Przyczepa Setha 'Sety' Clustera

First topic message reminder :

Jeśli ktoś zawędruje do końca osiedla przyczep zauważy jedną w dość... ciekawym stanie.
Jeśli akurat świeci się w jej oknach światło, to na zewnątrz musi stać motocykl nie pierwszej nowości, postawiony na stopce tuż nieopodal skrzynki pocztowej. Po wejściu po drewnianych schodkach na dobudowany, zadaszony 'ganek' należy otworzyć drzwi, potem moskitierę, a w końcu wchodzi się do dość niewielkiego wnętrza. Po prawo, na samym końcu znajduje się aneks kuchenny.
Nowy to on z pewnością nie jest, ale nie da się też powiedzieć żeby był zaniedbany. Nieco bliżej, na lewo od aneksu znajduje się stolik z trzema krzesłami, nad którym na ścianie naklejony jest plakat Lemmy'ego z Motorheada. Zaraz obok stolika jest kanapa, a naprzeciwko niej, tuż przy wejściu niewielkich rozmiarów telewizor kineskopowy - cóż, widać że Seth raczej nie bardzo dba o wygody.
Po lewo, gdzie kończy się kanapa, jest ściana, która oddziela główne pomieszczenie od łazienki. Za małą łazienką jest niewielki pokoik, gdzie umiejscowione jest łóżko.
Charakterystyczną cechą przyczepy jest spora kolekcja płyt jednej tylko kapeli - Motorhead. Podobnie jak flaga rozwieszona nad łóżkiem i praktycznie niezlliczona ilość plakatów, jakimi 'sypialnia' jest powyklejana.

Seth spojrzał na niego i prawdopodobnie wyczuł że tamten będzie czekał na przytyk co do pazerności Willy'ego. Ale nieeee...
- Nie no, co ty, teraz masz Trish w domciu, korzystaj. Rozplącz sobie jajniki i leć do niej. Przynajmniej teraz wiem co ci kupię na urodziny. - wyszczerzył się i nakreślił ptaszka na jego misternym planie.

- Nie myślę, ja to wiem, jak się do ciebie przyklei to zostanie u ciebie. I będziesz miał poranne śniadanka, za które będziesz użyczał swojego świętojebliwego przyrodzenia żeby poczuła się wyjątkową. Zobaczysz! Ja bym nie narzekał na twoim miejscu w każdym razie. - wzruszył ramionami i wyszczerzył się niewinnie, jak tylko on potrafił.

- Mnie nietrudno? Jewy, czy ty właśnie obraziłeś Beth?! - zerwał się do siadu chcąc zagrać wielce wkurwionego.
- Jak ja ci zaraz zasa... Nie no, trochę masz rację. Ale ostatnio obiecała że przebierze się za pielęgniarkę, więc w sumie czekam na to. Mam tylko nadzieję że nie zachce się jej jakichś Pisiont Twarzy Greja, bo tego bym nie zniósł, jednak są jakieś granice...

- Ta, za problemy. - zgodził się i golnął sobie zdrowo, zaraz potem wzdychając.
- Nie wiem które byłoby gorsze. Po prostu nie chcę popełniać takiego chujowego cliche. Poza tym nie chodzę w garniaku, nie mam kilku miliardów i nie jestem pojebanym sadystą. Jestem tylko sadystą. - uśmiechnął się niewinnie i podrapał się po głowie, by zaraz potem oprzeć łokcie na kolanach.

Seth kiwnął głową.
- Może kiedyś założę. Kiedyś. Ale to jak z tym co się mówi Śmierci - NIE DZISIAJ. - uśmiechnął się i zmarszczył brwi.
- No cóż. Czasami mam taką olbrzymią ochotę... Po prostu wziąć i komuś najebać. Wyładować się. Kontroluję to jednak. Kiedyś nie potrafiłem i przez to siedziałem na dołku kilkukrotnie, bo wszczynałem burdy. Ale takie rzeczy zostają.

Seth uniósł brwi trochę niedowierzając.
- Ja i joga? Ocipiałeś stary. - wyszczerzył zęby. - ja wiem, że chętnie byś popatrzył jak się rozciągam, ale mnie nie jarają te pierdoły z anusem w perfekcyjnej korelacji z podłożem czy inne pierdoły. Poza tym nie wyobrażam sobie siebie robiącego wygibasy o wschodzie słońca.
Pociągnął ze szklanki i zastanowił się.
- Trzeba poczekać na moment kiedy zrobi się gorąco. I spuścić taki wpierdol, żeby nie był zbyt oczywisty i żeby odczuli go tak dotkliwie jak tylko można.