Dom Autumn

First topic message reminder :

Dom jest niewielki, wybudowany z gotowych materiałów. Ściany są wypełnione gąbką lub styropianem, nie ma tu mowy o porządnej izolacji. Dach często przecieka, w czasie upałów wewnątrz nie da się wytrzymać, a klimatyzacja działa wątpliwie. Podczas chłodniejszych dni robi się naprawdę zimno i trzeba ratować się piecykiem elektrycznym.
Budynek ma tylko jedno piętro. Wewnątrz znajduje się kuchnia i łazienka oraz dwa średniej wielkości pokoje. Dom jest pomalowany na piaskowy kolor.
Na podwórku znajduje się podjazd.

- A ty? Jesteś zazdrosna? - obrocila glowę w bok i zerknęła na nią z bliska. To w końcu nie ona była tą, która powiedziała, że ją kocha.
Prychnęła.
- Załatwię ci balkonik, starucho - stwierdziła, dopiła herbatę i cmoknęła Foxx w policzek mokrymi ustami.
- To chodź.

- O ciebie nawet teraz. - odpowiedziała jej wpatrujac się w jej oczy.
- To wtedy się w ogóle nie zmieścimy w łazience. - zaśmiała się. Po czym pomogła wstać Autumn. Starła mokrą plamę z policzka ręką.
- no to idziemy. - stwierdziła i pewnie polazły do łazienki.
- Ciepła czy zimna woda? - spytała po prostu. Jej to było obojetnie, ale predyspozycji Autumn nie znała.

- No nie, wtedy nie - pokiwała lekko głową wstając i idąc do łazienki. Zastanowila się chwilę.
- Na prawdę jesteś zazdrosna? - zapytała, może lekko zdziwiona. Po prostu jeszcze nikt o nią zazdrosny nie był.
- Letnia - stwierdziła i ściagnęła stanik, bo koszulki nie miała o ile autorka pamięta. Potem zaczęła się męczyć ze spodniami i majtkami.

Przewróciła oczami.
- Tak jestem zazdrosna, znasz moją słabość. Możesz teraz mną manipulować. - powiedziała praktycznie całkiem serio. Zrozumiała po czym sama szybko się piozbyła topu i majtek., gdy wtedy zauważyła męczącą się Autumn. Bez słowa uklękła przed nią i jej pomogła.

Uśmiechnęła się szeroko, dziwnie zadowolona z tego odkrcia. To miłe jak ktoś jest zazdrosny.
- Nie zamierzam - zapewniła ją i dała sobie pomóc z dołem. Mało elegancko podparła się na jej głowie.
- Coraz gorzej mi te wygibasy idą - uśmiechnęła się i poszla pod prysznic, ciagnac za reke Foxx. Normalnie by takie spotkanie inaczej wyglądało, ale hipoporówka Jesień nie miała głupot w głowie.

Fox szanowała status hipoporówki i nawet jej nie drażniła. Powiedzmy że to przywilej Autumn. Poszła za Jesienią pod prysznic. Było mało miejsca, ale wiedziala, ze dadzą sobie radę.
- Czuję się jak na jakims obozie młodzieżowym, tylko tam nie było ciężarnych. - powiedziała rozchichotana. Bawiła ja ta sytuacja i nawet uważała ją za normalną. Odkręciła kurki, i po chwili były cale mokre. Morgan przyciągnęla do siebie Jesień i pocałowała.
- Teraz jestem zazdrosna o siebie. - mrukneła do niej.

- No nie wiem, tam czasem było wiecej ciezarnych niż sie wydawało - parsknęła śmiechem i sięgnęła po mydło w płynie.
- O siebie? Czemu? - uniosła brew i przesunęła prysznic tak, żeby oblał Foxx.

Zaśmiała się apropo ciężarnych nastolatek. Gdy prysznic został skierowany na Morgan odchyliła do tyłu głowę, by zamoczyć włosy.
- Bo mam przed sobą piękną, nagą kobietę. - odpowiedziała jej i się uśmiechnęła. Troche to kupy nie trzymało ale kogo tam to obchodzi. Położyła dłonie na jej biodrze po przeciwnych stronach.
- Podoba mi się twój kolczyk. - wyznała.

Nalała sobie mydła na dłonie, w końcu to większa frajda niż z gąbką.
- Który? - uśmiechnęła się. W końcu był w wardze, w sutku i.. nie tylko. Nie wiadomo na którego zwróciła taką uwagę.
Zaczęła ją namydlać, zaczynając od szyi.

Uśmiechnela się i przymknęla oczy, gdy ta zaczęła ją namydlać.
- Ten na dole. Ten w sutku za bardzo.. nie wiem kojarzy mi się z krowami. - zażartowała. Odgarnęła włosy, by ich przez przypadek w mydle nie ubrudzić.

- Tak? A myślałam, że krowy to w nosie mają kolczyki raczej - zjechała niżej, na obojczyki i na piersi, ale tu juz była delikatniejsza, bo boki i żebra były w sińcach.
- Tego na dole tez lubię - dodała.
- Ty nic nie planujesz z kolczyków? - zapytała, delikatnie zmywajac maść z brzucha Foxx.

Mimowolnie zaczerwienila się, gdy ta myła jej piersi, zawsze to lubiła i lubic będzie, i nie ukrywała tego.
- No tak, w nosie to byki mają.. krowy chyba też. - chyba zaczęla sie zastanawiać. Po czym rozmyślania przerwało syknięcie. Tak cholerstwo na żebrach bolało zawsze.
- Nie wiem. a gdzie byś chciała bym sobie zrobiła? - spytała zaczepnie. Jakoś nigdy o kolczykach nie myślała.

Skończyła na podbrzuszu, dołożyła żelu i przeszła do rąk, potem kazała jej się obrócić.
- Nie wiem.. Nie mam preferencji - namyśliła się - Właściwie to nie wiem.. - stwierdziła w końcu.
- Tak tylko pytałam. Czyli ten w sutku ci się nie podoba?

Morgan grzecznie się obróciła jak mamuśka nakazała.
- Nie to, ze się nie podoba. Najważniejsze, by ci się podobał. - powiedziała. Są przecież gusta i guściki. - Mi się na przykład podoba mój tatuaż pod piersią, ale tobie ma się prawo nie podobać. - dodała na moment się odwracając i pokazując dobrze jej znany tatuaż.
- Poza tym chyba takie kolczyki są malo praktyczne i cholernie musi boleć ich zrobienie. - powiedziała dotykając kolczyk w sutku Autumn.

- Oba bolały jak cholera.. a twój tatuaż mi sie podoba.. - stwierdziła, marszcząc na chwilę brwi i patrząc na niego. Wolałaby,żeby to były jej usta, ale cóż.
Przesunęła dłońmi po jej pośladkach.
- Niżej nie da rady, bo nie wstanę - uśmiechnęła się i ściagęła głowkę prysznica z zaczeła z niej zmywać piane.

Każda by wolała, aby to były jej usta, a tak nikt nie ma roszczeń. O Katie juz zapomniały, więc trza iść dalej.
- No ja mimo mojego twardzielstwa to bym się tam poryczała na twoim miejscu. - powiedziała dając spłukać z siebie pianę. Po czym odwróciła się do przodu by już nie mieć mydła na sobie. Teraz była jej kolej. Przejęła główkę prysznica i obalała wodą Autumn, oczywiście deliaktnie nikt nie chciał myć topielca.
- Ale przynajmniej jest się cyzm bawić. - powiedziała z cwaniackim uśmieszkiem.

- Wierz mi, że miałam łzy w oczach - przyznała - I na jeden i na drugi. Chyba tatuaż na żebrach to podobny ból - stwierdziła i oddała jej słuchawkę, dając się oblać wodą.
- Prawda - uśmiechnela się, zamykajac oczy - Więcej czuję przez to, fajna sprawa - dodała.

- no chce sobie cos zrobić na żebrach, ale nie wiem co. - mruknela. Po czym gdy Jesień była mokra była kolej na mydło. Namydliła dłonie i delikatnie zaczęła namydlac szyje i dekolt Autumn.
- jak ja bym więcej czuła to bym dochodziła tylko dzięki temu - zauważyła.

Z zamkniętymi oczami odchyliła głowę w tył i dała sie namydlać bez przeszkód. Nie najchętniej świeciła brzuchem, ale Foxx nie wydawał się on przeszkadzać czy nie uważała go za brzydki, więc..
- Tak? To mogłoby być ciekawe - mruknęła z lekkim uśmiechem. Jak na nią to było na prawdę dziwne, ale podobało jej się, że się nie śpieszą z .. wszystkim. Właściwie były do tego poniekąd zmuszone, a libido Autumn też polecialo na łeb na szyję, ale i tak.. takie czekanie było w pewien sposób fajne, może to im dobrze zrobi, jakoś umocni tę relację, zamiast wiazać ją tylko z seksem?

Zasmiała się na tą myśl.
- no, ale wtedy bym nie potrzebowała ciebie. - powiedziała zahaczając kciukiem o kolczyk. Po czym zaczęła myć brzuch Autumn.
- może ty chcesz coś wymyślić na moje żebra. - zaproponowała. Morgan chyba też ciekawiła ta relacja. Lubiła nowe rzeczy które spotkało ją w Old Whiskey.

- Wiesz, właściwie to nadal mnie nie potrzebujesz - stwierdziła. Oczywiscie, że mocniej czuła ten dotyk na sutku z kolczykiem, ale nie reagowała.
- Oj.. nie wiem. Może coś ładnego znajdziemy kiedys? Ptaki, pióra.. Oba? Dmuchawce? - zastanawiała się na glos, wciaz z zamkniętymi oczami.

- jak to? - udała zdziwienie. By było jej przykro.
- myślisz że dmuchawce pasują do mnie ? - spytała po czym rekoma zeszla niżej. Następnie kucnela by umyć partie problematyczne dla ciężarnej.

- Poradzić sobie sama poradzisz, inna sprawa że to mniej zabawy - wyjaśniła.
- Nie wiem czy by pasowały.. myślę co mi się kojarzy z tym miejscem. Dmuchawce przechodzące w pióra i w ptaki? - zastanawiałą się dalej.

- e za często też nie można. - powiedziała z uśmiechem. Umyla stopy i nogi Autumn po czym gestem pokazała by sie obróciła
- ach ja chce coś by mi przypominało ciebie. Cos jak ten listek. - wytłumaczyła.

Obróciła się, otwierajac na moment oczy.
- Hm.. to liść? Drzewo bez liści? gałązka z ostatnim listkiem? - proponowała dalej.