Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

West Market

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 10 ... 15  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 5 z 15]

1West Market - Page 5 Empty West Market Wto 13 Maj 2014, 09:58

Mistrz Gry

Mistrz Gry
First topic message reminder :

Ogromny budynek, pod względem architektonicznym pozbawiony jakiegokolwiek polotu. Otoczony jest jeszcze większym parkingiem. To jeden z tych marketów, które buduje się w mgnieniu oka, a po pięciu latach buldożer burzy go w drobny mak, by na jego miejscu postawić większy.

Wewnątrz znajdziesz wszystko, czego dusza zapragnie - w mniej i bardziej przystępnych cenach. Produkty spożywcze, kosmetyki, ubrania, książki, wyposażenie gospodarstwa domowego – wystarczy zagłębić się w ten niekończony labirynt regałów i półek! Zakupom towarzyszy muzyka z lokalnego radia, blade światło halogenów i oczywiście sklepowe ogłoszenia. Nie zdziw się, jeśli podczas morderczej wyprawy po masło orzechowe usłyszysz numer rejestracyjny swojego samochodu i wezwanie od ochrony.
I najważniejsze – nigdy nie gub tu dzieci. Podobno niektóre z nich nigdy się nie znalazły...


NARZĘDZIA


PrzedmiotCena
Zestaw śrubokrętów10$
Młotek5$
Zestaw gwoździ5$
Zestaw śrubek6$
Wiertarka30$
Klucz francuski15$
Klucz imbusowy15$
Miara10$
Piła ręczna25$
Mała siekiera20$
Klucz nastawny15$
Kombinerki20$
Małe obcęgi30$
Duże obcęgi50$
Nóż introligatorski15$
Poziomica24$
Szpachla12$
Wkrętak17$
Taśma klejąca, szeroka5$
Taśma izolacyjna15$




WYPOSAŻENIE BIWAKOWE


Przedmiot Cena
Wyposażona apteczka20$
Namiot 2 os.50$
Namiot 4 os.80$
Śpiwór30$
Karimata20$
Latarka15$
Kompas14$
Bidon 12$
Termos10$
Koc12$
Lodówka turystyczna15$
Pojemny plecak turystyczny20$
Podpałka5$
Zapałki2$
Lampa przeciw owadom33$
Zestaw naczyń biwakowych24$


DZIECI


Przedmiot Cena
Wózek dziecięcy - gondola200$
Spacerówka160$
Nosidełko60$
Chusta do noszenia dziecka20$
Łóżeczko dziecięce50$
Krzesełko dziecięce30$
Zestaw śpioszków20$
Zestaw butelek10$
Podgrzewacz do butelek20$
Zestaw pieluch 30$
Zestaw kocyków i ręczników22$
Wanienka15$


101West Market - Page 5 Empty Re: West Market Sob 24 Sty 2015, 16:20

Lionel 'Koksu' Margaret

Lionel 'Koksu' Margaret
Pokiwał powoli głową.
-Musisz więc poćwiczyć.-stwierdził obojętnie, po czym zwrócił się do Sophie.-Co nie?-zagadnął ją z uśmiechem i pogłaskał po puchatej głowie.
Pewnie Jonathan zapłacił, wyszli, a Koksu stanął nad śmietnikiem z pudełkiem w ręku. I jednak pies go wcale nie pocieszył tak, jak myślał. Dalej było mu smutno.
Zawahał się. I zrobił smutną minę.
-Nie potrafię tego zrobić Staremu Joe. Nawet, jeśli mam go dopiero od tygodnia.-powiedział żałośnie.

102West Market - Page 5 Empty Re: West Market Sob 24 Sty 2015, 16:28

Jonathan Harper

Jonathan Harper
- A no. Dziewczyny mnie wyciągają na siłownię i na jogę... chyba wolę się wyginać na macie, nie czuje się po tym jakby poturbowało mnie stado krów - wzdrygnął się widocznie na wspomnienie krów. Rogate diabły.
Zatrzymał się gdy Koksu stanął koło śmietnika. Ojej. Strata zwierzątka zawsze boli. Znaczy nigdy wcześniej nie miał swojego ale nawet po jednym dniu nie wyobrażał sobie żeby ktoś mu zabrał Sophie.
Podszedł do Koksa i położył rękę na jego dłoni trzymającej pudełko.
- Zrób mu pogrzeb. Będziesz się z tym lepiej czuł. No i będziesz go mógł odwiedzić - Rady kretyńskie i jego racjonalna natura się buntowała, no ale jak się rozmawia z dziećmi to trzeba inaczej.

103West Market - Page 5 Empty Re: West Market Sob 24 Sty 2015, 17:18

Lionel 'Koksu' Margaret

Lionel 'Koksu' Margaret
Uniósł brew, na jego wyznanie.
-Ale z ciebie ciota.-stwierdził z rezygnacją.-Zabiorę cię kiedyś na siłownię. Może w końcu się nauczysz zachowywać jak prawdziwy mężczyzna.-zadecydował, szturchając go w ramię.
Zmarszczył czoło, gdy położył mu rękę na dłoni. Zaraz jednak rozproszył go swoją radą, więc nie znokautował go za gejostwo.
-Odwiedzić?-powtórzył, z przestraszoną miną.-Ale wtedy będzie mi smutno na powrót...-westchnął.
Zastanowił się, patrząc na pudełko.
-Mógłbym zasadzić mu kwiatki przy grobie...-odezwał się po chwili.

104West Market - Page 5 Empty Re: West Market Sob 24 Sty 2015, 17:31

Jonathan Harper

Jonathan Harper
- Spierdalaj - odpowiedział w języku Koksów.
- Jestem najprawdziwszym mężczyzną - uniósł jedną brew. Damon nie narzekał, hehe. Z tą myślą poczuł ciepło na uszach.
- No ale będziesz go wspominał, tak? - przytaknął na kwiaty i odsunął pudełko i rękę Koksa znad śmietnika.
Jakie zagubione dziecko.
Wziął delikatnie Sophie z rąk Lionela i pocałował ją w kudłata główkę. Chyba będzie niedługo musiała się załatwić. Oby nie na niego. Podeszli do samochodu, otworzył bagażnik i załadowali wszystko do środka. Wyciągnął tylko z torby szelki. Usiadł na skraju otwartego bagażnika i ostrożnie założył je Sophie mówiąc do niej cicho jakieś głupoty.
Postawił ją na ziemi koło samochodu a pod nią jak na zawołanie pojawiła się kałuża.
- No jaka grzeczna! Nie narobiłaś na tatusia. Ani na pana. - podniósł ją na ręce i popatrzył znacząco na Koksa. A niech spróbuje nie pochwalić jego małej Królewny!

105West Market - Page 5 Empty Re: West Market Sob 24 Sty 2015, 18:16

Lionel 'Koksu' Margaret

Lionel 'Koksu' Margaret
-Sam spierdalaj.-warknął i przybrał tą swoją groźną, napakowaną postawę dresola.
No, Jon się znów zapominał!
-Nie. Nie jesteś. Jesteś ciotą.-stwierdził z całą dosadnością.-Ale możemy nad tym popracować, nie martw się.-poklepał go po plecach przyjaźnie.
Westchnął i przyciągnął pudełko bliżej siebie, patrząc na nie z melancholią.
Nie zaimponował mu sikający pies. Mimo wszystko. Nie był aż tak popieprzony.
-Jaja sobie robisz?-zapytał.

106West Market - Page 5 Empty Re: West Market Sob 24 Sty 2015, 18:27

Jonathan Harper

Jonathan Harper
Się nie zapomniał, tylko stara się poznać język karków, dla lepszej komunikacji.
- No już, już. Spokój - stuknął go w ramię palcem.
Skrzywił się i zparsknął niezadowolony.
- Spadaj... - powiedział cicho. Ciota, też coś. Głupi koksiarz.
Wywrócił oczami.
- Oj, do dupy byłby z ciebie ojciec. - machnął ręką na kolesia i się zaśmiał pod nosem. Wpakował pieska do samochodu na siedzenie pasażera.
- No to ten, dzięki.
Kiwnął jeszcze głową, sam wsiadł do Impali i pojechał do domciu.

/ztx2

107West Market - Page 5 Empty Re: West Market Nie 01 Lut 2015, 22:12

Catherine Hernández

Catherine Hernández
/ z domu, ranek

Tak dla niepoznaki ubrała dzisiaj sobie kapelusz i ciemne okulary. No żeby jej nikt nie rozpoznał przypadkiem! Doskonały kamuflaż. Ale dla 50% zniżki warto to zrobić!
Zatem weszła do marketu i wpierw rozejrzała się po wszystkich działach (chodząc tam i z powrotem jak jakiś złodziej i krętacz) czy przypadkiem nie ma nikogo znajomego. Gdy się upewniła to z bijącym sercem ruszyła do działu dziecięcego. Zaczęła się rozglądać za konkretnymi wózkami z rabatu. Gdy je znalazła teraz czas na kolory. Różowy w słoniki? Niebieski w statki kosmiczne? A może czerwony w kropeczki? Czarny, nie, jak na żałobę. Cath tak się wciągnęła w zakupy, że zapomniała o bożym świecie i zaczęła nawet testować jeden z wózków. Coś tam naciskała, coś poruszała, kombinowała jak się tylko dało.

108West Market - Page 5 Empty Re: West Market Nie 01 Lut 2015, 22:18

Sam Swarek

Sam Swarek
/ z domu

Sam co prawda nie dostał kuponów zniżkowych ale coś jeść musiał a że lodówka pustkami świeciła to ruszył na zakupy. Napełnił koszyk różnymi produktami mrucząc pod nosem czy czegoś nie zapomniał. Wyszło mu, że wszystko ma więc ruszył do kasy skracając sobie drogę przez dział dziecinny i zatrzymał się wryty.
W pierwszej chwili nie był pewien, czy wzrok go nie myli, ale tak to była Cath przyklejona do dziecinnego wózka.
-Cześć. Co robisz?- odezwał się za jej plecami.

109West Market - Page 5 Empty Re: West Market Nie 01 Lut 2015, 22:30

Catherine Hernández

Catherine Hernández
No ona już takiego miała pecha. No proszę! Jak na wezwanie po prostu się zjawiła osoba, którą najmniej Catherine tutaj chciała. Drgnęła i zgięła się wpół jak osoba przyłapana na bardzo złej rzeczy (mniej jej byłoby głupio na dziale z hardkorowym porno).
No i przecież była przebrana! Taki genialny ubiór.
Obejrzała się i ściągnęła okulary, wyglądając na wyraźnie zestresowaną i wystraszoną.
- Ja? Co? NIC! - rzuciła pośpiesznie i odepchnęła od siebie wózek, który przejechał kawałek alejką. - Zupełnie nic! A ty? Co ty tu robisz?
Uniosła brwi i błądziła wzrokiem na boki, czując zimny pot na plecach.

110West Market - Page 5 Empty Re: West Market Nie 01 Lut 2015, 22:35

William Parker

William Parker
/ początek

Parker się zdziwił, widząc kupon rabatowy na pieluchy. Nie miał tylko pojęcia po co mu takie, to raz, a dwa -jeśli już to czy to były dla starców, czy dla dzieci? Z takim też lekkim dylematem, Will pomknął niespiesznie do West Market, nie mając nawet w zamiarze kupić to, co mu zaproponowano. Prędzej komuś sprezentuje kupon, który nie wiadomo ile jest ważny.
Przechodził więc alejkami tu i ówdzie, zapewne mając to, co najważniejsze - piwo, jakiś alkohol, a że szybciej można było dotrzeć alejką przy artykułach dziecięcych, a i mógł zobaczyć czy o te dla kurdupli pieluchy chodzi, to przelazł.
I zdążył zareagować, by przystopować butem wózek, który jechał w jego stronę. Zobaczywszy zaś Catherine i Swarka odchrząknął.
- To chyba wasze, co? - rzucił, by zaraz nieco złośliwy, rozbawiony i tak bardziej, uśmiech ozdobił jego twarz.

111West Market - Page 5 Empty Re: West Market Nie 01 Lut 2015, 22:40

Sam Swarek

Sam Swarek
Spojrzał na odjeżdżający wózek potem na Cath, znowu na wózek i znowu na dziewczynę. Coś się mu tutaj za cholerę nie zgadzało. W dodatku blondynka wyglądała na zestresowaną, wystraszoną i w ogóle jakby miała ochotę uciec na jego widok. Zazwyczaj tak nie reagowała.
- Kupujesz wózek?- zapytał.- To kto jest w ciąży?- pomyślał, że Catherine chce zrobić jakiejś koleżance prezent.
Wspomniany po jaz zaraz też pojawił się ponownie obok nich kierowany przez Willa.
- No patrz a wygląda jakby był twój.- odparował.

112West Market - Page 5 Empty Re: West Market Nie 01 Lut 2015, 22:49

Catherine Hernández

Catherine Hernández
No kurde, naprawdę czym ona sobie na to zasłużyła? Aż spojrzała w niebo (a raczej w sufit supermarketu) z niemym pytaniem za co, Boże?
Potem odwróciła się w stronę Williama i mimowolnie cofnęła się od wózka, który w magiczny sposób, a raczej z drobną pomocą Świętego, doturlał się z powrotem do niej.
- Nie, nie moje! Ja tylko tak patrzyłam! Bo... Bo... Bo moja siostra planuje dziecko! - wypaliła, tłumacząc się przed nimi. Właściwie sama nie wiedząc czemu to się tłumaczy. O matko, matko. Myśl, myśl, jak z tego wybrnąć. To nie miało tak wyglądać.
Catherine miała milion myśli na minutę. Pierwszą było to, by dać nogi za pas i uciec. Tak, to byłoby genialne. Tak się ucieka od problemów jako dorosły człowiek. Jednak tego nie zrobiła, a jedynie złapała za poły bluzki i zasłoniła się nią w geście obrony.

113West Market - Page 5 Empty Re: West Market Nie 01 Lut 2015, 22:54

William Parker

William Parker
William uśmiechnął się do tej dwójki raz jeszcze. A uśmiech księgowego odrobinę poszerzył się na słowa Sama, choć pewnie serce mu złamał tym stwierdzeniem.
- Nie wziąłbym takiego - odpowiedział, spoglądając krytycznie na wózek. - Szybko kółka pójdą - dodał i zaraz podniósł spojrzenie na tę dwójkę.
Kiedy Cath zaczęła się tłumaczyć, Parker spojrzał na jedną ścianę alejki, aby dojrzeć obok artykułów pieluchy, rząd pieluch, mnóstwo pieluch, MILION różowych, zielonych, żółtych czy niebieskich opakowań, olaboga.
- Tak, jasne, siostra - mruknął i zaśmiał się. - I już przy samym planowaniu rozważasz kupno wózka? - spytał i spojrzał na brzuch Hernandez, kiedy ta zaczęła się okrywać połami bluzki.
- Gratuluję - dodał, spoglądając to na jedno, to na drugie. 

114West Market - Page 5 Empty Re: West Market Nie 01 Lut 2015, 23:03

Sam Swarek

Sam Swarek
- Siostra? Planuje?- podniósł do góry brwi zaskoczony. W sumie blondynka nigdy o siostrze nie wspomniała a po za tym jakoś często byli zajęci raczej rozmową niewerbalną. Swarek obracał w myślach to co usłyszał kiedy oczywiście William musiał dowalić do pieca. Chociaż fakt był tak, że walił logikom jak prawym sierpowym i nie miał względów dla dziewczyny.
Powędrował za spojrzeniem Parkera omiatającym brzuch Cath. O kurwa!
- Jesteś w ciąży?- ryknął na cały sklep bez zastanowienia.

115West Market - Page 5 Empty Re: West Market Nie 01 Lut 2015, 23:15

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Miała teraz ogromną ochotę paść na ziemię i wczołgać się pod najniższą półkę i tam poczekać aż sobie pójdą.
Nie omieszkała także zgromić Williama wzrokiem mówiącym nie twój zasrany interes, a teraz spłyń, rozpłyń się!
- No pewnie, że może planować. To znaczy, już jest. I chciała... Wózek chciała, o! - rzuciła, jeszcze broniąc się jak jakaś uparta koza, chociaż była do bólu świadoma beznadziejności sytuacji.
Mało się nie wywaliła w miejscu, gdy Sam ryknął na cały market.
- Jezu! Sam! Bosze! Ogarnij się! Nie krzycz! - odkrzyknęła, aż starsza pani wychyliła się zza półki, spoglądając ciekawska co też ta jej pani doktor wyrabia. Ale będzie miała o czym plotkować z sąsiadkami!
- Jezu! No co ty! Tak! Nie! Nie wiem! Jezu! - tych emocji już było za dużo. Do tego buzujące hormony. Catherine po prostu się załamała. Złapała się za głowę, kucnęła i się najprościej w świecie rozryczała.

116West Market - Page 5 Empty Re: West Market Nie 01 Lut 2015, 23:23

William Parker

William Parker
Parker zdążył napisać wiadomość tekstową do Betty Jou, ba, nawet odebrać i znowu napisać. Pewnie dlatego nie zauważył tego spojrzenia u Catherine.
Zwrócił na nich uwagę dopiero w momencie, kiedy Sam ryknął na cały sklep. Aż Will się zastanowił.
- Tajemnice, które rosną w brzuchu nie są za dobre, żeby je ukrywać - stwierdził sucho. - W końcu to widać - dodał i uśmiechnął się do Cath, choć zaraz skrzywił, kiedy ta zaczęła kucać i ryczeć. Definitywnie była w ciąży, widać po jej humorze.
- Twoja działka, Swarek - rzucił do Sama, jakby mu sugerując, że ma się nią zająć. Sam Parker jakoś się nie spieszył; nie jego dziecko, więc co ma się przejmować? Empatii ma w sobie wystarczająco dużo.
I podszedł do pieluch.

117West Market - Page 5 Empty Re: West Market Nie 01 Lut 2015, 23:35

Sam Swarek

Sam Swarek
No a Sam stał jak wmurowany no bo...cholera to prawdopodobne, ale przecież by mu powiedziała, chyba że to nie jego... Miał w głowie kłębowisko myśli, które przeszywały jego umysł. Zarejestrował, że Will coś mówi ale ogólny sens wypowiedzi gdzieś mu uciekł. Nie często brakowało mu języka w gębie ale to byłą jedna z tych chwil. Nawet nie poczuł, kiedy upuścił koszyk i jabłka się rozsypały po podłodze.
W końcu jednak na widok dramatyzującej dziewczyny ogarnął się.
- Ej Cath wszystko OK? Chcesz stąd wyjść. Tylko nie płacz bo nie mam chusteczek a nie lubię jak mi kobiety smarkają do rękawa.
Kilka osób wyjrzało z za regałów by spojrzeć co się dzieje.

118West Market - Page 5 Empty Re: West Market Nie 01 Lut 2015, 23:46

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Może i była załamana, może właśnie płakała na cały lokal. Jednak mogło się jej to szybko zmienić. I zmieniło. Bowiem słowa Williama nie należały do najprzyjemniejszych, a ona ostatnio i tak już miała dość wszystkiego. Szczególnie teraz!
- Tyyyyyy! - rzuciła, spoglądając na Williamia ze wściekłością. Wstała i doskoczyła do Świętego tak jak dzień wcześniej do Rity. Zamachnęła się chcąc trzasnąć go po prostu z plaskacza po tej pięknej buźce, a po policzkach dalej leciały jej łzy. - Wypchaj się!
Dowaliła mu taką obelgą, że pewnie już mu skarpetki spadły.
Zaraz potem spojrzała na Sama, a jego mina sprawiła, że blondynka nie mogąc dłużej tego znieść po prostu minęła go, ewakuując się ku wyjściu. Oczywiście z głośnym histerycznym płaczem, by nadal dramatyzmu tej scenie.

119West Market - Page 5 Empty Re: West Market Nie 01 Lut 2015, 23:55

William Parker

William Parker
Dobrze, że nie chcieli wtrącić Parkera. Szkoda tylko, że nadwrażliwość Catherine swoje zrobiła i blondynka nie myślała, a po raz kolejny naraziła się całkiem jej obcej osobie. Bo tak było z Parkerem.
A to, że dostał w twarz za powiedzianą prawdę, która mocno ją ukłuła? Cóż, nie był zdziwiony, ani też poddenerwowany. I jakoś nie zareagował szczególnie, bo też nie przesadzajmy, żeby to było na tyle silne, aby mu przekręciło łeb chociaż raz.
Odprowadził Cath wzrokiem, westchnął cicho i tak, dalej zastanawiał się nad tym, które opakowanie pieluszek wziąć, stawiając między nogami koszyk. Podrzucił nawet w rękach niebieską paczkę, a potem sięgnął po drugą, zieloną.

120West Market - Page 5 Empty Re: West Market Pon 02 Lut 2015, 00:03

Sam Swarek

Sam Swarek
Sam posłał gniewne spojrzenie Parkerowi. Po co ją dręczył i jej dogryzał.Wszyscy ci święci to było jedno wielkie gówno. Nie ma to jak podokuczać ciężarnej kobiecie. Kurwa ciężarnej!- dalej go to szokowało, nie miał jednak czasu snuć rozmyślań bo musiał gnać za Catherine.
Złapał ją już przed marketem.
- Ej nie uciekaj.- miał nadzieję, że on w pysk nie zarobi.

121West Market - Page 5 Empty Re: West Market Pon 02 Lut 2015, 00:18

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Catherine na pewno nie przeanalizowała z taką trzeźwością umysłu jak to zrobił William. Była rozgniewana i jednocześnie załamana. Wszystko jej się zwaliło na głowę. Dorosłe życie było takie do dupy czasami!
Głupi księgowy! Głupi wózek! Głupia ciąża! Głupie wszystko.
Już myślała, że zbiegła z miejsca zbrodni, ale tuż pod marketem złapał ją Sam. Ale uciekanie było takie przyjemne!
Z westchnieniem objęła go i się po prostu przytuliła, pochlipując jeszcze cicho.
- Przepraszam. - wymruczała z twarzą wtuloną w niego. - Przepraszam. - powtórzyła nagle zrezygnowana.

122West Market - Page 5 Empty Re: West Market Pon 02 Lut 2015, 00:28

William Parker

William Parker
Męczeniem i dogryzaniem tego nazwać by nie można było. Choćby dlatego, że Will nie powiedział tego złośliwie, mając w ogóle na myśli to, że nie ma się czego wstydzić i tym powinna się cieszyć kobieta. Ale najwidoczniej ludzie się zmieniają, jak i mentalność takich, na co nie można było poradzić.
Zatem nie zwrócił uwagi, jak Swarek wyszedł. Dalej wybierał te pieluchy, aż w końcu ogarnął dwie paczki po względnym obliczeniu, ile mniej więcej ma wnuczka Sue; następnie, wedle prośby Betty, skierował się także po pieluchy dla starszyzny!
I z West Market mógł wyjść nie tylko z tymi zniżkowymi zakupami, ale i ze swoimi własnymi, z pewnością tulący się przyszli rodzice mogli go zauważyć jak odjeżdżał i to bez przejęcia, bez bólu i też śladów na twarzy.
Dobry dzień, trzeba przyznać!

/zt

123West Market - Page 5 Empty Re: West Market Pon 02 Lut 2015, 10:44

Sam Swarek

Sam Swarek
Nie był najlepszy w pocieszaniu histeryzujących kobiet. Dobra w ogóle nie był najlepszy w relacjach z nimi czy kimkolwiek ale przecież jakoś sobie radził te trzydzieści parę lat w społeczeństwie. Jeżeli chodziło o zabawę to było prosto bo obie strony wiedziały o co chodzi a tym razem to już było o wiele bardziej skomplikowane.
Miał w gardle gulę ze strachu. Miał ochotę potrząsnąć Catherine by ta mu natychmiast powiedziała, ze to nie jest jego dziecko. Opanował chęć ucieczki i przytulił kobietę do siebie. Nie miał pojęcia co powiedzieć więc pogładził ją po plecach.
-No już już. - pomyślał, że powinni się zmyć gdzieś gdzie nie będą na widoku wszystkich.

124West Market - Page 5 Empty Re: West Market Pon 02 Lut 2015, 11:07

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Przy histeryzującej Catherine nikt nie był dobry w pocieszaniu. Bo tak naprawdę nie można było przewidzieć co zrobi za kilka sekund. Zmieniało się jej to jak temperatura dobowa na pustyni. Ona sama siebie czasem nie ogarniała.
Obiecała sobie, że tak ładnie to zrobi. Z klasą. Że nie potrzebuje nikogo, że on nie musi się martwić. Bla, bla i milion innych wspaniałych rzeczy rodem z filmu.
Ale rzeczywistość ją dopadła i kopnęła mocno w dupsko i Cath była przerażona po prostu tym wszystkim. Dlatego odezwała się w niej egoistka. Biedny Sam.
- Jezu. Nie zostawiaj mnie tak! To takie straszne! Przerażające! Jestem z tym sama jak palec! Nienawidzę tego! Zrób coś! - znów zaczęła rozpaczać, a słowa z niej ulatywały jak powietrze z balonika.

125West Market - Page 5 Empty Re: West Market Pon 02 Lut 2015, 11:21

Sam Swarek

Sam Swarek
Słowa Catherine był dla niego mniej więcej czymś takim jak by ktoś stał obok niego i młotkiem walił go po głowie. Raz za razem usiłując mu rozwalić czaszkę a potem zakopać na pustyni.
Jak tylko usłyszał, że ma jej nie zostawiać to jego ochota na ucieczkę wzrosła dziesięciokrotnie. No bo to sugerowało.... Kurwa on nie był gotów! Nawet gdyby ją kochał a nie kochał to i tak nie był gotów !
W oczach biednego Sama można było dostrzec panikę. Bez problemu wychodził pod lufę bandziorów a teraz miał ochotę dać dyla od tej kruchej blondyneczki.
- Ok, ok przecież jestem. Chodź pojedziemy do mnie i pogadamy co?- a w duchu błagał wszystkich świętych by dziewczyna się uspokoiła.

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 5 z 15]

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 10 ... 15  Next

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach