Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Dom Clausa

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 3 z 4]

1Dom Clausa - Page 3 Empty Dom Clausa Wto 03 Lut 2015, 20:27

Claus Auguste

Claus Auguste
First topic message reminder :

Dom jest niewielki, wybudowany z gotowych materiałów. Ściany są wypełnione gąbką lub styropianem, nie ma tu mowy o porządnej izolacji. Dach często przecieka, w czasie upałów wewnątrz nie da się wytrzymać a klimatyzacja działa wątpliwie. Podczas chłodniejszych dni robi się naprawdę zimno i trzeba ratować się piecykiem elektrycznym.
Budynek ma tylko jedno piętro. Wewnątrz znajduje się kuchnia i łazienka oraz dwa średniej wielkości pokoje. Dom jest pomalowany na piaskowy kolor.
Opcjonalnie na podwórku znajduje się podjazd.

Widać, że dom zamieszkuje mężczyzna - ściany są praktycznie gołe, choć na jednej z nich wisi kilka poroży i innych trofeów łowieckich. Naturalne, ziemne kolory. Stosunkowo czysto. W centralnym miejscu salonu stoi telewizor, wokół którego zdaje się rozgrywać większość życia tego domostwa.


51Dom Clausa - Page 3 Empty Re: Dom Clausa Nie 24 Maj 2015, 22:50

Carmalita Auguste

Carmalita Auguste
Wiedziała ile nasluchali się o Florianie ci nasi Święci. Dlatego nie wspomniala, że przecież jest na jego telefon/sms. Że jak ma wolną chwilę, to jedzie do zajazdu, bawią sie i wracają do swoich zajęć.
- No toć za kilka miesięcy to zobaczy! - powiedziała zdesperowanym głosem. - Naprawdę to jest jedyna rzecz, której nie chce robić. Florek wtedy przyjdzie znowu mi naobieca i tyle. - dodała. Schowała twarz w ręce i się rozpłakala.
- Przekonalam już do tego matkę, ale go nie wiem, czy mi się uda. - powiedziała łkając. Wiedziała jeszcze jedno, jak nie jej ojciec, to któryś ze Świętych pociągnie do odpowiedzialności małego Meksykanina.
- Wiem, że narozrabiałam, ale naprawdę, nie chce mieć już z Florenciem nic do czynienia, Claus pomoże mi wychować dziecko i świetnie zastapi ojca. - jak widac jej plan był świetny.

52Dom Clausa - Page 3 Empty Re: Dom Clausa Nie 24 Maj 2015, 22:56

William Parker

William Parker
- No to bądź asertywna i powiedz mu raz, a porządnie, że nie chcesz, aby przychodził i obiecywał, skoro nie masz z tego nic, a same nerwy, Carma - powiedział cierpliwie. Co prawda, nie powinien bardziej się tym przejmować, bo to rola Clausa, by się zamartwiać.
No, to było możliwe, że pewnie taki Jim, jako najlepszy przyjaciel Clausa, postanowi coś zrobić. Albo wyśmiać. Trudno było powiedzieć, czego szybciej można było spodziewać się po Bentonie w niektórych sytuacjach.
- To mu to powiedz.
- A z ojca nie rób ojca tylko już dziadka, bo do tej myśli najpewniej chce się przyzwyczaić - westchnął. Nie był złośliwy. Starał się być na tyle pomocny, na ile mógł i wypadało. - Wiesz też, że nie zawsze twój ojciec będzie miał takie zdrowie, Carma.

53Dom Clausa - Page 3 Empty Re: Dom Clausa Nie 24 Maj 2015, 23:03

Carmalita Auguste

Carmalita Auguste
Spojrzała na Wiliama zapłakanymi oczami. Tak weiecznie ryczała, czy jej zabrali zabawkę, czy jej oddali, czy wylała sok, cokolwiek się nie działo pałakała jako dziecko. Teraz nie stała się nagle twardą kobitka, ale jako samotna matka będzie musiała taką być.
- Poradzę sobie. Dziękuje za wysłuchanie mnie i pomoc z pudłami, Will. - powiedziała wstając. Wyglądała jakby już postanowiła i nic nie zmieni jej zdania.
- Przekazać coś tacie? - spytała tak po prostu, wszak do niego przyszedł.

