Redakcja "Czasu Old Whiskey"

First topic message reminder :

Niedawno remontowany, parterowy budynek w piaskowym kolorze. Nad głównym wejściem wisi duże logo gazety, które zostało zakupione dzięki darczyńcom z miasteczka. W środku znajdziesz biura redaktora naczelnego, korektora oraz grafika. Do biura ogłoszeń można zanieść swój anons, jednak takowych jest coraz mniej, gdyż łatwiej ogłosić się w internecie.
Reszta budynku to sporej wielkości archiwum, które pamięta jeszcze czasy Old Whiskey z końcówki XIX wieku, zaplecza, pokoje ksero oraz boksy dla zatrudnionych tu „dziennikarzy”. „Dziennikarzy”, ponieważ tylko jedna z czterech piszących osób ma wykształcenie w tym kierunku (chociaż niepełne). Piszą oni głównie o dramatycznych wydarzeniach z okolic, nieszczęśliwych wypadkach, o wypiekach i sposobach na spranie plam wina z obicia kanapy.
Dla pracowników oraz gości redakcji, naczelny ma bonus – zawsze pełen baniak zimnej wody i plastikowe kubeczki!

- Dobre pytanie.
Stwierdziła sama do siebie, kolejne foteczki artykułów robiąc. Już sięgała po kolejną gazetę, gdy w archiwum pojawiła się redakcyjna koleżanka. Rachela pokiwała głową na jej słowa i zaczęła składać gazety ponownie do szafki. Gdy się z tym uporała, wróciła do zajęć przy biurku i późno opuściła redakcję.

zt

09.02.2014

Niedzielne popołudnie to czas w którym w redakcji rzadko można było kogoś spotkać. Dlatego Rachela pojawiła w się w miejscu swej pracy. Nie chciała siedzieć nad komputerem przy Cath i dziecku, a papierowe wydania również wydawały się kuszące.
Dziennikarka postawiła na biurku pojemnik z warzywnym koktajlem, który przygotowała sobie rano, chcąc nim zastąpić obiad i usiadła przed komputerem, odpalając przeglądarkę i wstukując do wyszukiwarki nazwisko Smith.

No cóż, nazwisko Smith było jednym z najpopularniejszych w kraju, więc Rachelę zalały dziesiątki (jak nie setki) tysięcy profilów na Pejsie, Swaggerze czy rublrze. Do tego wiadomości z całych Stanów.

No tak. Rachela była kiepskim detektywem. Ale może jeszcze się czegoś nauczy.
Na razie, popijając koktajl dietetyczny, do nazwiska Smith dopisała Słodka Brzoskwinka i Appaloosa.

Rachela znalazła kilkanaście reklam klubu, recenzje imprez, jakieś fotki z rublra bogatych nastolatków. Ale prócz tego notkę prasową z 2009 roku, że stały klient "Słodkiej Brzoskwinki" został zatrzymany pod zarzutem morderstwa swojej żony. Jednak jedyne co łączyło tę sprawę z klubem, to fakt, że Arthur Morris Pless miał wejściówkę VIP.

Rachela patrzyła na artykuł o zatrzymaniu, chwilę zastanawiając się czy pójść w tym kierunku. Ale ponieważ nic nie stało na przeszkodzie, otworzyła drugą kartę i wkleiła do wyszukiwarki nazwisko zatrzymanego i nazwisko Smith.
Coś łączyło obu mężczyzn?

Wyglądało na to, że Smith nie miał żadnych powiązań z zatrzymanym.

Rachela wstukała więc nazwę Brzoskwinki, poszukując strony klubu i informacji o właścicielach.

Strona jak to storna - informacje o imprezach, dj-ach, atrakcjach. Zdjęcia i historia klubu w ogólnikach. O właścicielach (a właściwie właścicielce) prawie nic. Jedynie w kontakcie nazwa spółki założonej na nazwiska Smith-Kawiński.

Rachela w zamyśleniu przejechała dłonią po klawiaturze, po czym postanowiła poszukać informacji o spółce i sprawdzić kto kryje się pod nazwiskiem Kawinsky. Napiła się ponownie koktajlu warzywnego i zignorowała telefon, który rozdzwonił się na sąsiednim biurku.

Spółka, jak to spółka. Zarejestrowana w Appaloosa, wszystko legalne, bez długów. Jako właściciela spółki wpisano Debbie Lynn Smith.

A czym się spółka zajmuje? Sprawdźmy.
Dziennikarka skopiowała też nazwisko i wrzuciła je do wyszukiwarki, by sprawdzić czy to jest ta blondynka u boku Smitha.

Po chwili Rachela potwierdziła swoje przypuszczenia. Właścicielką firmy była pani Smith, czyli żona Anthony'ego. 
Spółka założona w 2002 roku, aktualnie zajmuje się tylko "Słodką Brzoskwinką" i organizacją eventów rozrywkowych w tym klubie i poza nim.

Rachela zaczęła szukać jakichkolwiek wzmianek i artykułów nawiązujących do współpracy Triady ze Słodką Brzoskwinką. Czy jacyś inni dziennikarze zainteresowali się tematem?

Rachela nie znalazła nic na ten temat. Oczywiście wyskakiwały jej artykuły o Triadzie, ale wszystko wiązało się z San Francisco czy Hong Kongiem.

Rachela napiła się koktajlu i oparła na fotelu, odchylając głowę. Jeszcze nie zdecydowała się na rozmowę z siostrą i z każdym dniem było coraz trudniej, ale przecież nie mogła tego tak zostawić. Prostując się, odstawiła butelkę i do wyszukiwarki wpisała Debbie Lynn Smith.

... i Racheli od razu wyskoczyła strona ze zdjęciem Pani Smith jako Miss Kukurydzy 1991.

Rachela wybuchnęła śmiechem i popatrzyła na zdjęcie nie bez kpiny. Gdy już się napatrzyła, do przeglądarki wpisała Anthony Smith.

Anthony Smith to było równie popularnie imię i nazwisko co sam "Smith". trzeba było doprecyzować.

Rachela dopisała Appaloosa.

Wyskoczyło jej kilku Anthony Smithów w Appaloosa. I faktycznie jeden z nich był na liście pracowników Brzoskwinki jako szef ochrony ale nic więcej.

Rachela postanowiła sprawdzić czy państwo Smith mają pejsbuki.

No i jak można było  się domyślić, było wielu Smithów na pejsbuku
Niestety, państwo Smith, których chciała wyśledzić Rachela - nie mili kont.

Po chwili namysłu Rachela wróciła na stronę internetową klubu i zaczęła przeglądać zdjęcia z imprez. Czy na nich wypatrzy coś ciekawego?

Zdjęcia jak zdjęcia - uważnie wyselekcjonowane fotki bawiących się, bogatych ludzi.