Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Campbell's Burgers

Idź do strony : Previous  1 ... 6 ... 8, 9, 10 ... 12 ... 16  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 9 z 16]

1Campbell's Burgers - Page 9 Empty Campbell's Burgers Wto 13 Maj 2014, 10:23

Mistrz Gry

Mistrz Gry
First topic message reminder :

Ten bar to długie i wąskie pomieszczenie, którego większość miejsca zajmuje czerwono biała lada, nad którą przyczepiono wielki i tandetny napis Campbell's Burgers.
Przy ladzie rzędem postawione są plastikowe barowe stołki, nie pamiętające już czasów swej nowości; zaś pod oknem ciasno ułożono kilka stolików z krzesłami jakby wyjętymi z innej bajki.  Atrakcją miejsca, oprócz taniego jedzenia, jest apetyczny zapach kawy wydostający się z kuchni oraz czarno białe zdjęcia wywieszone na ścianach. Podobno przedstawiają pierwszych właścicieli wraz z całą rodziną. Ale kto by się nimi interesował podczas krótkiego oczekiwania na hamburgera i pośpiesznego posiłku.
Smacznego!


201Campbell's Burgers - Page 9 Empty Re: Campbell's Burgers Sro 21 Sty 2015, 20:25

Lionel 'Koksu' Margaret

Lionel 'Koksu' Margaret
Wzruszył ramionami, niewzruszony. Co on, w myślach mu czyta, że ma wiedzieć?
-Aha.-podsumował, kończąc burgera.-Co ty taki jesteś?-uniósł brwi.
Boże. Co miłość robiła z ludźmi!
-Spoko. Jestem nietykalny.-stwierdził z głupim uśmiechem, przypominając sobie ostatnią strzelaninę.
Odprowadził Jonathana wzrokiem. Dziwne. Wszystko. Było tak.. normalnie.
Wzruszył ramionami ponownie i wyszedł.

/zt

202Campbell's Burgers - Page 9 Empty Re: Campbell's Burgers Nie 25 Sty 2015, 22:09

Foxxy McGyver

Foxxy McGyver
// pewnie z motelu. 14.05.2013 przedpołudnie

Foxxy ubrana już w standardowy mundurek tego zacnego miejsca przyszła do pracy. Był to jej pierwszy dzień, po okresie próbnym i szefostwo było chyba z niej zadowolone. Na początku się bali, bo zobaczyli kulawą. Jednak Fox dawała sobie radę w motelu i też tutaj. Wcześniej oczywiście tyrała w Rosie, do której wracała po 13. Angielka otwierała dzisiaj bar i była już tutaj przed 5 rano. Musiała poprawić krzesła, poukładać menu i posprzątać wielką lodówkę. w międzyczasie obsługiwała gości. Wydawała im kawę,którą tez robiła. Również latała z kuchni na salę by podać jedzenie. I szło jej nawet dobrze. Zmęczona o 13 musiała skończyć zmianę i wrócić do Rosie.
<zt>

203Campbell's Burgers - Page 9 Empty Re: Campbell's Burgers Sro 28 Sty 2015, 21:49

N. Cooper

N. Cooper
// początek, popołudnie, 16.05.2013

Cooper przyjechał do Old Whiskey po swoich nocnych poszukiwaniach "czegokolwiek". Zmęczony, z bolącą głową, rozdrażniony. Jednak musiał spotkać się z Martinez - bez niej nie dostanie tego czego chciał.
Usiadł przy stoliku w rogu i od razu zamówił kawę.

204Campbell's Burgers - Page 9 Empty Re: Campbell's Burgers Czw 29 Sty 2015, 16:04

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
/16.05, 5 minut później

Lola wcale nie miała ochoty na burgera. Po prostu nie chciała wymieniać dziesięciu tysięcy bezsensownych smsów, byleby umówić się na jakieś miejsce. Bo jeżeli komuś było obojętne, to jej tym bardziej. Poza tym ojciec nie mógł z nią już wytrzymać smarkającą w poduszkę. Ona ze sobą zresztą też. A Cooper brzmiał konkretnie. Ale czego mógł od niej chcieć...?
Wypatrzyła jego czarną czuprynę i przysiadła się do niego z cichym "cześć".
-Więc...?-zapytała, chwytając automatycznie menu. Musiała czymś zająć ręce.

205Campbell's Burgers - Page 9 Empty Re: Campbell's Burgers Czw 29 Sty 2015, 16:17

N. Cooper

N. Cooper
Zdziwiła go jej fryzura, ale nie skomentował. Nie bł tu ani od pocieszania, ani dziwienia się i radzenia. Tak jak lola myślała - Cooper miał konkretne pytania.
Wyciągnął z torby z laptopem kilka teczek.
- Musimy porozmawiać o tym co się stało... jeśli chcesz, żebym pomógł ci w przymknięciu winnych... - odparł prosto z mostu, podsuwając akta wdowy Mayer.
- O tym chyba już wiesz, tak?
wyciągnął telefon i klucze, kładąc je między dwie opróżnione filiżanki kawy.
- Słuchaj, to co powiesz, zostanie miedzy nami. Wszystko tu... będzie mało oficjalne. Ale muszę wiedzieć.

206Campbell's Burgers - Page 9 Empty Re: Campbell's Burgers Czw 29 Sty 2015, 16:29

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Lola zmrużyła oczy i odchyliła się do tyłu, przyglądając się uważnie Cooperowi. Nie była przekonana czy to dlatego, że ona sama zmieniła nastawienie, po pogrzebie Naiche zaczął odczuwać presję (lub zobaczył w nim okazję...?) albo po prostu był konkretny, gdy chodziło o robotę.
Przekrzywiła głowę na bok.
Nie. Coś się zmieniło.
Uderzała kantem menu o stolik, słuchając go.
Uniosła na niego wzrok, gdy podsunął jej akta Mayer'owej. Skinęła głową na znak, że owszem, wie. Ale się za dużo nie odzywała, bo Nathaniel do czegoś dążył. I nieco niepokoiła ją ta prywatna atmosfera. Jeśli chciał informacji, mógł zapytać na forum. Z drugiej strony... jeśli chciał się czegoś dowiedzieć o Naiche, to uderzyłby właśnie w ten ton, prawda?
Nie podobało jej się, że to ONA ma się z nim dzielić tym, co sama wie. Zupełnie tak, jakby to nie on miał jej pomóc przymknąć winnych, tylko ona jemu...
Chwyciła jednak akta Mayerowej i zaczęła je przeglądać.
Oczywiście, że chciała dorwać Ku Klux Klan. Jednak była przekonana, że to nie za ich sprawą Tobias wącha kwiatki od spodu. Albo rozdaje całemu uniwersum swoją życiową energię. To musiało być "P". Z jakiego powodu Skittles zbroił się jak na wojnę?
-Wiedzieć... co?-zapytała, nabierając powietrza.-Jak dokładnie miałaby wyglądać nasza współpraca?-dopytała po chwili.

207Campbell's Burgers - Page 9 Empty Re: Campbell's Burgers Czw 29 Sty 2015, 16:35

N. Cooper

N. Cooper
- Będę szczery, dobrze, Lolu? - zapytał, ale nie czekał na odpowiedź.
- Wiem, ze Naiche święty nie był, wiem, ze jego dziadek tez nie i wiem jakie są rodzinne powiązania między nim a Skittlesem.
Wziął głęboki oddech. 
- Myślę, ze wiesz więcej niż mówisz. I jeśli powiesz to mnie, to sprawię, ze nie poniesiesz konsekwencji. A co więcej... pomożesz mi przymknąć nie tylko Ku Klux klan ale pomożesz DEA w walce z kartelem... czyli tymi, którzy zabili Naiche.



Ostatnio zmieniony przez N. Cooper dnia Czw 29 Sty 2015, 17:20, w całości zmieniany 1 raz

208Campbell's Burgers - Page 9 Empty Re: Campbell's Burgers Czw 29 Sty 2015, 16:59

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Odłożyła akta, nie spuszczając z niego wzroku. Lola jakby dopiero teraz naprawdę zobaczyła Coopera. I była równie zafascynowana jak poprzednio. Tylko teraz co innego jej zaimponowało. Jak on dobrze się z tym wszystkim krył!
Właśnie jej groził. Martinez może i była blondynką, ale potrafiła rozpoznać groźbę. I to był ten moment.
-Najwyraźniej nikt tutaj nie jest święty.-zauważyła, wyglądając nadzwyczaj spokojnie jak na tą sytuację. I chyba to, co w tym momencie implikowała policjantka, nie potrzebowało dalszego wyjaśnienia.
Loli się to nie podobało. Cooper mógł używać tej karty przetargowej do usrania, skoro ta rozmowa jest nieoficjalna. A to, że Martinez zostanie wycuckana, było więcej jak prawdopodobne. Nagle zdała sobie sprawę, że na świecie istniał jedyny sprawiedliwy, który zapewne sam też miał coś za kołnierzem. Zatęskniła za szeryfem i jego obronnym skrzydłem.
-Nie, nie, nie, Cooper.-pokręciła głową, opierając brodę na ręce.-Roztocz jeszcze raz tą mgiełkę o zemście, o dorwaniu ludzi odpowiedzialnych i potem zadaj pytania. Nie groź mi, bo nie mam ochoty ci pomagać.
Policjantka sobie folgowała. Pozwalała na dużo. Może zbyt dużo. Powinna się przestraszyć. I zapewne tak by było, gdyby w jej głowie nie krążyła bez przerwy myśl, że i tak jej życie jest zmarnowane. Ale to właśnie strach popycha ludzi do fałszywych, złych osądów, prawda?

209Campbell's Burgers - Page 9 Empty Re: Campbell's Burgers Czw 29 Sty 2015, 17:05

N. Cooper

N. Cooper
Zdziwiła go reakcja Loli. Ale tylko przez chwilę, bo przecież nie było czasu na dyskutowanie na temat zamiarów Cooper ani jego moralności.
- Jak mam ci grozić, jak nic na ciebie ni mam? - Zapytał zdziwiony. Zebrał teczki Mayerowej i westchnął.
- Ja tu po prostu chce dorwać tych, co sobie robią polowanie na innych - wzruszył ramionami - tylko tyle. Jeśli chcesz sama się w to bawić... twoja wola. Nie będę przeszkadzać.
Zaczął się pakować.

210Campbell's Burgers - Page 9 Empty Re: Campbell's Burgers Czw 29 Sty 2015, 17:19

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Najpierw mówi o konsekwencjach, które ją dopadną, gdy nic nie powie, a w drugiej twierdzi, że nic na nią nie ma...?
On również ją zdziwił. I sprawiał, że miała mętlik w głowie. Zapragnęła go zatrzymać, ale... to o to chodziło, prawda? By odwrócić role. A to on coś od niej chciał. I... może i gdzieś tam zaświtało jej w głowie, że ona sama nie da sobie rady. Że znowu robi sobie wrogów i pod górkę. I być może czas na to, by przestać wszystkich odpychać, obrażać się, ograniczać się pieprzoną dumą i... wyjść do kogoś z ręką. Jednak jej sytuacja była taka, że jej żałobę i smutek napędzał gniew. Który owszem, był ukierunkowany w konkretną grupę osób, ale dosyć często uderzał w przypadkowe osoby. I tak było tutaj. Była zbyt uparta, zawzięta i pochłonięta przez własne skrzywdzone ja, by teraz zrobić coś innego poza siedzeniem i wpatrywaniem się w pakującego się Coopera.
Może powodem było też to, że... jej próba zatrzymania go mogłaby być niewystarczająca? Mógłby na nią machnąć ręką. Mógłby zrobić mnóstwo rzeczy, które by ją odtrąciło i albo spróbowałaby postarać się bardziej, albo odpuściłaby sobie jakiekolwiek dalsze próby.
-Nic takiego nie powiedziałam, Cooper. Zapytałam, co chcesz wiedzieć dokładnie.-odezwała się w końcu, gdy już się spakował.

211Campbell's Burgers - Page 9 Empty Re: Campbell's Burgers Czw 29 Sty 2015, 17:23

N. Cooper

N. Cooper
- Chciałbym, żebyś mi wyznała, czy wiedziałaś o konflikcie swojego narzeczonego z Ku Klux Klanem - powiedział, zapinając zamek torby z laptopem i dokumentami.
- Czy coś ci mówił... to by pomogło, sporo. No i co wiesz o Skittlesie.
Spojrzał na nią. Chwycił kubek z kawą i dopił nieco zimnego już, napoju.

212Campbell's Burgers - Page 9 Empty Re: Campbell's Burgers Czw 29 Sty 2015, 19:07

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
-Konflikt był oczywisty od momenty strzelaniny podczas Na Hi Es.-odpowiedziała od razu, jednak wiedziała, że nie o taki konflikt mu chodzi.
Wzięła oddech.
-Podejrzewałam. Nic nie mówił. Nie odpowiadał, gdy pytałam.-wypuściła wolno powietrze, odwracając wzrok. Było jej ciężko.
Łgała jak pies. A może usilnie odrzucała od siebie ich ostatnią rozmowę, wypierała to wspomnienie ze swojego umysłu? No bo kto chciałby pamiętać swojego zmarłego narzeczonego jako mordercę?
-Poza tym, co wszyscy, to...-westchnęła, milknąc na chwilę.
Wiedziała o Skittlesie sporo. Ale niekoniecznie o jego najczarniejszej stronie. Pozycji w Buendii. Podejrzewała też, że on, Ku Klux Klan, zapalniczka Naiche i pożar stacji to nie przypadek. On też odczuł stratę Jacoba. Chciał się zemścić. Musiał mieć coś wspólnego z Duszkami. I Lola powinna o tym wspomnieć. Ale nie potrafiła się pozbyć uczucia, że robią coś za plecami reszty. Po co? Czemu? Mogła to powiedzieć szeryfowi.
Popukała krótkimi paznokciami w blat stolika.
-Rozszerzyli ci teren na całą przestępczość Old Whiskey?-zapytała neutralnie, przekrzywiając głowę.
Oczywiście, to wszystko było ze sobą powiązane. Buendia, "P", Ku Klux Klan, Święci... zapętlało się ze sobą w pewnych momentach i może faktycznie dobrze było się przyjrzeć wszystkiemu, by rozwiązać jeden element.
-Jakiś awans czy coś?-dopytała, choć daleka była od złośliwości.

213Campbell's Burgers - Page 9 Empty Re: Campbell's Burgers Czw 29 Sty 2015, 19:40

N. Cooper

N. Cooper
Znowu sięgnął po akta, kluczyki i telefon. Znowu zrobił wokół siebie bałagan, tka jakby miało mu to pomóc w zebraniu myśli.
 No oczywiste, że nie mówił i nie wyznawał nic... ale może coś widziałaś?
Spojrzał na nią. Nachylił się nad stołem ku niej. 
- Ku Klux Klan to kwestia czasu. Przyciśniemy tych, których mamy w areszcie i wyznają nam, gdzie znajdziemy ich drugą melinę i tych co uciekli. W sumie, to mamy już nazwisko tego, który po Mayerowej przejął grupę. Jak chcesz, to wezmę cię w akcję aresztowania.
Uśmiechnął się. Nic nie odpowiedział na uwagę o awansie. 
- Skittles. To on miał zginąć, to pewne... - sięgnął po akta strzelaniny w "Rosie" - twój narzeczony był tam przez przypadek... dlatego musimy się dowiedzieć, kto chciał sprzątnąć Jonesa, żeby wiedzieć, kto jest odpowiedzialny za śmierć Tobiasa... Wiemy już, ze użyli ej samej broni, której użyto w kopalni miedzi... tam gdzie prawdopodobnie też strzelano z broni skradzionej z magazynu w Appaloosa...
Spojrzał na Lolę uważnie, znad papierów i akt.

214Campbell's Burgers - Page 9 Empty Re: Campbell's Burgers Czw 29 Sty 2015, 20:10

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Przetarła palcami grzbiet nosa. Męczyło ją to przesłuchanie. Nie chciała o tym mówić. A była przekonana, że czeka ją kolejne i kolejne, ze strony szeryfa, i potem jak sprawa pójdzie dalej...
Westchnęła.
-Widziałam, że jest nerwowy. Zdenerwowany. Tyle.-wzruszyła ramionami, wracając do bycia blondynką.
Nabrała powietrza w płuca i nie mogła pokonać tego uczucia podekscytowania, tego, jak poczuła łaskotanie w opuszkach palców, przeszedł ją dreszcz, a tętno automatycznie przyspieszyło.
-Kto?-wydała z siebie od razu, nachylając się, niejako odbijając jego gesty.-Macie wszystkie ofiary wybuchu?-dopytała.
Nie zamierzała niczego przeoczyć. Ani jednej duszyczki. Każdy odpowiedzialny miał za to ponieść konsekwencje. Każdy. Za to, że Naiche przez nich zboczył. Obrał złą drogę.
-Kiedy?-wyrzuciła z siebie po chwili, dopytując o aresztowanie. Była gotowa. Mogła już, teraz. Cooper złapał ją na wizję dopadnięcia tych osób. Kompletnie.
Odchyliła się do tyłu, unosząc lekko kąciki ust do góry. No tak. Czyli coś w tym było. Zawsze może podpytać szeryfa, prawda?
Uniosła brwi, zakładając nogę na nogę. Była zdziwiona, że nie domyślał się. Albo chciał, by potwierdziła to, co sam się domyślał. Albo... cholera wie, czego chciał.
-Nie czytałeś wszystkich naszych akt?-dopytała, prostując się.-Na nasz teren z narkotykami wkroczyła jeszcze jedna grupa. "P".-zaczęła powoli, spokojnie.-Brown, który wcześniej współpracował z Buendią, prawdopodobnie zaczął robić też dla konkurencji. Podejrzewam, że od tego czasu Buendia ma z nimi zatarg. Jak Skittles trafił do więzienia, to pewnie nowi koledzy rozszerzyli swoje skrzydła na Old Whiskey. I... po powrocie Jonesa musiał nastąpić jakiś zgrzyt.-wytłumaczyła swój punkt widzenia.-Ale nie wiem co do tego mieliby Święci. A raczej nie sprzedaliby broni nikomu z Buendii. I nie wspieraliby też "P". Nie trawią dragów.-zmarszczyła brwi, zastanawiając się teraz nad tym.
...czyżby się w to zamieszali? Dlaczego? Po co?

215Campbell's Burgers - Page 9 Empty Re: Campbell's Burgers Czw 29 Sty 2015, 20:19

N. Cooper

N. Cooper
Pokiwał głową.
- Nie tutaj... nie mogę powiedzieć ci tego nazwiska teraz. Ale na dniach dostanę oficjalny nakaz aresztowania i od razu dzwonię do ciebie. nawet jeśli to będzie środek nocy. Obiecuje. Osobiście mu założysz kajdanki, dobra?
Wyprostował się i słuchał uważnie wszystkiego co mówiła Lola.
- Tak, czytałem, ale... musisz brać jeszcze drugi scenariusz. Że to nie "P" a sami Buendia. Może Skittles im czym zaszkodził?To kartel... chiazma przyznam, to niezbyt prawdopodobny scenariusz patrząc na to co się działo ostatnio... ale każdy trop trzeba zbadać. Dlatego... trzeba będzie Jonesa obserwować. 
Spojrzał na jakiś gości jedzących hamburgery.
- Naiche to była jego rodzina. Może sam chcieć szukać zemsty. Narobić sobie i innym kłopotu. To... dopiero początek wojny. Dlatego ważna jest każda informacja o Jonesie. Każda.

216Campbell's Burgers - Page 9 Empty Re: Campbell's Burgers Czw 29 Sty 2015, 20:35

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Zmrużyła oczy.
-Jeżeli złożyłeś mi obietnicę bez pokrycia, Cooper, to uwierz mi, że więcej ci nie pomogę. Choćby nie wiem co.-ostrzegła go, nie spuszczając z niego wzroku.
Nie miała zamiaru odpuścić w tej kwestii. A być wyciumkanym przez współpracownika to najgorsza rzecz na świecie. I w życiu by mu tego nie wybaczyła. O ile oczywiście by się przejmował. Ale Lola wymyśliłaby coś, by detektywa ta zdrada zabolała. Potrafiłaby być okrutna, jeśli by chciała. Ale... nie miała czym się martwić, prawda?
-Będę czekać.-powiedziała po chwili, gdy wzięła głęboki oddech.
W milczeniu słuchała go, zdając sobie sprawę, że automatycznie wykluczyła jedną z najbardziej oczywistych opcji.
-Nie otaczałby się wtedy ochroniarzami, tylko spierdalałby gdzie pieprz rośnie. Nie brałby też rodziny na pogrzeb.-zauważyła, chcąc jak najszybciej odeprzeć niejako ten zarzut co do jej myślenia.-Poza tym już dawno byłby w piachu. Buendia nie wydaje się być zbytnio wyrozumiałym ugrupowaniem, wybacz.
Wciągnęła powietrze przez nos.
-Obserwować... to jak chcesz to zrobić?-odchyliła nieco głowę do tyłu.
Przytaknęła mu.
-Naiche był dla niego ważny. Bardzo...-odezwała się cicho, odwracając wzrok.
Nie potrafiła o tym rozmawiać w ten sposób. Analityczny. Spokojny. Męczyło ją to. Strasznie. Ale nie było przed tym żadnej ucieczki.

217Campbell's Burgers - Page 9 Empty Re: Campbell's Burgers Czw 29 Sty 2015, 22:42

N. Cooper

N. Cooper
- Przysięgam, jestem szczery - powiedział rozkładając ręce. Potem ułożył dłonie na blacie i spoglądał uważnie na swoje palce.
- Rodzinę... tak, ona jest najważniejsza.
Spojrzał na Lolę.
- Cóż, myślałem, ze może ty coś zdziałasz... mimo wszystko, byliście blisko. Ze względu na Naiche.

218Campbell's Burgers - Page 9 Empty Re: Campbell's Burgers Pią 30 Sty 2015, 10:45

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Zmrużyła lekko oczy na jego stwierdzenie. Oczywiście, że rodzina była najważniejsza. Ale nie wiedzieć czemu to spostrzeżenie Coopera ją nieco zaniepokoiło. Oni grali czysto, tak?
Przełknęła ślinę.
Spodziewała się tego.
-On mnie nienawidzi.-odpowiedziała momentalnie, bez mrugnięcia okiem.
I ona nienawidziła jego, tak? To była jego wina. Prędzej zasadzi mu kulkę w łeb jak spróbuje zyskać jego zaufanie. Tak. Na pewno.
-Nie wiem...-odezwała się po chwili, odwracając wzrok.
Skittles to była najbardziej oczywista droga. Tylko mu się rzadko kiedy zdarzały jakieś potknięcia. Ale... teraz...
Lola była okropnym człowiekiem. Bez wątpienia.
Zaczęła to rozważać.

219Campbell's Burgers - Page 9 Empty Re: Campbell's Burgers Pią 30 Sty 2015, 10:55

N. Cooper

N. Cooper
- Może to nawet lepiej...
postukał palcami o blat stolika.
- Powiedz, Lola, szczerze, wiesz coś jeszcze? Cokolwiek, jakiś detal? Mieszkasz w tym mieście całe życie, znasz tych ludzi dobrze. Co mógłby zrobić Skittles by się mścić?

220Campbell's Burgers - Page 9 Empty Re: Campbell's Burgers Pią 30 Sty 2015, 11:05

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
-Lepiej?-podjęła, bo Cooper był coś mocno enigmatyczny.
Wzięła oddech.
Pewnie, że znała kilka detali z życia Skittlesa. I... kilka złych rzeczy, których się dopuścił. Jak na przykład Consuela... nie nienawidziła go bez powodu. I na pewno nie było to to, że zaciągnęła się u niego na spory dług.
-Za rodzinę?-zapytała, unosząc brwi.-Wszystko. Nie odpuści. Wątpię, by cokolwiek mogłoby mu przemówić do rozsądku.
Zapikał jej telefon.
-Jest zebranie. Jedziesz?

221Campbell's Burgers - Page 9 Empty Re: Campbell's Burgers Pią 30 Sty 2015, 11:14

N. Cooper

N. Cooper
- Coś wymyślimy - powiedział uspokajającym tonem. 
- Nie zamierzam go od niczego odwodzić. Raczej zależy mi na tym, byśmy zdążyli wkroczyć w odpowiednim czasie.
Nachylił się do niej.
- Nie ukrywam, lola, ale... ty tez powinnaś na siebie uważać. Mimo wszystko... jesteś z policji, byłaś blisko Naiche, ktoś może pomyśleć, że... trzeba cię czegoś nauczyć. Dlatego wolałbym, żebyś nie jeździła sama na patrole. 
Spojrzał na swój telefon i pokiwał głową.
- Tak ale muszę jeszcze wcześniej coś załatwić.

222Campbell's Burgers - Page 9 Empty Re: Campbell's Burgers Pią 30 Sty 2015, 11:36

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
-Z fusów tego nie wywróżymy.-stwierdziła jakże odkrywczo.-Możesz ogarnąć zezwolenie na podsłuch na jego telefon? W końcu nie chcemy, by zrobił coś głupiego, prawda?
Zmarszczyła brwi i zatrzymała się w połowie ruchu, gdy ją ostrzegł.
Nie pomyślała o tym. I... miała ochotę machnąć na to ręką.
-Wątpię, by ktokolwiek chciał mnie dorwać samotną na patrolu.-mruknęła.
No bo kto by ryzykował? Będzie wyposażona w broń i w ogóle... Jeśli już, to raczej w momencie, jak będzie bez munduru, nie?
-Ale dzięki.-powiedziała w końcu, wstając. Chwilę na niego patrzyła, gdy ten ciągle siedział.-To do zobaczenia.-mruknęła i odeszła kilka kroków od stolika.
-A, Cooper...-obróciła się jeszcze, wracając do niego.-Ten pożar...-zaczęła, zbliżając się ponownie do niego.-Myślisz, że wysłaliby kogoś spoza Old Whiskey na załatwienie sprawy czy wykorzystaliby kogoś, kto jest na miejscu?-powiedziała, nachylając się nad nim.
Detalik, o który prosił.
Lola powinna dostać jakąś nagrodę za uczynność.

/zt

223Campbell's Burgers - Page 9 Empty Re: Campbell's Burgers Pią 30 Sty 2015, 11:41

N. Cooper

N. Cooper
Nie odpowiedział nic - uśmiechnął się tylko. Odprowadził dziewczynę wzrokiem.
Gdy ta tylko zniknęła mu z pola widzenia, chwycił telefon, który leżał na stole i sprawdził, czy cała rozmowa się nagrała.
...wykorzystaliby kogoś, kto jest na miejscu?
Odetchnął z ulga i schował telefon do torby. 
Nie, nie miał zamiaru wykorzystywać tego nagrania przeciwko nikomu. Ale przezorny zawsze ubezpieczony, tak?
Szczególnie, jak ważyły się nie tylko jego losy ale i samej Loli i Gabrielle. 
Wstał i od razu wybrał numer do biura w Appaloosa by zorientować się w sprawie podsłuchów... i ochrony dla loli.

/zt

224Campbell's Burgers - Page 9 Empty Re: Campbell's Burgers Sro 25 Lut 2015, 21:59

Seth Cluster

Seth Cluster
Z jadłodajni. 31.05

Tak po prawdzie to Seth zastanawiał się jakiś czas, jadąc przed Ritą na swoim motocyklu, dlaczego nie wzięli żarcia z jadłodajni w której pracowała Bishop.
Potem zrozumiał, że w sumie to gdy się widzi jak to jest robione to raczej odechciewa się jeść w tym miejscu.

Motocykl zajechał jako pierwszy na parking. Motocyklista zdjął kask i zgasił silnik, patrząc jak pojazd Rity wjeżdża na parking. Wydął usta obserwując jak kobieta obchodzi się z samochodem. Mogło być gorzej. Nadal.
Cluster poczekał aż dziewczyna zgasi silnik i sam zsiadł ze swojego pojazdu, czekając aż i ona wyjdzie, by mogli ruszyć do środka.

225Campbell's Burgers - Page 9 Empty Re: Campbell's Burgers Sro 25 Lut 2015, 22:05

Rita Bishop

Rita Bishop
Rita uważała się za bardzo dobrego kierowcę. Gdyby Seth próbował wypowiedzieć swoje wątpliwości na głos, powiedziałaby mu, co o tym myśli.
- Tu dają żarcie raz dwa.
Nie to, co u Elmira. Zresztą sama przykładała do tego rękę. Chociaż tu jedzenie było pewnie jeszcze bardziej gówniane. Ale to nic. Nie zamierzała dokładać się do interesu, dość się tam męczyła.
- No i co tam, Złotowłosa? - zagadnęła, wpatrując się chwilę w zdjęcia burgerów na podświetlanej tablicy nad ladą.
- Trzy duże cheesburgery i dwa razy duże frytki - rzuciła do kasjera, wygrzebała banknoty z portfela i spojrzała na towarzysza. - Jemy tu czy na wynos?

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 9 z 16]

Idź do strony : Previous  1 ... 6 ... 8, 9, 10 ... 12 ... 16  Next

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach