Niedawno remontowany, parterowy budynek w piaskowym kolorze. Nad głównym wejściem wisi duże logo gazety, które zostało zakupione dzięki darczyńcom z miasteczka. W środku znajdziesz biura redaktora naczelnego, korektora oraz grafika. Do biura ogłoszeń można zanieść swój anons, jednak takowych jest coraz mniej, gdyż łatwiej ogłosić się w internecie.
Reszta budynku to sporej wielkości archiwum, które pamięta jeszcze czasy Old Whiskey z końcówki XIX wieku, zaplecza, pokoje ksero oraz boksy dla zatrudnionych tu „dziennikarzy”. „Dziennikarzy”, ponieważ tylko jedna z czterech piszących osób ma wykształcenie w tym kierunku (chociaż niepełne). Piszą oni głównie o dramatycznych wydarzeniach z okolic, nieszczęśliwych wypadkach, o wypiekach i sposobach na spranie plam wina z obicia kanapy.
Dla pracowników oraz gości redakcji, naczelny ma bonus – zawsze pełen baniak zimnej wody i plastikowe kubeczki!
Reszta budynku to sporej wielkości archiwum, które pamięta jeszcze czasy Old Whiskey z końcówki XIX wieku, zaplecza, pokoje ksero oraz boksy dla zatrudnionych tu „dziennikarzy”. „Dziennikarzy”, ponieważ tylko jedna z czterech piszących osób ma wykształcenie w tym kierunku (chociaż niepełne). Piszą oni głównie o dramatycznych wydarzeniach z okolic, nieszczęśliwych wypadkach, o wypiekach i sposobach na spranie plam wina z obicia kanapy.
Dla pracowników oraz gości redakcji, naczelny ma bonus – zawsze pełen baniak zimnej wody i plastikowe kubeczki!