54Dom Clausa - Page 3 Empty Re: Dom Clausa Nie 24 Maj 2015, 23:07

William Parker

William Parker
Will uśmiechnął się pokrzepiająco do Carmy. Może jej nie przyciągnął do niedźwiedziego uścisku, bo to byłoby chyba za dużo, ale uznał, że jako tako jej pomógł, bo przede wszystkim wysłuchał młodej Auguste!
- Nie ma za co - powiedział. - Od tego też, w jakimś stopniu, jesteśmy - zaśmiał się nikle i pokręcił głową, przyglądając się Carmie.
- Nie. Po prostu powiedz, że byłem to powinien się domyślić, po co przyszedłem - wspomniał. To oznaczało, że są to sprawy Świętych i dla Carmy lepiej jak nie będzie po prostu wiedzieć.
- Wiesz, załatw to wszystko tak, byś sama miała spokój. Przyda ci się - Will dodał od siebie, krótko przytulił Carmę, aby poczuła się lepiej i nie płakała, a po pożegnaniu się dobry wujek Parker zniknął.

/zt

55Dom Clausa - Page 3 Empty Re: Dom Clausa Nie 24 Maj 2015, 23:18

Carmalita Auguste

Carmalita Auguste
Uśmiechnęla się wdzięcznie. Faktycznie dużo dla niej to znaczyło, jej ojciec wolał wychodzić, nic nie mowić, zamiast przegadać sprawę. Ona przeciez ma zaledwie dwadzieścia dwa lata i po prostu w życiu sie zagubiła.
- Dobrze, przekaże. - oczywiście, ze domyśliła się, ze chodzi o Świętych. Nigdy raczej nie dopytywała, a mogła. Zauważyła jedynie, ze dość pracowicie jest u nich tam ostatnio. Mało grili, dużo zestresowanych ludzi.
- Dzięki za wizyte, i najlepszego. Pozdrów Adrii. - powiedziała odprowadzając ją do drzwi. Poklepała wujaszka po ramieniu i pomachala na do widzenia.
<zt>

56Dom Clausa - Page 3 Empty Re: Dom Clausa Sro 17 Cze 2015, 20:20

Carmalita Auguste

Carmalita Auguste
// 13.09.2013
Carmalita była załamana. Nie pamiętała imprezy, zdążyła zdobyć burę od Ev. Była po porstu nie szczęśliwa! Całymi nocai spała, budziła się z porannymi mdłościami i za kimś tęskniła. Oglądając serial "Kleee" zrozumiała. Ona zawsze pragnęła swojego nauczyciela od WFu. Zaryczała nad swoim losem. Zjadła połowę słoika ogórków kiszonych. znalazła rózową papaterię i zaczela wylewać z potrzeby serca swe uczucia. Zakleiła kopertę i wyszła.
<zt>
-> szkoła w OW

57Dom Clausa - Page 3 Empty Re: Dom Clausa Pon 22 Cze 2015, 10:48

Carmalita Auguste

Carmalita Auguste
16.09.2013, godzin 05.00 rano.
Carmalita w ciąży miała co lepsze pomysły. Nie mogąc coś spac, stresujac isę nieco wizuytą u lekarza stwierdziła, że złoży własne forum PBF. Z taką świetną mechaniką! i z punktami atrakcyjności zdobywanymi podczas rozgrywki. O tak. Wsyzstko sobie zaplanowała. Najpierw adres.
BraziTown.rpg.com.
Ach było wolne! aż pisnęła z wrażenia, ale zaraz sie uciszyła by nie obudzić tatusia. Siatke graficzną załatwił jej kumpel z podstawówki, chyba chciał za to randkę, ale ona powiedziała, ze jest w stałym związku, więc nie może. Taka niewinna. Super. Fabuła!
Wszystko kręci się wokół seksi lekarzy i lekarek w "Szpitalu obok Bentleya". MG robi im sesje typu "był krach na 7 ulicy pełno rannych" zadaniem graczy jest pomóc poszkodowanym, i robić to jednocześnie super seksi!Dostaje się za to punkty do umiejętności takich jak: opanowanie, szycie ciała, diagnoza itp. oraz punkty atrakcyjności! Można oprócz lekarza, pielegniarki, czy salowej założyć postać zwykłego obywatela, którego losy jakoś kiedyś będa związane ze szpitalem. Można zostać też seksi kierowcą karetki, seksi strażakiem, albo seksi pracownikiem ratusza. A akcja rozpędza się niczym Brazylijska telenowela!
Uf.. po kilku godzinach skończyła robic lokacje, regulaminy, o pierwszy gracz! doktor Rodrigo! Carma o niemalże spadła z krzesła. Rozleklamowała forum po czym zaczęła popylać z innymi graczami i robić im sesję z napadem na szpital. hihih!

58Dom Clausa - Page 3 Empty Re: Dom Clausa Sro 24 Cze 2015, 15:53

Claus Auguste

Claus Auguste
/17.09, poranek, czyli koło 8

Claus ciągle nie miał pojęcia jak ustosunkować się do ciąży córki. Zwłaszcza, że ojciec był niewiadomy. Nie odzywał się do niej przez większość czasu, był cichy, ponury... tylko czasem zapytał czy czegoś nie potrzebuje. Był wściekły. Zawiedziony. I smutny. Ale miał zamiar dotrzymać obietnicy. To ciągle była jego córka.
-Czekam na zewnątrz.-powiadomił dziewczynę, wychodząc przed dom.
Sięgnął po kieszeni po paczkę papierosów. Nie palił od wojska. Ale... no, nie mógł pić przez cały dzień, ale za to mógł wziąć w palce fajkę. Pomagało.

59Dom Clausa - Page 3 Empty Re: Dom Clausa Sro 24 Cze 2015, 15:58

Carmalita Auguste

Carmalita Auguste
// ta sama pora.
Carmalita się stresowała. Miała nadzieję, ze z jej ciążą będzie wszystko dobrze. Póki co potwierdziły ją jedynie badania krwi, teraz dopiero będa mogli zobaczyć żywe bobo, które formuje się w jej brzuchu. Miała nadzieje, że po tej kontroli jej ojciec inaczej się do tego ustosunkuje. Będzie bardziej przychylny? Chciała miec w nim wsparcie, ale póki co nie otrzymywała go. Wyszykowała się i wyszła z domu.
- Jestem gotowa. - powiedziała. Przełknęła ślinę, w jej oczach było widać strach... bała sie co lekarz powie.

60Dom Clausa - Page 3 Empty Re: Dom Clausa Sro 24 Cze 2015, 16:18

Claus Auguste

Claus Auguste
Cóż, to była zdecydowanie ciężka sytuacja. I oczywiście, na tyle ile Claus uważał, że może, to zapewniał jej wszystko, co mógł. Dach nad głową. Jedzenie. Co jeszcze mogłaby od niego chcieć? Czy to nie wystarczające wsparcie?
-To jedziemy.-mruknął i usiadł za kierownicą.
Gdy Carmalita się zapakowała do własnego samochodu, wyjechał z podjazdu i skierował się do przychodni.

/zt x2 przychodnia

61Dom Clausa - Page 3 Empty Re: Dom Clausa Sob 27 Cze 2015, 21:45

Lionel 'Koksu' Margaret

Lionel 'Koksu' Margaret
19.09, środek nocy, z rancza Randalla

Cała akcja była wariacka. Gdzieś w tle było słychać syreny, a oni jechali jak szaleni. Koksu przez całą drogę przyciskał do siebie łeb krowy, chyba bojąc się wizji odsiadki w areszcie. Nie chciał uchodzić za jakiegoś zwierzęcego terrorystę i występować w odcinku na Planecie Zwierząt...
-Szybko,m szybko!-ponaglał ich, by po chwili wyskoczyć z samochodu i podrzucić głowę pod drzwi domu.-To... co z tą głową?!-zapytał szeptem Catherine.

62Dom Clausa - Page 3 Empty Re: Dom Clausa Sob 27 Cze 2015, 22:02

Catherine Hernández

Catherine Hernández
19.09, środek nocy, z rancza Randalla

Zajechali pod dom konkretnej osoby.
- No już! - rzuciła zniecierpliwiona do Lionela. Podrzucimy pod drzwi tych głupich Świętych.
Posłała mu uśmieszek. Uff, już byli blisko skończenia tego szalonego planu. Kurde blaszka, a z szoł pewnie nic nie będzie. Chyba, żeby się włamali do środka i walnęli łeb do łóżka Świętego, ale kto by się podjął takiego ryzyka. Chyba nawet ona nie, z jej super szczęściem do kostek i inteligencją ponad sufit.
Była też zła, że do słoika siknęło jej tak mało krwi. Może starczy na cokolwiek. Eh, eh, lipa, no lipa.
Możliwe, że zajechali pod dom, najlepiej to zatrzymać się po drugiej stronie ulicy. Kominiara na głowę i wypad pod drzwi Świętego.
Pokazała Lionelowi miejsce, gdzie ma zostawić łeb krówki Milki, a sama złapała za pędzel, tworząc prawdziwe arcydziełko, którego by pozazdrościł sam Leo Da Vinci. Konkretna data, a na drzwiach zrobiła wielki krzyżyk. Krówka leży, resztki krwi ciekną po ziemi, pięknie. Wyciągnęła z plecaka słoik, w którym capnęła trochę krwi. Zamachnęła się na jedno okno, a potem drugie i pięknie je przyozdobiła szkarłatnym płynem, aż pociekło i nic nie było widać. Cudnie, zaraz wzejdzie słońce i wysuszy płyn.
A dookoła wylała resztki farby, żeby było bardziej czerwono. Potem poleciała do auta, szturchając Koksa, by zrobił to samo. Odjechali, a Cath miała uśmiech triumfu na buźce.

zt oboje

63Dom Clausa - Page 3 Empty Re: Dom Clausa Pon 29 Cze 2015, 18:03

Carmalita Auguste

Carmalita Auguste
21.09.2013, rano.

Carmalita spędziła całe 24h poza domem. Jakiś nagły wypadek w przychodni, zajęcia, nauka, nocna zmiana. I tak dopiero teraz zajechała pod dom. Nucąc pewnie Madonne, ubrana w pielęgniarskie, zielone wdzianko tańczyła z radości, ze może w końcu iśc spać. Spała jedynie w pokoju pielęgniarek, ale tam było nie wygodnie. Gdy otworzyła drzwi od samochodu poczuła smród. Aż niemalże zwymiotowała. Zastanawiała się co to, gdy wysiadła z samochodu, a jej torebka z hukiem opadła na ziemię. Zobaczyła coś.. strasznego! Trzęsącą się ręką, najpierw wysłała zdjęcie tacie, a potem zadzwoniła po policję.

64Dom Clausa - Page 3 Empty Re: Dom Clausa Pon 29 Cze 2015, 18:09

Tom Johnson

Tom Johnson

21.09.2013, rano.

Kilkanaście minut później pojawił się radiowóz, w którym siedział wspaniały dutet, który za cholerę nie mógł się dogadać ze sobą. Tomaszek Wspaniały i Śmieszek Agreścik. Ten pierwszy wysiadł z auta z ponurą miną i ruszył w stronę domu, gdzie wzywano ich. Zatrzymał się w pół kroku, gdy dojrzał łeb krowy. Poprawił ciemne pilotki na nosi i westchnął.
- Ktoś się naoglądał za dużo jednego filmu. - mruknął i machnął na Agresta. - Cho, Świeżak. Spisujemy wszystko.
Carmalitę zignorował. Nie wiem czy była w środku, czy stała tak i lamentowała. Ale na pewno Tom nie miał zamiaru zajmowac się rozhisteryzowaną gówniarą.

65Dom Clausa - Page 3 Empty Re: Dom Clausa Pon 29 Cze 2015, 18:58

Carmalita Auguste

Carmalita Auguste
Oczywiście, że płakała. Nie mogła się uspokoić. Nie na widok krwi, była przecież pielegniarką, ale na myśl o tym, ze ktoś atakuje jej dom. Myślała, że u ojca będzie bezpieczna. Usiadła w swoim samochodzie przy otwartych drzwiach. Owszem zauważyła nadjeżdżająca policję. Zauwazyła Toma i.. Agresta? Ten gościu, który pił cztery dni temu w Chaco? Nie mogła ukryć zdziwienia na twarzy. Jednak nie wstała i nic nie mówila pozwalając policji usunąć to cholerstwo.

66Dom Clausa - Page 3 Empty Re: Dom Clausa Pon 29 Cze 2015, 21:44

Dziki Agrest

Dziki Agrest
Duet równie zgrany co Konczita wurst i jej broda. Zaprawdę powiadam.
Poprawiłem kamizelkę i udałem się za Tomem Weselnikiem. Gdy podszedłem do auta dopiero po chwili zauważyłem znajomą twarz. Co prawda mój wzrok był nieco zmącony i ponownie dolegał mi szum w głowie. Uśmiechnąłem się dość blado do Carmality i zwróciłem się do Toma.
-A co tu do spisywania. Krowa na masce.- Wzruszyłem ramionami. Takie widoki zupełnie nie oddziaływały na moją osobę. Widziałem gorsze rzeczy.
-Cześć Carma.- Zwróciłem się do kobiety. To była zdecydowanie ta ciekawsza część dzisiejszej roboty.-Nie płacz, nie jest tak źle. To tylko zwierzę, a nie człowieka...- Po tych słowach stwierdziłem szybko i jasno, że chyba nie byłem najlepszym pocieszycielem.
-Tomie, zaraz dołączę.- Powiedziałem oficjalnie do kolegi i chciałem rozpytać Carmę.
-Ja wiem, szok, zdziwienia, sraczka i takie tam.- zacząłem rozmowę, chyba nie najlepiej.-W tym czasie jak mój kolega będzie usuwał...to, zdam ci kilka pytań, a potem możemy pójść na piwo, jeśli oczywiście tym razem się skusisz na nie.- Uśmiechnąłem się lekko.-Masz jakiś wrogów? Komuś zalazłaś za skórę? Może źle zszyłaś jakiegoś bandziora?

67Dom Clausa - Page 3 Empty Re: Dom Clausa Pon 29 Cze 2015, 21:54

Tom Johnson

Tom Johnson
Machnął w stronę zapłakanej Carmy.
- No jej zeznania na przykład! - rzucił ostro, a Agrest sam z siebie się tym zajął. Tom miał ciekawsze zajęcie. Bosze, z kim on musiał pracować. Chmura nad jego głową zagrzmiała.
Przyjrzał się tej całej szopce przed wejściem do domu. Wyciągnął aparat czy tam telefon i zrobił zdjęcie napisowi, tej całej krwi i łba krowy. Potem zaczął spisywać wszystko co zauważył. I czy przypadkiem ludkowie co to zrobili nie zostawili żadnych śladów. Hm. Niczego na pierwszy rzut oka nie zauważył, ale możliwe, że jakieś ślady butów w zaschniętej już krwi, co wyciekła od krowy.
Nie dało się jednak chyba określić dokładnego rozmiaru stopy.
Czyli byli w dupie.
Stał jeszcze chwilę przy Milce i rozmyślał.

68Dom Clausa - Page 3 Empty Re: Dom Clausa Pon 29 Cze 2015, 22:08

Carmalita Auguste

Carmalita Auguste
Czuła się zmęczona i to bardzo. Spojrzała na Agresta ignorując Toma, którego znała pewnie od jakiegoś czasu. Poznali sie przecież w KAliforni.. Nie myślała o tym. Miętoląc mokrą chusteczkę siedziała w samochodzie i się uspakajała.
- Posłuchaj.. nie wiem co tutaj się dzieje, ale wiem jedno.. to nie jest wiadomość do mnie tylko do  mojej rodziny. - powiedziała po prostu uspakajając się nieco, ale nadal bała się spojrzeć w tamtą stronę, jakby jej bezpieczne miejsce zostało zniszczone. Uśmiechnęła sie na jego propozycje lekko.
- Nie moge, bo jestem w ciązy. - wyjaśniła mu wszystko, chyba zmęczona jego propozycjami piwa.
- Agreście.. sprzątnijcie to, proszę .. - poprosiła spuszczając w zmęczeniu głowę, widać było, że nie spała całą noc, a dopiero co z pracy wróciła.

69Dom Clausa - Page 3 Empty Re: Dom Clausa Pon 29 Cze 2015, 23:21

Dziki Agrest

Dziki Agrest
-Robię to to to tot ot ot!- Mruknąłem przewracając oczyma. Jakiż niecierpliwy, a i czytać między wierszami ciężko mu przychodzi, ale partnera się nie wybiera i trzeba wielbić nawet takie ustrojstwo!
Następne słowa kobiety już mnie zaciekawiły. Jak zwykle rodzinka maczała w czymś palce. Oczywiście Tom mógł o tym wiedzieć, jednak ja, jako nowy w mieście miałem pojęcie jedynie o gęstości swojego stolca.
-A rodzinka czym się zajmuje?- Chyba dosadniej nie można spytać.-Po hm...niespodzianka mogę wnioskować, że jakimś podejrzanym procederem?-Dodałem spoglądając na Toma.-Tak tak, kolega zaraz to uprzątnie. Wypcha sobie w pokoju nad kominkiem.- Uśmiechnąłem się do kobiety i starałem się ukryć zdziwienie.-Ciąża...to wiele wyjaśnia. Twój wybranek chyba jest szczęściarzem?- Zawiesiłem głos. Starałem się rozmawiac na różne tematy, aby dowiedzieć się jak najwięcej, a tym samym odciągnąć myśli kobiety od główki zwierzaczka pluszaczka.

70Dom Clausa - Page 3 Empty Re: Dom Clausa Pon 29 Cze 2015, 23:36

Tom Johnson

Tom Johnson
Gdy już wszystko zrobił to podszedł do Agrestu i Carmality. Spojrzał ponuro na oboje i wskazał na łeb krowy.
- Wsio zrobiłem. Spisałeś zeznania? Możemy się zbierać?
Widocznie miał gdzieś to, czy mają to posprzątać czy nie. Zresztą nie słyszał o co prosiła Carmalita. Wyciągnął z kieszeni paczkę papierosów i odpalił jednego.

71Dom Clausa - Page 3 Empty Re: Dom Clausa Pon 29 Cze 2015, 23:44

Carmalita Auguste

Carmalita Auguste
Otarła policzki z łez nowa chusteczką. Spojrzała na niego.
- Mój ojciec zarabia legalnie. - na ostatnie słowo położyła dość silny akcent. - Reszte opowie ci Tom. - dodała. Nie chciała chwalić się, ze jej ojciec jest Świętym, nie była głupia.
- To tylko dodatkowy bagaż z Kaliforni. - powiedziała, gdy Agrest chciał rozmawiać z nią o jej ciąży. Po czym podszedł Tom.
- Sprzątnijcie to, prosze. - powiedziała po czym spojrzała na Toma i jego partnera, zmęczonym spojrzeniem. Nie chciala mówić, ze jest zbyt zmęczona na to, wiedziała, że jak po takim stresie weźmie się za sprzątanie, lub dźwiganie krowy, to poleje się więcej krwi.

72Dom Clausa - Page 3 Empty Re: Dom Clausa Wto 30 Cze 2015, 00:09

Dziki Agrest

Dziki Agrest
-Dobra.- Skonczyłem wszystkie niewygodne tematy, aby Carma nie poczuła się osaczona, ale oczywiście jakiś musiałem drążyć.
-Ja będę to usuwał, a ty w tym czasie mi opowiesz o rodzinie hm?- Zaproponowałem mały interes.-Wolę informację z pierwszej ręki.- Wyjaśniłem, dlaczego nie chciałem usłyszeć tego od Toma.
-Po za tym oferta wypadu na soczek marchwiowy aktualna.- Dodałem szybko. Z bocznej kieszeni wyciągnąłem jednorazowe rękawiczki i założywszy je, ruszyłem po głowę pluszaka.
-Jeszcze chwila, Tom.- Zwróciłem się do partnera dzisiejszego patrolu.

73Dom Clausa - Page 3 Empty Re: Dom Clausa Wto 30 Cze 2015, 00:40

Tom Johnson

Tom Johnson
On sobie stał, nie przejmując się niczym i palił papierosa. Wzruszył ramionami. Obserwował Agresta. Heh, zaangażowany chłop, nie ma to tamto. Tomaszek ODROBINĘ go nawet polubił. Choć chłop wkurwiał jak nikt. Ale dobrze mieć takiego, bo samemu nic nie trzeba, tylko słowo wystarczy i ten robi.
Przez to nawet złośliwe uwagi sobie darował. Milczał jedynie, paląc w spokoju. Poczekać mógł, ależ proszę bardzo. Nigdzie mu się nie spieszyło.
Choć to pięterko z ładną panią w saloonie mogło być ciekawe.

74Dom Clausa - Page 3 Empty Re: Dom Clausa Wto 30 Cze 2015, 08:25

Carmalita Auguste

Carmalita Auguste
Spojrzała na Agresta zapłakanymi oczetami. Nie obserwowała go co robi bo była nieco wściekła.
- mój ojciec jest Świętym. O reszte zapytajcie go. - powiedziała szybko i krótko nie zamierzała więcej mówić, tylko by tego wszystkiego sie pozbyli. Oparła głowę o parcie fotela. W zdziwieniu podniosla brew.
- nie chodzę na soczek marchwiowy z gliniarzami ktorzy kłamią, szkoda..bo fajny z ciebie facet. - powiedziała po prostu
No chyba nie myślał, że mu odpuści.chaco i historyjkę o Meksyku. Ba ostrzeże przed nim Świętych.
- nie pal przy mnie. - rzuciła zła do Toma.

75Dom Clausa - Page 3 Empty Re: Dom Clausa Wto 30 Cze 2015, 09:13

Claus Auguste

Claus Auguste
/21.09, z ranczo Kevina, pół godziny po smsie

Claus wyjechał trochę później z farmy, bo chwilę się zdrzemnął na hamaku z starym Kevinem na krześle bujanym. W trakcie drogi do Old Whiskey dostał smsa i momentalnie przyspieszył.
Ja pierdole.
Gdy podjechał pod dom, był kompletnie nieprzygotowany. W torbach miał nielegalną broń, pewnie wyglądał jak mocno wczorajszy, a tu się okazuje, że jeszcze policja na niego czeka... Ręce mu opadły. I momentalnie się wkurwił.
-A co to, kurwa?-odezwał się, zdenerwowany.-To prywatna posiadłość. Zabierajcie się stąd.-warknął do nich, łapiąc za rękę córkę i odciągając ją na bok.
Nie podobało mu się, że z nimi rozmawiała nie wiadomo o czym.
-Do domu.-powiedział do niej stanowczo, mrużąc oczy.

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 3 z 4]

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4  Next

Similar topics

-

» RODZINA CLAUSA

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach