Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Dom dr Hernández

Idź do strony : Previous  1 ... 16 ... 28, 29, 30 ... 35  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 29 z 35]

1Dom dr Hernández - Page 29 Empty Dom dr Hernández Wto 19 Sie 2014, 00:19

Catherine Hernández

Catherine Hernández
First topic message reminder :

Dom jest niewielki, wybudowany z gotowych materiałów. Ściany są wypełnione gąbką lub styropianem, nie ma tu mowy o porządnej izolacji. Dach często przecieka, w czasie upałów wewnątrz nie da się wytrzymać a klimatyzacja działa wątpliwie. Podczas chłodniejszych dni robi się naprawdę zimno i trzeba ratować się piecykiem elektrycznym.
Budynek ma tylko jedno piętro. Wewnątrz znajduje się kuchnia i łazienka oraz dwa średniej wielkości pokoje. Dom jest pomalowany na piaskowy kolor.
Opcjonalnie na podwórku znajduje się podjazd.

W domu rzadko pali się światło, gdyż młoda lekarka spędza większość czasu w pracy. Czasem słychać szczekanie psiaka za płotem. To Szczypiorek, żyjący wraz z Catherine.

~
Po ciężkim dniu dziewczyna wróciła do domu. Podjechała samochodem na podjazd i zgasiła silnik i światła. Jednak nie wysiadła od razu. Siedziała długą chwilę rozmyślając.
To na pewno jakiś kryminalista. Z gangu? Po prostu opryszek? Karze mi zrobić coś nielegalnego. Nie mogę... Co mi zrobi, zabije mnie? Policja go złapie, ale... ja... będę nieżywa... Potrząsnęła głową i wysiadła. Już słyszała radosne skomlenie Szczypiorka. Przeszła przez furtkę i zniosła ataki miłości kundelka. Wzięła go do domu i zamknęła drzwi na klucz. Usiadła przy stole w kuchni długo rozmyślając. Wiedziała, że nie zazna snu tej nocy...



Ostatnio zmieniony przez Catherine Hernández dnia Pon 13 Paź 2014, 20:56, w całości zmieniany 3 razy


701Dom dr Hernández - Page 29 Empty Re: Dom dr Hernández Wto 14 Kwi 2015, 21:54

Skittles

Skittles
Tym razem próg wynosi 85. Jeśli Cath nie przekroczy - Milo wykrwawia się i umiera.

702Dom dr Hernández - Page 29 Empty Re: Dom dr Hernández Wto 14 Kwi 2015, 22:09

Catherine Hernández

Catherine Hernández
95 > 85

Milowi się nie umarło. Jak na razie. W końcu Cath oczyściła ranę. Dalej trzeba było zatamować krwawienie i pozszywać biedaczysko. Tak też pani doktor z Leśnej Whiskey zrobiła.

703Dom dr Hernández - Page 29 Empty Re: Dom dr Hernández Wto 14 Kwi 2015, 22:16

Skittles

Skittles
Tamowanie krwawienia, kostki na umiejętność i inteligencję, próg - 90.

704Dom dr Hernández - Page 29 Empty Re: Dom dr Hernández Wto 14 Kwi 2015, 23:10

Catherine Hernández

Catherine Hernández
95 > 90

Tamowanie krwawienia poszło okej. Robi dalej to samo co opisała wcześniej. Czyści ranę i zaszywa skubańca.

705Dom dr Hernández - Page 29 Empty Re: Dom dr Hernández Sro 15 Kwi 2015, 19:36

Skittles

Skittles
Te same kostki, próg 90. Jeśli przekroczysz, udaje ci się dokończyć opiekę nad Milo z powodzeniem.

706Dom dr Hernández - Page 29 Empty Re: Dom dr Hernández Sro 15 Kwi 2015, 20:09

Catherine Hernández

Catherine Hernández
95 > 90

Oczyściła ranę, pozszywała z obu stron, by tak już nic nie ciekło i zrobiła opatrunek. Gdyby Milo był nieprzytomny to chciała go doprowadzić do przytomności.
No i zakończyła wsio. Wyprostowała się, zmęczona jeszcze bardziej niż zwykle, ostatnio. Obejrzała się na drzwi od łazienki z kwaśną miną. Niech on stamtąd wyłazi, albo Cath wjedzie z buta.

707Dom dr Hernández - Page 29 Empty Re: Dom dr Hernández Sro 15 Kwi 2015, 20:20

Skittles

Skittles
Milo był nieprzytomny. Pędzie zapewne potrzebował trochę czasu na dojście do siebie.
Sporo też czasu dla siebie potrzebował Skittles. Wyszedł w końcu spod prysznica, mając na sobie wyłącznie ręcznik.
- No i co z nim? - zapytał, kiwając brodą na leżącego na kanapie Milo. Dodam, że ręcznik, który miał na sobie, znajdował się na jego głowie.
- Moje ciuchy będziesz musiała spalić. Są brudne od krwi. Jego z resztą też. Masz tu może jakieś czyste ubrania? - zapytał, bez większej krępacji zaczynając buszować jej po szafkach.

708Dom dr Hernández - Page 29 Empty Re: Dom dr Hernández Sro 15 Kwi 2015, 20:34

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Zaczęła wszystko składać do torby lekarskiej i odłożyła ją gdzieś na bok, gdzie jej miejsce. Gdy Skittles wrócił do pokoju już miała z rozpędu przygotowany porządny ochrzan, gdy zacięła się na moment.
- No chyba cię coś boli! - rzuciła oburzona. Co to za łażenie po jej domu na golasa. Miała ochotę wypuścić kota z sypialni. On lubił gryźć i drapać takie majtające się rzeczy. - Po pierwsze ogarnij sobie drugi ręcznik czy coś.
Poprawiła poły szlafroka.
- A po drugie nie będę niczego palić. Sam sobie z tym na pewno lepiej poradzisz. Nie jestem na twoje posyłki, żeby mi rozkazywać. - odparła buńczucznie.
Doskoczyła do szafek, by powstrzymać go przed grzebaniem w jej rzeczach.
- Zaraz ci coś znajdę!

709Dom dr Hernández - Page 29 Empty Re: Dom dr Hernández Sro 15 Kwi 2015, 20:47

Skittles

Skittles
Twarz Skittlesa zastygła w nieprzyjemnej minie.
- Będziesz mówić co robię, głupia blondynko, gdyż właśnie ukrywasz pod swoim dachem rannego, groźnego przestępcę, Cath i żywię głębokie przekonanie graniczące z pewnością, że nie wystarczyłoby tobie sprytu, by poradzić sobie z tym problemem. Zwłaszcza, jeśli ktoś życzliwy zaraz poinformuje psy o takiej możliwości. - wyrecytował ze znudzoną miną, na jednym oddechu.
- Lepiej się mnie słuchaj, Cath. - powiedział i zanim zdążyła przeszkodzić mu w eksploracji jej szafy, wyciągnął z niej różową koszulkę z postaciami z serialu Clueless.
- Zajebista, biorę. - po czym nałożył ją na siebie. Była mu dość mocno obcisła, jednak on sam wydawał się być zachwycony.
- Poszukaj mi coś na dół. Chyba, że wolisz, bym łaził tu z gołą parówą. - oznajmił, umiejscawiając swój zgrabny, goły tyłek na fotelu.

710Dom dr Hernández - Page 29 Empty Re: Dom dr Hernández Sro 15 Kwi 2015, 20:57

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Zacisnęła dłonie w pięści i aż się zatrzęsła z gniewu. Oj, nie lubiła być tak traktowana. Zresztą kto lubił.
- Możesz na mnie donieść tak samo jak ja na ciebie. - odparła, choć była świadoma, że on i tak jakoś z tego wyjdzie, a ona będzie miała tylko problemy. Z czym przyszło jej tu pracować!
Wciągnęła powietrze ze świstem, gdy wyciągnął jej ukochaną koszulkę ze szkoły.
- O nie! Tylko nie ona. - chciała wyrwać ją z tych czarnych łaps, ale już Skittles zakładał na siebie. Pięknie. Gdyby była to inna sytuacja to pewnie tarzałaby się ze śmiechu, widząc go takiego. Ale nie teraz. Zgrzytając zębami zaczęła poszukiwania odzienia na dół.
- Dupek. - burknęła po cichu, gdy siadał na fotelu. Mebel też spali, razem z ich ciuchami. W końcu znalazła coś idealnego dla niego. Rzuciła w kierunku mężczyzny, jakąś starą falbaniastą, różową spódniczkę. - Proszę.
Podparła się pod boki.
- I błagam zabierz go stąd. Nie mam zamiaru mieć jakiegoś obcego faceta na kanapie.

711Dom dr Hernández - Page 29 Empty Re: Dom dr Hernández Sro 15 Kwi 2015, 21:03

Skittles

Skittles
- Gadaj z moim adwokatem. - odpowiedział po jej słowach. Och, Cath zapewne nie chciałaby się w najśmielszych snach zetrzeć z Hai Wu.
- Skittles skrzywił się na widok rzuconej mu spódniczki. Przecież każdy wiedział, że róż jest akceptowalny jedynie w swojej chłodnej formie. Taki wpadający w łosoś, to był obciach i wiocha.
- Czy ty się w ogóle znasz na modzie, Cath? - zapytał z tym samym znudzeniem, po czym westchnął ciężko. No trudno, będzie jej szurał penisem o dywan.
- Obawiam się, że Milo będzie musiał siedzieć tutaj tak długo, dopóki nie wydobrzeje. Jest mi potrzebny. Z resztą... - tu skierował swoje, a jakże, znudzone spojrzenie na Cath.
- Tobie też. Zaufaj mi.

712Dom dr Hernández - Page 29 Empty Re: Dom dr Hernández Sro 15 Kwi 2015, 21:10

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Znów się oburzyła.
- Oczywiście, że się znam. Na pewno lepiej niż ty. Nie dałabym ci niczego modnego. A takie rzeczy trzymam, właśnie na takie okazje. - machnęła niedbale ręką ku spódniczce. Tak, dokładnie na takie okazje. Na gołego murzyna, strącającego wazony przy obrocie. Dzień jak co dzień w Old Whiskey.
Aż złapała się za głowę, gdy zadecydował, że Milo zostaje. Miała tylko nadzieję, że chłop szybko dojdzie do siebie.
- Ale jak to tak?! Ja się właśnie przeprowadzam! Ja muszę pilnie jechać do Appaloosa. Nie zostawię go tu tak. I niby do czego mi potrzebne to... on, ten cały Milo. - wyleciała z milionem pretensji.
Skrzywiła się, gdy spojrzała na nieprzytomnego gostka.

713Dom dr Hernández - Page 29 Empty Re: Dom dr Hernández Sro 15 Kwi 2015, 21:25

Skittles

Skittles
- W takim razie jesteś zmuszona zmienić swoje plany. - odpowiedział niewzruszony.
- Nie zawiozę go przecież do szpitala. - prychnął - A ty sobie z nim poradzisz. Potrafi być całkiem grzecznym chłopcem jeśli się postara. Powinniście się dogadać... - spojrzał na leżącego na kanapie Milo - ...o ile się z tego wyliże. Jak myślisz?

714Dom dr Hernández - Page 29 Empty Re: Dom dr Hernández Sro 15 Kwi 2015, 21:34

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Uniosła brwi w zdziwieniu. No po prostu nie wierzyła w to co ten człowiek do niej mówił.
- Nic dziwnego, że nikt cię nie lubi i nie szanuje jak tak traktujesz wszystkich. - odparowała i machnęła niedbale ręką w stronę Milo.
- Wszystko w porządku z nim będzie. Zatamowałam krwotok. Dostał antybiotyk. Musi tylko odzyskać siły. - jak zwykle przeceniała swe umiejętności, ale taka już była. Syndrom Boga.
- I niech spróbuje być niegrzeczny, to wiem gdzie go zaboli najbardziej. - zmarszczyła brwi. Pewnie to tylko takie puste gadanie. Nie była żadną sadystką... zwykle.
Chwilę milczała.
- A w ogóle co się stało? Kto go tak załatwił? I czemu?

715Dom dr Hernández - Page 29 Empty Re: Dom dr Hernández Sro 15 Kwi 2015, 21:41

Skittles

Skittles
Skittles wywróciła oczami, kiedy Cath zaczęła swój monolog. Kiedy tak mówiła i mówiła, Skittles zastanawiał się dlaczego biedronka jest mała i czy morze być może bez dna...
- Fajnie. A teraz mogłabyś coś zrobić do jedzenia. Miałem ciężki dzień i umieram z głodu. Może być pieczony kurczak. - zaproponował wspaniałomyślnie.
- P zaatakowali Rosie, która teraz zamieniła się w wylęgarnie psiarni. - wzdrygnął się z obrzydzeniem.
- Przewietrz koniecznie pokój w którym będę spał. Możesz tam rozstawić waniliowe tealighty. To mnie uspokaja.

716Dom dr Hernández - Page 29 Empty Re: Dom dr Hernández Sro 15 Kwi 2015, 21:58

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Miała szczerą ochotę podejść i go zadusić tak, by gały wylazły mu z orbit. To byłaby zabawa. Aż się rozmarzyła.
Drgnęła, wracając do rzeczywistości, gdy poprosił o coś do jedzenia. A potem paplał o spaniu i pokoju. Ale że jak? Co? Skrzyżowała ręce na piersi, nie ruszając się z miejsca.
- Nie zamierzasz tu zostać. - nie pytała, tylko stwierdziła fakt. Zaraz popadnie w rozpacz tak czarną jak Skittles. I co ona miała zrobić, by wywalić ich z domu i nie ucierpieć na tym. Miała ochotę zacząć walić głową o ścianę. Najlepiej Skittlesa. Głowę, nie ścianę.
- Mam agresywnego psa, który was zagryzie jak go wypuszczę! - pogroziła psem i palcem. Ta, Szczypior ganiał swój ogon, gdy inni stali po agresywność. Lub inteligencję.

717Dom dr Hernández - Page 29 Empty Re: Dom dr Hernández Czw 16 Kwi 2015, 17:30

Skittles

Skittles
- Zamierzam tu zostać. Może po mnie tego nie widać, ale mam latynoskie korzenie. Moja mama jest Meksykanką, a tam powiada się: mój dom jest twoim domem. Także biorąc pod uwagę także i twoje pochodzenie i kierując się tym, wcześniej wspomnianym przeze mnie powiedzonkiem: Ty też możesz się rozgościć, Cath.
Kiedy zagroziła psem, Skittles usiadł tak, że jego międzynożne wyposażenie było jeszcze bardziej widoczne (w końcu miał na sobie jedynie koszulkę z Clueless).
- Pff.

718Dom dr Hernández - Page 29 Empty Re: Dom dr Hernández Czw 16 Kwi 2015, 19:27

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Stała tak, opierając ręce na biodrach i milczała, wpatrując się w Skittlesa, a poliki jej poczerwieniały. Zwykle nie było tego widać, ze względu na jej śniadą karnację, ale tyle jej krwi napłynęło do twarzy ze złości, że przybrały kolor buraczków.
Gdy usiadł w bardzo ostentacyjny sposób to mimowolnie musiała unieść wzrok na sufit.
- Dziękuję bardzo za możliwość rozgoszczenia się. - poddała się. Nie miała naprawdę siły. Była słaba i był środek nocy. Uniosła dłonie i westchnęła dramatycznie.
- To ja wracam spać, a ty niczego nie kombinuj tutaj! - teraz miała dodatkową motywację, by szybciej się spakować i wynieść, a oni niech tu sobie siedzą.

719Dom dr Hernández - Page 29 Empty Re: Dom dr Hernández Czw 16 Kwi 2015, 19:50

Skittles

Skittles
Skittles pokiwał głową. a kiedy Catherine zniknęła w czeluściach swojej sypialni, Skittles dobrał się do kuchennych szafek. Zrobił sobie wielką michę płatków z mlekiem, potem włączył telewizor i w samej koszulce, bez gaci, z michą płatków śniadaniowych, jedzonych przez niego w środku nocy, na kanapie tuż obok jego postrzelonego w akcji kolegi, oglądał Żony z Miami. Całą noc. Rano zasnął, rozlewając mleko, oparty o zdychającego Milo.

720Dom dr Hernández - Page 29 Empty Re: Dom dr Hernández Pią 17 Kwi 2015, 15:06

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Następnego dnia postanowiła po prostu ignorować te dwie kłody, które legły w jej salonie. Dodatkowo tylko przykryła czymś Skittlesa by nie świecił tak klejnotami o poranku.
Jakiś czas pokrzątała się w sypialni i łazience, pakując resztę rzeczy. Potem zrobiła sobie kawę i usiadła na fotelu, w oczekiwaniu na chłopców od Smitha, którzy mieli jej pomóc w przewiezieniu tego wszystkiego do jej nowej willi!
Siedziała sobie, popijała kawkę i gapiła się na śpiącego Skittlesa, oblanego mlekiem. Bosze, jak on mógłby się podobać komukolwiek - przeszło jej przez myśl.
Potem jednak stwierdziła, że nie ma całego dnia i musi iść do pracy. Wypuściła psa i kota, by pilnowali tych pojebów, choć domyślała się co ta czwórka może zdziałać. Każde miało inteligencję równą amebie zapewne. Chociaż kot był dość inteligentny w sumie...

zt

721Dom dr Hernández - Page 29 Empty Re: Dom dr Hernández Sro 27 Maj 2015, 18:28

Catherine Hernández

Catherine Hernández
/ 2.08, ok godz 3 nad ranem

Zajechała pod swój stary dom, do którego naprawdę nie miała ochoty wracać, ze świadomością, że Skittles się mógł tam rozgościć zbyt bardzo. Ale gdzie miała jechać? Gdzie miała dzwonić? Nie miała gdzie, a komórkę rozwaliła o ścianę po pijaku.
Wysiadła i wzięła jedną z wielu toreb z auta. Ruszyła do drzwi. Wciąż miała klucze, dlatego wparowała do środka i grzmotnęła głośno torbą o podłogę.
- Halo! Wyłaź z nory! Wiem, że tu gdzieś jesteś! - zawołała i przeszła do salonu, rozglądając się po nim. Nadal była wytrącona z równowagi, dlatego tak bezmyślnie palnęła, głupio odważna. Ogólnie to bała się Skittlesa, ale cóż. Zawsze musi palnąć coś bez namysłu. Do tego miała przypuszczenia, że on mógł coś takiego wymyślić. By jej dokopać, lub po prostu dla zabawy. Nie wiedziała czego się spodziewać po tym człowieku, który równie dobrze mógł być z kosmosu.

722Dom dr Hernández - Page 29 Empty Re: Dom dr Hernández Sro 27 Maj 2015, 18:49

Skittles

Skittles
Drzwi otworzył jej nie Skittles, ale Milo. jego jasno-błękitne oczy psa husky niemal zaświeciły w ciemności. On sam, mimo iż całkiem z reguły wyględny, męski i pachnący testosteronem, wyglądał trochę jak menel. W wyciągniętym dresie i zarośnięty.
Skittles nie aprobował takiego stanu rzeczy. Według niego - bez względu na okoliczności należało zachować klasę. Męczyło go mieszkanie z Milo, wysłuchiwanie jego głupich anegdot, dzielenie z nim tej samej, głupiej łazienki, zmuszania go do głupiego sprzątania, wykłócania się z nim o głupi telewizor i wiecznego przypominania mu, że to on tu rządzi. To, że znali się długie lata niczego w tej kwestii nie zmieniało.
Skittles siedział przed telewizorem i oglądał powtórkę powtórki jakiegoś głupiego sitcomu. Nawet nie zareagował na dobijanie się do drzwi.
- A ty co tu robisz, niunia? - zapytał z głupawym uśmiechem małomiejskiego maczo - Zatęskniłaś za domem? Czy za mną? - zapytał falując brwiami, a potem postanowił ją uprzedzić.
- Szef nie jest ostatnio w kondycji. Lepiej nie zawracać mu dupy, o ile nie przychodzisz z czymś ważnym. - i wpuścił ją do środka.

723Dom dr Hernández - Page 29 Empty Re: Dom dr Hernández Sro 27 Maj 2015, 18:59

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Skoro ledwo co Skittles z Milo się tolerowali we wspólnym mieszkaniu to lepiej sobie nie wyobrażać co będzie jak dojdzie do tego wszystkiego Cath, która spędza godziny w łazience i ogólnie bywa rozpuszczoną księżniczką, a powtórek powtórek to ona nienawidzi.
Niestety nie była tego świadoma, jak i tego, że Skittles miał teraz w życiu trudny okres czy po prostu miał okres.
Była zirytowana i załamana. Dlatego bez przeszkód dała upust swojej złości.
- Już ja ci powiem co ja tu robię! - zaczęła tonem, który zwykle większość społeczeństwa irytował. Ton jakby uważała się za nie wiadomo kogo i pępek świata. - Mój dom został zdemolowany doszczętnie, mój pies przez to uciekł i dostałam piękną poezję, wymalowaną na ścianie! Gdzie jest groźba w moim kierunku, bym nie trzymała się ze świętymi! Ciekawe kto mógłby wymyślić taki żałosny sposób!
Ruszyła wgłąb salonu i opadła na fotem z przeciągłym westchnieniem.
- Z jednej strony byłbyś do tego zdolny, ale z drugiej strony myślę, że masz wyjebane. - oznajmiła, patrząc na znudzonego Skittlesa przed telewizorem. Odkrycie Ameryki.

724Dom dr Hernández - Page 29 Empty Re: Dom dr Hernández Sro 27 Maj 2015, 19:03

Skittles

Skittles
- A trzymasz się ze Świętymi? - zapytał znudzonym tonem, cały czas wpatrując się w ekran. Milo aż obejrzał się na Jonesa z lekkim zdziwieniem. To były pewnie jego pierwsze słowa od dłuższego czasu.
Po tym pytaniu Jackie cierpliwie czekał na odpowiedź.

725Dom dr Hernández - Page 29 Empty Re: Dom dr Hernández Sro 27 Maj 2015, 19:07

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Prychnęła z wyraźną pogardą do tego stwierdzenia.
- Oczywiście, że nie! - odpowiedziała zdecydowanie. - Przyjaźnię się... To znaczy przyjaźniłam z kimś go niby dołączył. Ale ona i tak nic nie znaczy w tamtym gangu. I znałyśmy się o wiele wcześniej. I już nie mam z nią kontaktu, Smith mi to wyraźnie zasugerował. I po co to było? Hm? Żeby mnie takie rzeczy robić? MNIE? Jestem wierna jak nikt. Argh, się zdenerwowałam.
Zerwała się na równe nogi i przeszła do aneksu kuchennego, by zajrzeć do lodówki lub szafek w poszukiwaniu alkoholu.
- Aż mam ochotę udowodnić jak bardzo jestem wierna i dokopać tym głupim Świętym. Uważają się za nie wiadomo kogo! Jakby to, że jeżdżą na tych ich motorkach robiło z nich gwiazdy gimnazjum.
Paplała i paplała, jakby zapominając na moment o istnieniu Milo i Skittlesa.

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 29 z 35]

Idź do strony : Previous  1 ... 16 ... 28, 29, 30 ... 35  Next

Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach