Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Dom Betty Jou

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 22 ... 40  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 5 z 40]

1Dom Betty Jou - Page 5 Empty Dom Betty Jou Czw 09 Paź 2014, 11:27

Betty Jou

Betty Jou
First topic message reminder :

Parterowy dom o niskospadowym dachu pokrytym brązową dachówką. Zbudowany ze dobrej jakości materiałów. Ma dobrą izolację i działającą klimatyzację.
Wchodzi się do sieni, a z niej do dużego pokoju dziennego z otwartą kuchnią. Jest tu też dość miejsca, by postawić duży jadalniany stół. Korytarz po lewej stronie prowadzi do łazienki i dwóch pokoi, a mały korytarzyk przy kuchni kryje małe pomieszczenie gospodarcze i przejście do garażu.
Garaż mieści jeden samochód.
Goście mają dostęp oczywiście do salonu i kuchni-jadalni. Drzwi obu sypialni sa zawsze zamknięte i raczej właścicielka nikogo tam nie wpuszcza.
Wnętrze urządzone jest skromnie, acz przytulnie. W kątach stoją nieco babcine meble, a na komodach poustawiane są liczne zdjęcia i szkatułki z biżuterią. W kuchni zawsze coś się dzieje, chociaż sama Bety mało gotuje - mimo to, to jej ulubiona cześć domu, gdzie często pije kawę, pali papierosy lub czyta jakieś szmatławce. 
Wszędzie unosi się zapach słodkich i ciężkich perfum.

Jak wielu się domyśla, dom dostała od drugiego męża, którego oskubała na rozprawie rozwodowej.


101Dom Betty Jou - Page 5 Empty Re: Dom Betty Jou Wto 21 Paź 2014, 15:40

Betty Jou

Betty Jou
- A w warsztacie nie możecie go trzymać? Macie tam schowki, te, no... pod podłogą te takie dziury... chuj wie jak to się nazywa, tam gdzie schodzicie by podwozie naprawić!
Aż cała poczerwieniała na twarzy.

102Dom Betty Jou - Page 5 Empty Re: Dom Betty Jou Wto 21 Paź 2014, 15:43

William Parker

William Parker
- Nie możemy - odparł. - Już i tak kilka dni przesiedział, a co chwila klienci się tam kręcą, więc jak podejść do czegokolwiek i zrobić? Ktoś się zapomni, Betty i będzie, a raczej żadne z nas nie chce, by psiarnia wjechała z nakazem, nie? - Będzie siedział związany i zakneblowany w piwnicy. Jeśli będziesz z tym lepiej się czuła, to ktoś zawsze może przychodzić, żeby nie wydarzyło się coś, co nie powinno mieć miejsca - dodał, choć akurat tego pewien nie był.

103Dom Betty Jou - Page 5 Empty Re: Dom Betty Jou Wto 21 Paź 2014, 15:55

Betty Jou

Betty Jou
Żeby przekonać Betty, mnożnik na charyzmę, próg 46.
Jak nie przekroczysz, będzie musiał Will znaleźć inny sposób na przekupienie Betty.

104Dom Betty Jou - Page 5 Empty Re: Dom Betty Jou Wto 21 Paź 2014, 16:02

William Parker

William Parker
46
Parker niestety nie miał pomysłów. Nie chciał przesadzić, naciskać aż tak konkretnie, choć widać było, że Świętym zależy na tym, aby jeszcze przetrzymać jakiś czas tego nieznajomego typka.
- Nie możemy go puścić wolno, ale też nie możemy się go pozbyć, Betty. Coś jeszcze wie - westchnął, bo jednak odechciewało mu się namawiania. - Kilka dni odpoczynku ci się przyda.
To nie księgowy powinien tutaj stać, a złotousty Maro.

105Dom Betty Jou - Page 5 Empty Re: Dom Betty Jou Wto 21 Paź 2014, 21:41

Betty Jou

Betty Jou
Prychnęła.
- Coś do powiedzenia? Chcecie go trzymać tutaj i może jeszcze sprowadzić na mnie ten cały gang, który będzie się chcieć mścić... a potem co? Och, dobra, uznajmy, ze się uda, ze wam coś powie, pojedziecie gdzieś tam i... pozabijają was i Bakera...
Pokręciła głową. Przyłożyła palce do skroni.
- Nie, nie chcę byście się w takie rzeczy mieszali!

106Dom Betty Jou - Page 5 Empty Re: Dom Betty Jou Wto 21 Paź 2014, 21:49

William Parker

William Parker
- Nie możemy go zabić czy puścić, więc co. Ma w powietrzu tak wisieć, bo sam nie wiem, na co Baker wpadł. W warsztacie znajdzie się ktoś niepowołany i od razu się rozejdzie - wyjaśnił, co rusz strzepując popiół na dróżkę prowadzącą do drzwi frontowych od głównej drogi. - Jasne, wolałbym się pozbyć, niż męczyć, ale wiesz jak to działa - przecież to było zależne od Bakera.
- Ale my już jesteśmy w to zamieszani, Betty - skwitował.

107Dom Betty Jou - Page 5 Empty Re: Dom Betty Jou Wto 21 Paź 2014, 22:01

Betty Jou

Betty Jou
Betty chwała twarz w dłoniach i... chyba zaczęła płakać.
Nie wybuchnęła histerią, lecz łzy mimo to naleciały jej do oczu. Policzki zadrżały, a twarz poczerwieniała.

108Dom Betty Jou - Page 5 Empty Re: Dom Betty Jou Wto 21 Paź 2014, 22:08

William Parker

William Parker
No to Parker się zdziwił. Przez moment nie wiedział, jak powinien zareagować. Co prawda - w ogóle nie miał pojęcia, co powinien był zrobić, jak zareagować. Nie chciał w końcu, by Betty była kolejną osobą, która mu wybiła ząb.
- Hej, Betts - mruknął, układając niepewnie dłoń na jej ramieniu. - Coś się dzieje?

109Dom Betty Jou - Page 5 Empty Re: Dom Betty Jou Wto 21 Paź 2014, 22:16

Betty Jou

Betty Jou
- Róbcie co chcecie! -  mruknęła przez łzy. - Wsadźcie go do piwnicy, ale trzymam go tyko kilka dni... potem go zabierzcie stąd i nie proście o takie przysługi!
Zeszła z ganku i zaprowadziła mężczyzn na tyły, gdzie było wejście do płytkiej piwnicy pod budynkiem.
- Parker... tylko proszę o jedno. Masz wybić Bakerowi z głowy, rzucanie się z motyką na słońce. Nie chcę słyszeć, że sam rzuca się w jakąś strzelaninę...

110Dom Betty Jou - Page 5 Empty Re: Dom Betty Jou Wto 21 Paź 2014, 22:29

William Parker

William Parker
Z jednej strony była jakaś ulga u Parkera, zaś z drugiej nie czuł się za dobrze. Jasne, mogli dalej kombinować, zamiast męczyć. Wiadomym jednak było też, że u Betty będzie bezpieczniej. Nie można było się dziwić ani kobiecie, ani księgowemu.
Spojrzał na te wejście do piwnicy, spoglądając też na Maro; zaraz przyniosą tutaj to, co powinno zniknąć na kilka dni.
- Wiesz, jaki jest Baker - mruknął, wsuwając dłonie do kieszeni kurtki. - Ale porozmawiam z nim, Betty. Na pewno - celowo nie użył słowa "obiecuję", gdyż nie był pewien czy tego dotrzyma.

111Dom Betty Jou - Page 5 Empty Re: Dom Betty Jou Sro 22 Paź 2014, 08:28

Maro Salinas

Maro Salinas
Złotoustego zamurowało stałem i milczałem, może faktycznie to głupi pomysł był przywozić go tutaj, mieszać Betty w sprawy Bakera, w sprawy Świętych, nasze sprawy, słuchałem z uwagą, ale nie mogłem zaprzeczyć. Pojawienie się nowych, trochę mi mieszało w głowie. Wtedy wpadł mi do głowy inny pomysł.
Może by zastosować myśl Kargula, lepszy nasz wróg niż obcy, może po prostu napuścić na nich Buendie, niech ich wytłuką. Ktoś by musiał pójść do nich...
- Betty...

112Dom Betty Jou - Page 5 Empty Re: Dom Betty Jou Sro 22 Paź 2014, 12:40

Betty Jou

Betty Jou
Betty wzięła głęboki oddech i otarła policzki. Na szczęście jej maskara nie spłynęła jej po licu niczym wodospad. 
Spojrzała na Maro.
- Tak? Róbcie co macie zrobić i... ech, proszę załatwcie to szybko, dobra? Nie chcę mieć kartelu na karku.

113Dom Betty Jou - Page 5 Empty Re: Dom Betty Jou Sro 22 Paź 2014, 14:08

Maro Salinas

Maro Salinas
- Rodzinę? Przecież my dla ciebie... Przecież to dla nas wszystko, spokój, święty spokój - dodałem zrezygnowany, a gdy się zgodziła podniosłem głowę.
- Betty ostatni raz obiecuję.

114Dom Betty Jou - Page 5 Empty Re: Dom Betty Jou Sro 22 Paź 2014, 14:21

Betty Jou

Betty Jou
- Tak, Maro, czasami ludzie mają rodzinę, wiesz? I licho chciało, ze niestety, jej częścią jest Baker.
Machnęła ręką.
- Dobra, dobra, ale jesteście moimi dłużnikami do końca waszego zasranego życia!

115Dom Betty Jou - Page 5 Empty Re: Dom Betty Jou Sro 22 Paź 2014, 14:25

Maro Salinas

Maro Salinas
- Po części jest nią Baker? - zmrużyłem oczy, no słyszałem co nieco od świętych i tak ogólnie - jak to?
Zapytałem, no jakoś tak mi naszło na język, z czystej ciekawości, jakoś Baker nigdy się nie chwalił, że jego część gdzieś tam się zawieruszyła i skutkiem tego jest rodzina, ta część musiała mieś na pewno dłuuugi ogon, albo mały łeb.
- Betty u ciebie dług to przyjemność...

116Dom Betty Jou - Page 5 Empty Re: Dom Betty Jou Sro 22 Paź 2014, 15:13

Betty Jou

Betty Jou
Spojrzała ze zdziwieniem na Maro.
- Chwila, to się Baker nie pochwalił? Nie przyznał się, że to on jest ojcem Sally?
Nie ukrywała, że nieco ją toi rozbawiło, ale tez i zezłościło - co, wstydzi się? Złość szybko zmieniła się w żal.
Kutas.
- Kilka razy mało brakowało, żeby Sally miała młodsze rodzeństwo. No co, tak patrzysz? Sądziłeś, ze przez 30 lat Baker będzie trzymał łapy przy sobie? Pff.

117Dom Betty Jou - Page 5 Empty Re: Dom Betty Jou Sro 22 Paź 2014, 15:18

Maro Salinas

Maro Salinas
- Nie no ja - wzruszyłem ramionami jakby mnie to najmniej obchodziło, obchodziło ale przecież Betty nie musiała wiedzieć, potem palnąłem - on mi kazał trzymać moje łapy z daleka od ciebie - mruknąłem, przecież idiotą niebyłym, wiedziałem że na pewno Betty i Baker coś tam razem ten tego, no ale o dziecku nie wiedziałem.
- Gadamy tylko o robocie Baker mi się nie zwierza - dodałem - ale przecież to stara sprawa nie.

118Dom Betty Jou - Page 5 Empty Re: Dom Betty Jou Sro 22 Paź 2014, 15:21

Betty Jou

Betty Jou
- Słucham?
A co to, Baker nagle ustala, kto ma trzymać na niej łapy a kto nie? Ha, dobre sobie, pies ogrodnika, hipokryta jakich mało! Lecz te epitety na razie zostawiła dla siebie.
- Stare dzieje? Cóż, czasami dają o sobie znać, na przykład dwa dni temu mu się wnuczka urodziła.
Podeszła i poklepała Maro po ramieniu.
- Możesz mu pogratulować. W sumie, nie powinien się z tym kryć, gang to jak rodzina, tak?

119Dom Betty Jou - Page 5 Empty Re: Dom Betty Jou Sro 22 Paź 2014, 15:26

Maro Salinas

Maro Salinas
- Baker dziadkiem... OOO KURWA ... nie to zmienia postać rzeczy... tak rodziną, o rodzinę trzeba dbać - nim się Betty zorientowała dostała buziaka w policzek...
- Spadamy Will - aż się uśmiechnąłem no byłem w końcu szczęśliwy - kurwa to ja wujek jestem... ooo losie... Betty te dziury u nas w warsztacie to kanały.
- Chodź idziemy - szarpnąłem Willa za kurtkę - odwiozę cię do domu a cwel jednak zamieszka u mnie.... o ja pierdole Baker dziadek...

120Dom Betty Jou - Page 5 Empty Re: Dom Betty Jou Sro 22 Paź 2014, 16:21

William Parker

William Parker
Will się przysłuchiwał z niego znużonym wyrazem twarzy, spoglądając to na Betty, to na Maro, który palnął o zakazie tykania Jou. Uśmiechnął się nikle.
- Coraz więcej powodów do picia - mruknął pod nosem i zanim Maro go szarpnął za kurtkę, to Will zdążył zwrócić się do kobiety. - Złóż gratulacje Sally, babciu Betty.
Następnie obaj skierowali się do samochodu i ruszyli w swoją stronę.

przyczepa Maro ->

121Dom Betty Jou - Page 5 Empty Re: Dom Betty Jou Pią 24 Paź 2014, 16:47

Betty Jou

Betty Jou
/ 06.03.2013, późne popołudnie

Betty wróciła do domu tylko po to, by spakować najpotrzebniejsze rzeczy do dwóch małych walizek. Wrzuciła tylko to, co jej się nawinęło pod rękę - nie miała ochoty rozczulać się i pakować całego dobytku.
Zamknęła za sobą drzwi, wcześniej zasłaniając wszystko zasłony w mieszkaniu. Wpakowała się do samochodu i kilka minut później już była w drodze do Appaloosa City. 
Adios, Old Whiskey, trzydzieści lat na to czekałam, mówiła sama do siebie. Jenak w kieszeni spodni wciąż miała klucze o Viva Maria... chyba nie była aż tak odważna. 
chociaż i tak zrobiła krok do przodu. Wyleczyła się z chorych myśli i więzów z Bakerem - w końcu doszło do niej, jaki z niego skurwiel. O nie, o jeden raz za dużo zrobił z niej szmatę. O jeden raz za dużo.

/zt - > gdzieś w Appaloosa

122Dom Betty Jou - Page 5 Empty Re: Dom Betty Jou Sob 13 Gru 2014, 12:36

Betty Jou

Betty Jou
// 11.04.2013, popołudnie

Betty przyjechała wraz z Sally przyjechały dzień wcześniej. Mała Sue miała u babci prawie jak u siebie - Betty nie pozbyła się przecież łóżeczka, ani wózka. Zresztą, dla takiego malucha to wszystko było jedno - ważne by się nażreć, popłakać i zrobić w pieluchę.
Gdy mała spała, obie kobiety zabrały się za przygotowania. Betty się wahała, czy to dobry pomysł, ale pozytywne myślenie Sally nie pozostawiało jej wyboru. Trochę ją to irytowało, ale dała córce wolną rękę.
Od rana krzątały się w kuchni, tylko po to by zadowolić przyszłych gości. Pieczeń, żeberka, słodkie ziemniaki i kukurydza, galaretka z papierka i mnóstwo piwa. Ani Betty ani Sally nie były mistrzyniami kuchnia, lecz nikt raczej nie będzie narzekać. Nie odważyliby się...
Na stole w salonie stanęła niekompletna zastawa, półmiski z różnych parafii i szkło na alkohole. Popielniczki tez były - ale na ganku. Przecież Betty nie pozwoli, by ktoś palił przy małej Sue!
- Niech no tylko ktoś zacznie marudzić... - mruczała pod nosem Betty, włączając OWWWR.

123Dom Betty Jou - Page 5 Empty Re: Dom Betty Jou Sob 13 Gru 2014, 12:52

William Parker

William Parker
/ +/- 2h później od wizyty w sklepie, 11.04.13 r.

Dobrze, że Parkerowi nie udzieliły się zakwasy od ostatniej wizyty w kompleksie sportowym. Nawet jeśli to pewnie starał się je zwalczyć poprzez kolejne ćwiczenia. Nie ma to jednak znaczenia, bo Święty się pojawił - po uprzednim (w domyśle) poinformowaniu Cassidy o zaistniałym obiedzie. Nie wiedział więc czy młoda się zgodziła, czy nie. Wiedziała, gdzie Betty mieszka, więc nie powinna mieć problemu z dotarciem tutaj!
Znając księgowego to ten pojawił się chwilę przed czasem. Lepiej być wcześniej niż później, choć z reguły był on osobą punktualną. W ręce trzymał pewnie butelkę wina (jakiego - nie mam pojęcia!), a kto wie... może specjalnie na ten obiad nawet miał zarzuconą na swoje ramiona kurtkę? Bardzo prawdopodobne!
Tak czy siak - możliwe, że pierwszy gość pojawił się i zastukał z lekkością w powierzchnię drzwi. Pewno pomóc przyszedł, a co!

124Dom Betty Jou - Page 5 Empty Re: Dom Betty Jou Sob 13 Gru 2014, 13:14

Claus Auguste

Claus Auguste
/11.04, popołudnie, ze swojej przyczepy

Claus pierwszy raz chyba był lekko... zestresowany? Cóż, spotkania z Betty zazwyczaj przebiegały w lekkiej atmosferze, a tutaj to było takie... jak test trochę. Być albo nie być dla jej powrotu.
Z ciężkim westchnięciem założył na siebie gryzącą, flanelową koszulę, którą włożył w spodnie i nawet dopasował do niej krawat. Nie mógł jednak sobie odpuścić swej znoszonej, ukochanej i doświadczonej życiem kamizelki, którą zarzucił na grzbiet. Pewnie nawet użył wody kolońskiej i umył włosy. Prawdopodobnie ostatni raz był tak przystojny w momencie, gdy brał ślub z Idą.
Kupił dwa bukiety kwiatów dla gospodyń, jeden większy od drugiego. Kompletnie nie znał się na tych sprawach, toteż posłuchał rad ładnej pani kasjerki w West Markecie.
Miał nadzieję, że córki nie narobią mu wstydu i przyjdą na czas. Birdie bardzo chciała iść z nim, toteż trzymając swoją najmłodszą latorośl za rękę, w końcu stawił się pod domem Betty.
-O. Patrz, kwiatuszku, pamiętasz wujka Williama?-zwrócił się do niej, wskazując na mężczyznę.-Cześć, Will.-uścisnął z nim rękę i dołączył do niego na wycieraczce, czekając na odpowiedź właścicielki domostwa.

125Dom Betty Jou - Page 5 Empty Re: Dom Betty Jou Sob 13 Gru 2014, 13:34

Betty Jou

Betty Jou
Nie czekali długo - tuż po tym jak pojawili się pod drzwiami, przywitała ich Sally. Ubrana w jasną sukienkę i kowbojki, zaprosiła wszystkich do środka.
Betty zaś krzątała się w kuchni, dopijając zimną kawę.
- Ach, zapraszam... och, Will! Pan Claus! Jak ja was dawno nie widziałam! - zaśpiewała dziewczyna, wszystkich całując po policzkach.

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 5 z 40]

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 22 ... 40  Next

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach