Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Dom Williama Parkera - obecnie: Consueli Ramirez

Idź do strony : Previous  1, 2, 3 ... 7, 8, 9 ... 11, 12, 13  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 8 z 13]

Noah Houser

Noah Houser
First topic message reminder :

Dom jest niewielki, wybudowany z gotowych materiałów. Ściany są wypełnione gąbką lub styropianem, nie ma tu mowy o porządnej izolacji. Dach często przecieka, w czasie upałów wewnątrz nie da się wytrzymać a klimatyzacja działa wątpliwie. Podczas chłodniejszych dni robi się naprawdę zimno i trzeba ratować się piecykiem elektrycznym.
Budynek ma tylko jedno piętro. Wewnątrz znajduje się kuchnia i łazienka oraz dwa średniej wielkości pokoje. Dom jest pomalowany na piaskowy kolor.
Na podwórku znajduje się podjazd.


-----


- No jakby chciał robić dużą ścianę to muszę mieć pozwolenie. Za duże ryzyko... takie małe szablony to se mogę na jedną noc zrobić... - podrapał się po brodzie. W końcu zamalowany czerwony napis i musieli poczekać, aż wszystko wyschnie. 
Przysiadł na ziemi. 
- Motor... to... dobry pomysł jest. Ale kasy brak.



Ostatnio zmieniony przez Noah Houser dnia Pią 31 Lip 2015, 17:58, w całości zmieniany 1 raz


Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
Dalej wystukiwała w telefonie przypadkowe ciągi cyfr i liter. Zacisnęła usta, słysząc to, co chłopak miał jej do powiedzenia. Tym razem wcale nie starała się utrzymać na twarzy uśmiechu, tylko tym razem walczyła ze sobą o zachowanie obojętności.
- Może innym razem. - powiedziała, nadal tępo wpatrując się w ekran telefonu, a kiedy chłopak skonczył mówić, Consuela dodała:
- Nie wiem, ale to doskonały pomysł. Może nawet wcielimy go dzisiaj w życie. A teraz wybacz, muszę lecieć. - powiedziała, nie dopijając herbaty i nie dokańczając swojego śniadania. Wrzuciła telefon do kieszeni, chwyciła za kluczyki do motocykla i wyszła z domu.
zt

Noah Houser

Noah Houser
Chwile potem, gdy Consuela wyszła z domu, Noah zerwał się z miejsca, przewracając krzesło. Wypierdalaj syknęła, odskoczyła na bok i uczepiła się firanek, ale chłopak nawet nie zwrócił na nią uwagi.
Dopadł drzwi i wybiegł przez nie, potykając się o próg.
Ledwo uniknął upadku; wyprostował się i dobiegł do ulicy, wołając za Consuelą.
- Lupita! Ale ja nie chcę, żebyś go wcielała w życie z jakimś fagasem ale ze mną - dodał już ciszej i usiadł na krawężniku. Chyba miał złamane serce.

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
Pewnie usłyszała za sobą tylko 'Lupita!', na co nie miała zamiaru reagować, bo ciągnięcie tej rozmowy mogło się potem okazać tragiczne w skutkach. Odpaliła silnik motocykla, i pojechała sobie, nawet się nie odwracając w stronę Noah. Być może nawet nie dosłyszała jego kolejnych słów.
W każdym razie - teraz już ZT.

Noah Houser

Noah Houser
Siedział jeszcze tak chwilę przy drodze, z głową ukrytą w dłoniach. Boże, jaki on był kretyn. Wszystko co robił to się pierdoliło - chyba czas dupsko ogarnąć do końca. No chyba nie chce męczyć się jak Harry i Alice, nie odzywający się do siebie latami, bo myśleli, ze się nie kochają, a tak naprawdę się bardzo kochali? Tylko wpierw musi nadrobić nieco charyzmy. Może tka jak w simach - przed lustrem?

/zt

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
/12.10.2013/wieczór/początek/

Po dniu w pracy oraz po sprzątaniu w warsztacie (jednak nie tak łatwo jej było się z tego zajęcia wymigać), przyszła do domu, nieziemsko zmęczona. Wpadła pod prysznic, by potem w koszulku, majtach i turbanie na głowie otworzyć lodówkę i pałaszować pierwsze co jej się nawinęło w dłoń. Padło na zimny kawałek pizzy, jogurt, kawałek pomidora i piwo. Marzyła o pełnym żołądku i o rychłym pójściu spać.

Noah Houser

Noah Houser
/12.10.2013, wieczór, po treningu na siłowni, bilokacja za zgoda adminów


Noah wlazł do domu, styrany po całym dniu treningów. 
- Dobry... - mruknął, jakoś tak niemiło, w stronę Consueli. Zaszedł też do kuchni i nalał sobie soku pomarańczowego do wysokiej szklanki.

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
Consuela wpychała sobie do ust wszystko co wpadało w zasięg jej wzroku, a gdy skończyła, siedziała ogapiała, nie mając siły nawet ruszyć się z miejsca i pójść do łóżka. Była już minimetry od przywalenia czołem w blat stołu, kiedy to nagle do pomieszczenia wpadł Noah. Ciekawe, czy dzisiaj też kogoś ruchał. Prychnęła na tę myśl, uznając, że w ogóle jej to nie obchodzi.
- Cześć Noah, gdzie byłeś? Myślałam, że będziesz siedział w domu, kiedy... mój nowy chłopak odprowadzał mnie do domu. - powiedziała, po czym przeniosła szybko wzrok z Housera na włączony telewizor.

Noah Houser

Noah Houser
/już bez bilokacji/

O tak, to jest to czego potrzebował, wizji Consueli odprowadzanej przez jej chłopaka pod drzwi ich domu. Jej domu, znaczy się. Może jeszcze się lizali, co? 
- Och, no widzisz, tak mi przykro, w czasie, gdy ty byłaś ze swoim chłopakiem jak robiłem sobie bicki i klatę. No, ale mam nadzieję, ze się dobrze bawiłaś. Seksy były? A może trzymanie za rękę?
Zmrużył oczy i upił soku.
- Tak w ogóle, to jak on ma na imię?

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
- Robiłeś bicki? Robiłeś klatę? Ach, mogłabym ci podesłać zdjęcia mojego nowego chłopaka jako inspirację. - zaśmiała się, mając nadzieję, że ten śmiech brzmi wiarygodnie - Nie uwierzyłbyś, jakie ten mój nowy chłopak ma wyrzeźbione ciało. - westchnęła z rozmarzeniem.
- Czy się dobrze bawiłam? Jasne, że się dobrze bawiłam. Jak mogłabym bawić się źle ze swoim nowym chłopakiem? - wzruszyła ramionami.
- Nie wiem czy wypada się tak z tobą dzielić wszystkim. Wiesz, MÓJ NOWY CHŁOPAK bardzo ceni sobie prywatność. W każdym razie musiałam od razu iść pod prysznic, bo mocno pachniałam mężczyzną - pokiwała głową, powąchała swoją koszulkę, a potem zamarła, kiedy Noah zapytał ją o imię jej wybranka. Nie pomyslała o tym wcześniej. W panice spojrzała na telewizor, w którym akurat leciała reklama kawy z Georgem Clooneyem.
- Nazywa się George. - potem omiotła spojrzeniem stół, przy którym siedziała, na dłużej zatrzymując wzrok na pustej szklance.
- George Glass.

Noah Houser

Noah Houser
- Ach, twój nowy chłopak nazywa się George Glass? - zapytał, unosząc brwi. dopił sok do końca - Nigdy nie słyszałem o kimś takim w Old Whiskey. Och, ale na pewno ma super a be esy i biceps. Na innego byś raczej nie poleciała.
Odłożył szkło do zlewu i wziął kilka głębszych oddechów.

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
- Boo... on nie jest z Old Whiskey. jest w Apaloosa. Poznaliśmy się, jak przejeżdżał przez Old Whiskey i akurat skończyła mu się benzyna. No to przyszedł zatankować, co nie. Od razu mnie coś chwyciło. - znowu westchnęła z rozanieleniem - ...nigdy do nikogo nie czułam tego, co do George'a Glass'a. - uśmiechnęła się głupio, jednak zaraz po tym, kiedy Noah skierował się do zlewu, uśmiech ten przemienił się w jakiś niezidentyfikowany grymas. Jeśli po chwili znowu spojrzał w jej kierunku, dziewczyna wróciła do promienienia szczęściem.
- Boskie ciało to jedno. Ale George Glass ma jeszcze cudowny charakter i szlachetną duszę. I chyba stracił dla mnie głowę. I uważa, że jestem cool.

Noah Houser

Noah Houser
- Sure, Jan - aż chciałoby się powiedzieć, ale niestety, Noah jak na razie chwytał tę historyjkę. 
Odwrócił się i opadł się biodrami o blat.
- No to w takim razie chyba na stałe muszę się przenieść na kanapę, bo zapewne zaprosisz go tu na noc. Jak tak się już kochacie. 
Zmrużył oczy. Po chwili jednak spróbował przybrać pozę jakby go to w ogóle nie obchodziło.

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
- Nie sądzę, byśmy czuli się komfortowo, uprawiając namiętną, intensywną, słodką miłość w domu pełnym ludzi. Z resztą, wy tez byście się pewnie nie czuli. No ale i tak pewnie będziesz musiał wynieść się z mojego pokoju. No bo wiesz. George Glass może być zazdrosny, a nie chciałabym go na coś takiego narażać. - mimo uśmiechu jawiącego się na jej twarzy, Consuela pewnie krztusiła się właśnie swoim jadem.

Noah Houser

Noah Houser
Zacisnął usta i cały poczerwieniał, słysząc o namiętnej miłości między Consuelą a Glassem. 
- Zazdrosny? O mnie? no nie... nie ma przecież o co, Consuela!

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
- To zabawne, bo powiedziałam mu to samo! - zaśmiała się.
- A teraz idę spać. Jutro po pracy wychodzę na randkę z Georgem Glassem. Musze się porządnie wyspać, bo pewnie mało snu będzie mnie czekać następnej nocy, hehe... he. - po tych słowach skierowała się do sypialni. Całe szczęście był tam laptop Noah. Szybciorem go odpaliła i weszła na stronę poczty kwiatowej. Co prawda ledwo jej starczało na opłacenie rachunków, jednak zdecydowała się na największy i najdroższy bukiet z liścikiem o treści: 'Dla kwiata mego serca: Consueli - George Glass', a potem wyczyściła historię przeglądarki i zakopała się w kołdrze.
Niestety dzisiejszej nocy pewnie nie dotrze do niej jeszcze, że straciła rozum.

Noah Houser

Noah Houser
- Ej, chwila, to ty jedziesz do Appaloosa?
Dziewczyna jednak zniknęła  w sypialni, a Noah został sam w kuchni. Spojrzał na Wypierdalaj, która lizała masło.
- George Glass - powiedział z przekąsem - George Glass, och, George - zaczął naśladował Consuelę, bardzo przerysowanym, teatralnym tonem. Przyłożył jedną dłoń do czoła, udając omdlenie - och George, jesteś taki wspaniały! 
Chwycił Wypierdalaj i okręcił się z nią wokół własnej osi.
- Och, całując mnie George, tymi swoimi mięsistymi, jankeskimi ustami, mua, mua! Ach, twoje ciało takie gorące, jak żelazko nastawione na trzy kropki! Och, powiedz George! Kochasz mnie? Kochaj mnie! Tak, pod światłem księżyca, och, ach! Kochaj mnie! Mmm...!
Odrzucił kota na kanapę, a ten syknął.
- Zaraz się porzygam - już powiedział swoim niskim głosem.
Zaszedł do łazienki, wziął krótki prysznic. Zarzucił na siebie swoje ciemne ciuchy, buty do crossa i wyszedł z domu. Chwile potem słychać było motocykl.

/zt

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
Następnego dnia rano Consuela wstała i zaczęła szykować się do wyjścia. Noah był poza domem, albo spał. W każdym razie kiedy już wypiła herbatę i się ubrała - to wyszła z domu. Zanim jednak to zrobiła, to zostawiła karteczkę:
Wrócę późno - będę kochać się z Georgem Glassem w świetle księżyca.
zt

Noah Houser

Noah Houser
// 13.10.2013, nad ranem, z gospodarstwa

Wpadł do domu koło trzeciej nad ranem. Zamknął drzwi na klucz, zasłonił okna i, nieco panikując, wbiegł do łazienki. Zdjął ciuchy i nerwowo zaczął szukać apteczki. Gdy w końcu ją znalazł, zajęła mu chwilę nim doszło do niego, ze najpierw powinien oczyścić ranę zanim ją zabandażuje. W końcu jakoś się z tym uporał, ale chyba tylko dzięki środkom przeciwbólowym.
Padł na kanapę i spał tak długo, aż łomotanie do drzwi go nie wyrwało z tego letargu. 
Z samych gaciach podszedł do drzwi, otworzył a za nimi... Bukiet kwiatów , tka wielki, ze aż przysłonił kuriera.
- Co?
Długo jednak nie czekał na odpowiedź, bo okazało się, ze kwiaty były dla Consueli. Od samego George'a Glassa. 
Tak się wkurzył, ze zatrzasnął posłańcowi drzwi przed nosem, zapominając o napiwku.
- Lupita! - zawołał, chwilę potem dostrzegając kartkę z informacją o seksie z Glassem.
- Serio się zrzygam zaraz - rzucił w stronę Wypierdalaj, wciąż trzymając te cholerne kwiaty.
W końcu wsadził je do wody.
Zmienił sobie opatrunek, oporządził się i wyszedł. na cały dzień.

/zt

Gabrielle Ramirez-Cooper

Gabrielle Ramirez-Cooper
14.10

Gabrielle podjechała radiowozem pod dom swej siostrzyczki, przyjeżdżając jedna bardziej do Noaha, na wezwanie którego odpowiedziała jego matka. Ramirez zgasiła silnik i wysiadła z pojazdu, sama nie wiedząc czy woli by drzwi otworzyła jej Consuela.
Ale zdecydowanym krokiem podeszła od frontu i zapukała.

Noah Houser

Noah Houser
// 14.10.2013, popołudnie, początek

Drzwi otworzył Noah. zaskoczony wizytą Gabrielle. Trochę się tez przeraził, bo przecież kobieta przyjechała radiowozem, w pełnym umundurowaniu. Czyżby... jednak ktoś wiedział, że to on napadł na lombard?! Po chwili zorientował się, ze przecież to siostra Consueli. dlatego też rzucił od frontu:
- Lupity nie ma. Ale... jak chcesz, możesz poczekać.



Ostatnio zmieniony przez Noah Houser dnia Sob 18 Lip 2015, 14:53, w całości zmieniany 1 raz

Gabrielle Ramirez-Cooper

Gabrielle Ramirez-Cooper
Kiwnęła głową na powitanie i uśmiechnęła się lekko. Chyba! Bo mogło być to tylko wrażenie, przez mrużone oczy pod wpływem słońca.
- Dziękuję.
Weszła więc, skoro Noah zapraszał, nie zamierzając od razu zdradzać po co przyszła. Pozwoliła sobie wejść głębiej, do salonu przechodząc i rozglądając się po pomieszczeniu.

Noah Houser

Noah Houser
- Eeee... - podrapał się po nosie. Widząc Wypierdalaj, czającą się an lodówce i gotową do skoku na Gabrielle - podbiegł do zwierzaka.
- Kawy? Herbaty? Rumianku? - zapytał, chwytając kota w pół i przyciskając do swojego ciała.

Gabrielle Ramirez-Cooper

Gabrielle Ramirez-Cooper
- Poproszę kawy.
Odpowiedziała, nieświadoma zachowania kociaka. Gdyby się na nią rzucił, pewnie skończyłby jak świnka Lolcia. Gabrielle odwróciła się do Noaha i skrzywiła na widok kota, trzymanego w ramionach.
- Albo podziękuję..
Skrzywiła się na myśl, że Houser dotykając kota, dotknie potem kubka dla niej.
- Jak się panu mieszka z moją siostrą? - Zapytała, dziwnie surowym głosem.

Noah Houser

Noah Houser
Kotka miała minę, jakby miała ochotę zamordować Gabrielle, może to lepiej, ze Noah ją trzymał.
- Mieszka? A... dobrze. No. Khem, to może trzeba jej spytać jak się jej ze mną mieszka, prawda?
Aż cały się zarumienił.

Gabrielle Ramirez-Cooper

Gabrielle Ramirez-Cooper
- Pana pytam.
Odpowiedziała, patrząc na kota tak samo, jak on patrzył na nią.
- Panie Houser, czy pana matka przekazała wezwanie? - Spojrzała prosto w oczy Housera i zrobiła ku niemu krok - Woli pan porozmawiać na posterunku czy tutaj?

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 8 z 13]

Idź do strony : Previous  1, 2, 3 ... 7, 8, 9 ... 11, 12, 13  Next

Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach