Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Trening policyjny - biegi z przeszkodami - boisko za szkołą

Idź do strony : 1, 2, 3  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 1 z 3]

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Bieg z przeszkodami – rywalizacja 



  1. Jeśli chcesz by twoja postać rozpoczęła wyścig (z użyciem kostek) musi znaleźć co najmniej jedną osobę do rywalizacji.

  2. Najpierw gracz wybiera dystans. Każda z odległości ma wyznaczona ilość płotków, które należy przeskoczyć.
    DystansIlość płotków
    60 metrów5
    400 metrów10


  3. Każdy płotek ma swój próg, który należy przekroczyć. Wzór mnożnika na przekroczenie płotka:(Kondycja+siła+refleks+ew. Umiejętność) + k6*5
    Numer płotkaPróg
    120
    230
    340
    445
    560
    6 (dystans 400m)70
    7 (dystans 400m)80
    8 (dystans 400m)80
    9 (dystans 400m)100
    10 (dystans 400m)100


  4. Ewentualna umiejętnością jest Sport – biegi/lekkoatletyka

  5. Jeśli gracz przekroczy próg płotka – przeskakuje go. Jeśli nie – przewraca go. Niezależnie od tego ile płotków postać strąci – zawsze kończy wyścig (chyba, ze gracz sam zrezygnuje fabularnie).

  6. Wygrywa ten gracz, który po zsumowaniu wszystkich swoich mnożników ma największa ilość punktów UWAGA za każdy strącony płotek odejmuje z ostatecznego wyniku 10 punktów!

Vincent Vega

Vincent Vega
/nowy dzień, nowe wyzwania!/

Vincent, zapewne obolały i z zakwasami, doczołgał się do szkoły. I na co mu to jeżdżenie na rowerze, skoro kondycja i tak marna? Poszedł się przebrać w sportowe ciuszki, zajrzał na salę gimnastyczną, żeby przywitać się z ludźmi i ruszył na tor.
Tylko z kim przyjdzie mu rywalizować?

Jonathan Harper

Jonathan Harper
/01.05.13

Niestety jeżeli Vince spodziewał się konkurencji, to się zawiódł zapewne widokiem Jona w dresie. Z długimi nogawkami oczywiście, bo może i tyłek miał ładny ale nogi chude i białe jak te od jego 'klientów'.
Nadal miał ewidentnie niewyraźny humor.
- Hej Vince.

Vincent Vega

Vincent Vega
- Cześć, Jon! - zmierzył go od stóp do głów. - Coś ty taki niewyraźny? Wieczór się nie udał? - zagaił, przeprowadzając przy tym jakąś drobną rozgrzewkę.
- Dobra, bierzemy 60 czy 400? - przeszedł do konkretów.

Jonathan Harper

Jonathan Harper
- Fajnie było. Film był... jedyny w swoim rodzaju - uśmiechnął się słabo po czym popatrzył żałośnie na tor.
- A możemy sobie ty postać i fotosyntezować zamiast tego?

Vincent Vega

Vincent Vega
- A co oglądaliście? - zapytał, jak już sie wyprostował po robieniu skrętoskłonów. Po chwili zaczął się śmiać.
- Jonathanie Harper! Chyba nie chcesz zawieźć szeryfa?
Podszedł do kolegi i klepnął po plecach.
- No dawaj. To nie tobą wczoraj wszyscy po kolei zamiatali podłogę! Zresztą. Sport to zdrowie, a tobie przyda się trochę kolorku - klepnął go jeszcze w policzek i stanął na swoim torze. - 60 na początek. Szykuj się.

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
/1.05

Lola pojawiła się na miejscu nie w sosie.
-Cześć.-burknęła do swoich kolegów.-Czy tylko ja nie czuję nóg?-zapytała z jęknięciem.-Co biegniecie?-zainteresowała się.
Swoje trzeba odbębnić, nie?

Jonathan Harper

Jonathan Harper
- "Kotofretki Zombie" kino wysokich lotów, nie dla każdego - zaśmiał się słabo.
- Hej - przywitał się z Lolą - No chyba, ja nie mam wyboru.

Vincent Vega

Vincent Vega
1. 60
2. 65
3. 65
4. 70
5. 65
=325

- Cześć, Martinez!
Spojrzał na Jonathana, mrużąc oczy. Eee, co? Ktoś wydawał takie filmy? Ktoś je oglądał? Szok.
- 60.
Przygotował się do biegu i gdy odliczyli start, ruszył. O dziwo, przeskoczył wszystkie. Sam był tym zadziwiony.

Joan Wharton

Joan Wharton
/01.05.2013
Przyszła chwilę po Loli, też nie była w najlepszej formie, ale raczej przyczyna tkwiła w butelce białego wina, który była potrzebna do rozjaśnienia zawiłej fabuły filmu. Siadła sobie z boku, postanowiła poobserwować kolegów. Dla niej nawet 60 metrów wydawało się morderczym dystansem.

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
60 bez kostek
I 85 II 90 III 85 IV 80 VI 90 = 430

Lola uśmiechnęła się do Joan i skinęła głową na powiadomienie o dystansie. Ruszyła, chyba zdobywając niejako trochę determinacji w swojej złości. Cóż, chyba zdobyła jakąś przewagę.

Jonathan Harper

Jonathan Harper
1. 46 skok
2. 56 skok
3. 51 skok
4. 46 skok ale ledwo
5. 41 plaskacz
= 230

Wzruszył ramionami
- Fajne efekty specjalne.
Jonathanowi też przydałyby się takie efekty, żeby zaczął skakać jak sarenka... albo jak taki Vincent. O dziwo przeskoczył prawie wszystkie po czym zaliczył pięknego plaskacza pod sam koniec. Tak na grand finale.
Doczołgawszy się do mety padł na plecy i nie miał zamiaru się ruszać.

Joan Wharton

Joan Wharton
Wstała powoli, gdy oni ukończyli bieg. Podeszła na metę.
- Cześć. Widzę, że Vincent zamierzasz się odkuć za wczoraj. Gratulację Lola.
Położyła obok Jona butelkę z wodą, chyba tego potrzebował, o ile nie bardziej pomocy lekarskiej.

Vincent Vega

Vincent Vega
Odsapnął i pogratulował Loli dobrej kondycji.
- Jonathan. Serio? Bez ciebie biuro też nie będzie działać, więc weź się w garść!
Vince uśmiechnął się do Joan i zaproponował kolejny bieg, tym razem na dłuższy dystans. Nie sądził, że podoła, ale od tego w końcu był trening, by próbować.
- A ty, Joan? Piszesz się?

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Lola wyszczerzyła się głupio. Zwycięstwo zawsze dodawało humoru!
-Ej, Joan, a ty co?!Stawaj do następnego dystansu, nie obijaj się!-pogoniła ją, oddychając ciężko.
-No, Jon, wstajemy!-stanęła nad nim i popatrzyła na jego trupa.
Ruszyła go stopą.
-Zaraz cię zacałuję na śmierć jak się nie podniesiesz.-pogroziła mu.-I załaskoczę.

Jonathan Harper

Jonathan Harper
Jon przyłożył butelkę z wodą do czoła a Vincentowi pokazał radosny środkowy palec. Nic nie powiedział bo nadal próbował złapać oddech.
Po chwili jednak wydobyło się z niego zachrypnięte:
- Lolaaaa pomóż... - i wyciągnał w powietrze ręce..

Joan Wharton

Joan Wharton
Zrobiła zbolałą minę na pytanie Vegi. Spojrzała na dłuższy dystans, zmierzyła go wzrokiem, jak nie przymierzając bohater ostatniej akcji z wczorajszego filmu stającego naprzeciw całego stada zombie. W sumie to tak się teraz czuła. Zanim się zdobyła na odpowiedź dopadła ją Lola w wydaniu fitness nazi. Skrzywiła się jeszcze na krzyki koleżanki. - Za głośno, za blisko - wyrzuciła policjantce.
- Tak, biuro beze mnie sobie poradzi, więc zaryzykuje - powiedziała z sardonicznym uśmiechem. Nawet zaczęła się rozgrzewać, patrząc na przemawiające zwłoki.

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Zachichotała na uwagę Joan.
-Dobra, dobra!-wyszczerzyła się do niej.
Zasmiała się, widząc Jona.
-Rozczulasz mnie.-wyznała, wyciągając ręce w jego stronę i łapiąc jego, by go podciągnąć do góry.-Chodź, ostatni dystans. Dasz radę.-poklepała go po plecach i pociągnęła za sobą na start.

Jonathan Harper

Jonathan Harper
- A jednak nie masz oporów, żeby się nade mną znęcać? - objął ją jedną ręką za szyję oparł się całym swoim ciężarem o policjantkę.
- Za co? Dlaczego mi to robicie? - mamrotał gdy Lola prowadziła go na tor.

Vincent Vega

Vincent Vega
60, 60, 55, 75, 75, 65 (fail), 75 (fail), 80, 55, 75 (fail x3) = 675 - 50 = 625

Vega ruszył ponownie na start i zaczekał na resztę towarzystwa, które zebrało się do konkurencji. Gdy rozległ się sygnał, ruszył po torze. Pierwsze pięć płotków poszło mu równie dobrze, co poprzednio. Niestety, wszystkie pozostałe strącił. No cóż. Jeszcze obił se nogi. Ech. Zmachany dobiegł na metę i od razu poszedł się napić, bo czuł, że zaraz padnie podobnie jak Jonathan.

Gabrielle Ramirez-Cooper

Gabrielle Ramirez-Cooper
<---

Przybyła na następne zawody. Czy za późno?

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Lola uśmiechnęła się tylko w ten nieco diabelny sposób.
-Musisz ćwiczyć! Być był duży i silny!-zaśmiała się, rozbawiona i stanęła do mety.
Ale jak widać ona też potrzebowała treningu!
I 80 II 70 III 90 IV 70 V 90 VI 90 VII 65 (strącony) VIII 90 IX 65 (strącony) X 80(strącony) = 790 - 30 = 760

Dobiegła na metę, tym razem to miała ochotę paść na ziemię jak mucha, jednak ostatkiem sił się powstrzymała. Chodziła w kółko, chcąc rozchodzić mięśnie, zanim w końcu da im wymarzony odpoczynek... na zawsze!

Joan Wharton

Joan Wharton
68 83 73 58 63 78 58(zrzutka) 83 73(zrzutka) 78(zrzutka) = 715-30 = 685

Joan skończyła rozgrzewkę, spojrzała na jęczącego Jona.
- Bo lepiej się cierpi grupowo, Jon - rzuciła do niego ze złośliwym uśmiechem. Stanęła na starcie i dostrzegła Ramirez.
- Hej, Gabrielle chcesz nam dokopać?
Potem już ruszyli. Joan większa cześć biegu nawet wyszła, niestety przy końcówce zwaliła trzy płotki, ale to i tak lepiej, niż jak się spodziewała. Stanęła za metą, zgięła się wpół, opierając dłonie o uda, dyszała ciężko.

Gabrielle Ramirez-Cooper

Gabrielle Ramirez-Cooper
- Zawsze!
Uśmiechnęła się do Joan i stanęła przed swym torem, podskakując jeszcze kilkukrotnie. Pomachała rękami i przygotowała się do biegu. Bieg przez płotki praktykowała na studiach, ale po ich skończeniu, dopiero drugi raz miała okazję spróbować swych sił.
77 | 97 | 77 | 72 | 77 | 72 | 72 fail | 72 fail | 92 fail | 87 fail

795 - 40 / 755

Niestety znowu wyszło jej gorzej niż innym, co może spowodowane było tempem jaki sobie narzuciła? Zatrzymała się obok Loli, ciężko oddychając i tylko podnosząc kciuk. Martinez coś niebezpiecznie lepiej ostatnio szło.

Jonathan Harper

Jonathan Harper
- Nie chce być duży i silny, nie starczy że jestem mądry i diabelsko przystojny? - wcale nie ociekał ironią.
No trudno, dopingowany docinkami zaczął bieg.

1. 46 skok
2. 31 skok
3. 51 skok
4. 36 fejl
5. 56 feil
6. 31 feil
7. 51 feil
8. 46 feil
9. 56 feil
10. 56 feil
= 390

Dobiegł i padł znowu. Tym razem jednak Lola faktycznie bedzie zmuszona go albo zacałować albo zarzucić go sobie na ramię żeby się ruszył.
- Nie..nawidze...was...



Ostatnio zmieniony przez Jonathan Harper dnia Wto 06 Sty 2015, 15:05, w całości zmieniany 1 raz

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 1 z 3]

Idź do strony : 1, 2, 3  Next

Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach