Nieczynna stacja benzynowa

First topic message reminder :

Stara stacja benzynowa straszy przyjezdnych i jest dobrym miejscem na niekoniecznie legalne spotkania. Stare dystrybutory otoczone są łańcuchem, który generalnie nie jest potrzebny, bo przecież i tak nie nalejemy tu sobie paliwa. Stacja ma tylko dwa stanowiska skryte pod zardzewiałą wiatą. Obok stoi mały budynek, w którym kiedyś można było zapłacić i kupić batonika na drogę. Teraz stoi zamknięty i pusty.

Betty wypięła swój biust i stanęła wyprostowana. Prócz cycków eksponowała dis pośladki, opięte lśniącymi legginsami w panterkę. 
- Myślę że dobrze, już w kasetce mam parę tysiaków! - Odparła Betty, przysuwając się do Willa.

- Ano, widzisz, tak się bawią dobrze... - powiedziała cicho, wieszając się na ramieniu mężczyzny. Przycisnęła do jego ciała Parkera.
- A co, masz ochotę przeliczyć?

Patrick zajął się Gigi i alkoholem w jej cyckach, by wkrótce powrócić na ring. Przed niego wyszedł Connor.

MORDERCZE I MAKSYMALNE 74, oraz MORDERCZE I PRAWIE MAKSYMALNE 62!!!


Patrick podciągnął wysoko barki i schował twarz za gardą i przyjął nadchodzący cios na klatę... a raczej głowę. Nawet nie miał okazji wykonać uniku. Wiedział, że z Connorem ma nieco mniejsze szanse niż z poprzednimi dwoma przeciwnikami, lecz nie poddawał się i cały czas osłaniał gardą... nic innego raczej nie mógł zrobić.

Bakera w pobliżu nie było, to Will mógł swobodnie Betty obejmować. A ona gładzić go po włosach i traktować jak swojego pupila.

Najpierw ślepy los dla Connora
1,3, - Gapisz się na cycki Cherry i jesteś rozkojarzony, odejmujesz od refleksu 5 pkt
2,5 - myślisz o ciele Liluye i odejmujesz z tego rozkojarzenia aż 15 punktów refleksu
4,6 - brak zmian

Potem
Oboje rzucacie jedną kostką. 
Podstawiacie pod wzór:

(Refleks+siła+ewentualna umiejętność) + k6*5

Ten, kto ma większy wynik, zadaje cios w wybraną część ciała przeciwnika. Oboje piszecie wynik mnożnika w swoim poście.
Kolejność może wyglądać następująco:

Postać A, pisze posta, ze zaczyna walkę + wynik
Postać B, pisze posta, ze zaczyna walkę + wynik
Postać A - jeśli wygrała to pisze, ze zadaje cios (przeciwnik ma sznase go uniknąć). Jeśli przegrała, to może rzucać kostki na refleks i kondycję i jeśli wynik będzie wyższy niż mnożnik od postaci B (rzucony siłę i refleks) to unikasz ciosu.
Postać B - jeśli wygrała to pisze, ze zadaje cios (może się okazać że przeciwnik ciosu uniknie). Jeśli przegrała, to może rzucać kostki na refleks i kondycję i jeśli wynik będzie wyższy niż mnożnik od postaci A (rzucony siłę i refleks) to unikasz ciosu. Jeśli nie - masz cios.

Po tej kolekcie czekacie na kolejnego posta MG z instrukcjami!

21 stycznia / wieczór

Autobusem spod domu Ronald dojechał do "klubu". Wszedł do środka i nic go nie zdziwiło - masa ludzi, krew i ogólny syf, czyli kultura miasta w czystej formie.
Podszedł do Betty i powiedział spokojnym, zmęczonym tonem wygrzebując kasę ze swojej bluzy z kapturem:
-Poproszę całą butelkę whiskacza. Najlepiej taki co ma najwięcej procentów- był trochę przybity. Miał takie skoki emocjonalne, gdy ma zbyt dużo czasu nad rozmyślaniem nad swoim sensem życia. Jednak gdy wypiję trochę - mija mu.

1. 6 - bez zmian
2. 16+37+28+5*2=91

Connor nie myślał o żadnych cyckach i niczym tylko o tym, że trzeba wykonać robotę pięściami. Po raz kolejny zaatakował Tyrsena prawą pięścią, tym razem bijąc prosto w brzuch. Wcale nie chciał go zniszczyć, to był bardziej sparing. Przecież nie walczyli na śmierć i życie.

MEGAMORDERCZE49!!! ;__;

SUPERHIPERMEGAMORDERCZE42!!!

Patrick powoli opadał z sił. Zmęczony i obity po dwóch poprzednich walkach, przyjmował kolejne ciosy, a wolne uniki okazały się cholernie nieefektywne. Widać było, kto wygra tę walkę.

Na prowizorycznym ringu mężczyźni zmieniali się i ponownie okładali swoje twarze. Samcze instynkty brały górę a całe towarzystwo było mocno rozochocone. Postała jeszcze chwilę w swoim kąciku a potem tak samo cicho jak weszła wymknęła się. Jutro pewnie na mieście pewnie pełno będzie obitych
twarzy.

zt

Betty podsunęła butelkę whiskey Ronowi, a widząc jak Will bierze piwo - odebrała mu butelkę i otworzyła dla niego.
- Proszę. - Podała mężczyźnie flaszkę a potem spojrzała na ring.

Trybson już leżał i nie było szans na to by wstał. Był poobijany i pijany... 
- Mamy zwycięzcę! - Zawołała Betty i podeszła do Connora. - Kogo chcesz zmieść tym razem misiu?

Dwie walki i sześć kolejek zrobiło swoje. Patrick padł na deski, jednak na ustach miał uśmiech - dawno się tak nie tłukł. Po chwili jednak się pozbierał (zapewne z pomocą paru jego dziewczynek) i ruszył do baru. Stamtąd wziął jeszcze jedno piwo i kapnął kropelką krwi na podłogę. Ten jednak tylko przetarł twarz rękawem, otworzył butelkę i zabrał się za picie, obserwując kolejne walki.

Niestety Connor nie dał szans Canizasowi, a szkoda, bo myślał, że Tyrsen jest twardszy. Ciekawe czy dziwki też dają mu popalić? Pewnie tak. Eastman spojrzał na Betty i wyszczerzył zęby.
- Widzę, że Will jest nieco znudzony. - Spojrzał na Parkera, który wyraźnie nie miał co robić skoro tulił się do Betty, a może po prostu bał się kolejnego wpierdolu. Brodacza w okularach nie chciał fatygować, bo szczerze powiedziawszy nie wyglądał na kogoś kto potrafi wpierdzielić. A może tak tylko wyglądał. - Chyba, że kolega chce się sprawdzić. - Krzyknął głośno w stronę Rona. - Możesz wygrać shoty z cycków, zastanów się. - Zaśmiał się Indianin.

Ron wypił już trochę z butelki, więc czuł się lepiej. Gdy wypije jeszcze drugie tyle, to już do końca wyleczy się ze swojej melancholii. Pijąc tak przysiadł się do niego pobity brodacz. Nie wyglądał dobrze, ale najwidoczniej był zadowolony.
Gdy Connor rzucił pewnego rodzaju wyzwanie Irlandczykowi powiedział jedynie:
-No nie wiem Connor, czy ta nagroda jest warta tak wielkiego wpierdolu. Jeszcze nie pozbierałem się po tamtej akcji - zaśmiał się popijając swojego ulubionego drinka - whisky z butelki.Nawiązywał tu do swojego brawurowego rzuty płonącą butelką. Po za tym - nie uśmiechało się astmatykowi walczyć z Goliatem.

Och, Betty nie ekscytowała się tak od 1985 roku! Przyklasnęła w dłonie i zapowiedziała, ze ten kto wygra to wypije shota spomiędzy jej cycków. 


Najpierw ślepy los dla Connora, by wyrównac sanse
1,2 - Przez zmęczenie jesteś rozkojarzony, odejmujesz od refleksu 5 pkt
3,4 - myślisz o ciele Liluye i odejmujesz z tego rozkojarzenia aż 15 punktów refleksu
5,6 - brak zmian

Potem
Oboje rzucacie jedną kostką. 
Podstawiacie pod wzór:

(Refleks+siła+ewentualna umiejętność) + k6*5

Ten, kto ma większy wynik, zadaje cios w wybraną część ciała przeciwnika. Oboje piszecie wynik mnożnika w swoim poście.
Kolejność może wyglądać następująco:

Postać A, pisze posta, ze zaczyna walkę + wynik
Postać B, pisze posta, ze zaczyna walkę + wynik
Postać A - jeśli wygrała to pisze, ze zadaje cios (przeciwnik ma sznase go uniknąć). Jeśli przegrała, to może rzucać kostki na refleks i kondycję i jeśli wynik będzie wyższy niż mnożnik od postaci B (rzucony siłę i refleks) to unikasz ciosu.
Postać B - jeśli wygrała to pisze, ze zadaje cios (może się okazać że przeciwnik ciosu uniknie). Jeśli przegrała, to może rzucać kostki na refleks i kondycję i jeśli wynik będzie wyższy niż mnożnik od postaci A (rzucony siłę i refleks) to unikasz ciosu. Jeśli nie - masz cios.

Po tej kolekcie czekacie na kolejnego posta MG z instrukcjami!

1. 4 - myślę o Liluye, gorąco i namiętnie, czyli -15
2. 1+37+28+5*6=96

Najwyraźniej zaczynał mu doskwierać brak Liluye, bo zaczął o niej myśleć, ale przecież nawet w takim wypadku mógł wyprowadzać ciosy i tak lewy sierpowy pomknął w okolice głowy Willa, miał nadzieję, że tak szybko się nie skończy jak ostatnio.

40, 67

< - przyczepa Loli

Sklepy zamknięte, Skittlesa na stacji nie ma... Naiche objechał całą okolice i w desperacji zajechał na starego CPNu - słyszał jakieś krzyki, wiwaty i widział palące się stało, wiec może jest jakaś nadzieja.
Wpadł do starego sklepu i krzyknął w drzwiach:
- Ma ktoś odsprzedać kondomy?!

Patrick odstawił butelkę i ruszył w stronę Willa, żeby porozmawiać o minionej walce, i czy nie obił mu za bardzo ryja. Lecz Willy pognał jak sarenka, uradowany, w stronę ringu... tak mu było śpieszno żeby dostać wpierdziel. Ale jako że Tyrsen już ruszył, to postanowił nie zawracać i podejść do hipstera z którym Parker rozmawiał. A przynajmniej wyglądał na hipstera... mógłby być także bezdomnym, ale nie śmierdział aż tak, jak np. rudzielec.
- Cze, Tyrsen. - przedstawił się. - Co, też chcesz dostać po ryju? - zaśmiał się. W sumie Canizasowi bardzo dobrze szło, póki na scenę nie wpadł Connor... skubany.

-Cze, Ron- powiedział wesołym głosem (pół butelki za nim)-Możesz mi mówić też Irishman- wolał tą ksywkę od Makarona czy Komputerowca- Jak myślisz kto pierwszy padnie ?- chciał jakoś rozkręcić rozmowę, a nie wiedział o czym gadać w takim miejscu.

Och nie, ulubieniec Betty znowu dostaje po mordzie. W dodatku koś w tle woła o gumki...

Najpierw ślepy los dla Connora, by wyrównac sanse
1,2 - Przez zmęczenie jesteś rozkojarzony, odejmujesz od refleksu 5 pkt
3,4 - Potykasz się, upadasz i odejmujesz 20 pkt z refleksu
5,6 - brak zmian

Potem
Oboje rzucacie jedną kostką. 
Podstawiacie pod wzór:

(Refleks+siła+ewentualna umiejętność) + k6*5

Ten, kto ma większy wynik, zadaje cios w wybraną część ciała przeciwnika. Oboje piszecie wynik mnożnika w swoim poście.
Kolejność może wyglądać następująco:

Postać A, pisze posta, ze zaczyna walkę + wynik
Postać B, pisze posta, ze zaczyna walkę + wynik
Postać A - jeśli wygrała to pisze, ze zadaje cios (przeciwnik ma sznase go uniknąć). Jeśli przegrała, to może rzucać kostki na refleks i kondycję i jeśli wynik będzie wyższy niż mnożnik od postaci B (rzucony siłę i refleks) to unikasz ciosu.
Postać B - jeśli wygrała to pisze, ze zadaje cios (może się okazać że przeciwnik ciosu uniknie). Jeśli przegrała, to może rzucać kostki na refleks i kondycję i jeśli wynik będzie wyższy niż mnożnik od postaci A (rzucony siłę i refleks) to unikasz ciosu. Jeśli nie - masz cios.

Po tej kolekcie czekacie na kolejnego posta MG z instrukcjami!

To było oburzające, ze nikt nie miał przy sobie prezerwatyw. Co to, XIX wiek?
Naiche wyciągnął z kieszeni stówę i wcisnął Cherry do rąk. Najpierw dziwka myślała, że Tobias chce, by ta mu zrobiła loda.
- Nie, kurwa, nie, dawaj gumki!
Wreszcie dogadał się z rudą pięknością z Pipidówy Dolnej i wybiegł ze sklepu z kondomami o smaku banana i bez stu dolarów.

/zt - > przyczepa Loli

- Willy. Connor to twardy zawodnik. - Dobra, Ajrisz. - chyba drugiej części nie usłyszał, albo nie chciał słyszeć. Wolał - dla jaj - mówić do niego jak do kobiety.
- Czym się zajmujesz, Ajrisz. - prześmiewczy uśmiech pojawił się na jego twarzy. Ale będzie z niego lał...