Podczas, gdy Iadanza ze Swarkiem przepytywali świadka, Vincent ruszył tropem opon. Kucnąwszy wcześniej przy tyle auta zauważył całkiem wyraźne ślady opon, które dobrze się na tym piachu trzymały.
Poprosił kolegę o wykonanie kilku zdjęć, a sam pooooszedł. Daleko daleko. Dopóki nie dotarł do jezdni, z której samochód ewidentnie zjechał. Nie zauważył jednak na niej żadnych śladów opon, które by sugerowały utratę kontroli nad pojazdem. Ani gwałtowny zwrot. Vega odnotował swoje spostrzeżenia i wrócił do wozu.
Zauważył, że policjanci skończyli maglować świadka, więc podszedł do nich.
- Samochód to najprawdopodobniej Ferrari Spider - czy był sens dodawać, że czerwony? Zerknął na resztki auta. Może i zjarany, ale wciąż było widać. Potem przeczytał numer rejestracyjny, który udało mu się rozszyfrować. - Stawiałbym, że to numery z Appaloosy, ale potrzebne potwierdzenie z bazy. Sądząc po stanie samochodu, pożar musiał się zacząć koło... czwartej rano? Nie ma śladów ciał. Ślady opon zaczynają się kilkadziesiąt stóp w tamtą stronę - wskazał ręką kierunek na Appaloosa City.
- Nie ma śladów na jezdni, które wskazywałyby jakieś problemy z autem... Moim zdaniem samochód jechał w stronę Old Whiskey, w pewnym momencie zjechał z drogi, zatrzymał się tam gdzie stoi i... - zrobił obrazowy ruch ręką.
Kostki dla Aldo:
Mnożnik na spostrzegawczość z progiem 35. Jak przekroczysz, zauważysz ślady butów w okolicach auta i prowadzące w stronę OW.