Ferma strusi J. McGywera

First topic message reminder :

W skład gospodarstwa wchodzi dom mieszkalny, mieszczący trzy pokoje, kuchnię i łazienkę oraz jeden budynek gospodarczy. 

Kiedyś uprawiano tu czosnek i cebule, przez kilka lat – jabłka. Pięć hektarów ziemi. Oprócz stodoły oraz budynku gospodarczego znajduje się tu też szopa oraz niewielka szklarnia.
Duży budynek gospodarczy będzie przeznaczony na skład jajek i całego badziewia potrzebnego do hodowli ptasiorów. Stodoła musi być przystosowana dla strusi. Reszta terenu będzie przeznaczona na wybieg dla zwierząt.

---

Zakupione przez J. Kovalsky'ego dnia 11.09.2013

- Hej mycho - weszła do środka - Jeny, szopie? Wiesz jak to wyglada? Rura ma tu oparcie w ogole na suficie jakies porządne?

Nie była to jakaś stara rozpadająca się szopa. Jedynie postawiony mały budynek, w którym był przewiew powietrza. Jak sprawdziła nawet dobrze się wsyzstko trzymało.
- Oczywiście, ze ma. - odpowiedziala wykonując jakieś tam podnoszenie. Oczywiście po ostatnich ćwiczeniach miała zakwasy i teraz też zamierzała mieć.
-  W ogóle mam nowy tatuaz. - powiedziała z uśmiechem, ale go nie pokazała, a co!

- Tak, jaki? - zainteresowałą się od razu, porzucając temat stabilności rury, do której podeszła i sprawdziła sama, własnoręcznie. Odwróciła się w stronę Foxx obserwujac jej rozgrzewkę.

-A nie wiem czy ci pokaże. - powiedziała jak siedmioletnie dziecko. Po czym przeszła wokoło rury i si wokól niej obróciła Powtórzyła to z dwa razy. Czuła, ze rozgrzewka działa i było to po niej widać. Już się nieco spociła, a podkoszulka przylegała do jej ciała. Zrobiła chwilę przerwy na napicie się wody.
- I spotkalałam w salonie studentkę, która przebiła sobie sutek. - powiedziala, wzrygając się od bólu. O piwie i figurze Teddy nie wspomniała.

- Pokaż - zmarszczyła groźnie brwi na moment, a potem sie usmiechneła.
- Tak? I co, była zadowolona? - zainteresowała sie.

Przewróciła oczetami po czym podeszła do Autumn. Odgarnęła włosy i pokazała tatuaż trzy listki za uchem.
- Nie wiem, mówiła tylko, że jej spuchł, a potem oczami wyobraźni zobaczyłam twoje piersi. Musiałam się ewakuować. - powiedziała żartobliwie. Było słychac, ze to nie na serio mówiła.

- Oh.. - westchnęła i nie wiadomo czy z radości czy jednak nie. Spojrzała na folię jeszcze, ktorą tatuaż był zaklejony.
- No mi też spuchł, ale krótko to trwało.. Więc jak się wygoi będzie fajnie.

- I co o nim sadzisz? - spytała po prostu. Pewnie znowu się wygłupiła robiąc taki tatuaż, tak jak z tym obok piersi. Spojrzała na nią pytająco.
- Ale ja nie chce oglądać jej piersi.. - powiedziała spokojnie odgarniając niesforny kosmyk za ucho Autumn.
- To od czego dzisiaj zaczynamy? - spytała odstawiajac wodę.

- Ładny.. i.. mam nadzieję, że uda nam się wytrwać chociaz połowę tego, co on - uśmiechnęła się.
- Dzisiaj? Powtórka tego, co już się nauczyłaś. A potem może coś więcej.

Odwzajemniła uśmiech. Też miała taką nadzieję, ale już poznanie autumn i to co teraz miały dla niej czyms nowym, i to miał symbolizować ten tatuaż, fakt, ze potrafi kogoś pokochać, po tylu latach tłumienia czegokolwiek. Skinęła gotowa głową po czym po kolei, spokojnie pokazywała wszystkie nauczone figury. Brakowała jeszcze jej nauki płynnego przejścia, a w ostatnim opanowania nogi.

- Dobra. Zrobimy przejścia najpierw. Z czasem sama odkryjesz jak do czego przechodzić, ale teraz ci pokażę z jednej figury w drugą - i pewnie naprowadzając ją czasem ręcznie pokazywała co i jak najlepiej robić, żeby się nie pogubić.
- Przerwa. Napij się. Nie powinnas sie wysilac z tym tatuazem, bo tusz nie wejdzie.

Powtórzyła kilka przejśc jednocześnie czujac bliskość Wiewióry. Nie meczyła się przy tym jakoś, w końcu to tlyko przejścia. Jak nakazała tak też zrobiła. Siegnęła po wodę i sie napiła.
- Skąd to wiesz? ... z tym cąłym tańcem? - spytała po prostu opierając się plecami o rurę i spoglądajac na Autumn.

Oparła się o jakąś szafke czy coś, bo coraz chętniej siadała jak miała okazję. Dziewiąty miesiąc! Niech to sie już skonczy.
- Bo tańczyłam, nie? Całkiem sporo - uśmiehcnęła się do swoich wspomnień.

Wiedziała co to oznaczało, ale nie była zazdrosna. Przecież nie zamierzała przyszłej mamy rozliczać z przeszłości. Zakręciła wodę i obkręciła się leniwie wokół rury.
- Nie powinnam Ciebie o to pytac. - powiedziała odstawiając wodę na bok. Chwyciła rurę i wygięła sie do tyłu by zobaczyć do góry nogami Autumn, puściła jej oczko i sie wyprostowała.Po czym podeszła do kobiety i ją pocałowała. Są tutaj z godzinę i pierwszy raz dopiero sie zbliżyły, rekord?
- Dobra z ciebie nauczycielka, moze ppowinnaś założyć swoją szkołe? - zaproponowała wpatrując się w nią.

- Czemu nie? - obserwowała ją uważnie, w końcu bylo na co patrzeć i nie zamierzała sobie tego zabierać. Takich widoków znaczy.
- Pytaj, jeśli chcesz - dodała jeszcze. Pocalowała Morgan z radością i odchyliła się lekko na krześle.
- Szkołę? To na razie muszę sama wrócić do tańca, a potem myśleć o szkole. Ale wątpię, by tu był popyta.

Uśmiechnęła się. Po czym pocałowała Autumn w szyje.
- No to spokojnie, w Appaa.. może do Brzoskwinki? Wiesz ze Smithami możesz tak sie ugadać, ale nei teraz. - powiedziała spokojnie kładąc dłonie na jej ramiona. Zaraz znowu poćwiczy i koniec treningu na dzisiaj. Z 15 minut pytulania i do domu.

- W Brzoskwince? Prędzej bym tam skończyła tańcząc - parsknęła - Ale pomysł dobry, dziękuję - uśmiechnęła się i oparła dloń na jej rece.
- Jak Leszek? Nic się nie zmienia?

Zmarszczyła brwi, gdy powiedziała, ze będzie tańczyć w klubie, przecieć będzie już matką.
- Nie pozwolę ci. - zaśmiała blisko jej ust.
- A no dogadałam się z nim dlateog możesz przyjeżdżac, i możemy robić to. - powiedziala, po czym delikatnie ugryzła ją w wargę. Po czym wróciła do ćwiczenia przejść.

- Jak to? Będziesz mogła patrzeć, przecież - obserwowała ją z lekko złośliwym uśmiechem. Widziała, ze ją to wkurza.
Zamruczała, gdy ta ją pocalowała.
- To dobrze. Jak sie dogadaliscie?

- Ej, to nie fair. - powiedziała roześmiana. Dłonie jej teraz spoczęły na biodrach mamuśki. Jedna pogłaskała brzuch.
- Wbiłam w nocy do jego pokoju, obudziłam wylozyłam wszystko na tacy, no i jesteś. - powiedziała zdziwionym tonem, bo sama nie wiedziała, ze to, aż takie łatwe. Dla Leszka to jakiś plus, bo Autumn ją przeleciala, kolokwialnie rzecz ujmując, i Foxx przestała sie martwić czymkolwiek.

- Czemu nie? I tak na prawdę chciałam wrócić do tego po porodzie, jak dojdę do siebie - przyznała.
- Na prawdę? - parsknęła - No pięknie. Ale dobrze, ze się udalo.

Skinęła głową.
- Chcesz tak zarabiać? - spytała zdziwiona. Do samego tańca.. spoko, ale do więcej. Nie ukryła zdziwionej miny, nawet wzięła od niej ręce krzyżując je na piersi. Zrobiła krok do tyłu. I bez słowa odwróciła sie na pięcie. Wróciła oburzona do ćwiczeń, bo musiała jakoś to odreagowąć.

- Wiesz, zarabiałam więcej niż u Santosa i lubilam to bardziej niż siedzenie za biurkiem.. - zmarszczyła brwi, patrząc na złą Foxx.
- Chodź tutaj - poprosiła, nie podnosząc się z szafki o którą była oparta.

- Możesz pracowac u mnie w barze. Nie polega to na wywijaniu cyckami, przed facetami. - fuknęła. Była zła, a dawno taka nie była. wiedzieła, ze nie powinna. Wspięła się po rurze i zjechała na dół, zatrzymała sie w połowie i sie odchyliła do tyły trzymajac jedną rękę i nogami.
- Nie. bo jestem zła. - dodała.

- Chodź tu, proszę - ponowiła prośbę i oparła dłonie o blat pod sobą.
- Dalej, nietoperku - ponagliła ją. Widziała, ze jest zła, a z drugiej strony nie chciała rezygnować z takiej pracy. Lubiła to, lubiła ilość napiwków, którą dostawała. I pożądanie w ich oczach.