Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Bar "Viva Maria!"

Idź do strony : Previous  1 ... 9 ... 15, 16, 17 ... 28 ... 40  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 16 z 40]

1Bar "Viva Maria!" - Page 16 Empty Bar "Viva Maria!" Wto 03 Lut 2015, 21:08

Liluye

Liluye
First topic message reminder :

Bar "Viva Maria!" - Page 16 Vivaplan


Bar Viva Maria! mieści się w dwukondygnacyjnym budynku wciśniętym między drobnymi lokalami usługowymi. Pomieszczenie, do którego się wchodzi, jest długie i stosunkowo wąskie. Po prawej stronie ciąg stolików i krzeseł, zaś po lewej długa lada z rzędem barowych stołków. Podłoga imituje drewniany parkiet, ale zdarcia w niektórych miejscach zdradzają, że jest to zwykłe linoleum. Lada, stoliki i krzesła są jednak drewniane, siedziska wysłane zaś ciemnobrązową okładziną. Co zobaczymy za ladą, poza uroczą właścicielką, Betty Jou? Oczywiście liczne alkohole. Poza napojami wyskokowymi można tu dostać także drobne przekąski. Naturalnie, jak na porządny amerykański bar przystało, w strategicznym miejscu wisi także telewizor, który pamięta pewnie lata osiemdziesiąte – ale wciąż działa! Poza tym świętym pudłem, ściany zdobi też kilka rogatych czaszek oraz liczne, starsze i nowsze, zdjęcia. Widać na nich stałych bywalców, imprezy, samą Betty Jou, ale i kilka bardziej znanych ogółowi twarzy. Przy wejściu stoi szafa grająca, zaś na tyłach stół do bilarda. Ogólnie wnętrze jest dość ciemne, a gdy zbierze się w nim grupa palących facetów, widoczność staje się ograniczona do minimum.
Bar posiada ciasną kuchnię. Na piętro prowadzi obskurna klatka schodowa, a o jego zastosowaniu jakoś nikt nie mówi.

SZAFA GRAJĄCA VIVA MARIA!



W barze można zagrać w BILARD:



  1. Gra przeznaczona dla dwóch POSTACI - z czego jedną może być NPC.
  2. Gdy gracze dobiorą się w pary, rozpoczyna się grę. Jeden MECZ ma 3 TURY. Każda tura to rzut kostką na INTELIGENCJĘ + CELNOŚĆ (może być wspomagana logiką).
  3. Wynik rzutu kostką podstawiamy do wzoru na mnożnik: (Inteligencja + celność + ew. umiejętność) + k6*5
  4. Osoba z pary, która ma wyższy mnożnik WYGRYWA TURĘ i dostaje 10 punktów.
  5. Mecz wygrywa osoba, która wygrała najwięcej tur - zdobędzie najwięcej punktów.
  6. Rozpisanie meczu (sposób pisania) zależy jest od graczy - jak im wygodnie. Ważne, by było w postach zaznaczony wyniki mnożnika i punktacja.
  7. Grę w bilard można rozgrywać dowolną ilość razy (nie ma ograniczeń co do ilości meczy)
  8. Grę w bilard można wpisywać do DZIENNICZKA UMIEJĘTNOŚCI.







- To ja wyniose jak bede wychodzić - zaproponowała i odsuneła sie od stołu, dopijajac sok.
- Dziekuje. zrobię dzisiaj coś większego na kolacje- zaanonsowała i wyszła, razbierajac smieci.
zt


376Bar "Viva Maria!" - Page 16 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sro 25 Mar 2015, 14:12

Autumn Seymour

Autumn Seymour
/po przeskoku

Spacerki są dobre dla zdrowia. Tak się mówi. Jej przychodziły coraz ciężej, ale dawała radę! Z torebką pod ręką dreptała sobie tu i tam, najmniejszymi uliczkami, aż w końcu.. No, tak się śmieci nie wyrzuca. Pakuje się ładnie elegancko w worek. Czy ona miała jakiś worek? Na pewno nie tak duży, żeby zapakować w niego Smitha. Rozejrzałą się, wyciagnęla telefon i podeszła do meżczyzny, kucając obok (co wcale do najłatwiejszych nie należało), sprawdzajac mu puls.

377Bar "Viva Maria!" - Page 16 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sro 25 Mar 2015, 14:29

Pan Smith

Pan Smith
Smith żył - ale był nieprzytomny. Z ust i nosa sączyła się krew. Nie wyglądał najlepiej i ledwo oddychał.

378Bar "Viva Maria!" - Page 16 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sro 25 Mar 2015, 14:55

Autumn Seymour

Autumn Seymour
Autumn wystukała na telefonie numer alarmowy i czekała na połączenie.
- P-pogotowie? - zająkneła się - Nieprzytomny mężczyzna, pobity chyba, ja.. nie wiem co zrobic, bo.. tyły Viva maria - mowila nieskładnie - Co mam robic?! - drżącymi rękami wyciągnęła chusteczki z torebki i otarla mu delikatnie krew z nosa i ust, ale nie bardzo wiedziala po co ,czekajac na dalsze instrukcje. Bala sie go ruszyc! a jak cos mu zrobi? jak jest pogruchotany w srodku?!

379Bar "Viva Maria!" - Page 16 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sro 25 Mar 2015, 15:01

Pan Smith

Pan Smith
Znudzona kobieta po drugiej stronie oznajmiła, żeby Autumn sprawdziła, czy mężczyzna oddycha. 
- Karetka już jedzie... - dodała, ziewając.
Smith wciąż był nieprzytomny, ale oddychał. Ledwo, ale wciąż. Jednak krew z ust wciąż mu się sączyła.

380Bar "Viva Maria!" - Page 16 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sro 25 Mar 2015, 15:05

Autumn Seymour

Autumn Seymour
- No tak, oddycha - potwierdziła - ale ledwo - dodala zaraz i się podniosla, bo niewygodnie jej było. Złąpałą się za brzuch, bo była mocno zestresowana tą sytuacją.
Oby szybko przyjechali!

381Bar "Viva Maria!" - Page 16 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sro 25 Mar 2015, 15:17

Pan Smith

Pan Smith
Minęło kilka minut, nim Autumn usłyszała sygnał karetki. Wreszcie za barem pojawili się ratownicy. Równie znudzeni to kobieta w słuchawce.
Podeszli do Smitha i zaczęli go oglądać. Jeden z medyków zwrócił się do Autumn.
- Widziała pani co się stało?

382Bar "Viva Maria!" - Page 16 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sro 25 Mar 2015, 15:19

Autumn Seymour

Autumn Seymour
Zdążyła by się uspokoić, gdyby nie to, że co chwila podchodziłą do Smitha sprawdzać czy nadal oddycha i krązyła naokoło zaułka, oddychajac cieżko.
- Nie, tylko go znalazłam - pokrecila glowa, przygryzajac paznokiec i patrzac na to co robią ze Smithem.

383Bar "Viva Maria!" - Page 16 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sro 25 Mar 2015, 15:43

Pan Smith

Pan Smith
Medyk pokiwał głową. Przynieśli nosze i zabrali nieprzytomnego Smitha do karetki.
- Zawieziemy go do przychodni a potem zobaczymy... - rzucił jeden z ratowników do Autumn, chociaż wątpił by ją to interesowało.

/zt

384Bar "Viva Maria!" - Page 16 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sro 25 Mar 2015, 15:47

Autumn Seymour

Autumn Seymour
Pokiwała głową.
- Dziękuję - mruknęła nie wiedziec czemu.
Potem pewnie sama tez poszłą do domu.
zt

385Bar "Viva Maria!" - Page 16 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pią 27 Mar 2015, 00:07

Connor Eastman

Connor Eastman
Eastman podjechał motocyklem do Vivy. Niby nie chciał, aby rozgłaszać jakiekolwiek informacje o jego powrocie, ale przybywając tutaj już niemal pewne było to, że ktoś go zobaczy. Wyciągnął papierosa i go odpalił zasiadając przy barze.
- Dwa piwa. - Mruknął tylko cicho, a zaraz potem się poprawił. - A właściwie to cztery. - Jak można było zauważyć Indianin musiał być ostro spragniony.
Szczerze powiedziawszy w obecnej chwili nie spodziewał się kogoś konkretnego tutaj, po prostu myślał, że jakiś Święty tutaj będzie i go rozpozna momentalnie. Tym bardziej, że poza kilkoma kilogramami, które mu ubyło nie zmienił się w ogóle.

386Bar "Viva Maria!" - Page 16 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pią 27 Mar 2015, 00:57

William Parker

William Parker
<- jadłodajnia

William nawet na chwilę postanowił wbić do Vivy, by porozmawiać z Eastmanem, którego - nie oszukujmy się - już sporo nie widział. Informacją zadziwiającą było to, że nikt, prócz Liluye (teraz także i niego) o tym nie wie. Zdążył się jednak przyzwyczaić do narastających i piętrzących się tajemnic wśród gangu, co nie wydawało się zbyt dobre.
Paląc papierosa, szybko dotarł do wejścia do baru i z od samego progu zagwizdał głośno.
- Eastman, cholero jedna! - zawołał z uśmiechem, kierując się do Indianca, któremu przyjrzał się nieco sceptycznie.

387Bar "Viva Maria!" - Page 16 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pią 27 Mar 2015, 01:09

Connor Eastman

Connor Eastman
Jeżeli poprzestawiasz literki, trochę wyrzucisz, trochę dodasz to ze słów "Connor Eastman" wyjdzie "Mistrz Konspiracji".
#potwierdzoneinfo
W każdym razie Indianin za bardzo nie chciał się chwalić tym, że wyszedł i wrócił do Old Whiskey, a przynajmniej na początku tak było. Pojawiając się w Vivie to prawie tak jakby obwieścił wszem i wobec, że wrócił. Może jeszcze przypadkiem komuś przypierdoli, to wtedy już w ogóle będzie fajnie, jazzy, cool i trendy.
- Cześć Parker. - Uścisnął mu dłoń i wrócił do popijania piwa. - Co tam słychać w wielkim świecie? - Zapytał, bo przecież był tak mocno odsunięty od jakichkolwiek działań, że nic nie wiedział. Nic, a nic. Kompletne zero. NULL.

388Bar "Viva Maria!" - Page 16 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pią 27 Mar 2015, 01:52

William Parker

William Parker
Ach, to według Clustera jeśli odpowiednio poprzestawiasz literki, wyrzucisz kilka z William Parker to uzyskasz "żyd". Seth na pewno by mnie poparł.
Cóż, pod tym względem było jakieś podobieństwo. Nie chodziło konkretnie o więzienie, ale o wyjazdy. Parker sam nigdy nie zapowiadał się, że wraca, nie czekał na powitalną grupę, która by machała do niego, czekając na mężczyznę z utęsknieniem. Sam potrzebował spokoju, by się wyciszyć, więc od zapowiedzianej daty wracał zazwyczaj o dzień czy dwa wcześniej, by odetchnąć.
- Za dużo do opowiadania - powiedział rozbawiony i zasiadł obok Connora. - Ale przecież mamy czas, więc... co cię interesuje, Eastman? - spytał i kiwnął do barmana, by mu piwo nalał.

389Bar "Viva Maria!" - Page 16 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pią 27 Mar 2015, 09:59

Connor Eastman

Connor Eastman
To teraz William ześle na siebie plagę pytań, bo Connor był bardzo ciekawy co się działo podczas jego nieobecności. Nie wiedział od czego tu właściwie zacząć. Czy bardziej interesuje go gang, a może ta para policjantów którzy go zaaresztowali, a może zupełnie inne rzeczy.
- Ktoś się kręcił przy Liluye? - To było chyba najbardziej nurtujące pytanie. Mimo wszystko wolał wiedzieć czy jakiś kawaler nie przystawia się do jego narzeczonej, która już w sumie nie była jeggo narzeczoną. Owszem miała pierścionek, ale to dlatego, że Eastman nie chciał, aby mu go zwróciła.
- No i powiedz proszę, że ktoś załatwił Skittlesa. - No to nie było pytanie, a raczej prośba potwierdzenia. Ale wiedział, że szanse na to są nikłe.

390Bar "Viva Maria!" - Page 16 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pią 27 Mar 2015, 12:47

William Parker

William Parker
Wizja plagi pytań nie przerażała póki co Parkera, który sączył piwo z początku leniwie, a usłyszawszy pierwsze pytanie Connora, uśmiechnął się półgębkiem.
- Tylko ja - odpowiedział, spoglądając na Indianina. Eastman powinien sobie przypomnieć ich dużo wcześniejszą rozmowę, kiedy to był oficjalnie związek Liluye i Connora, bo wówczas Parker coś obiecał przecież, prawda?
- Nie, kretyn nadal sobie chodzi, cwaniaczy i domaga współpracy - odpowiedział, dopijając piwo i spojrzał na Eastmana. - Bezczelność wychodzi na światło dzienne - dodał i kiwnął, by podali im następną kolejkę.

391Bar "Viva Maria!" - Page 16 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pią 27 Mar 2015, 12:59

Connor Eastman

Connor Eastman
To że Will się kręcił przy Lil jakoś mu nie przeszkadzało. Jego dobry przyjaciel prawdopodobnie nawet gdyby dostał wolną rękę nie ruszyłby Indianki, bo u niego to jakoś ciężko było z tymi babami. Connor sam nie pamiętał, aby kiedykolwiek jakąś pocałował, albo się publicznie obściskiwał. Dziwny był ten Parker, ale jako, że był jego przyjacielem to akceptował jego dziwactwa.
Uśmiechnął się tylko słysząc, że William był jedynym kręcącym się przy Oldwood.
Z kolei odpowiedź na jego drugie pytanie go zdziwiła.
- Domaga współpracy? A co my kurwa jesteśmy firma partnerska? - Zapytał ze zdziwieniem. - Widzę, że on już chuja z łbem pozamieniał. - Pokręcił głową z niedowierzaniem i zastanawiając się co ten Shitless kręci. Dziwił się, że do tej pory Baker nie wykonał na tym murzynie egzekucji. Przecież Smith pewnie i tak czasem miał dość tego idioty.
- A co w gangu? Jakieś nowe twarze? - Zapytał petując papierosa w kuflu od piwa, który był do połowy pełny. To znaczyło, że 3 kufle mu wystarczą i tego czwartego dopijać nie musi.

392Bar "Viva Maria!" - Page 16 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pią 27 Mar 2015, 13:18

William Parker

William Parker
A tam ciężko. Potrzeby nie miał, więc po co miał się rzucać. I kłamstwem byłoby, gdybym napisała, że Will w ogóle nie miał do czynienia z kobietami; nie popadajmy ze skrajności w skrajność, bo przesadzasz nieziemsko, mój drogi kolego.
- O to pytaj Bakera, bo powoli przestaję ogarniać - przyznał. - Jones wyszedł z inicjatywą, że dla wspólnego dobra w zwalczaniu Pe, powinniśmy współpracować, ażeby nie było żadnych problemów i żebyśmy żyli w zgodzie, wolności i swobodzie, przepełnieni miłością - sarknął i pokręcił głową. - Smith też zresztą się zgłosił, więc... - wzruszył ramionami.
- Cluster wrócił jakiś czas temu, a Ramirez i ta, Evangelia, młodsza Clausa, dostała kurtkę - powiedział, najwidoczniej z tej drugiej niezbyt zadowolony.

393Bar "Viva Maria!" - Page 16 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pią 27 Mar 2015, 13:26

Connor Eastman

Connor Eastman
- Niech spierdala. - Skwitował tylko wypowiedź o Skittlesie. Nie było sensu się rozwodzić tak na myśl o tym kretynie. - Wolałbym już pracować z Pe w zwalczaniu Buendii, oni mnie bardziej wkurwiają. - Stwierdził, ale to już nie było ważne, bo William powiedział coś nie coś więcej. Coś co mogło, a nawet wkurwiło nieziemsko Eastmana.
- CO?! RAMIREZ W GANGU? EVA TEŻ?! - Zapytał, bo szczerze powiedziawszy co do kobiet w gangu miał takie same przemyślenia jak Gruby Jim, w tej chwili mógłby sobie z tym facetem przybić piątkę, bo ani Eva, ani Consuela w jego mniemaniu do klubu się nie nadawały. - Wytłumacz mi, co kierowało Bakerem, żeby je przyjąć do klubu. Słucham. - Powiedział patrząc w stronę Williama wyczekująco.

394Bar "Viva Maria!" - Page 16 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pią 27 Mar 2015, 14:40

William Parker

William Parker
On nie miał co powiedzieć. Właściwie to decyzja była niesprecyzowana. Niby jest współpraca, niby nie, ale to chyba Baker ze Smithem, zamiast ze Skittlesem. Za mało alkoholu (spoko, że siedzą w barze, nie) na takie pogawędki.
William uniósł brwi.
- Uh huh. Ramirez już jakiś czas, a Eva niedawno - stwierdził i cmoknął pod nosem. - Nie wiem po chuj Auguste, skoro ta zapieprza dla Betty, a jej bezmózgowie na wiele się nie przyda, bo za dużo to nie daje sama siła - uznał pod nosem. - Ramirez chyba się obraziła na Bakera, nie wiem, co i jak, ale akurat jeśli chodzi o Consuelę to się przysłużyła. Tylko po to, by to spierdolić swoimi idiotycznymi decyzjami - dodał. - Zadania jak zadania, wiesz jak to idzie.
I księgowy mówił to tak znużonym tonem, jakby co najmniej z dziesięć razy myśl tą powtarzał. Był po prostu spokojny, to na pewno, jak zawsze.

395Bar "Viva Maria!" - Page 16 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pią 27 Mar 2015, 18:34

Connor Eastman

Connor Eastman
Indianin przewrócił oczami. Szanował Bakera, ale niektórymi decyzjami to sobie komplikował życie, a właściwie nie tylko sobie. Szczerze powiedziawszy widząc kogo on przyjmował do gangu to Connor miał momentami podejść do niego, rzucić przed niego kamizelkę z logiem klubu i oficjalnie odejść.
- A jakieś inne ważne sprawy w klubie? - Zapytał, bo to było dla niego ciekawe kto komu przypierdolił, albo cokolwiek innego. Nie było go w końcu dosyć długo i wiele mogło się zmienić. Szczerze powiedziawszy sam nie wiedział czy nadal jest w klubie, a może Baker go zwolnił? Na pewno po tym pobycie w więzieniu będzie musiał zamienić kilka słów z Bakerem sam na sam. Co do jego lojalności to Sue nie powinien mieć problemów, bo przecież gdyby chciał to cały gang mógłby polecieć do więzienia, a nic się takiego nie stało. Jego zeznania, a raczej ich brak nie pogrążył żadnego ze Świętych. A to się ceni.

//jak chcesz to zabierz nas stąd, bo ja będę dopiero jutro, a pewnie chcesz do Heaven's wpaść :)

396Bar "Viva Maria!" - Page 16 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pią 27 Mar 2015, 19:04

William Parker

William Parker
Nie tylko on miał takie myślenie. Podobnie Parker rozważał odrzucenie tej drugiej rodziny, ażeby wyjechać w sobie znanym kierunku, dla własnego spokoju. Ale na razie nic o tym nie wspominał, nikomu, bo nie zaczął na poważnie tego rozważać.
- Kilka takich będzie - odparł i się uśmiechnął nieznacznie, opierając przedramię o ramię Connora. - Chociażby nasz nowy przybytek na obrzeżach, do którego zaraz się wybierzemy i śmierć kilku osób, o czym później ci powiem, gdy nie będziemy mieli gumowych uszu wokoło, przyjacielu - dodał od siebie.
Pewnie ugadali się i Will pojechał od razu do Heaven's, natomiast Connor coś załatwić, jednak wiedział, gdzie ma od razu ruszyć.

Heaven's ->

397Bar "Viva Maria!" - Page 16 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sro 01 Kwi 2015, 19:55

William Parker

William Parker
/ początek, 17.07.2013 r., kwadrans przed godziną zero

Parker pewnie przespał spotkanie kosmitów i porwanie poszczególnych osób. Pewnie przespał wybuch albo w ogóle takiego nie było; nie miało to znaczenia dla Świętego. Nieważne. Ważne jest to, że księgowy jakże punktualny, wstawił się nieco wcześniej, zatrzymując swój motocykl przed wejściem do baru.
Zasiadł nieopodal baru, zarzucając nogi na stolik i delektując się piwem, ćmił sobie papierosa w najlepsze, wsłuchując się w jakieś nagranie, co jakiś czas kiwając butami na boki. I tak siedział, właściwie naprzeciw wejścia, by zobaczyć kto przybędzie następny.

398Bar "Viva Maria!" - Page 16 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sro 01 Kwi 2015, 20:02

Claus Auguste

Claus Auguste
/17.07, pewnie był już na miejscu wcześniej, zapijając pałkę

Także tak, jak wcześniej wspominałam, Claus już pewnie był w swoim drugim najbardziej ulubionym miejscu (niestety Viva musiała ustąpić Aniołkom!), ale za to była na miejscu przed jego klopem, kanapą i tam, gdzie Ida dawała jeść. A to w sumie całkiem dobry wynik.
Jego również ominęły kosmiczne mamaje, a może to i dobrze, bo Claus to całkiem rozsądny człowiek. Choć to, co pewnie miało zamiar się wydarzyć za chwilę, mogło nieźle potrząsnąć jego światem. A jego biedne, słabe serce, coraz gorzej wytrzymywało takie rzeczy. Niestety.
Skinął głową Parker'owi, pewnie unosząc piwo w geście pozdrowienia. Czekał.

399Bar "Viva Maria!" - Page 16 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sro 01 Kwi 2015, 20:10

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
/17.07.2013, wieczór/

Musiała trochę powalczyć ze sobą, by w końcu zwlec swój tyłek z kanapy i przytaszczyć go do Vivy. Obawiała się, że znowu dostanie wpierdol. Po drodze wkurzała się na siebie, że znowu dobrowolnie włazi do paszczy lwa - jednak kiedy w końcu przekroczyła progi lokalu było już za późno na wycofanie się. W końcu nie chciała, by któryś z siedzących już tam Świętch uznał ją za mięczaka.
Zajęła miejsce przy stoliku, w bezpiecznej odległości od Clausa i czekała. Pewnie wciąż bolała ją twarz. Po ostatniej wizycie Bakera dorobiła się sporego lima pod okiem.

400Bar "Viva Maria!" - Page 16 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sro 01 Kwi 2015, 20:13

William Parker

William Parker
Will odpowiedział pozdrowieniem Clausa tak samo - unosząc kufel piwa i wtedy spojrzał na Consuelę. Z początku nie zauważył lima, a dopiero po chwili i pewnie gdyby mu się chciało to by ruszył, ale nie chciało mu się ściągać nóg i przemierzać daną odległość, by usiąść obok Cruelli. Tak więc księgowy spojrzał wymownie na zegarek i westchnął cicho.
- Jestem ciekaw czego dotyczy teraz spotkanie - rzucił, ni to do siebie, ni to do obecnych już w Vivie.

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 16 z 40]

Idź do strony : Previous  1 ... 9 ... 15, 16, 17 ... 28 ... 40  Next

Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach