Dom Autumn

First topic message reminder :

Dom jest niewielki, wybudowany z gotowych materiałów. Ściany są wypełnione gąbką lub styropianem, nie ma tu mowy o porządnej izolacji. Dach często przecieka, w czasie upałów wewnątrz nie da się wytrzymać, a klimatyzacja działa wątpliwie. Podczas chłodniejszych dni robi się naprawdę zimno i trzeba ratować się piecykiem elektrycznym.
Budynek ma tylko jedno piętro. Wewnątrz znajduje się kuchnia i łazienka oraz dwa średniej wielkości pokoje. Dom jest pomalowany na piaskowy kolor.
Na podwórku znajduje się podjazd.

- Coś z tego wybiorę, ale idziesz ze mną. - powiedziała. Po czym objęła ję od tyłu. Przytuliła do siebie, tak by móc poczuć przy sobie praktycznie całe jej ciało.
- Jak będzie boleć, to przynajmniej zrobię to dla ciebie. - mruknęła jej do ucha.

Zamruczała zadowolona i oparła się lekko o nią.
- Pójdę pójdę. Ale nie boisz się, że jak nam nie wyjdzie to zostanie ci tatuaż a wcale nie bedziesz chciałą pamiętać ? - w końcu to jak z tatuażami imion..

Jak zawsze jej ręka znalazła się pod biustem Jesieni. Pocałowała ją za uchem, bo szyja nadal była namydlona.
- Nie mam czego się bać. Najwyżej zrobię korektę. - powiedziała spokojnie i w ramach potwierdzenia delikatnie ścisnęła jej pierś. Drugą ręką jednak zaczęła myć jej posladki, dość dokładnie i wolno.
- Ja niczego w zyciu nie żałuje. - dodała.

- No tak, można i tak do tego podejść - przesunęła jej dłoń ze swojej piersi niżej - Na prawdę? Niczego? - zdziwiłą się - bo ja calkiem wielu rzeczy - rzuciła.

Nie musiała przesuwać jej dłoni, bo ta zaraz z niej się zsunęła. Delikatnie odkleiła się od Autumn, chociaż niechętnie. Trzeba było umyć jej plecy przecież. I za to się zabrała.
- No są takie rzeczy, ale nie z mojej winy. Żadnej decyzji nie żałuje. - powiedziała szczerze.

- To jesteś szcześciarą - stwierdziła i dała sobie namydlić plecy.
- Chociaż.. gdybym nie popełniła pewnych błędów nie siedziałabym teraz z tobą tutaj, a raczej na motocyklu w czarnej kurtce.

Chwyciła prysznic i zaczęła opłukiwać Autumn. Skrzywila się lekko.
- Serio? Byłabyś Świętą? - zdziwiła się. Myślała, że poznała Maro w innych okolicznościach, niż gang.  Chociaż chyba bratanie się ze Smithem też do najlepszych wyborów nie należało.
- Ale motocyklu bym ci zazdrościła, ale tylko tego. - dodała po chwili zastanowienia.

- Byłabym, jakby dobrze poszło. Ale nie poszło - westchnęła. Obróciła się, dając się obmyć z piany.
- Motocykl stoi w warsztacie, ja się przesiadlam na samochód - uśmiechnęła się, patrząc na Morgan.

- To bardzo dobrze. - odpowiedziała. Sama miała moment, że myślała, ze Święci, to jakieś wyjście. Spotkała się wtedy z Connorem i próbowała spiskować. Teraz jednak nie żałowała tego w ogóle. Nie wiedziała w jakis sposób zawiniła Autumn, ale dobrze, ze się spotkały po tej barykadzie.
- To dobrze, bezpieczniej. - odparła. po czym zaprosiła do wyjścia z pod prysznica.

- Tak, teraz też się z tego cieszę - wygramolila się spod prysznica i rzuciła jeden ręcznik Foxxy.
- Bezpieczniej, bezpieczniej, dlatego mi Maro kupil samochód, nie chciałam z brzuchem jeździć na motorze, to by był idiotyzm już - zaczęłą się wycierać dokładnie.

- a co chcesz zrobić z fantem mieszkania z Świętym a kumaniem sie z nami? - spytała zaciekawiona również sie wyciarajac. Po czym znów objęła od tyłu Autumn by mogły zobaczyć jakie razem są ładne w lustrze. Przy tym nie puszczala ręcznika i objęła ja iście po batmańsku.
- poza tym śmiesznie by to wyglądało. Tylko dzieciaka tak nie woź. - dodała. Spojrzała na lustro.
- ale my gorące laskie jesteśmy- skomentowała.

- Nie wiem. Szczerze mówiąc nie wiem czy uśmiecha mi się kumanie z kimkolwiek ostatnio - skrzywiła się, przypominając sobie smsy od Smitha - Smith zdaje się przestaje być miły - dodała i spojrzała na nie w lustrze. Uśmiechnęłą się i patrząc wciąż w lustro, cmoknęła ją w policzek.
- Ej, jestem młodsza ale nie głupia - parsknęła i znów spojrzałą na nie w lustrze.
- No, ty na pewno.

- no ogólnie to nie jesteśmy miłymi ludźmi. - powiedziała. Znała trochę Smitha i raczej nie pamięta by był miły. To chyba ostatnia cecha jaką by mu przypisala. Faktycznie jej relacje w ogóle są z nim napięte, jak z każdym ojcem dziecka, którego złamało sie rękę.
- ale ty skromna jesteś. Przecież nie widać twojego brzucha. - powiedziała rozbawiona. Po czym złapała lekko za podbrudek by ją pocałować.

- My? - uniosła brew - Ty jestes miła przecież - stwierdzilą. No tak, tatuaż mówił jasno o przynależności Foxx, z którą się nie kryła. Dla Autumn Smith był miły, przynajmniej do teraz. Nie zamierzałą pchać się w kolejny gang bezmyślnie.
- Nie skromna, po prostu czekam aż alien ze mnie wylezie, bo nie czuję się ani nie wyglądam fajnie z nim. A już na pewno nie jak jest taki wielki.

Uśmiechnęła sie.
- no powiedzmy że jestem - powiedziała. Autumn nie wiedziala co Fox robi dla Smitha. Pewnie gdyby ten stan rzeczy się zmienił zmieniła by też zdanie. Fox nie żałowała żadnego zabitego człowieka i nie chodziło o pieniądze, ale o jej podejście. Przytulila sie mocniej do Jesieni i oparla czoło o jej kark.
- Po prostu spójrz w lustro i powiedz, że to co widzisz jest ładne. - poleciła. W lustrze nie bylo widac ciała zmienionego ciążą tylko ewentualnie uśmiechniętą rudą kobietę.

- Chodzi mi poza pracą dla Smitha.. normalnie - wyjaśnila. Autumn nie była pewna czy chce wiedzieć co ta dokładnie robi. MOże kiedyś zapyta, nie teraz.
Westchnęła i spojrzała w lustro.
- Widzę jakąś fajną dziewczynę z czarnymi włosami.. i COs z rudymi, ale nieważne, bo ta z czarnymi jest fajniejsza - uśmiechnęła się i wyciągnęła rękę by pogładzić ją po włosach.
- Będę tak marudzic dopóki nie dojdę do siebie po porodzie. A i tak zostanie mi blizna po cesarce..

- nie wspominajmy o tyn więcej. - poprosiła. Nie chciała z nia rozmawiać na temat kartelu. Chciałaby to trzymać jak najdalej od niej. Uśmiechnęła sie.
- to fajne czarne mówi że trzeba sie ubrać i wrócić do domu - powiedziała robiąc smutną minę do lustra.

- Wiesz, że kiedyś będę pytać co dokladnie tam robisz? - zerknęła na nią w lustrze. Koniec końców sama była ze Smithem powiązana. Były przecież razem obrabiać jubilera.
- No dobrze. To ubieraj się, mycho - odkryła sie z recznika i ruszyla po swoje rzeczy.

Jubiler to jedynie mała przysluga Smitha,, dla kolegi, który potrzebował ludzi. Autumn pewnie o tym nie wiedziała, a Fox nie chciała jej wprowadzać z błędu.
- To ci nie odpowiem. - powiedziała szczerze. Cmoknela ją w kark po czym zaczęła się ubierać. Wciągnęła majtki i szła juz do salonu po sukienkę.
- z jednej strony ciesze się, że kończy się lato, potem nadejdą chłodniejsze dni. - powiedziała zadowolona.

- Czemu nie odpowiesz? - ubrała się i poszła za Morgan.
- Nie będzie wiele zimniej - stwierdziła i zgarnęłą z sypialni koszulkę po drodze.

- Bo to by było bardzo głupie. - odpowiedziała nieco rozdrażniona wałkowanym tematem. Ubrała sukienkę po czym wróciła do łazienki by spróbować zamaskowac rozkwaszone oko. Jednak widać była nieco zła i nie mogła niczego znaleźć z kosmetyków.

Fuknęła coś pod nosem i poszla za nią z powrotem. Stanęła przy oknie i obserwowała nie mogącą niczego znaleźć Morgan.
- Chciałabym wiedzieć czasem - stwierdziła, dalej drążąc temat.

- a ja chciałabym byś trzymała sie jak najdalej od tego, więc skończ. - powiedziała w gniewie przeszukując szafki. Tak raczej nie była już miłą Morgan tylko zdenerwowana, a przede wszystkim nieco chłodną kobietą. Była stanowcza, a nie chciała taka być wobec Autumn, jednak ta drążyła temat. Fox odcinala sie od ludzi których zabila, czy biła, czy widziała jak odrabywano im głowy. Nie chciała się tym dzielić z Jesienią.

- Dlaczego, skoro i tak jakby nie było jestem z tym wszystkim związana? - uniosła brew i podeszłą do szafki, z której wyciągnęła to, czego Morgan szukała. Złapała ją lekko za podbródek i obróciła w swoją strone, nakładajac sobie podkładu na dłoń.

Zaśmiała sie nieco szyderczo. Chociaż nie chciała by tak to wyszło.
- Nie. Nie jesteś z tyn związana i nie będziesz nie pozwole na to. - Powiedziała stanowczo. Po prostu martwiła sie o nią i nie chciała by skończyła jak ona. Stanęła spokojnie gdy ta chciała jej pomóc zamaskowac limo. Spojrzała na nia i westchnela.
- będziesz bezpieczniejsza gdy nie będziesz wiedziała. - dodała juz troskliwie.