Dom Autumn

First topic message reminder :

Dom jest niewielki, wybudowany z gotowych materiałów. Ściany są wypełnione gąbką lub styropianem, nie ma tu mowy o porządnej izolacji. Dach często przecieka, w czasie upałów wewnątrz nie da się wytrzymać, a klimatyzacja działa wątpliwie. Podczas chłodniejszych dni robi się naprawdę zimno i trzeba ratować się piecykiem elektrycznym.
Budynek ma tylko jedno piętro. Wewnątrz znajduje się kuchnia i łazienka oraz dwa średniej wielkości pokoje. Dom jest pomalowany na piaskowy kolor.
Na podwórku znajduje się podjazd.

Uniosła brew i.. no, może nie mogła się powstrzymać, a może była trochę złośliwa, kto to do końca wie? Rude to wredne, podobno. Autumn pochyliła się raz jeszcze, zsunęła jej majtki jeszcze niżej i przejechała językem dokładnie po miejscu, gdzie sama miała kolczyk. A potem pocałowała i jeszcze raz przesunęła językiem z góry na dół. A potem jakby nigdy nic się cofnęła, poprawiajac jej majtki.

Morgan mruknęła czując jej język i pocałunki. Nie zmieniła pozycji,a le widać było, ze jest nieco zszokowania. Nie trzeba było ubierać majtek, problem by znikł od razu. Bez słowa spojrzała na Autumn by ja pocałować namiętnie.
- Torturujesz mnie .. -westchnęła, była napalona tak by mogła przelecieć Lindsay Lohan bez zamkniętych oczów. I tak wyglądała. Jednak nie chciała za bardzo naciskać ciężarną kobietę. - Teraz to boli jak cholera. - zakomunikowała. Albo rude jest naprawdę wredne.

- Sama chciałaś - uniosła ręce w obronnym geście. Przecież to nie ona marudziła o kolejne pocałunki, więc to na pewno nie była jej wina. W żadnym stopniu.
- I nie kłam mi tu, nie boli. A już na pewno nie brzuch - dodała, z lekkim uśmiechem i sięgneła po swoje mleko.
- Pij pij, bo bedziesz sobie robić drugą - pochyliła się do niej i cmoknęła w skroń.

Usiadła zrezygnowana I chwycila kawę. Musiała chwilę ochłonąć. Dostała nieco za swoje, to prawda I potwierdzone info rude jest wredne.
- oj nie boli- powiedziała jeszcze jakby nieobecnym tonem. Po chwili wróciła do rzeczywistości. Upiła łyka kawy I sie usmiechnela cwaniacko.
- ale może teraz boli gdzie indziej? -zazartowala. Kawa była akurat do picia.
- jest akurat- powiedziała o kawie. - a twoje mleko ok?- spytala. Po czym oparla się o oparcie I powróciła do lekkiego d rapanoa karku Autumn. Cóż zawsze musiała coś z lapami zrobić

Mleko było już chłodne, za mało je podgrzała, ale trudno.
- W głowie cię teraz boli albo w żołądku - uśmiechnęła się - Może kiedyś coś z tym zrobimy - dodała, pijąc dalej duszkiem wszystko z kubka i odstawiajac go pustego na stół.
- Chłodne - zmarszczyla się na moment i nadstawiła do drapania - Nie możesz rąk utrzymać w spokoju?

Uśmiechnęła sie jednym kącikiem ust.
- Faktycznie a dolegliwość wymaga dłuższego leczenia. - po czym puscila jej oczko. Upila kolejny łyk kawy.
- no to jest kolejna rzecz nad ktora musze popracować. - odpowiedziała zadowolona z siebie. Na chwile skupila sie na drapaniu karku I pleców Autumn.
- mogę ci pójść podgrzać jeśli chcesz- zaoferowała pomoc.

- Nie, już w siebie więcej nie zmieszczę na raz - pochyliła głowę.
- Jej, jak dawno mnie nikt nie drapał -zamruczała. Maro nie ma do tego paznokci.
- Muszę iść na jakiś masaż - odezwałą sie po chwili - Bo bolą mnie już plecy od tego potworka.

Foxxy skończyła kawę I odstawila kubek na bok. Do drapania doszła druga łapka.
- ja umiem tylko amatorsko, wybacz. - powiedziała z lekkim uśmiechem. Drapanie wychodzilo jej świetnie. Zrobiła jej miejsce na kanapie. Ta usiadla na podłokietniku a mamusia zmiescila sie nq kanapie I Morgan mogła drapac cale plecki.
- chociaż weekend w spa z przystojnymi masazystami... moze potem jakis klub gogo I mozna umierac- stwierdziła.

- Wiesz, na razie i tak nie mam jak sie polozyc na brzuchu, wiec chyba musze dzwonic i pytać czy mają jakieś specjalne łóżka czy co? - zasanowila saię, bo nie miała pojęcia jak to wygląda - Nigdy nawet nie byłam na masażu - przyznała - ale teraz mam wrażenie, że tego potrzebuje - nadstawila sie jedną łopatką do drapania.
- Na razie to zaczynam marzyc o pozbyciu się aliena z brzucha, apotem o spa.. spa to dobry pomysł.

Rozumiała jej obawy o te łóżko, ale sama nigdy nie była na takim czymś.
- dobra do naszej listy dodaje weekend w spa. - powiedziala drapiac jej łopatke.
- musze już iść- powiedziala. Po czym znikla nw moment w łazience wychodzac z jasnymi pomadkami w dłoni I jedną ciemna.
- mam pomysł. Nie musisz się zgadzać bk jestem wariatka. - powiedziala siadając twarzą do Autumn.- prosze narysuj cos w jakimś miejscu na mnie. Będę przez te kilka dni o nie dbała I jak je zobaczę to mi się humor poprawi. Co ty na to? - spytała sie jej wreczajac pomadke.

- Naszej listy? A co tam jeszcze jest? - zaciekawiła sie, bo o liście nie miała pojęcia.
- Jesteś - roześmiała się - Dobra. Kładź się. I obiecuje cię już nie torturować - przejeła pomadki i zastanowiła się.

- nie wiem dopiero ja zaczęłam robic. Oprócz seksu jest tam przytulanie I spa. - odpowiedziała.
Położyła sie według polecenia.
- nawet były miłe te tortury - przyznała. Ale chciala je skonczyc a nie przerywać o. Ale w tym pisaniu nie miało by nic związanego z torturami chyba ze autumn wpadnie na taki pomysł.

Uśmiechneła się słysząc te liste.
- Wiesz. Może się okazać, że nic z niej nie zrobimy - zauwazyła. Bo nie powiedziane, że sprawy się nie zmienią.
- A Kate? - zainteresowała się - Odzywała się? - popatrzyła na Foxxy i kusiło ją znów podręczyć, ale nie. Pochyliła się tylko i cmoknęła w pępek.
- Nie wiem co by ci tu.. - zagryzla wrgę zastanawiajac się. W sumie w głowie miała tylko dłuższą powtórkę z wkurzania Morgan. Wzięła jasną szminkę, bo ta lepiej bedzie widac na sińcach i namalowała listek, chociaz nie była najlepszym rysownikiem!

- Kate milczy jest na jakiejś alasce czy gdzieś- odpowiedziała. Cóż nie każda lista musi byc skonczona. Zasmiala się bo załaskotał jej pocałunek. Spojrzała na listek.
- ładny! - stwierdziła. - jeszcze coś? - spytała by sie upewnić. - bo teraz moja kolej. - powiedziala siadajac I chwytajac dłoń Autumn I pomadke. Narysowala na jej nadgarstku od wewnętrzne j strony prawej ręki liska. Nawet jej się udal.
- I jak?

- Ah.. - pokiwala głową, nic więcej nie mówiąc.
- Wiesz, że to najgłupszy pomysł w ogóle? Ubrudzimy ciuchy i wszystko się rozejdzie - pokręciła głowa rozbawiona - Mogłysmy to zrobic długopisem - jak dwie blondi.

Obruszyla się teatralnie wydymajac usta. Jej pomysł głupi. Westchnęła.
- ja twojego dzieła nie zniszcze, a ty jak chcesz popraw sobie długopisem zezowatego liska - powiedziala sięgając po pomadke. Chwyciła ją lekko za podbròdek I delikatnie pomalowala pomadka jej dolna warge.
- poza tym nie masz długopisu z jasnym wkładem- dodała skupiona na malowaniu ust Autumn.

- Nie mmm.. - nie dokończyła nawet zdania, bo Foxx zaczęła jej malować usta, a przecież nie chciała tego zepsuć i mieć ust na nosie na przykląd. Wiec siedziała grzecznie i czekała aż skończy.
- Wiesz, ze sie od tego nie zaczyna makijazu? - cofnęła sie na moment z uśmiechem.

Foxxy skończyła mimo że malowała usta Autumn wolno I dokładnie. Gdy skończyła uśmiechnęła sie zadowolona ze swojego dzieła. Odłożyła pomadki na bok.
- Wiem - powiedziała- ale nie chce mi się iść po inne kosmetyki. - dodała po czym użyła czerwonej szminki jako róż. Nałożyła ją na policzki Jesieni lekko rozcierając.
-Teraz to byś wyleczyła nawet z śmiertelnej choroby- zazartowala.

- Teraz będziesz cała w pomadce, jeśli cie pocałuje - odpowiedziała - Więc nie będzie buziaka na do widzenia - obserwowała Foxx z rozbawionym uśmiechem. Mily poranek, mogłaby spędzać takich więcej. Zdecydowanie.

Uśmiechnęła sie.
- I co z tego? - zdziwiła się. -da się to zmyć. - dodała po chwili. Przybliżyła się do niej I pocalowala w kącik ust. Po czym wstała by sie ubrac. Wrocila po chwili w spodniach I zapjnajac koszule. Faktycznie miły poranek.
- musimy to powtórzyć - powiedziała, gdy weszla do salonu. - pozyczylam koszule mam ważne spotkanie.

Foxxy poszła się ubrać, a Jesień w tym czasie posprzątała kubki i wstawiła je do zlewu, wracając do salonu i włączając sobie laptopa.
- Zgadzam się - spojrzała na nią i wstała, by odprowadzić ją do drzwi - Dobrze leży - spojrzała na koszulę, ale nie marudziła o tą małą kradzież. Ona sie już nie mieściła.
- Jakie spotkanie?

Ubierala buty na wysokim obcasie, gdy ta zadała jej pytanie.
- w sprawie baru, nudy na budy- dodała. Zgarnela wlosy do tyłu I zorientowala sie, że nie ma w kieszeni kluczyków.
-wiesz gdzie są moje kluczyki? -- spytała. W międzyczasie nakładała sobie tusz do rzęs I biegala po domu szukając kluczyków. Opcja wielofunkcyjnosci sie odezwała. W końcu stanęła w progu I podała pomadke Autumn. Kluczyki zaraz sie znajdą.
- teraz ty- powiedziała stając prosto.

- Ah.. wiem, wiem - podreptała w odpowiednie miejsce i przyniosła jej kluczyki. Z łazienki, musiały jej wypaść jak się rozbierała. Wróciłą do drzwi i wzięła pomadkę, malując nią Foxx dokładnie.
- Do zobaczenia - cmoknęła ją leciutko w usta, żeby niczego nie zepsuc.

Morgan nazwała ją boginia I zarazem czarownica rzeczy znalezionych. Gdy ta ja cmoknela Foxxy ja chwile przytrzymala moze nieco rozmazujac jej dzieło.
- Tortujesz caly czas - szepnela do niej. Potem wyprostowala sie.
- wrócę za dwa dni, nocuje w Cole Town. Więc zerknij na mój dom. - zakomunikowala. Jeszcze jeden calus I wyszła pewnie już spozniona.
<zt>

// 30,08.2013, popołudnie
Zgodnie z obietnica złożona mężowi (sic!) przybyła do Autumn. Uprzedziła ją już wczesniej smsem, z jest w drodze. Zajechała samochodem na podwórko po czym podbiegła do drzwi i zapukała. Wydawać się mogła , że nie była tutaj lata, tak szybko wszystko się zmienia. Gdy Autumn doturlała się do drzwi.
- Mam bardzo dziwne wiadomości. - powiedziała wchodząc do srodka, zamykajac drzwi i dopiero wtedy cmokając ją kącik ust na powitanie.