Dom Autumn

First topic message reminder :

Dom jest niewielki, wybudowany z gotowych materiałów. Ściany są wypełnione gąbką lub styropianem, nie ma tu mowy o porządnej izolacji. Dach często przecieka, w czasie upałów wewnątrz nie da się wytrzymać, a klimatyzacja działa wątpliwie. Podczas chłodniejszych dni robi się naprawdę zimno i trzeba ratować się piecykiem elektrycznym.
Budynek ma tylko jedno piętro. Wewnątrz znajduje się kuchnia i łazienka oraz dwa średniej wielkości pokoje. Dom jest pomalowany na piaskowy kolor.
Na podwórku znajduje się podjazd.

/ 30,08.2013, popołudnie

Dokulała się do drzwi i cmoknęła ją na powitanie.
- Hej - uśmiechnęła się - Jakie? - wpuściła ją do środka i zamknęła drzwi. Poszła do salonu usiąść i podsunela jej miskę z ciastkami.

Usiadła, chociaż miała ochotę leżec.
- Dobra, ale w razie czego między nami nic sie nie zmienilo, nadal torturujesz mnie tym, że nie moge cię miec. - powiedziała patrząc jej w oczy. Listek zrobiony markerem do teraz nie zlazł.Wescthnęła widac, trochę rzeczy ja przerosło.
- Jestem mężatką. - powiedziała wyciągając papierosa. - Przepraszam musze. - hcociaż go nie zapaliła czekając na pozwolenie.

Uniosła brew i poczuła lekkie ukłucie w żołądku, choć w życiu by się do tego nie przyznała.
- Jak? Co? - zapytała zdziwiona czując jeszcze większy ucisk w brzuchu. - Co się dzieje? - Obróciła się w jej stronę.

Ostatno widzialy się przed jej pojechaniem na komisariat.
- Jedyny sposób na to, bym zostawla w kraju to swingowanie małżeństwo. MAmy odstawiać szopkę przez pół roku, emigracyjny będzie pytał naszych znajomych, czy to prawda, cyz jesteśmy dla siebie stworzeni i w ogóle. - powiedziała zmęczonym głosem . Wzięła jej dłoń i delikatnie masowała po wewnętrznej stronie kciukiem.
- Smith zaaplacił Leszkowi, by ten zmienił naziwsko na moje. Teraz mieszka u mnie on i jego pies. Musimy nagromadzić opłno wspomnień. wiesz ze slubu, miesiąca miodowegio, zaręczyn. - mówiła nieco rozemocjonowana. - nie denerwuj się prosze. -- powiedziała druga rękę z troską kładąc na jej brzuchu. Bala się jak przyjmie tą wiadomość.

Przez chwilę się nie odzywała a w końcu uśmiechnęła się smutno i pokręciła głową.
- Nie denerwuję się - odparła cicho. Położyła dłoń na jej ręce na swoim brzuchu.
- Czyli.. - odetchnęła - ..raczej przestajemy się widywać? - zapytała. Miała się nie angażować, zresztą tego nie chciała, a jak widać było inaczej. Zaczęło jej zależeć i trochę ja samą to niepokoilo. Nie angażowała się zwykle w żadne związki czy relacje.
- Cieszę się, że znalazłaś sposób żeby zostać w kraju - kolejny lekko wymuszony uśmiech.

Lekko pomasowała jej brzuch. Przymknłea oczy jakby delektując się tą chwilą. Spojrzała na Autumn.
- Nie koniecznie. Musimy być bardzeji ostrożne. - powiedziała. - Na przykład nie całować się na Fight Clubie, czy przed kościołem. - zażartowała. Puściła jej dłoń i położyła na jej policzku.
- Chyba, ze nie chcesz takiej formy, wtedy sie usunę, i ne będe chrzaniła twojego życia. - powiedziała smutniej.
- Miałabym tylko jedną porśbę.. - powiedziała wręcz powstrzymując się od pocałowania jej. PRzybliżyla się do niej zdejmujac obcasy i nogi kladąc na kanapę.

Uśmiechnęła się lekko. Zastanowiła się nad tym wszystkim i nie wiedziała co zrobic, ale Foxxy też chyba zaczęła się angażować? A może po prostu ubzdurała sobie, że chce się z nią przespać?
- Jaką? - zapytała na razie ignorując całą resztę.

Można powiedzieć, że Foxxy nieświadomie się zaangażowała i bardzo ceniła sobie relację z autumn, bo nigdy takiej nie miała. Zdezorientowała sie nie słyszac odpowiedzi od partnerki.
- Prosiłabym.. gdy się zgłosi emigracyjna byś powiedziała, ze byłaś na ślubie 14 lutego tego roku. Wiesz, ze znasz jako parę jestesmy świetni i w ogóle. - Głupio jej było o to prosić, ale za wielu przyjaciół w tej okolicy nie miała. Ze wstydu, aż spuściła głowę.

- Dobrze - zgodziła się bez marudzenia. Przytuliła do siebie Foxxy.
- Co my robimy, co? - zapytała cicho, bo w końcu obie były raczej z tych nieangażujących się typów.

Foxxy wtuliła się w ramię Autumn. Nie było za bardzo widać jej twarzy, bo zasłaniały jej włosy, ale nie przejmowała się tym. Westchnęla cicho.
- Nie wiem, mam wrażenie, ze oszalałam. - powiedziała. Chwyciła delikatnie za podbrodek Autumn by przekierować jej głowę w jej stronę. by mogła nadal wtulona na nią patrzeć. Przygryzła dolną wargę.
- Nigdy nie zależalo mi na kimś. - westchnęła ciężko i zgarnęla włosy partnerki za ucho. Na jej karnacji nie bylo widać, ale od bliskości i słyszenia bicia serca Autumn wyrosły wielkie czerwone poliki.

- Ja też - uśmiechnęła się, trochę zaskoczona, trohcę rozbawiona tym co się dzieje.
- Śmieszne, mi raczej też nie - dodała i pochyliła się lekko, cmokając ją w nos.
- Może wyjedźmy gdzieś, gdzie można brać ślub? - zaproponowała na żarty.

Uśmichnęła sie, gdy ta cmoknęła ją w noc. Widac, było, ze Foxxy miotaja uczucia,z którymi kompletnie nie mogła sobie poradzić. Zaśmiała isę na propozycję Autumn. A potem jakby spadła na ziemie.
- Tylko ja mam juz ślub. - powiedziała. Po czym pocałowała ją z dwa razy w szyje, długo tego nie robiła. - Z chęcią jakby to było możliwe. Bysmy miały rodzine. - szepnęła jej do ucha. - Ale cieszmy się tym co mamy. p[wiedziała znów kładąc głowę na jej ramieniu.

- No masz, masz.. tylko żartuję przecież - nie zachodźmy za daleko. Coś było, coś ją do Foxxy ciagnęło, ale nie miała pojęcia co z tego wyjdzie.
- I.. co? Pół roku i się rozstajecie czy jak? - zapytała, nie orientując się.

Wzruszylam ramionami I znowu pocalowala ją w szyje. Coraz wyżej I wyżej az skonczyla na kaciku jej ust.
- najpierw musimy przejść kontrole, z dwie może. A potem nie wiem. Chyba bede musiała być z nim hajtnieta alw już będziemy mogli żyć osobno. - powiedziala pomiędzy pocalunkami nie mogła tak po prostu na nia patrzeć.
- jest mi gorąco - powiedziała. Chyba wiedziała czemu. Ale nie chciala narzucać sie Autumn.

- To nie jest tak - mówiła póki Foxx całowała gdzieś niżej - że musisz z nim być jakis czas, a potem dostajesz obywatelstwo? Warto by się dowiedzieć, co? - zapytała. Popatrzyła na Morgan i przyłożyła jej dłoń do czoła.
- Coś się dzieje? - zmarsczyła brwi.

- nie wiem, czy nie powinno być wtedy dzieci. Nie wiem. Na razie mam nadal policję na karku. - odpowiedziała. Westchnela I spojrzała na Autumn.
- jestem chora na ciebie- powiedziala z uśmiechem. - nie wiem co się ze mną dzieje przy tobie.

- Dzieci? Chcesz się zgodzić na dzieci? - uniosła brew, zdziwiona, zupełnie się tego nie spodziewając. Jakoś nie wyobrażała sobie Foxxy z dziećmi.
Uśmiechnęła się, trochę rozczulona na jej następne słowa.
- Oby ci nie przeszło - znów pocałowała ją w czubek nosa.

Zaśmiała się.
- Nie obraź sie, ale nie chce dzieci. - powiedziała kładąc rękę na jej brzuchu. - Nawet w imię pozostania w stanach. - dodała.
Uśmiechnęła się, gdy ją pocałowała w nos, znowu.
- Tortury .. -jęknęla znowu się w nią wtulając.

- Tak myślałam - pokiwała głową - Więc mam nadzieję, że się ich nie dorobisz.. to znaczy życzę ci tego - wyjaśniła co miała na myśli.
- Nie marudź. Poradzisz sobie jakoś - kto wie co miała na myśli?

Objęła ją pod piersią, by się mocniej przytulić, tak jak zawsze szły spać.
- W życiu nawet nie pomyślalam, ze będę żoną... z facetem. Miałam tylko trzech. - powiedziała zdziwiona.
Gdy ona mówiła by nie marudziła.
- Sorry ja ciebie nie prowokuje. - powiedziała żartobliwie, ale z uśmieszk. Nogi połozyla na kanapie, tak że leżałaa praktycznie tylko głowa na autumn. Podwinela kawałek koszulki by pokaza jej listek. Poprawiły go markerem i fatycznie się trzymał. dodatkowo siniak był już koloru żółci. Lekko przejechała po nim palcem jakby upewnić się czy tam jest. Ciekawe czy jej lisek też jeszcze żyje.

- Z kobietą mogłaś być tylko w jednym stanie, jak na razie - pogłaskała ją po włosach.
- No nie, fakt. Może ci to jakoś wynagrodzę po alienie - polozyła dłoń na swoim brzuchu. Zaakcentowała nieznacznie to "może", bo na prawdę nie miała pojęcia jak to będzie za te kilka miesięcy.
- Ja też jeszcze mam - poprawiła swój długopisem i jakoś się trzymał.

Chwyciła ją za rękę, by zobaczyć liska.
- Ej poprawiłaś mu zeza - powiedziała.
- Myślisz. Zawriuje do tego czasu - powiedziała na jej wynagradzanie. Wzieła jej dłoń, tą samą na której był lisek i poożyła na swoim listku, na brzuchu. Jakoś spokojniej się wtedy czuła.
- A jak do tego czasu wsadzą mnie za kratki? - powiedziała wpatrują się w ich dlonie na jej brzuchu.

- Trochę - przyznała z uśmiechem. Zezowaty lisek był uroczy.
- Dasz radę - powtórzyła, powiedziała przesuwając palcami po jej skórze, zanim nie ułożyła ręki spokojniej.
- Czemu by mieli? - zmarszczyła brwi - Skoro teraz wszystko masz ustalone.. W ogóle co na to Leszek?

Przymknęła oczy czując jak jej palce łaskoczą jej skóre, nawet mruknęła.
- Tak, wywinęłam się o d deportacji. Ale ta by mi nie groziła, gdyby mnie nei wezwali w jednej sprawie. Tej strzelaniny, w której okulałam. - powiedziała poprawiajac się lekko, by było również wygodnie Autumn.
- Leszek dostał pieniądze od Smitha, jest trudny, ale mam wrażenie, ze się dogadamy. - powiedziała spokojnie. Jednak nie chodziło jej o dogadanie, ze stworzą świetna parę na praw
- Wczoraj.. mieliśmy jakby noc poślubna. -- powiedziała zażenowana tym wspomnieniem.

- No tak, tak.. ale tak na prawdę jakbyś nie wkręciła się w to wszystko.. ze Smithem.. to moze bysmy się nie poznaly? - chocaiz to tak mała wiocha, że pewnie by to nastąpiło, prędzej czy później.
No. Na pewno dobry pomysł mówić o tym Autumn, jak ruda robi się zazdrosna.
- Tak? - zapytała starajać sie być spokojna. Przeciez niczego sobie nie obiecywały.