Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Dom dr Hernández

Idź do strony : Previous  1 ... 16 ... 29, 30, 31 ... 35  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 30 z 35]

1Dom dr Hernández - Page 30 Empty Dom dr Hernández Wto 19 Sie 2014, 00:19

Catherine Hernández

Catherine Hernández
First topic message reminder :

Dom jest niewielki, wybudowany z gotowych materiałów. Ściany są wypełnione gąbką lub styropianem, nie ma tu mowy o porządnej izolacji. Dach często przecieka, w czasie upałów wewnątrz nie da się wytrzymać a klimatyzacja działa wątpliwie. Podczas chłodniejszych dni robi się naprawdę zimno i trzeba ratować się piecykiem elektrycznym.
Budynek ma tylko jedno piętro. Wewnątrz znajduje się kuchnia i łazienka oraz dwa średniej wielkości pokoje. Dom jest pomalowany na piaskowy kolor.
Opcjonalnie na podwórku znajduje się podjazd.

W domu rzadko pali się światło, gdyż młoda lekarka spędza większość czasu w pracy. Czasem słychać szczekanie psiaka za płotem. To Szczypiorek, żyjący wraz z Catherine.

~
Po ciężkim dniu dziewczyna wróciła do domu. Podjechała samochodem na podjazd i zgasiła silnik i światła. Jednak nie wysiadła od razu. Siedziała długą chwilę rozmyślając.
To na pewno jakiś kryminalista. Z gangu? Po prostu opryszek? Karze mi zrobić coś nielegalnego. Nie mogę... Co mi zrobi, zabije mnie? Policja go złapie, ale... ja... będę nieżywa... Potrząsnęła głową i wysiadła. Już słyszała radosne skomlenie Szczypiorka. Przeszła przez furtkę i zniosła ataki miłości kundelka. Wzięła go do domu i zamknęła drzwi na klucz. Usiadła przy stole w kuchni długo rozmyślając. Wiedziała, że nie zazna snu tej nocy...



Ostatnio zmieniony przez Catherine Hernández dnia Pon 13 Paź 2014, 20:56, w całości zmieniany 3 razy


726Dom dr Hernández - Page 30 Empty Re: Dom dr Hernández Sro 27 Maj 2015, 19:14

Skittles

Skittles
Skittles oderwał w końcu wzrok od szklanego pudła i przyglądał się pokrętnym tłumaczeniom Cath z wyraźną pogardą malującą mu się na twarzy.
- Skoro bratałaś się ze Świętą, to nie dziwię się Smithowi, że zabrakło mu do ciebie zaufania. - oznajmił spokojnym, całkiem przyjemnym w słuchaniu głosem.
- Naprawdę? Zrobiłabyś wszystko? - zapytał, nagle wydając się nieco bardziej zainteresowany postacią Cath.
- Udowodniłabyś swoje posłuszeństwo? Tu i teraz? - zapytał, a Milo usiadł na którymś z foteli, patrząc się raz na Skittlesa, raz na Hernandez.

727Dom dr Hernández - Page 30 Empty Re: Dom dr Hernández Sro 27 Maj 2015, 19:20

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Westchnęła i wywróciła oczami i nic ciekawego nie znalazła w szafce, zapewne oprócz popsutego jedzenia.
- Nie bratałam się z nią, mówię przecież. Ona nie była u Świętych. Dopiero ostatnio chyba... Zresztą nie mam z nią już kontaktu, z własnego wyboru?! Kapisz? - odpowiedziała zirytowana tym jego osądzaniem, no i sugerowaniem, że Smith stracił do niej zaufanie. Oh nie! Stracił? A co jak stracił?! Ta myśl ją po prostu jeszcze bardziej zaufała. Aż bez słowa wróciła do salonu i przysiadła na fotelu, wpatrując się w niego.
Już musiała się zgodzić, ale zmarszczyła brwi.
- Nie żartuj sobie ze mnie. Powiedziałam to na poważnie, a nie by jakieś zachcianki czy twoje durne pomysły spełniać. - rzuciła, bo to tu i teraz zabrzmiało jak jakiś żart. - I nie wiem czy WSZYSTKO. Ale na pewno nie zdradziłabym, ani nic nie powiedziała.

728Dom dr Hernández - Page 30 Empty Re: Dom dr Hernández Sro 27 Maj 2015, 19:35

Skittles

Skittles
- Musisz zrozumieć jedną rzecz, Cath. Jesteś w kartelu od bardzo niedawna. Musisz uważać na to co robisz i z kim się zadajesz. Nikt nie będzie ci wskazywał drogi paluszkiem. - użył przesłodzonego tonu, brzmiąc trochę jak tatuś mówiący do małego dziecka.
- A przede wszystkim musisz zacząć być posłuszna. Nawet jeśli to miałoby oznaczać spełnianie moich głupich zachcianek. - tu i jego mina zrobiła się bardziej zacięta i jego głos zrobił się bardziej stonowany.
- Milo wstań. - zażądał. Mężczyzna, nieco skołowany wstał, zerkając na Cath. Skittles nadal wpatrywał się w Cath.
- A ty klękaj.

729Dom dr Hernández - Page 30 Empty Re: Dom dr Hernández Sro 27 Maj 2015, 19:41

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Księżniczka chyba nie przemyślała z kim ma do czynienia i z kim zagłębiła się w tę rozmowę. Ale nie miała zamiaru, by cokolwiek się zagłębiało...
- Chyba cię pojebało?! - zawołała i zerwała się na równe nogi, wycofując się za fotel. Spojrzała wpierw zdezorientowana na Milo, a potem na Skittlesa. Była wierna kartelowi, ale nie była od czegoś takiego. Jednak Jones miał to w dupie.
- Nie będę klękać! To nie ma żadnego sensu. Swoją wierność mogę okazać w sensowny sposób, a nie twoje chore fantazje! - położyła dłonie na oparciu fotela, czując się odrobinę bezpieczniej za nim. Wystraszyła się nie na żarty.

730Dom dr Hernández - Page 30 Empty Re: Dom dr Hernández Sro 27 Maj 2015, 19:46

Skittles

Skittles
Podejrzewał, że tak będzie. Milo miał złamane serce, domyślając się, co kazałby zrobić jej Skittles. Już prawie nie mógł się doczekać, a tu taka kupa.
- No to w takim razie może powinnaś zacząć szukać schronienia u Świętych? - zaproponował, wzruszając ramionami, po czym spojrzał na Milo i kiwnął na drzwi. Mężczyzna bez większych oporów spacyfikował Cath, a kobieta wkrótce znalazła się przed swoim eks domem, za zamkniętymi drzwiami. Tutaj na pewno nie było dla niej miejsca w gospodzie, przede wszystkim dlatego, że żeby zadawać się ze Skittlesem trzeba było przełknąć swoją dumę i traktować jego widzimisię jak nabożeństwo.

731Dom dr Hernández - Page 30 Empty Re: Dom dr Hernández Sro 27 Maj 2015, 20:03

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Gdy została wyniesiona przez Milo ze złamanym sercem i niemalże posadzona na bruku to był koniec. Ostateczne załamanie. To koniec! Smith jej nie ufa! Nasyła jakiś zbirów, by jej zdemolowali chatę, a teraz jedyna okazja, by się odkupić w Buendiach przepadła! Blondynka kompletnie się załamała. Całe życie była rozpieszczana, traktowana jak księżniczka, a teraz życie jej ciągle dosrywało. Naiwnie wstąpiła do kartelu przekonana, że będą ją głaskali po główce i dawali same najlepsze zadania, w których będzie mogła się rozwinąć. Uważała się za zwykle inteligentną i sprytniejszą od całej tej zgrai. A teraz została z niczym. I co dalej. Co dalej z jej bachorem. Musiała też myśleć o nim.
Przełknęła łzy wróciła pod drzwi. Okej. Po prostu wyłącz to.
Walnęła otwartą dłonią w drzwi.
- Zgoda! Zgoda na wszystko! - zawołała, nie wierząc w to co sama wygaduje. Będzie tego żałować. Oj będzie, na każdym kroku. Świadomość tego nie pomagała.

732Dom dr Hernández - Page 30 Empty Re: Dom dr Hernández Sro 27 Maj 2015, 20:20

Skittles

Skittles
- Serio? - zapytał Milo, wytykając głowę przez szczelinę w drzwiach z rozbrajającym uśmieszkiem. W tle dało się słyszeć tylko Skittlesa i jego: 'No kurwa!'.
Mimo wyraźnego niezadowolenia Jonesa, Milo wpuścił zrozpaczoną kobietę do środka.
- Miałaś szanse i nie wykorzystałaś jej. - oznajmił Skittles podnosząc się z fotela. - Ale znaj moje dobre serce i doceń to, że jestem w stanie dać ci drugą. Wiesz co robić. - oznajmił, wyciągając z kieszeni smartfona, a Cath mogła się domyślić, że druga szansa obejmuje uwiecznienie zajścia, które miało tutaj nadejść, na wieczną pamiątkę. W każdym razie Skittles wiedział co robi.

733Dom dr Hernández - Page 30 Empty Re: Dom dr Hernández Sro 27 Maj 2015, 20:35

Catherine Hernández

Catherine Hernández
- Ty i dobre serce nie idzie w parze. - stwierdziła ponurym głosem. Pogodziła się już z tym co miała zrobić i pojawienie się telefonu miała gdzieś. Wszystko miała gdzieś. I tak jej życie się nieodwracalnie popaprało. Czemu, by nie miało się popaprać jeszcze bardziej.
- Miejmy to z głowy. - rzuciła podchodząc do Milo i łapiąc go za pasek od spodni. Gdy zajęła się rozpinaniem i ściąganiem to uśmiechnęła się do telefonu i Skittlesa. - Lody Algidy. Scena pierwsza, ujęcie pierwsze.
Oznajmiła, grając niewzruszoną i odrywając wszelkie emocje od tego. Uklękła, a Milo mógł doświadczyć bardzo przyjemnych kilku chwil, które zaserwowały mu usta pani doktor. Trudno. Stało się. Choć zapewne do dna było jeszcze daleko. Ale proszę bardzo. Zrobiła to.

734Dom dr Hernández - Page 30 Empty Re: Dom dr Hernández Sro 27 Maj 2015, 20:44

Skittles

Skittles
Skittles zacisnął usta, rozważając po raz kolejny w swoim życiu własne powołanie. Może powinien trzepać kasę w branży porno? Oczywiście nie wziąłby w tym bajzlu udziału jako aktor, gdyż byłoby to obrzydliwe, ale tak na dobrą sprawę nie miałby nic przeciwko filmowaniu takich szmat jak Cath. No i Milo, który wydawał się wyjątkowo zadowolony pomysłem Skittlesa. Kiedy kobieta zaczęła odpinać jego pasek od spodni, Milo złożył dłonie w serduszko, pokazując je Jonesowi, wypowiadając bezgłośnie: 'I love you'. Wplótł potem dłoń w blond włosy Cath i pozwolił sobie głośno wzdychać.
Skittles filmował wszystko ze zniesmaczoną miną, jednak nie potrafił oderwać wzroku od tego dziwnego zajścia. W końcu Milo się spełnił, a Skittles odetchnął z ulgą.
- Nie wiem, czy to akurat był dobry sposób na sprawdzenie twojej lojalności, bo całkiem prawdopodobne, że po prostu jesteś szmatą - Skittles za to nie zwykł przebierać w słowach - Może wkrótce wymyślę ci kolejną próbe, jednak jak na teraz... Witaj pod moimi skrzydłami, Cath.

735Dom dr Hernández - Page 30 Empty Re: Dom dr Hernández Sro 27 Maj 2015, 20:52

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Otarła palcami usta i wstała. Spojrzała na Skittlesa marszcząc brwi i posyłając mu perfidny uśmiech.
- Może po prostu jestem szmatą. - odpowiedziała mu. - Nie mniej jednak potrafię znacznie więcej niż to...
Machnęła niedbale ręką w stronę rozmarzonego Milo. Oby tylko się w niej po tym nie zakochał. To był jej pierwszy raz, więc nie wyszedł zbyt dobrze, więc pewnie była bezpieczna.
Odrzuciła włosy teatralnym gestem. Naprawdę nie było to takie straszne jak nagle miała wyjebane.
Skierowała się na kanapę, na której usiadła, wpatrując się w telewizor z obojętną miną.

736Dom dr Hernández - Page 30 Empty Re: Dom dr Hernández Sro 27 Maj 2015, 21:02

Skittles

Skittles
- Ooo...hoho, mam nadzieje, że się o tym przekonam - oznajmił rozanielony i rumiany Milo, którego Skittles po chwili machnął w tył głowy.
- Co się z tobą, kurwa, dzieje?! - zapytał rozdrażniony Jones, po czym usiadł znowu w swoim fotelu. koniec odcinka. Nosz ja pindole.
Kiedy Cath usiadła na kanapie, Milo również, tylko po drugiej stronie, na drugim brzegu.
- W sumie dobrze, że jesteś. Trzeba pozmywać. - oznajmił - ...i wyprać, wyprasować, posprzątać... No wiesz.. takie tam babskie zajęcia - zapewne wszystkie feministki świata by w tym momencie planowały już na niego zamach.
- Więc będziesz miała okazję się wykazać w najbliższych dniach. Potraktuj to jako taryfę ulgową.

737Dom dr Hernández - Page 30 Empty Re: Dom dr Hernández Sro 27 Maj 2015, 21:08

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Chwilę milczała, wpatrując się w napisy końcowe jakiegoś randomowego odcinka, który zapewne był idiotyczny, a w piosence rozpoczynającej śpiewali coś o jakach, porach roku i świetle w oczach Vivaldiego. Gdy usłyszała o obowiązkach domowych to spoglądała po obu mężczyznach naprzemiennie.
- Może jeszcze mam do tego robić to wszystko w bieliźnie?! - palnęła, a potem ugryzła się w język. Szybko. Zmiana tematu.
- Gdzie będę spać? - zapytała, licząc na jakąś kolejną złośliwą lub wymyślną wypowiedź. Mimo tego i tak wolała wiedzieć to wcześniej.

738Dom dr Hernández - Page 30 Empty Re: Dom dr Hernández Sro 27 Maj 2015, 21:24

Skittles

Skittles
- No nie wiem jak Skittles, ale ja jestem za. - oznajmił Milo z rozbrajającym uśmiechem. Chyba mu endorfiny za bardzo skoczyły, gdyż zachowywał się trochę jak kretyn. Skittles pokręcił głowa za to, wywracając oczami.
- Chcę tylko jeszcze, żebyś wiedziała, że jeśli jeszcze raz dowiem się, że kumasz się ze Świętymi, to nie zostawię tego do rozwiązania ludziom Smitha. Sam się tym zajmę. Milo ma już doświadczenie, prawda? - mruknął, a wtedy do głosu doszedł jankes o jasno błękitnych oczach.
- No tak się zdarzyło, że musiałem sprzedać jednemu kulkę w łeb, co nie. Wiem że masz sporo talentów w okolicach twarzy, jednak jeśli będzie trzeba to... - westchnął ciężko - ...sama wiesz. - dokończył z lekkim uśmiechem.
- No. - powiedział Skittles - Mam nadzieję, że się rozumiemy. - wtedy Cath zapytała gdzie śpie. Milo otworzył usta do odpowiedzi, jednak Skittles był pierwszy.
- Jak najdalej od niego. Idę spać. Macie być cicho, bo puszczę dzisiejszy filmik w internet. - powiedział, po czym zamknął się w sypialni.

739Dom dr Hernández - Page 30 Empty Re: Dom dr Hernández Sro 27 Maj 2015, 21:33

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Spiorunowała wzrokiem Milo. Dostał przed chwilą co chciał, ale się rozochocił jak cholera.
Wysłuchała w milczeniu tego wywodu. Ludzie Smitha... Zacisnęła dłoń na podłokietniku fotela, a serce jej krwawiło. Dlatego to zrobiła. Bo wiedziała, że on ją przekreślił. To znaczy, była o tym przekonana.
- Nie kumałam się ze Świętymi, nie kumam się z nimi i nigdy nie będę. - odpowiedziała twardo. Taka była prawda i już czas, by Skittles w to uwierzył.
Gdy wstał i skierował się, by ułożyć swoją afro główkę do snu, to Cath odwróciła się na fotelu i obejrzała się na niego.
- Dobranoc! - zawołała słodkim głosem. Potem wróciła wzrokiem na Milo i westchnęła. Spadnie w zdemolowanej willi to nie był taki zł pomysł.
- To ja kanapę, a ty gdziekolwiek, byle nie tu. - Wstała, oparła dłoń na biodro i machnęła ręką w stronę wspomnianego mebla.

740Dom dr Hernández - Page 30 Empty Re: Dom dr Hernández Sro 27 Maj 2015, 22:09

Skittles

Skittles
Po tym, jak Skittles polazł spać, nastała kilkusekundowa cisza. Milo się nie umiał za bardzo z kobietami. Jak chciał, to podbił, zaruchał i zniknął, jednak wciąż pamiętał o tym, że Cath mu uratowała życie, a to trochę komplikowało sprawy.
Nie, żeby jej nie zrobił kuku, gdyby Skittles mu kazał, bo zrobiłby. W końcu przez tyle lat działalności w Buendiach doskonale wiedział na czym polega praca w kartelu. Jednak tak sam z siebie, to niekoniecznie chciał się na nią zasadzać.
Z drugiej strony, dzięki udziałowi Skittlesa poszło mu z nią bardzo szybko. Może powinien się ugadać jakoś z Jonesem, by częściej jej zlecał zadania podobne do dzisiejszego? Kiedy patrzył w jej zielone oczy uświadamiał sobie, że mógłby z nią nakręcić nie tylko krótki filmik na jutuba, ale też pełnometrażowy film fabularny - z randką i ze wszystkim co tam się robi przed i po.
- No i co się panoszysz jak kwoka - mruknął, podnosząc tyłek z kanapy i sadzając go na fotel. To będzie długa noc.
- Lepiej, żebyś uważała. - powiedział, po czym dodał - Serio mówię. Lepiej trochę spuścić z tonu i robić to co każą bez gadania. - zwłaszcza, jeśli chodziło o dogadzanie mu,hehe.
- Nie mam na mysli konkretnie teraz tutaj tego co przed chwilą no... ale tak w ogóle.

741Dom dr Hernández - Page 30 Empty Re: Dom dr Hernández Sro 27 Maj 2015, 22:20

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Jakby tylko Catherine była świadoma tej całej rozkminy Milo to zapewne rozpłynęła się z rozczulenia, wskoczyła mu w ramiona i razem odjechaliby na białym rumaku w stronę zachodzącego słońca.
Jednak widziała jedynie człowieka pracującego dla Skittlesa, który miał czasem mniej, a czasem bardziej głupsze teksty.
No i z przyzwyczajenia się panoszyła niczym diva. A miała być obojętna. Ciężko jednak się przestawić tak z dnia na dzień. Zresztą obojętna na wszystko Cath, to nie Cath. Ona musi się panoszyć i zgrywać primadonnę.
- Myślisz, że tego nie wiem? Odkąd z nimi współpracuję nic innego nie robię tylko wykonuję polecenia, zachcianki i dostaję ochrzan. - odparła, sama nie wiedząc czemu mu to mówi. Może wielka, nieskończona miłość od pierwszego liźnięcia. Właśnie, musi iść umyć zęby. A najlepiej zdezynfekować jamę ustną sporą ilością wódki.
- Ale spokojnie, nie musisz się o mnie martwić, kochanie. Będę już grzeczna. - dodała trochę ironicznie i posłała mu lekki uśmieszek.
Bosze, ona dzisiaj i tak oka nie zmruży. Miała ochotę pojechać do Appaloosa. Do małego Antosia. On nie osądza, on rozumie.
Poszła zatem po wszystkie rzeczy i zniknęła w łazience, bo zdezynfekować usta, wziąć prysznic i przebrać się w fikuśną koszulę nocną, gdzie żałowała, że nie ma innych.
Zapewne wymienili między sobą kilka jakże miłych słów, wyznali nieskończoną miłość, a potem zasnęli gdzieś nad ranem.
Cath przespała maksymalnie dwie, trzy godziny i uciekła stamtąd prosto do pracy.

zt

742Dom dr Hernández - Page 30 Empty Re: Dom dr Hernández Pią 12 Cze 2015, 17:34

Noah Houser

Noah Houser
/ 10.09.2013, koło 20:00, początek

I znowu, po raz kolejny wraca do Skittlesa. Po raz kolejny, ćpunek, który nie umie zapanować nad swoim życiem. Ile razy już wkładał mu w łapska kasę? Nawet nie pamięta. Dziura w mózgu - pozostało tylko uczucie głodu. Prawda?
Znowu się złamie?
Zapukał. Obejrzał się za siebie, jakby bojąc się, że go ktoś śledzi. Potem na telefon, jakby czekając na coś...

743Dom dr Hernández - Page 30 Empty Re: Dom dr Hernández Pią 12 Cze 2015, 17:45

Milo Wilson

Milo Wilson
Drzwi chłopakowi otworzył Milo. Milo ubrany jak typowy reprezentant amerykańskiej wsi. Bojówko-szorty do kolan, poplamiony, przepocony podkoszulek, skarpety i klapki. Japonki. Brakowało mu tylko rybackiej kamizelki i reklamówki z Wallmarta.
- Czego? - zapytał grzecznie, miętoląc w ustach fajkę i obczajając Noah z góry w dół.

744Dom dr Hernández - Page 30 Empty Re: Dom dr Hernández Pią 12 Cze 2015, 17:46

Noah Houser

Noah Houser
Noah spojrzał po Milo i skrzywił się nieco. No przecież dostał dobry adres, co jest?! Co ten białas!
Odchrząknął,s chował ręce w kieszeniach spodni i rzucił, jakby od niechcenia.
- Ja do Skittlesa.

745Dom dr Hernández - Page 30 Empty Re: Dom dr Hernández Pią 12 Cze 2015, 17:55

Milo Wilson

Milo Wilson
Zmrużył lekko oczy, wydmuchując dym papierosowy z ust.
- Skittles nie ma czasu na pierdoły. - oznajmił mu, a potem zapytał: - No to mów co chcesz i wynocha. Leci Maria Celeste, szefu nie lubi jak się mu w tle załatwia biznesy i to jeszcze nie na reklamach. - oznajmił - Z resztą... powinieneś był chyba o tym pamiętać. - zamrugał kilkukrotnie, w końcu wlepiając swoje jasnobłękitne tęczówki w chłopaka - Noah.

746Dom dr Hernández - Page 30 Empty Re: Dom dr Hernández Pią 12 Cze 2015, 17:57

Noah Houser

Noah Houser
Zgarbił się i spojrzał spode łba na Milo. Zacisnął zęby.
- Wpadłem na dwie minutki - rzucił - chyba tyle mi poświęci co?
Prychnął. Tak naprawdę to sikał ze strachu w gacie, ale nie chciał tego pokazać. 
Nie ruszył się z miejsca.
- To jak będzie, mogę z nim pogadać?

747Dom dr Hernández - Page 30 Empty Re: Dom dr Hernández Pią 12 Cze 2015, 18:05

Milo Wilson

Milo Wilson
- Dwie minutki. - prychnął - Czy ja mówię, kurwa niewyraźnie? - zapytał z gracją dresa - I czy ty może masz jakiś kurwa problem, kurwa? Chcesz kurwa zaraz kurwa...

748Dom dr Hernández - Page 30 Empty Re: Dom dr Hernández Pią 12 Cze 2015, 18:05

Skittles

Skittles
- ... Milo, kurwa! Zamknij ryj! - rozległ się zaraz głos Skittlesa, który już po dziurki w nosie miał mieszkania z tym wsiurem. Podszedł do drzwi, odpychając od nich Milo.
- Właź. - oznajmił chłopakowi, z którym zaraz potem udali się do kuchni.
Skittles wyglądał źle. Miał przekrwione oczy, usta sine, wory pod patrzałkami, jakby przewoził w nich 10kg kartofli.
- Czego chcesz? - zapytał surowym tonem, po czym dodał - To samo co zwykle? - dodał z wyczuwalną kpiną.

749Dom dr Hernández - Page 30 Empty Re: Dom dr Hernández Pią 12 Cze 2015, 18:09

Noah Houser

Noah Houser
Spuścił głowę i przelazł przez próg. Wyminął Milo, ale nawet na niego nie spojrzał. Od razu poszedł za Skittlesem do kuchni. Nawet nie usiadł - stanął w progu i w końcu podniósł wzrok na Jonesa.
Widząc jego zmęczenie, zaśmiał się w duchu. W tym momencie, to naprawdę miał gdzieś jego samopoczucie.
- Chcę żebyś się odpierdolił - powiedział w końcu. Lecz cicho, niezbyt pewnie.
- Masz się nie wtrącać już w sprawy grupy. Już... żaden z Duszków ci dupy nie uratuje.

750Dom dr Hernández - Page 30 Empty Re: Dom dr Hernández Pią 12 Cze 2015, 18:15

Skittles

Skittles
Wiedział, że to się tak skończy. Nawet nie łudził się, że Duszki wciąż będą za nim stali. W końcu żadnemu z nich nie podobała się jego obecność w Buendiach. Jedynymi, którzy mogli przymknąć na to oko był Jacob i Naiche, w końcu byli rodziną.
- Noah... - powiedział cicho, wpatrując się w niego z ogromnym rozczarowaniem i czymś na rodzaj przerażenia. - Ale... ale... jak możesz odsuwać mnie od was? Jak możesz, w tym momencie? - powiedział ledwo słyszalnie, po czym zasłonił sobie usta dłonią i usiadł na krześle.
- Przecież ja was tak bardzo potrzebuję. Zawsze was potrzebowałem. - powiedział ledwo, łamiącym się głosem, po czym podniósł czarne ślepia na Noah, wpatując się w niego przez chwile, a chłopak miał okazję zaobserwować, jak z każdą sekundą spełza z jego twarzy ten udawany szok i smutek, aż w końcu Skittles wybuchł głośnym śmiechem.

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 30 z 35]

Idź do strony : Previous  1 ... 16 ... 29, 30, 31 ... 35  Next

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach