Ostatnio zmieniony przez Liluye dnia Czw 14 Sie 2014, 14:43, w całości zmieniany 1 raz
1 Przyczepa Liluye Sro 06 Sie 2014, 15:37
Liluye
First topic message reminder :
Stojąca na betonowych bloczkach przyczepa może nie wydawać się idealnym miejscem do życia, jednak dobrze urządzona okazuje się całkiem wygodna. Ma wymiary 9x3 metry i jest wyposażona w kuchnię z aneksem jadalnym i salonikiem, łazienkę oraz dwie sypialnie. Przyczepa ma ogrzewanie gazowe oraz gazowy podgrzewacz wody i jest podłączona do szamba.
251 Re: Przyczepa Liluye Pią 22 Sie 2014, 00:09
Liluye
- No to chociaż ten gaz, co? Noś ze sobą. Pamiętaj. - podnioslą się zaraz za nią, Moira tylko spojrzała, chcąc się podnieść, ale Lilu machnęla ręką, kładąc ją na miejscu.
- Wiesz, jakby mi coś chciał zrobić to raczej niewiele by ze mnie zostalo. - roześmiała się. - Ma jakieś 30 cm i pewnie z 60 kilo przewagi. - stwierdziła. Przytuliła na moment Cath i cmoknęła ją przyjacielsko w policzek.
- Ja też dziękuję za spotkanie. Brakowalo mi jakiejś babskiej nasiadówy.
- Wiesz, jakby mi coś chciał zrobić to raczej niewiele by ze mnie zostalo. - roześmiała się. - Ma jakieś 30 cm i pewnie z 60 kilo przewagi. - stwierdziła. Przytuliła na moment Cath i cmoknęła ją przyjacielsko w policzek.
- Ja też dziękuję za spotkanie. Brakowalo mi jakiejś babskiej nasiadówy.
252 Re: Przyczepa Liluye Pią 22 Sie 2014, 00:14
Catherine Hernández
Cath mrugnęła do Liluye i uśmiechnęła się. Uniosła rękę i pogroziła palcem.
- Jakby z ciebie niewiele zostało to z niego nic! - rzuciła, a potem wywróciła oczami. - Tak, tak, mam zawsze przy sobie. Trzymaj się mała, bądź grzeczna. Do zobaczenia w siodle mam nadzieję. Będziemy w kontakcie z tą stadniną i w ogóle. Szczypiorek, jedziemy do domu!
Rzuciła i otworzyła drzwi, a psiak wyskoczył przez nie szczekając wesoło. Cath pomachała na pożegnanie, chwyciła torbę i wyszła. Ruszyła do auta, szukając kluczyków. Gdy je znalazła wsiadła i zapaliła silnik. Szczypior siedział obok, na siedzeniu dla pasażera i dyszał cicho. Blondynka wycofała i opuściła osiedle przyczep.
ZT > dom
- Jakby z ciebie niewiele zostało to z niego nic! - rzuciła, a potem wywróciła oczami. - Tak, tak, mam zawsze przy sobie. Trzymaj się mała, bądź grzeczna. Do zobaczenia w siodle mam nadzieję. Będziemy w kontakcie z tą stadniną i w ogóle. Szczypiorek, jedziemy do domu!
Rzuciła i otworzyła drzwi, a psiak wyskoczył przez nie szczekając wesoło. Cath pomachała na pożegnanie, chwyciła torbę i wyszła. Ruszyła do auta, szukając kluczyków. Gdy je znalazła wsiadła i zapaliła silnik. Szczypior siedział obok, na siedzeniu dla pasażera i dyszał cicho. Blondynka wycofała i opuściła osiedle przyczep.
ZT > dom
253 Re: Przyczepa Liluye Wto 26 Sie 2014, 10:39
Sam Swarek
<---- Posterunek
Zatrzymali radiowóz przed przyczepą dziewczyny. W sumie wypad z Aldem był ryzykowny ale chyba kobicie nie przywali z rozpędu.
Sam zastukał do drzwi.
-Policja! Otwierać!
Zatrzymali radiowóz przed przyczepą dziewczyny. W sumie wypad z Aldem był ryzykowny ale chyba kobicie nie przywali z rozpędu.
Sam zastukał do drzwi.
-Policja! Otwierać!
254 Re: Przyczepa Liluye Wto 26 Sie 2014, 10:44
Aldo Iadanza
---> Posterunek
Właśnie był najbezpieczniejszy, Sam był bezpieczny ze mną jak z nikim innym, co innego gdyby było na odwrót.
- Policja, mamy nakaz - powtórzyłem za Samem, po czym pierdolnąłem jeszcze mocniej pięścią w drzwi, prawie się wygięły.
Właśnie był najbezpieczniejszy, Sam był bezpieczny ze mną jak z nikim innym, co innego gdyby było na odwrót.
- Policja, mamy nakaz - powtórzyłem za Samem, po czym pierdolnąłem jeszcze mocniej pięścią w drzwi, prawie się wygięły.
255 Re: Przyczepa Liluye Wto 26 Sie 2014, 10:46
Mistrz Gry
By wyważyć drzwi, mnożnik na silę, próg 30. Oboje możecie próbować.
256 Re: Przyczepa Liluye Wto 26 Sie 2014, 10:55
Sam Swarek
37
Te drzwi chyba nie wytrzymają takiego łomotu. Swarek przywalił w nie ponownie i wejście stanęło otworem. Wyjął i odbezpieczył bronią, przecież nigdy nie wiadomo co się może zdarzyć. Dał znak głową Aldowi by ten wchodził a on mu będzie tyły osłaniał.
Te drzwi chyba nie wytrzymają takiego łomotu. Swarek przywalił w nie ponownie i wejście stanęło otworem. Wyjął i odbezpieczył bronią, przecież nigdy nie wiadomo co się może zdarzyć. Dał znak głową Aldowi by ten wchodził a on mu będzie tyły osłaniał.
257 Re: Przyczepa Liluye Wto 26 Sie 2014, 11:02
Aldo Iadanza
Nie zdążyłem nic powiedzieć gdy Sam z impetem roz... no rozpierdolił drzwi przyczepy. Aż zrobiłem minę uznania i szacunku no jednak nie same cipki tu pracują.
- Może była za przyczepą albo coś - rzuciłem, zapewne udzielała mu się moja agresja. Potem kiwnąłem przytakując wyjmując broń i wchodząc do środka.
Rozejrzałem się po pierwszym pomieszczeniu.
- Właź, nie ma nikogo...
- Może była za przyczepą albo coś - rzuciłem, zapewne udzielała mu się moja agresja. Potem kiwnąłem przytakując wyjmując broń i wchodząc do środka.
Rozejrzałem się po pierwszym pomieszczeniu.
- Właź, nie ma nikogo...
258 Re: Przyczepa Liluye Wto 26 Sie 2014, 11:10
Sam Swarek
Rozejrzał się po pustym pomieszczeniu.
-Nooo tutaj to jej na pewno nie ma, szlag by to trafił.
Zerknął do jednaj a potem do drugiej sypialni i znacząco pokręcił głową w stronę Alda. Mieli pecha albo dziewczyna poszła na zakupy albo zwinęła się całkowicie z miasta.
-Pytamy sąsiadów?
-Nooo tutaj to jej na pewno nie ma, szlag by to trafił.
Zerknął do jednaj a potem do drugiej sypialni i znacząco pokręcił głową w stronę Alda. Mieli pecha albo dziewczyna poszła na zakupy albo zwinęła się całkowicie z miasta.
-Pytamy sąsiadów?
259 Re: Przyczepa Liluye Wto 26 Sie 2014, 11:18
Mistrz Gry
- Halo, halo..?
Ktoś zaszedł pod drzwi i pomachał do policjantów. Była to jakaś starsza kobieta o lasce. Gdy tylko usłyszała łomot, wyszła ze swojej przyczepki i skierowała się do policjantów.
- Panowie szukają tej całej Oldwood?
Ktoś zaszedł pod drzwi i pomachał do policjantów. Była to jakaś starsza kobieta o lasce. Gdy tylko usłyszała łomot, wyszła ze swojej przyczepki i skierowała się do policjantów.
- Panowie szukają tej całej Oldwood?
260 Re: Przyczepa Liluye Wto 26 Sie 2014, 11:20
Aldo Iadanza
- No trzeba popytać, a potem podjedziemy do rezerwatu - mruknąłem, wychodząc z przyczepy, rozejrzałem się po przyczepach w których paliło się światło.
Jednak nim wyszliśmy ktoś nas zaczepił. Pewnie wścibska sąsiadka.
- Tak dokładnie? - rzuciłem - widziała może pani, albo wie gdzie może być? To nie duża dziu... znaczy miasto... Może kwiatki jej pani podlewa i wie gdzie poszła?
Jednak nim wyszliśmy ktoś nas zaczepił. Pewnie wścibska sąsiadka.
- Tak dokładnie? - rzuciłem - widziała może pani, albo wie gdzie może być? To nie duża dziu... znaczy miasto... Może kwiatki jej pani podlewa i wie gdzie poszła?
261 Re: Przyczepa Liluye Wto 26 Sie 2014, 11:23
Mistrz Gry
- Wiem, gzie poszła. Do swojego gacha, grzesznica!
Staruszka podniosła laskę i wskazała na przyczepę Loco.
- Puszcza się jedna bez ślubu, tfu! - rzuciła, spluwając sobie pod nogi.
Staruszka podniosła laskę i wskazała na przyczepę Loco.
- Puszcza się jedna bez ślubu, tfu! - rzuciła, spluwając sobie pod nogi.
262 Re: Przyczepa Liluye Wto 26 Sie 2014, 11:29
Sam Swarek
Sam stał i przysłuchiwał się rozmowie. Nie wtrącał się. Uśmiechnął się nieznacznie na słowa o gachu i pomyślał " Bingo". Na pewno tam znajda dziewczynę i będą mogli odtransportować na posterunek.
263 Re: Przyczepa Liluye Wto 26 Sie 2014, 11:29
Aldo Iadanza
- Aaa dobra idziemy - mruknąłem patrząc w kierunku Sama. Nie komentowałem słów starszej kobiety, pewnie sama się też puszczała jak miała osiemnaście lat. Uciekała z tymi świętoszkami na skuterkach po kryjomu, a na starość została jej niska renta i przyczepa jednego z nich.
- Tylko nie wyważaj od razu - rzuciłem do sama przekrzywiając nieco wargę. Chociaż w sumie Sam zrobił na mnie wrażenie, nie ma co się pierdolić.
- Tylko nie wyważaj od razu - rzuciłem do sama przekrzywiając nieco wargę. Chociaż w sumie Sam zrobił na mnie wrażenie, nie ma co się pierdolić.
264 Re: Przyczepa Liluye Wto 26 Sie 2014, 11:37
Sam Swarek
- Dobra, dobra.- lekko uniósł kącik ust w górę. Był pewien, że Aldo sam wolałby wywalić te drzwi ale go ubiegł. No cóż w tej przyczepie da mu wolna drogę. Niech chłop wyładuje sobie trochę agresji.
Ruszyli do wskazanej przyczepy.
----> Przyczepa Connora
Ruszyli do wskazanej przyczepy.
----> Przyczepa Connora
Ostatnio zmieniony przez Sam Swarek dnia Wto 26 Sie 2014, 11:41, w całości zmieniany 1 raz
265 Re: Przyczepa Liluye Wto 26 Sie 2014, 11:39
Mistrz Gry
Aldo i Sam przenoszą się do lokacji --> http://www.oldwhiskey.pl/t424p30-przyczepa-loco
266 Re: Przyczepa Liluye Wto 26 Sie 2014, 13:54
Connor Eastman
-> Przyczepa Loco
No to można było powiedzieć, że pięknie rozwalili drzwi. Obejrzał je dokładnie i chyba nie było szans, aby je odratować. Trzeba było kupić nowe drzwi. Ale teraz przecież nie zostawi tego tak, postawił drzwi, aby do czegoś przymocować deski. I zaczął je przybijać do futryny oraz do drzwi. Gdy już skończył robotę tylko na nią spojrzał. Nie jest źle, teraz to będzie trzeba poszukać jakiegoś sklepu z drzwiami i potem albo samemu je wstawić w futrynę, albo wynająć fachowca. Po jakimś czasie odszedł od przyczepy Liluye.
/zt
No to można było powiedzieć, że pięknie rozwalili drzwi. Obejrzał je dokładnie i chyba nie było szans, aby je odratować. Trzeba było kupić nowe drzwi. Ale teraz przecież nie zostawi tego tak, postawił drzwi, aby do czegoś przymocować deski. I zaczął je przybijać do futryny oraz do drzwi. Gdy już skończył robotę tylko na nią spojrzał. Nie jest źle, teraz to będzie trzeba poszukać jakiegoś sklepu z drzwiami i potem albo samemu je wstawić w futrynę, albo wynająć fachowca. Po jakimś czasie odszedł od przyczepy Liluye.
/zt
267 Re: Przyczepa Liluye Nie 31 Sie 2014, 22:15
Connor Eastman
Umówił się tutaj z Catherine podszedł do przyczepy i zobaczył jak nieźle zrobił drzwi fachowiec, no można powiedzieć, że jest ok. Otwierają się i zamykają, a to akurat było tutaj najważniejsze. Zamek jest, Connor przekręcił klucz i już był w środku. Bardzo ładnie chodziły. Zostawił uchylone drzwi, aby Hernández wiedziała iż jest on już w środku. Zaczął przeglądać ubrania Liluye, ale szczerze powiedziawszy gustu do żeńskich ubrań nie miał za grosz. Wolał poczekać na Catherine i niech ona układa strój.
268 Re: Przyczepa Liluye Nie 31 Sie 2014, 22:20
Catherine Hernández
No trochę to trwało, ale Cath w końcu też się pojawiła. Na sweter miała narzuconą czarną, skórzaną kurtkę, a na nogach botki na grubym obcasie. No i dżinsy. Przyszła tutaj na piechotę, gdyż jej auto było w warsztacie. Jakoś jej nie po drodze, by je odebrać.
Gdy podeszła do przyczepy wpierw się rozejrzała. W pobliżu biegał jej kundelek Szczypiorek i merdał radośnie ogonem. Pocieszne stworzenie. Lekarka zauważyła uchylone drzwi i zapukała w nie, a zaraz potem weszła.
- Halo? O, hej. - zauważyła Connora w środku i z kwaśną miną się w nim przywitała. Obok jej nóg przemknął psiak i się zatrzymał. Spoglądał na mężczyznę zaskoczony.
Gdy podeszła do przyczepy wpierw się rozejrzała. W pobliżu biegał jej kundelek Szczypiorek i merdał radośnie ogonem. Pocieszne stworzenie. Lekarka zauważyła uchylone drzwi i zapukała w nie, a zaraz potem weszła.
- Halo? O, hej. - zauważyła Connora w środku i z kwaśną miną się w nim przywitała. Obok jej nóg przemknął psiak i się zatrzymał. Spoglądał na mężczyznę zaskoczony.
269 Re: Przyczepa Liluye Nie 31 Sie 2014, 22:36
Connor Eastman
Czemu ona tu przyszła z psem? To powinno być jego pierwsze pytanie. On rozumiał, że w pewnych sytuacjach bierze się ze sobą psa, ale oni mieli przecież dobierać ubrania, więc po co jej on? Dobra, nieważne może po prostu go ignorować. Dobrze, że nie przyszła z kotem, bo wtedy by ją pewnie zamordował. Connor nienawidził kotów, czuł do nich wstręt, bał się, cokolwiek. W każdym razie widząc kota miał dreszcze.
- Hej. - Odpowiedział jej, ona miała tak kwaśną minę jakby myślała, że Connora tu nie będzie, albo, że zamiast niego będzie zupełnie kto inny. Zresztą nieważne. - Zapraszam, ja nie wiem co będzie odpowiednie. - Przejrzał te ubrania, ale jakoś nie wiedział szczerze powiedziawszy co do czego będzie pasować. Wolał to zostawić kobiecie, w końcu po coś Liluye chciała Catherine.
- Hej. - Odpowiedział jej, ona miała tak kwaśną minę jakby myślała, że Connora tu nie będzie, albo, że zamiast niego będzie zupełnie kto inny. Zresztą nieważne. - Zapraszam, ja nie wiem co będzie odpowiednie. - Przejrzał te ubrania, ale jakoś nie wiedział szczerze powiedziawszy co do czego będzie pasować. Wolał to zostawić kobiecie, w końcu po coś Liluye chciała Catherine.
270 Re: Przyczepa Liluye Nie 31 Sie 2014, 22:42
Catherine Hernández
Cath pokiwała głową i wskazała palcem ku wyjściu, spoglądając na Szczypiorka. On z radością wybiegł na zewnątrz.
Eeee, wybacz. Całymi dniami siedzi w domu. - rzuciła, widząc jego zaskoczenie, gdy spoglądał na kundelka. Zaraz potem pokiwała głową i ruszyła do szafy Liluye. - Odsuń się...
Burknęła i zagłębiła się w ubrania. Długo przebierała, porównywała, wywalała na łóżko i znów zgarniała komponując z czymś innym. To wszystko było czasochłonne. W końcu kobieta się odezwała.
- Opowiedziałbyś mi co się stało? Martwię się... - powiedziała, gdy na moment wychyliła się z szafy i spojrzała na niego. Już nie była taka niechętna wobec niego. Powoli się przyzwyczajała, choć nadal nie lubiła tego Świętego i było to widać.
Eeee, wybacz. Całymi dniami siedzi w domu. - rzuciła, widząc jego zaskoczenie, gdy spoglądał na kundelka. Zaraz potem pokiwała głową i ruszyła do szafy Liluye. - Odsuń się...
Burknęła i zagłębiła się w ubrania. Długo przebierała, porównywała, wywalała na łóżko i znów zgarniała komponując z czymś innym. To wszystko było czasochłonne. W końcu kobieta się odezwała.
- Opowiedziałbyś mi co się stało? Martwię się... - powiedziała, gdy na moment wychyliła się z szafy i spojrzała na niego. Już nie była taka niechętna wobec niego. Powoli się przyzwyczajała, choć nadal nie lubiła tego Świętego i było to widać.
271 Re: Przyczepa Liluye Nie 31 Sie 2014, 22:58
Connor Eastman
Czyżby pani doktor była tak zapracowana, że nie miała kiedy wyprowadzać swojego kundelka? Najwyraźniej tak, ale to nie była jego sprawa, to był jej pies w końcu.
Gdy powiedziała, aby się odsunął to zrobił jej miejsce przy szafie. Spoglądał jak sobie radzi i co wyciąga, mogło to być wkurzające tak patrzenie jej przez ramię dlatego chwilę popatrzył, a potem się odsunął i tylko czekał na efekt końcowy, ona przecież lepiej się na tym znała i nie odstawi Lilu w jakieś niepasujące ubrania.
- Generalnie zdrowa, ale męczą je to koszmary, bo jak byłem ostatnio i potem jak dzwoniła to nie miała tabletek. Możliwe, że już jakaś lekarka do niej poszła i dała tabletki. - Powiedział, bo chyba generalnie najbardziej interesował ją chyba jej stan obecny. - Przyjechało dwóch policjantów, zabrali ją, ale tak po ludzku, dali się nam nawet pożegnać, także nie wyglądało to najgorzej. - On miał w pamięci swoje niektóre aresztowania. Wyglądały zdecydowanie bardziej brutalnie.
Gdy powiedziała, aby się odsunął to zrobił jej miejsce przy szafie. Spoglądał jak sobie radzi i co wyciąga, mogło to być wkurzające tak patrzenie jej przez ramię dlatego chwilę popatrzył, a potem się odsunął i tylko czekał na efekt końcowy, ona przecież lepiej się na tym znała i nie odstawi Lilu w jakieś niepasujące ubrania.
- Generalnie zdrowa, ale męczą je to koszmary, bo jak byłem ostatnio i potem jak dzwoniła to nie miała tabletek. Możliwe, że już jakaś lekarka do niej poszła i dała tabletki. - Powiedział, bo chyba generalnie najbardziej interesował ją chyba jej stan obecny. - Przyjechało dwóch policjantów, zabrali ją, ale tak po ludzku, dali się nam nawet pożegnać, także nie wyglądało to najgorzej. - On miał w pamięci swoje niektóre aresztowania. Wyglądały zdecydowanie bardziej brutalnie.
272 Re: Przyczepa Liluye Nie 31 Sie 2014, 23:06
Catherine Hernández
Gdy tak zaglądał jej przez ramię odgoniła go pośpiesznie ręką, by dał jej więcej przestrzeni i swobody. Nie dość, że przyczepa była mała, niemalże klaustrofobiczna (jak dla Cath) to jeszcze on był wielgaśny. Co to za praca w takich warunkach!
Gdy tak wybierała ciuchy dla Liluye do głowy wpadły jej nagle wspomnienia z Phoenix, gdy jako nastolatka szykowała się z przyjaciółkami na imprezę... Lubiły sobie nawzajem wybierać ubrania.
Lekarka potrząsnęła głową wracając do rzeczywistości. Teraz nie szykowała ubrań na imprezę, a na rozprawę... sądową.
- Pewnie dr Roberts się zjawiła. Jako jej lekarz prowadzący. Słyszałam w pracy. -pokiwała powoli głową. Wyciągnęła w końcu białą koszulę, którą zawiesiła na wieszaku. Potem beżowy żakiet. Zatonęła w szafie w poszukiwaniu jakiejś spódnicy i butów.
Gdy usłyszała, że policja pozwoliła się im pożegnać aż prychnęła. Nie mogła się powstrzymać, no!
- Czemu nie pożegnaliście się na dobre... - mruknęła po cichu, do siebie. Głośniej zaś dodała elokwentne mhm.
- Mam nadzieję, że nie będą robili problemów. Mówiła ci może coś na temat samej rozprawy? Coś już wie? Kogo na świadków? Czy ma adwokata?
Gdy tak wybierała ciuchy dla Liluye do głowy wpadły jej nagle wspomnienia z Phoenix, gdy jako nastolatka szykowała się z przyjaciółkami na imprezę... Lubiły sobie nawzajem wybierać ubrania.
Lekarka potrząsnęła głową wracając do rzeczywistości. Teraz nie szykowała ubrań na imprezę, a na rozprawę... sądową.
- Pewnie dr Roberts się zjawiła. Jako jej lekarz prowadzący. Słyszałam w pracy. -pokiwała powoli głową. Wyciągnęła w końcu białą koszulę, którą zawiesiła na wieszaku. Potem beżowy żakiet. Zatonęła w szafie w poszukiwaniu jakiejś spódnicy i butów.
Gdy usłyszała, że policja pozwoliła się im pożegnać aż prychnęła. Nie mogła się powstrzymać, no!
- Czemu nie pożegnaliście się na dobre... - mruknęła po cichu, do siebie. Głośniej zaś dodała elokwentne mhm.
- Mam nadzieję, że nie będą robili problemów. Mówiła ci może coś na temat samej rozprawy? Coś już wie? Kogo na świadków? Czy ma adwokata?
273 Re: Przyczepa Liluye Nie 31 Sie 2014, 23:26
Connor Eastman
Był odrobinę za duży, aby się jeszcze pakować jej tam do szafy. Zdecydowanie był na to za wielki dlatego gdy już go wywaliła stamtąd to nie próbował znowu się tam wtrącać.
Pokiwał głową słysząc Cath mówiącą o Beth, już raz przecież ją spotkał, gdy byli na wycieczce w wiosce, z tego co pamiętał to nawet się jej podobało. No w każdym razie nie to było ważne, dobrze, że ją odwiedziła. Teraz miał pewność gdy Catherine to potwierdziła.
Szczerze powiedziawszy to miała szczęście, że Connor tego nie usłyszał o tym pożegnaniu się na dobre, bo mógłby się odrobinę zdenerować.
- Nie wiadomo jeszcze kiedy będzie rozprawa. Lilu już rozmawiała z prawnikiem, chyba tym tutaj na miejscu z tego co wiem. Nic więcej nie mówiła na ten temat, chyba nie miała jeszcze spotkania w cztery, tylko telefonicznie. Narzeka jeszcze na to, że nie może się porządnie wykąpać, ale na to nic nie zdziałamy. - Powiedział, bo faktycznie nie było szans, aby cokolwiek zrobić, aby ją przybliżyć do prysznica. Jedyne co miała to umywalkę która niewiele dawała.
Pokiwał głową słysząc Cath mówiącą o Beth, już raz przecież ją spotkał, gdy byli na wycieczce w wiosce, z tego co pamiętał to nawet się jej podobało. No w każdym razie nie to było ważne, dobrze, że ją odwiedziła. Teraz miał pewność gdy Catherine to potwierdziła.
Szczerze powiedziawszy to miała szczęście, że Connor tego nie usłyszał o tym pożegnaniu się na dobre, bo mógłby się odrobinę zdenerować.
- Nie wiadomo jeszcze kiedy będzie rozprawa. Lilu już rozmawiała z prawnikiem, chyba tym tutaj na miejscu z tego co wiem. Nic więcej nie mówiła na ten temat, chyba nie miała jeszcze spotkania w cztery, tylko telefonicznie. Narzeka jeszcze na to, że nie może się porządnie wykąpać, ale na to nic nie zdziałamy. - Powiedział, bo faktycznie nie było szans, aby cokolwiek zrobić, aby ją przybliżyć do prysznica. Jedyne co miała to umywalkę która niewiele dawała.
274 Re: Przyczepa Liluye Nie 31 Sie 2014, 23:32
Catherine Hernández
Gdy przeszła do półek niżej, klęknęła i da;lej grzebała w szafie. Trochę za bardzo się wczuła, bo naprawdę jej to schodziło długo. W końcu jednak wybrała ołówkową spódnicę i dołączyła ją do zestawu. Odetchnęła i wstała. Rozejrzała się.
- Gdzie Liluye ma torebki? - zapytała i spojrzała na Connora, unosząc brew. Sama nie wiedziała czemu, ale z jednej strony nie chciała już tutaj przebywać z tym gościem, a z drugiej miała tyle pytań w głowie...
- Biedna mała. - szepnęła Cath kręcąc głową. - W takie tarapaty się wpakować... Prawnik pewnie drogi. Jakby potrzebowała forsy to niech się odzywa. Ja wiem, że będzie miała opory, ale niepotrzebnie. Nie mam zbyt wiele, ale to co jest mogę jej pożyczyć. Zresztą... sama jej to powiem.
Mówiła coraz więcej i więcej, żywo gestykulując rękami. Znów wpadła w ton osoby, która wszystko wiedziała.
- Gdzie Liluye ma torebki? - zapytała i spojrzała na Connora, unosząc brew. Sama nie wiedziała czemu, ale z jednej strony nie chciała już tutaj przebywać z tym gościem, a z drugiej miała tyle pytań w głowie...
- Biedna mała. - szepnęła Cath kręcąc głową. - W takie tarapaty się wpakować... Prawnik pewnie drogi. Jakby potrzebowała forsy to niech się odzywa. Ja wiem, że będzie miała opory, ale niepotrzebnie. Nie mam zbyt wiele, ale to co jest mogę jej pożyczyć. Zresztą... sama jej to powiem.
Mówiła coraz więcej i więcej, żywo gestykulując rękami. Znów wpadła w ton osoby, która wszystko wiedziała.
275 Re: Przyczepa Liluye Nie 31 Sie 2014, 23:46
Connor Eastman
Connor spojrzał na spódnicę którą wybrała. Dobrze, że nie powiedziała mu, że ta spódnica jest ołówkowa, bo za cholerę nie przypominała mu ołówka. No cóż i tak bywa.
Na pewno wiedział gdzie Liluye ma torebki, on kurcze tu nigdy nie grzebał! W życiu po prostu! No to jak miał wiedzieć gdzie ona trzyma torebki, wprawdzie nie było tego tutaj aż tak dużo.
- Ehm... Yhm... Nie mam pojęcia. - Powiedział bo taka była prawda. Skąd miał wiedzieć gdzie tu są torebki? Szczerze powiedziawszy to jak tu był, to chyba najbardziej interesowało go gdzie jest Liluye, lub pośrednio gdzie jest sypialnia w której śpi Liluye.
- Pytałem się czy czegoś chce, ale nic nie mówiła o pieniądzach, ale jeżeli zauważę, że będzie potrzebowała to mam trochę oszczędności. - Niekoniecznie legalnych, ale czy komuś to przeszkadzało? Pieniądze nie śmierdzą.
Eastmanowi szczerze mówiąc coraz mniej przeszkadzała jej obecność, bo fakt faktem zachowywała się nieco normalniej niż pod koniec ich spotkania w przychodni. Zaczął przeglądać szafki, aby znaleźć te torebki, chciał jej trochę pomóc.
Na pewno wiedział gdzie Liluye ma torebki, on kurcze tu nigdy nie grzebał! W życiu po prostu! No to jak miał wiedzieć gdzie ona trzyma torebki, wprawdzie nie było tego tutaj aż tak dużo.
- Ehm... Yhm... Nie mam pojęcia. - Powiedział bo taka była prawda. Skąd miał wiedzieć gdzie tu są torebki? Szczerze powiedziawszy to jak tu był, to chyba najbardziej interesowało go gdzie jest Liluye, lub pośrednio gdzie jest sypialnia w której śpi Liluye.
- Pytałem się czy czegoś chce, ale nic nie mówiła o pieniądzach, ale jeżeli zauważę, że będzie potrzebowała to mam trochę oszczędności. - Niekoniecznie legalnych, ale czy komuś to przeszkadzało? Pieniądze nie śmierdzą.
Eastmanowi szczerze mówiąc coraz mniej przeszkadzała jej obecność, bo fakt faktem zachowywała się nieco normalniej niż pod koniec ich spotkania w przychodni. Zaczął przeglądać szafki, aby znaleźć te torebki, chciał jej trochę pomóc.
Old Whiskey - Święci z Arizony » RPG » Old Whiskey » Domy » Osiedle przyczep na obrzeżach » Przyczepa Liluye
Similar topics
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach