Tutaj znajduje się urząd miasta, kancelaria prawnicza J. Santosa (na skrzyżowaniu z Pickles Street) i redakcja miejscowej gazety. Na skrzyżowaniu z główną drogą stoi przychodnia oraz apteka.
2 Re: Hawton Avenue Pon 04 Sie 2014, 13:36
Gertruda Osel
<< https://arizona-saints.forumpolish.com/t292-dom-gertrudy-osel-i-jej-kota-arturka
https://arizona-saints.forumpolish.com/t63-apteka-przy-przychodni >>
Po obiedzie, i przygotowanym starannie obiadku dla Arturka, który właściwie to mógłby nazywać się Pawełek, z powodu bardziej majestatycznego brzmienia Gertruda udała się na poważne zakupy. Wzięła swoją torebkę, a w niej biblię, jak każdej szanującej się i wierzącej Amerykance przystało, czosnek na wampiry, kulkę z naftaliną i paczkę chusteczek a także portfel, parasol - nigdy nie wiadomo, kiedy Bóg ześle na nas deszcz, oraz kluczyki od swojego wyścigowej Toyoty z 1991 roku.
Ruszyła na podbój miasta, a konkretniej do apteki, po swoją miesięczną porcję leków. Na kości, na reumatyzm, na bolące plecy, może coś na serce, tran- dla zasady, witaminę C, aspirynę, biowital oraz inne.
Pędząc samochodem z prędkością przeciętnego roweru zakorkowała całą drogę. No, ale to przecież dla bezpieczeństwa, i tak jechała szybko! Prawie zbliżyła się do maksymalnej prędkości, jaką można było tędy jeździć. Brakowało jej tylko kilku mil na liczniku.
Zaparkowała i udała się do apteki.
Ruszyła na podbój miasta, a konkretniej do apteki, po swoją miesięczną porcję leków. Na kości, na reumatyzm, na bolące plecy, może coś na serce, tran- dla zasady, witaminę C, aspirynę, biowital oraz inne.
Pędząc samochodem z prędkością przeciętnego roweru zakorkowała całą drogę. No, ale to przecież dla bezpieczeństwa, i tak jechała szybko! Prawie zbliżyła się do maksymalnej prędkości, jaką można było tędy jeździć. Brakowało jej tylko kilku mil na liczniku.
Zaparkowała i udała się do apteki.
https://arizona-saints.forumpolish.com/t63-apteka-przy-przychodni >>
3 Re: Hawton Avenue Sro 01 Paź 2014, 12:34
Maro Salinas
---> http://www.oldwhiskey.pl/t67p165-elmir-s-dinner#13366
Nie pędziłem jak wariat, jechałem jak na szofera przystało, nawet na znaku STOP się zatrzymałem. Nie chciałem się rzucać w oczy. Czy ktoś za mną wybiegł z restauracji, nie nie miałem zamiaru stawać i sprawdzać. Co chwilę jednak zerkałem w lusterka wsteczne.
Nie pędziłem jak wariat, jechałem jak na szofera przystało, nawet na znaku STOP się zatrzymałem. Nie chciałem się rzucać w oczy. Czy ktoś za mną wybiegł z restauracji, nie nie miałem zamiaru stawać i sprawdzać. Co chwilę jednak zerkałem w lusterka wsteczne.
4 Re: Hawton Avenue Sro 01 Paź 2014, 12:39
Mistrz Gry
ślepy los:
3 - Elmir zauważył odjeżdżający samochód i zaczął cię gonić drugim autem - osobową Skodą
4,5,6 - Elmir zauważył brak samochodu ale nie widział jak odjeżdża
1,2 - Nikt jeszcze nie zauważył braku samochodu
3 - Elmir zauważył odjeżdżający samochód i zaczął cię gonić drugim autem - osobową Skodą
4,5,6 - Elmir zauważył brak samochodu ale nie widział jak odjeżdża
1,2 - Nikt jeszcze nie zauważył braku samochodu
5 Re: Hawton Avenue Sro 01 Paź 2014, 12:45
Maro Salinas
5 - 4,5,6 - Elmir zauważył brak samochodu ale nie widział jak odjeżdża
Nie widziałem nikogo za sobą więc skierowałem się w stronę Convallaria Street, trzeba było teraz dotrzeć do warsztatu, ukryć wóz...
- Jak kurwa ukryć taki wielki wóz...? Kurwa
Nie widziałem nikogo za sobą więc skierowałem się w stronę Convallaria Street, trzeba było teraz dotrzeć do warsztatu, ukryć wóz...
- Jak kurwa ukryć taki wielki wóz...? Kurwa
6 Re: Hawton Avenue Sro 01 Paź 2014, 12:47
Mistrz Gry
ślepy los:
3 - Obok ciebie jedzie patrol policyjny...
4,5,6 - Jedziesz spokojnie na Convallaria Street
1,2 - Jedziesz dalej przez Hawton Avenue
3 - Obok ciebie jedzie patrol policyjny...
4,5,6 - Jedziesz spokojnie na Convallaria Street
1,2 - Jedziesz dalej przez Hawton Avenue
7 Re: Hawton Avenue Sro 01 Paź 2014, 12:52
Maro Salinas
3 - Obok ciebie jedzie patrol policyjny...
I tą ostatnią myśl powtórzyłem na głos
- KURWA - myśl, jechałem spokojnie dalej, oparłem łokieć o szybę a sam cofnąłem fotel do tyłu.
- Nie panikuj Maro jesteś wężem... jesteś Rattelsnake - mruczałem pod nosem.
I tą ostatnią myśl powtórzyłem na głos
- KURWA - myśl, jechałem spokojnie dalej, oparłem łokieć o szybę a sam cofnąłem fotel do tyłu.
- Nie panikuj Maro jesteś wężem... jesteś Rattelsnake - mruczałem pod nosem.
8 Re: Hawton Avenue Sro 01 Paź 2014, 12:54
Mistrz Gry
ślepy los:
4 - Patrol cię zatrzymuje
1,2,3,5,6 - Jedziesz spokojnie na Convallaria Street, patrol cię mija i ignoruje
4 - Patrol cię zatrzymuje
1,2,3,5,6 - Jedziesz spokojnie na Convallaria Street, patrol cię mija i ignoruje
9 Re: Hawton Avenue Sro 01 Paź 2014, 13:00
Maro Salinas
4 - patrol cię zatrzymuje
- KURWA - syknąłem zsuwając bandame na szyje. Odsunąłem powoli szybę. Czekajac na policjanta.
- Kręcę się już od godziny by znaleźć tą knajpę - kiwnąłem głową na nalepki na budzie busa.
- KURWA - syknąłem zsuwając bandame na szyje. Odsunąłem powoli szybę. Czekajac na policjanta.
- Kręcę się już od godziny by znaleźć tą knajpę - kiwnąłem głową na nalepki na budzie busa.
10 Re: Hawton Avenue Sro 01 Paź 2014, 13:04
Mistrz Gry
Policjant spojrzał po znaku na pace samochodu a potem na Maro...
Ślepy los:
1 - policjant cię poznaje i dziwi się, ze prowadzisz ten samochód i że jedziesz w przeciwną stronę - przecież mieszkasz w OW!
2,3 - policjant wlepia ci mandat za przekroczenie prędkości, 200$
4,6 - policjant wskazuje ci drogę do knajpy Elmira
5 - Policjant każe ci wysiąść z wozu
Ślepy los:
1 - policjant cię poznaje i dziwi się, ze prowadzisz ten samochód i że jedziesz w przeciwną stronę - przecież mieszkasz w OW!
2,3 - policjant wlepia ci mandat za przekroczenie prędkości, 200$
4,6 - policjant wskazuje ci drogę do knajpy Elmira
5 - Policjant każe ci wysiąść z wozu
11 Re: Hawton Avenue Sro 01 Paź 2014, 13:07
Maro Salinas
6 - 4,6 - policjant wskazuje ci drogę do knajpy Elmira
- Ok dziękuję, spokojnego patrolu życzę - rzuciłem zamykając szybę, chwilę stałem nie gasząc silnika, wyjąłem papierosa, nawet włączyłem awaryjne.
- No jedźcie kurwa - mruknąłem do siebie.
- Ok dziękuję, spokojnego patrolu życzę - rzuciłem zamykając szybę, chwilę stałem nie gasząc silnika, wyjąłem papierosa, nawet włączyłem awaryjne.
- No jedźcie kurwa - mruknąłem do siebie.
12 Re: Hawton Avenue Sro 01 Paź 2014, 13:21
Mistrz Gry
Mężczyzna pożegnał się z Maro i wsiadł do radiowozu, by po chwili odjechać.
Maro może zmienić lokację.
Maro może zmienić lokację.
13 Re: Hawton Avenue Sro 01 Paź 2014, 13:26
Maro Salinas
- uf - odetchnąłem a gdy radiowóz znikną ruszyłem na Convallaria street nie miałem zamiaru jechać do warsztatu, przynajmniej do póki nie byłem pewny że nikt za mną nie jedzie.
ZT ---> http://www.oldwhiskey.pl/t83p15-convallaria-street#7235
ZT ---> http://www.oldwhiskey.pl/t83p15-convallaria-street#7235
14 Re: Hawton Avenue Pon 20 Paź 2014, 22:43
Catherine Hernández
z domy / z pracy
W przerwie na lunch postanowiła nie iść na lunch a po prostu wyjść na zewnątrz. Była trochę skacowana, ale dawała radę. Głowa bolała ją minimalnie, jednak potrzebowała świeżego, rześkiego powietrza. Wyszła zatem na Hawton Avenue i rozejrzała się. Ziewnęła i postukała obcasami w stronę ławki, a za nią znajdował się trawnik. Za bardzo się nie zastanawiała nad czym co robi i ruszyła na trawkę po czym rzuciła na niego płaszczyk i po prostu się położyła plackiem. Zamknęła oczy, czując na twarzy przyjemny, rześki wietrzyk.
W przerwie na lunch postanowiła nie iść na lunch a po prostu wyjść na zewnątrz. Była trochę skacowana, ale dawała radę. Głowa bolała ją minimalnie, jednak potrzebowała świeżego, rześkiego powietrza. Wyszła zatem na Hawton Avenue i rozejrzała się. Ziewnęła i postukała obcasami w stronę ławki, a za nią znajdował się trawnik. Za bardzo się nie zastanawiała nad czym co robi i ruszyła na trawkę po czym rzuciła na niego płaszczyk i po prostu się położyła plackiem. Zamknęła oczy, czując na twarzy przyjemny, rześki wietrzyk.
15 Re: Hawton Avenue Pon 20 Paź 2014, 22:57
dr Elisabeth Roberts
/ z przychodni
Kończyła pracę i miała zamiar iść na zakupy. Musiała Brutusowi kupić puszki z żarełkiem, bo się już skończyło. No i tuńczyka koniecznie musi kupić bo znowu będzie na nią krzywo patrzył i będzie ostrzył pazury na jej nowej kanapie. Czasami dochodziła do wniosku, że za bardzo rozpuściła tego kota.
Dojrzała Cath wylegującą się na trawie.
- Mam nadzieję, że nie położyłaś się na jakiejś psiej kupie.- zawołała do niej.
Kończyła pracę i miała zamiar iść na zakupy. Musiała Brutusowi kupić puszki z żarełkiem, bo się już skończyło. No i tuńczyka koniecznie musi kupić bo znowu będzie na nią krzywo patrzył i będzie ostrzył pazury na jej nowej kanapie. Czasami dochodziła do wniosku, że za bardzo rozpuściła tego kota.
Dojrzała Cath wylegującą się na trawie.
- Mam nadzieję, że nie położyłaś się na jakiejś psiej kupie.- zawołała do niej.
16 Re: Hawton Avenue Pon 20 Paź 2014, 23:08
Catherine Hernández
Jakże cudownie było tak leżeć i się obijać. Nawet nie przeszkadzał jej burczący brzuch. Nie miała ochoty na jedzenie, nie w tym stanie. Zresztą ostatnio mało co jadła. Leżała tak, a ptaszki ćwierkały, siedząc w koronach drzew. Było przyjemnie. Tak przyjemnie, że blondynka niemalże nie usnęła. Drgnęła, gdy usłyszała znajomy głos. Otworzyła oczy i odwróciła głowę, widząc stojącą na chodniku Beth. Ah! Uzmysłowiła sobie jak idiotycznie musi wyglądać tak leżąc jak nieżywa. Zerwała się na równe nogi i porwała płaszcz, sprawdzając czy nie było żadnej psiej kupy. Chyba nie. Potem ruszyła do doktorki.
- Dzień dobry, doktor Roberts. - rzuciła zwracając się z szacunkiem jak na stażystkę przystało. - Mała drzemka, wiem dziwne miejsce. Czasem bywam zbyt spontaniczna.
Wzruszyła ramionami przepraszająco.
- Dzień dobry, doktor Roberts. - rzuciła zwracając się z szacunkiem jak na stażystkę przystało. - Mała drzemka, wiem dziwne miejsce. Czasem bywam zbyt spontaniczna.
Wzruszyła ramionami przepraszająco.
17 Re: Hawton Avenue Pon 20 Paź 2014, 23:19
dr Elisabeth Roberts
Cała ta sytuacja przypomniała Beth, że Will narzekał na dziewczynę i jej sposób podejścia do pacjenta. Powinna przeprowadzić z nią poważną rozmowę ale nie miała zamiaru tutaj tego przeprowadzać. Należało się wykazać taktem i zrobić to w spokojnym zaciszu gabinetu. Teraz więc tylko uśmiechnęła się do swojej stażystki.
- Chyba wygodniej i bezpieczniej byłoby we własnym łóżku. Jeszcze cię zamkną za włóczęgostwo czy coś takiego.
- Chyba wygodniej i bezpieczniej byłoby we własnym łóżku. Jeszcze cię zamkną za włóczęgostwo czy coś takiego.
18 Re: Hawton Avenue Pon 20 Paź 2014, 23:29
Catherine Hernández
Zgarnęła włosy za ucho, bo wiatr zwiał je jej na twarz. Spojrzała na kobietę i zamrugała oczami.
- Tak, ale w przerwie nie zdążyłabym do domu, a miałam dość siedzenia w murach. Komu szkodzi, że położyłam się na chwilę na trawie. - uśmiechnęła się słodko. Zamrugała oczami nieco zaskoczona. Czy pani doktor nie przesadzała nieco z tym włóczęgostwem? - Nie no bez przesady. Policja raczej wie, że nie jestem żadnym bezdomnym.
Uniosła jedną brew rozbawiona czymś. Potem przyjrzała się Elisabeth i spostrzegła, że ta chyba już pracę skończyła. - Pani już do domu?
A liczyła, że sama pójdzie wcześniej. Wyglądała na zawiedzioną.
- Tak, ale w przerwie nie zdążyłabym do domu, a miałam dość siedzenia w murach. Komu szkodzi, że położyłam się na chwilę na trawie. - uśmiechnęła się słodko. Zamrugała oczami nieco zaskoczona. Czy pani doktor nie przesadzała nieco z tym włóczęgostwem? - Nie no bez przesady. Policja raczej wie, że nie jestem żadnym bezdomnym.
Uniosła jedną brew rozbawiona czymś. Potem przyjrzała się Elisabeth i spostrzegła, że ta chyba już pracę skończyła. - Pani już do domu?
A liczyła, że sama pójdzie wcześniej. Wyglądała na zawiedzioną.
19 Re: Hawton Avenue Pon 20 Paź 2014, 23:44
dr Elisabeth Roberts
Beth tylko pokręciła głową i nic nie powiedziała. Sama kiedyś była w wieku dziewczyny i robiła różne dziwne głupoty. Pewnie pannie Hernandez też z wiekiem przejdzie. W sumie mogłaby poprosić Aldo albo Alexa by ją trochę postraszyli i przymknęli na chwilę ale to by już była podłość pierwsza klasa a do takich osób panny Roberts raczej zaliczyć nie można było.
- Tak ja na dzisiaj już skończyłam. A właśnie zostawiłam ci na biurku w gabinecie karty do uzupełnienia.- nie powiedziała głośno, że była to wielki stos ale Cath zapewne domyślała się tego.
- Tak ja na dzisiaj już skończyłam. A właśnie zostawiłam ci na biurku w gabinecie karty do uzupełnienia.- nie powiedziała głośno, że była to wielki stos ale Cath zapewne domyślała się tego.
20 Re: Hawton Avenue Pon 20 Paź 2014, 23:59
Catherine Hernández
Jej pogodny uśmiech zniknął, gdy tylko dowiedziała się o stosie kart do uzupełnienia. Wywróciła go do góry nogami i ułożyła usta w podkówkę, smucąc się.
- Ah, karty... Tak, tak, oczywiście, zajmę się tym. A nie lepiej zlecać to pielęgniarkom? - odparła okazując jawną niechęć do papierkowej roboty. Nie lubiła tego, oj jak bardzo. Uważała, że jest stworzona do wznioślejszych zadań jak ratowanie ludzkiego życia, dla przykładu. Na przykład jak akcja z nosem, albo postrzelonym udem. To było dopiero coś!
- A właśnie, doktor, niedługo mój egzamin. Byłabym wdzięczna za jakieś wskazówki, gdy będzie miała pani chwilę czasu. - odparła i spojrzała na Beth z nadzieją jak nastolatka oczekująca samochodu na szesnaste urodziny.
- Ah, karty... Tak, tak, oczywiście, zajmę się tym. A nie lepiej zlecać to pielęgniarkom? - odparła okazując jawną niechęć do papierkowej roboty. Nie lubiła tego, oj jak bardzo. Uważała, że jest stworzona do wznioślejszych zadań jak ratowanie ludzkiego życia, dla przykładu. Na przykład jak akcja z nosem, albo postrzelonym udem. To było dopiero coś!
- A właśnie, doktor, niedługo mój egzamin. Byłabym wdzięczna za jakieś wskazówki, gdy będzie miała pani chwilę czasu. - odparła i spojrzała na Beth z nadzieją jak nastolatka oczekująca samochodu na szesnaste urodziny.
21 Re: Hawton Avenue Wto 21 Paź 2014, 08:33
dr Elisabeth Roberts
Roberts spojrzała na nią uważnie. NA jej twarzy malowała się wyraźna niechęć do uzupełniania kart co było zupełnie zrozumiałe. Nikt za tym nie przepadał a jednak trzeba to było robić. To tak jak z pacjentami nie wybierało się tych co się chciało leczyć tylko trzeba było przyjmować wszystkich.
-Wiesz, że pielęgniarki nie mogą tego robić. - a potem westchnęła ciężko w duchu bo nie znosiła być starą zrzędzącą zołzą a jednak musiała taka być.- Wiesz, że to należy do twoich obowiązków.- dodała i w sumie szkoda że nie słyszała myśli Cath bo pewnie uśmiałaby się serdecznie słysząc jej wzniosłe ideały które rozwalą się o smarkające nosy i wrzeszczące dzieciaki z kolką. Wszystko przed nią.
- Jasne. Nie ma sprawy.- uśmiechnęła się do Hernandez, zgadzając się je pomóc przed egzaminem, chociaż cholera wie co tam komisja mogła sobie ubzdurać.
-Wiesz, że pielęgniarki nie mogą tego robić. - a potem westchnęła ciężko w duchu bo nie znosiła być starą zrzędzącą zołzą a jednak musiała taka być.- Wiesz, że to należy do twoich obowiązków.- dodała i w sumie szkoda że nie słyszała myśli Cath bo pewnie uśmiałaby się serdecznie słysząc jej wzniosłe ideały które rozwalą się o smarkające nosy i wrzeszczące dzieciaki z kolką. Wszystko przed nią.
- Jasne. Nie ma sprawy.- uśmiechnęła się do Hernandez, zgadzając się je pomóc przed egzaminem, chociaż cholera wie co tam komisja mogła sobie ubzdurać.
22 Re: Hawton Avenue Wto 21 Paź 2014, 09:37
Catherine Hernández
Pokiwała smutno głową, krzyżując ręce na piersi i uciekając gdzieś w bok wzrokiem. Nie lubiła być pouczana jak małe, niesforne dziecko. Roberts przecież nie była aż tak od niej starsza. Raptem kilka lat. Jednak znacznie się różnicy, zarówno w zawodzie jak i na co dzień.
- Wiem i wieeem. - odparła przeciągnęła drugie słowo. Gdy pani doktor się zgodziła to Cath spojrzała na nią zapominając momentalnie o złym humorze i słowach ciemnowłosą sprzed chwili. - Dziękuję!
Podskoczyłaby, gdyby nie była poważną panią doktor (prawie) w ogromnych szpilach. Co do butów, stopa wciąż ją nieco bolała, ale blondynka miała dość płaskiego obuwia. Dlatego teraz przeniosła ciężar ciała na zdrową nogę i uniosła na chwilę tę chorą kilka centymetrów nad ziemią. Co za ulga!
- Jak pani doktor życie płynie? - zapytała nagle. Żałowała, że utrzymywała z pracownikami tak słabe stosunki.
- Wiem i wieeem. - odparła przeciągnęła drugie słowo. Gdy pani doktor się zgodziła to Cath spojrzała na nią zapominając momentalnie o złym humorze i słowach ciemnowłosą sprzed chwili. - Dziękuję!
Podskoczyłaby, gdyby nie była poważną panią doktor (prawie) w ogromnych szpilach. Co do butów, stopa wciąż ją nieco bolała, ale blondynka miała dość płaskiego obuwia. Dlatego teraz przeniosła ciężar ciała na zdrową nogę i uniosła na chwilę tę chorą kilka centymetrów nad ziemią. Co za ulga!
- Jak pani doktor życie płynie? - zapytała nagle. Żałowała, że utrzymywała z pracownikami tak słabe stosunki.
23 Re: Hawton Avenue Wto 21 Paź 2014, 22:41
dr Elisabeth Roberts
Elisabeth naprawdę starała się nie roześmiać ale kąciki ust nieznacznie jednak się jej uniosły w górę. Pozowała jednak na twardego mentora i opiekuna, chociaż sama nie była wiele lepsza ale przecież nie musiała się do tego tak zaraz przyznawać. Jej koledzy z roku pewnie mogliby sporo o niej poopowiadać.
-Nie ma za co.- uśmiechnęła się do dziewczyny a potem zrobiła lekko zaskoczoną minę bo w sumie pytań o swoje życie się nie spodziewała.
- W sumie w porządku.- odparła.- A co u ciebie?
-Nie ma za co.- uśmiechnęła się do dziewczyny a potem zrobiła lekko zaskoczoną minę bo w sumie pytań o swoje życie się nie spodziewała.
- W sumie w porządku.- odparła.- A co u ciebie?
24 Re: Hawton Avenue Wto 21 Paź 2014, 23:15
Catherine Hernández
Wyprostowała się jak struna, gdy Beth zadała pytanie co u Cath. O rety, rety. Od czego, by tu zacząć.
Takie tam łamię prawo, zadaję się z niewłaściwymi ludźmi, nie zgłaszam ran postrzałowych i wiele innych...
- Nic takiego, nudne życie praktykantki. Praca i nauka. Czasem gdzieś skocze na miasto jeść. - wzruszyła ramionami nieco sztucznie. Potem spojrzała na zegarek na nadgarstku. Złapała się za głowę drugą ręką.
- Moja przerwa minęła jakieś pięć minut temu. Doktor mnie zabije. - skrzywiła się i spojrzała na Roberts. - Pani doktor, odezwę się w sprawie nauki. A teraz muszę lecieć! Do zobaczenia! Proszę o siebie dbać. - posłała jej szeroki, słodki uśmiech, a potem pognała do przychodni, przebiegając przez ulicę i mało nie zostając przejechaną przez jakiegoś pick upa.
zt
Takie tam łamię prawo, zadaję się z niewłaściwymi ludźmi, nie zgłaszam ran postrzałowych i wiele innych...
- Nic takiego, nudne życie praktykantki. Praca i nauka. Czasem gdzieś skocze na miasto jeść. - wzruszyła ramionami nieco sztucznie. Potem spojrzała na zegarek na nadgarstku. Złapała się za głowę drugą ręką.
- Moja przerwa minęła jakieś pięć minut temu. Doktor mnie zabije. - skrzywiła się i spojrzała na Roberts. - Pani doktor, odezwę się w sprawie nauki. A teraz muszę lecieć! Do zobaczenia! Proszę o siebie dbać. - posłała jej szeroki, słodki uśmiech, a potem pognała do przychodni, przebiegając przez ulicę i mało nie zostając przejechaną przez jakiegoś pick upa.
zt
25 Re: Hawton Avenue Wto 28 Paź 2014, 23:33
Connor Eastman
-> Przychodnia
Eastman wyszedł oczywiście wraz z Liluye na zewnątrz. Nic mu nie powiedziała w środku, a ciekawość po prostu go zżerała od środka.
- No mów, mów. Co ci powiedziała? - Zapytał patrząc na swoją narzeczoną.
Eastman wyszedł oczywiście wraz z Liluye na zewnątrz. Nic mu nie powiedziała w środku, a ciekawość po prostu go zżerała od środka.
- No mów, mów. Co ci powiedziała? - Zapytał patrząc na swoją narzeczoną.
Similar topics
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach