamówienie. Westchnęła ciężko i żałośnie, po czym ruszyła po pieczeń.
Z miną mordercy podeszła do zarośniętego typa i huknęła talerzem o blat. A potem postawiła obok niego drugi, mniejszy, z kilkoma kromkami gumiastego, tostowego chleba spieczonego w tosterze. To jedyne pajdy, jakie można tu było uświadczyć.
- Obyś się zadławił - warknęła w ramach smacznego, czując jak z głodu żołądek przykleja jej się do kręgosłupa. Za co Bozia ją tak karała!

725Elmir's Diner - Page 29 Empty Re: Elmir's Diner Czw 26 Mar 2015, 20:51

William Parker

William Parker
- Dlatego najlepiej pracować na samozatrudnieniu - odpowiedział, nikle rozbawiony, rozglądając się po lokalu. Palcami wolnej dłoni wystukał jakiś bliżej nieznany, zaś dalej nieokreślony rytm, który może by powtórzył, ale nie nazwał odpowiednio.
- Nie ma na razie powodów, by wątpić - odparł, dopijając swoją kawę akurat gdy podawano jego posiłek. Najwidoczniej nie zawsze kolejki obowiązywały.
Spojrzał na Marka, unosząc brew i uśmiechnął się półgębkiem.
- Posiedź tu dłużej i się dowiesz bardzo szybko - mruknął. - Powiem tyle, że zgrupowanie kretynów pod przewodnictwem idioty, więc... nieciekawie - cmoknął pod nosem, chcąc zabrać się za posiłek, a że usłyszał dzwonek swojego telefonu to musiał się dogrzebać do komórki. Zmarszczył brwi, bo jednak numeru nie znał. Znaczy mógł kojarzyć, bo bodaj nieraz Connor z tego dzwonił, choć zazwyczaj to prędzej z własnej komórki. Tak czy siak - postanowił oddzwonić.
- Przyzwyczajaj się - odparł i wymownie spojrzał na telefon, zaraz skupiając uwagę na wykonaniu połączenia.

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 29 z 33]

Idź do strony : Previous  1 ... 16 ... 28, 29, 30, 31, 32, 33  Next

Similar topics

-

» "East coast Diner"

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach