Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Dom dr Hernández

Idź do strony : Previous  1 ... 10 ... 17, 18, 19 ... 26 ... 35  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 18 z 35]

1Dom dr Hernández - Page 18 Empty Dom dr Hernández Wto 19 Sie 2014, 00:19

Catherine Hernández

Catherine Hernández
First topic message reminder :

Dom jest niewielki, wybudowany z gotowych materiałów. Ściany są wypełnione gąbką lub styropianem, nie ma tu mowy o porządnej izolacji. Dach często przecieka, w czasie upałów wewnątrz nie da się wytrzymać a klimatyzacja działa wątpliwie. Podczas chłodniejszych dni robi się naprawdę zimno i trzeba ratować się piecykiem elektrycznym.
Budynek ma tylko jedno piętro. Wewnątrz znajduje się kuchnia i łazienka oraz dwa średniej wielkości pokoje. Dom jest pomalowany na piaskowy kolor.
Opcjonalnie na podwórku znajduje się podjazd.

W domu rzadko pali się światło, gdyż młoda lekarka spędza większość czasu w pracy. Czasem słychać szczekanie psiaka za płotem. To Szczypiorek, żyjący wraz z Catherine.

~
Po ciężkim dniu dziewczyna wróciła do domu. Podjechała samochodem na podjazd i zgasiła silnik i światła. Jednak nie wysiadła od razu. Siedziała długą chwilę rozmyślając.
To na pewno jakiś kryminalista. Z gangu? Po prostu opryszek? Karze mi zrobić coś nielegalnego. Nie mogę... Co mi zrobi, zabije mnie? Policja go złapie, ale... ja... będę nieżywa... Potrząsnęła głową i wysiadła. Już słyszała radosne skomlenie Szczypiorka. Przeszła przez furtkę i zniosła ataki miłości kundelka. Wzięła go do domu i zamknęła drzwi na klucz. Usiadła przy stole w kuchni długo rozmyślając. Wiedziała, że nie zazna snu tej nocy...



Ostatnio zmieniony przez Catherine Hernández dnia Pon 13 Paź 2014, 20:56, w całości zmieniany 3 razy


426Dom dr Hernández - Page 18 Empty Re: Dom dr Hernández Sob 03 Sty 2015, 15:58

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Stwierdzenie o tym, że nie przytyła była doprawdy muzyką dla uszu Catherine. Przygładziła bluzkę na brzuchu i uśmiechnęła się wielce uszczęśliwiona.
- Tak? To dobrze. Na to liczę! - odparła i dokończyła robienie warzywek po czym rozdzieliła je na dwa talerze i podała jeden Liluye. Sama chwyciła swój i wróciła do salonu, po czym usiadła na kanapie z powrotem i założyła nogę na nogę w obcisłej spódnicy.
Pokiwała głowa, zajadając się.
- Rozumiem. Szkoda, że nie da rady nam razem zamieszkać. Miałabyś opiekę lekarską pod nosem. - uśmiechnęła się szeroko.

427Dom dr Hernández - Page 18 Empty Re: Dom dr Hernández Sob 03 Sty 2015, 16:00

Liluye

Liluye
- I tak mam pod nosem - usiadla przy swoim talerzu.
- Jakbym czegoś potrzebowała to mogę dzwonić przecież. Albo dręcyzc cię smsami.
Tez zaczela jesc i przez chwile w pokoju zapanowala cisza.

428Dom dr Hernández - Page 18 Empty Re: Dom dr Hernández Sob 03 Sty 2015, 16:04

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Wywróciła oczami.
- No, ale to nie to samo. Chyba sama rozumiesz. Ale spokojnie. Ważne, że sobie z kimś mieszkasz. Czasem bywa męczące mieszkanie samemu. Kiedyś uważałam za dziwne żeby mówić do zwierząt. Teraz? Było to dla mnie dziwne gdybym nie gadała do moich. - odparła w przerwach od kolejnych kęsów.
- No i oczywiście, że możesz mnie męczyć smsami. Nawet w środku nocy. Już nie raz zrywałam się do kogoś na wizytę. Norma. Taki zawód. - rzuciła z nieukrywaną dumą.

429Dom dr Hernández - Page 18 Empty Re: Dom dr Hernández Sob 03 Sty 2015, 16:17

Liluye

Liluye
Uśmiechnęłą się lekko.
- Nie, ja wolę samemu. To znaczy akurat z Betty nie ma problemu, ale tak.. to jednak wolę sama. Spokojniej. W każdym razie jednak lepiej jak teraz mam kogoś nad sobą, niezaleznie od tego czy wole byc sama czy nie.
- Nie martw sie, raczej nic sie w moim zyciu nie bedzie dziac teraz - usmiechnela sie do niej. Niczego nie planowala. W koncu odsunela od siebie talerz.
- To jak bys chciala iść na ranczo to daj znać, chętnie sie wybiore - przypomniala jej jeszcze i wstala.
- A teraz wracam do swoich zasłon, bo zostawiłam tam wszystko rozbabrane.

430Dom dr Hernández - Page 18 Empty Re: Dom dr Hernández Sob 03 Sty 2015, 16:44

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Pokiwała głową, spoglądając przed siebie i przeżuwając warzywa. Niby słuchała Liluye, ale wyglądała jakby myślami była gdzieś daleko. Jak Liluye wstała to blondynka drgnęła i zrobiła to samo. Posłała przyjaciółce serdeczny uśmiech i uściskała ją, nie zważając na to czy Indiance się to podoba czy nie.
- W porządku. Odezwę się w najbliższym czasie... Załatwię parę spraw i się odezwę. - wyjaśniła, a potem odprowadziła Liluye do drzwi, wypuszczając ją. Musiała przytrzymać Szczypiora, który najpewniej wyleciałby za kobietą.

Po pewnym czasie przyszykowała się do wyjścia, zgarnęła kluczyki i także wyszła. Miała nie lada misję.

2x zt

431Dom dr Hernández - Page 18 Empty Re: Dom dr Hernández Pon 05 Sty 2015, 12:32

Pan Smith

Pan Smith
// 30.04.2013, z Appaloosa City

Mercedes, garnitur, lśniące buty...
Smith jednak zburzył swój elegancki wygląd jednym detalem - sportową torbą przewieszoną przez ramię. Lecz nie ważne było jak wygląda - istotne było to, co niesie posłaniec.
Panna Hernandez powinna być zadowolona,.
Zapukał.

432Dom dr Hernández - Page 18 Empty Re: Dom dr Hernández Pon 05 Sty 2015, 13:12

Catherine Hernández

Catherine Hernández
/ początek

Zamiast torby mogły by być jakieś ładne kwiatki i było by pięknie. Ale wróćmy na ziemię.
Jako, że Cath nie wychodziła ostatnimi czasy za często to nic dziwnego, że była w domu akurat jak raczył zapukać Smith. Tylko, że chyba nie spodziewała się żadnej wizyty bez zapowiedzi - chyba, że była to Tammy, wiadomo. Nieświadoma niczego otworzyła drzwi odziana w luźną koszulkę z wielkim, różowym nadrukiem sweet 26 i szorty, a do tego była na bosaka.
Widząc któż to taki stał za drzwiami jej twarz przybrała kolor dorodnego buraka.
- O Boże! - wyrwało się blondynce na dzień dobry i upomniała się w duchu, by nie stać tak z otwartą japą. - To znaczy, panie Smith. Nie spodziewałam się. Yyyy.. proszę wejść.
Nogą powstrzymywała jeszcze psa przed zmolestowaniem mężczyzny.

433Dom dr Hernández - Page 18 Empty Re: Dom dr Hernández Pon 05 Sty 2015, 13:22

Pan Smith

Pan Smith
- Tak, zdarza mi się, że ludzie tak na mój widok reagują.
Wszedł do środka, zamknął za sobą drzwi i zasunął zamki. Rzucił torbę w stronę Cath, a gdy ta ją pochwyciła, poczuła niezły ciężar.
- Do sypialni.

434Dom dr Hernández - Page 18 Empty Re: Dom dr Hernández Pon 05 Sty 2015, 13:32

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Dobrze, że była trzeźwa i dała radę chwycić torbę, którą rzucił Smith. Gdy poczuła ciężar była z tego faktu jeszcze bardziej zadowolona. Trochę by bolało, gdyby spadło to wszystko jej na stopy.
- Co? Tak, tak, już. - wyburczała z lekko opóźnioną reakcją i podreptała grzecznie do pokoju, gdzie położyła torbę na brzegu łóżka, spoglądając na nią ciekawie.
- Czy to jest to o czym myślę? - rzuciła niepewnie i spojrzała na Smitha.

435Dom dr Hernández - Page 18 Empty Re: Dom dr Hernández Pon 05 Sty 2015, 13:39

Pan Smith

Pan Smith
- Nie wiem, a o czym pani myśli, panno Hernandez?
Podszedł bliżej, z rękoma w kieszeniach. Nie odrywał wzroku od Cath, zbliżając się do niej powoli. Wreszcie wyciągnął rękę, odgarnął jej włosy za ucho.
- Być może.
Schylił się i sięgnął do torby, którą rozpiął zamaszyście.
W środku było kilka beret, glocków, jakiś karabin i pudełka z nabojami.

436Dom dr Hernández - Page 18 Empty Re: Dom dr Hernández Pon 05 Sty 2015, 14:08

Catherine Hernández

Catherine Hernández
A o czym ona nie myślała w tej chwili. Miała dosłownie papkę zrobioną z mózgu po tym co wyprawiał Smith. Oczywiście ukrywała to pod maską uśmiechu i tego, że nie zemdlała na miejscu, albo się na niego nie rzuciła z dzikim okrzykiem.
W sumie rozważała taki scenariusz, ale ostatkami zdrowego rozsądku się powstrzymała. Tylko wpatrywała się w niego jak zaczarowana.
Wróciła na Ziemię, gdy Smith pokazał zawartość torby, a kobieta wciągnęła zamaszyście powietrze w płuca, spoglądając na to wszystko, nie ukrywając obawy.
- Do wyboru do koloru. - rzuciła, stojąc w bezruchu. W życiu nie miała broni w ręku i teraz nie wiedziała co dalej. - A które dla mnie?

437Dom dr Hernández - Page 18 Empty Re: Dom dr Hernández Pon 05 Sty 2015, 14:10

Pan Smith

Pan Smith
- Które chcesz - odparł, odsuwając się trochę. Z wewnętrznej kieszeni marynarki wyciągnął paczkę papierosów.
Niedługo potem dym już drażnił nozdrza Cath.

438Dom dr Hernández - Page 18 Empty Re: Dom dr Hernández Pon 05 Sty 2015, 14:20

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Skoro dał jej wolną rękę to musiała coś wybrać. Podeszła i nachyliła się nad torbą, zaglądając do środka. Taka ilość broni niewątpliwie ją przerażała. Niepewnym ruchem sięgnęła po leżącą na wierzchu berrete, wpierw w jedną dłoń, a potem chwyciła dwiema.
- Rany, ciężkie to. - rzuciła zaskoczona. Pamiętała jak brat w dzieciństwie miał pistolet na kulki - zdecydowanie lżejszy. Choć jak strzelił to bolało jak cholera. W takim razie co dopiero taki pistolet, ale musiało boleć.
Znów chwyciła berrete w prawą rękę i sięgnęła po glocka. Uniosła oba na wysokość twarzy i spoglądała to raz na jeden, to na drugi. Z westchnieniem przeniosła wzrok na Smitha.
- Zbytnio to one się nie różnią. - rzuciła. Może jakby jeden był niebieski, a drugi czerwony miałaby ułatwione zadanie.

439Dom dr Hernández - Page 18 Empty Re: Dom dr Hernández Pon 05 Sty 2015, 14:30

Pan Smith

Pan Smith
Położył jej dłoń na ręce i kazał opuścić ramiona.
- Nie trzymaj tak broni - upomniał ją, wiedząc jak ta swobodnie obraca pistoletami.
- Nawet jak nie są nabite.
Chwycił glocka, obejrzał go i podał kobiecie lufą do dołu.
- Lżejszy, może nie tak celny, ale bezpieczniejszy. Nie wystrzeli ci w stopę jak będziesz trzymać za paskiem.

440Dom dr Hernández - Page 18 Empty Re: Dom dr Hernández Pon 05 Sty 2015, 14:40

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Posłusznie opuściła ręce, patrząc na swoje dłonie. Coraz bardziej ją irytowało to, że nie mogła się w ogóle skupić. I ten przyjemny prąd, który rozszedł się po jej ciele, gdy Smith dotknął jej ręki. Ah.
- W stopę? Myślałam, że takie rzeczy tylko w filmach. - odparła. Odłożyła berete i wzięła z powrotem glocka od Smitha i spoglądała na broń z tajemniczym uśmieszkiem. Jeszcze brakowało jakiegoś obłędu w spojrzeniu.
- To chyba jakieś żarty! - rzuciła nagle i położyła pistolet na łóżku obok torby i sięgnęła do niej wyciągając... jakiś karabin. Spojrzała na mężczyznę z miną typu SERIO?! i szerokim uśmiechem. Tak, idealnie, blondynka z karabinem.

441Dom dr Hernández - Page 18 Empty Re: Dom dr Hernández Pon 05 Sty 2015, 14:43

Pan Smith

Pan Smith
Zaśmiał się i odebrał jej karabin.
- To akurat moje.
Zrobił szybki ruch ręką, otworzył magazynek i upewnił się, że jest pusty. Potem wrzucił broń do torby.
- Odrzut by cię zabił.

442Dom dr Hernández - Page 18 Empty Re: Dom dr Hernández Pon 05 Sty 2015, 14:50

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Zrobiła minę jak sześciolatka, której zabrano właśnie wymarzony prezent gwiazdkowy. A już miała brać ten największy! Ale niestety musi się obejść smakiem.
- A już myślałam. Nie sądziłam, że pan potrzebuje takich rzeczy? Chyba ma od tego ludzi. - odparła, a potem mimowolnie prychnęła. Zabić! Dobre sobie! - Bez przesady. Aż taki delikates to ja nie jestem.
Zmarszczyła brwi z iście bojowym spojrzeniem. Ponownie chwyciła glocka i zaczęła go oglądać, próbując dociec jak to coś działa.
- Jak tu dostać się do magazynka? I gdzie się odbezpiecza? - zapytała, samej jednak nic nie kombinując. Wolała jednak nie postrzelić się w stopę. A tym bardziej nie Smitha.

443Dom dr Hernández - Page 18 Empty Re: Dom dr Hernández Pon 05 Sty 2015, 15:17

Pan Smith

Pan Smith
- Mam dwie nastoletnie córki, muszę czymś odstraszać potencjalnych zięciów - powiedział. Odebrał od niej glocka i pokazał magazynek, naboje i sposób zabezpieczania.
Potem rozłożył go na części, by szybko złożyć.
- Proste jak budowa cepa - zauważył.
Podał jej.
- Teraz ty.
Mnożnik na inteligencję (może być wspomagana zd. manualnymi) na rozłożenie i złożenie pistoletu, próg 80.

444Dom dr Hernández - Page 18 Empty Re: Dom dr Hernández Pon 05 Sty 2015, 15:43

Catherine Hernández

Catherine Hernández
5*5 + 67 + 3 = 95 > 80

Odstraszanie zięciów karabinem. No Cath takiej metody jeszcze nie znała.
- Nie wiem czy zazdrościć czy współczuć pana córkom. - rzuciła i obserwowała uważnie jak z wprawą radzi sobie z rozłożeniem i złożeniem broni. Oczywiście obowiązkowo trzeba wspomnieć, że Catherine przemknęło przez myśl jaki ten widok jest wspaniały. Ocknęła się z tych marzeń na jawie, gdy dostała glocka.
- Co? Tak, już? Teraz? Od razu? - mruknęła cicho i spojrzała na pistolet z wahaniem. Potem zaczęła rozkładać broń i składać z powrotem. Wyszło jej to wspaniale, nawet jeśli pod koniec nie ogarnęła instruktażu.
- Mam naturalny talent do tego. - oznajmiła mało skromnie, wyraźnie dumna z siebie.

445Dom dr Hernández - Page 18 Empty Re: Dom dr Hernández Pon 05 Sty 2015, 15:54

Pan Smith

Pan Smith
- Wyzywają mnie, narzekają, pyskują. Ale na każdy dzień ojca dostaję laurki. I tak od 18 lat.
Pokiwał głową i uważnie obserwował jak Cath rozkłada i składa glocka.
- Jest twój - skwitował, sięgając znowu po torbę, by ją zamknąć. Wcześniej podał Cath naboje.
- Nie ma numeru seryjnego, wiec lepiej będzie, jak się nim nie bedziesz policji chwalić.

446Dom dr Hernández - Page 18 Empty Re: Dom dr Hernández Pon 05 Sty 2015, 16:11

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Uniosła brwi, jakoś nie potrafiąc sobie wyobrazić Smitha dostającego laurki. Gdy złożyła pistolet to upewniła się, że jest zabezpieczony i odłożyła go na łóżko razem z nabojami, które jeszcze dostała.
- Dziękuję. - odparła i nerwowym gestem przygładziła materiał koszulki. - Lepiej nikomu się nie chwalić. Tutaj plotki rozprzestrzeniają się szybciej niż przeziębienie.
Odrzuciła zgrabnym ruchem włosy na plecy, zastanawiając się nad czymś.
- Może kawy? - rzuciła.

447Dom dr Hernández - Page 18 Empty Re: Dom dr Hernández Pon 05 Sty 2015, 16:15

Pan Smith

Pan Smith
Uśmiechnął się lekko.
- Chętnie, ale czas mnie goni - wyznał.
- Mam jeszcze kilka spraw... ale powiedz mi Cath... jest jeszcze coś, co mogę dla ciebie zrobić?

448Dom dr Hernández - Page 18 Empty Re: Dom dr Hernández Pon 05 Sty 2015, 16:22

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Pokiwała głową spodziewając się takiej odpowiedzi. No trudno. Wyszła z sypialni zaczynając się już czuć dziwnie, tak stercząc tam.
- Rozumiem, zapracowany z pana człowiek. Trzeba przyszłych teściów nastraszyć przed kolacją. - odparła i uśmiechnęła się pod nosem, idąc w stronę drzwi. Przystanęła i odwróciła się, spoglądając na Smitha trochę zaskoczona.
- Nie, chyba nie. Dziękuję. - odparła po chwili wahania, gdy nic nie przyszło jej do głowy. - Ale mam jedno pytanie.
Dodała po chwili.

449Dom dr Hernández - Page 18 Empty Re: Dom dr Hernández Pon 05 Sty 2015, 16:31

Pan Smith

Pan Smith
Tak? - Zapytał, zabierając torbę. Wyminął Cat i wyszedł z sypialni, lecz zaraz za progiem zwrócił sie znowu w stronę kobiety.
- Mów, mi możesz zaufać.

450Dom dr Hernández - Page 18 Empty Re: Dom dr Hernández Pon 05 Sty 2015, 16:36

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Ufała, czy słusznie, czy też nie, nie wiadomo.
- Tak się zastanawiałam. Czy ma pan jakieś konkretne plany... co do mnie i naszej współpracy? - wyrzuciła z siebie, średnio licząc na to, że Smith nie da jej wymijającej odpowiedzi lub w ogóle nic nie powie.

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 18 z 35]

Idź do strony : Previous  1 ... 10 ... 17, 18, 19 ... 26 ... 35  Next

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach