Ostatnio zmieniony przez Liluye dnia Czw 14 Sie 2014, 14:43, w całości zmieniany 1 raz
1 Przyczepa Liluye Sro 06 Sie 2014, 15:37
Liluye
First topic message reminder :
Stojąca na betonowych bloczkach przyczepa może nie wydawać się idealnym miejscem do życia, jednak dobrze urządzona okazuje się całkiem wygodna. Ma wymiary 9x3 metry i jest wyposażona w kuchnię z aneksem jadalnym i salonikiem, łazienkę oraz dwie sypialnie. Przyczepa ma ogrzewanie gazowe oraz gazowy podgrzewacz wody i jest podłączona do szamba.
426 Re: Przyczepa Liluye Sob 20 Gru 2014, 00:15
William Parker
- Wiesz, nie mnie to decydować - przyznał. Co prawda, jako przyjaciel Connora powinien niby trzymać jego stronę, aczkolwiek Święci przez te lata zdążyli się przekonać, że William często robił za tak zwaną Szwajcarię i nie opowiadał się za którąkolwiek ze stron, starając się je najpierw zrozumieć; a bycie mediatorem to cholernie ciężka sprawa. - Problem z tym, kim jest Connor? - spytał, mając na myśli przynależność do gangu.
Na jej pytanie pokręcił głową.
Na jej pytanie pokręcił głową.
427 Re: Przyczepa Liluye Sob 20 Gru 2014, 00:17
Liluye
Lil sama też objęła ten kawał mięśnia jakim była Moira i wtuliła na chwilę nos w jej sierść.
- Był zakochanym szczeniakiem, ale jest przede wszystkim Świętym. Nie potrafiłby z tego zrezygnować. Za bardzo lubi obijać innym.. - spojrzała na Willa. - twarze. - bo morda to nie była. Tak mogłaby powiedzieć o Maro, ale Will był zbyt przystojny.
- Był zakochanym szczeniakiem, ale jest przede wszystkim Świętym. Nie potrafiłby z tego zrezygnować. Za bardzo lubi obijać innym.. - spojrzała na Willa. - twarze. - bo morda to nie była. Tak mogłaby powiedzieć o Maro, ale Will był zbyt przystojny.
428 Re: Przyczepa Liluye Sob 20 Gru 2014, 00:21
William Parker
Pewnie ze dwa razy machnął przed Moirą palcami, chcąc chwilę z nią się podroczyć.
Parsknął na jej słowa, rozsiadając się nieco wygodniej i obracając kluczyki w drugiej ręce.
- Niektórzy nie potrafią zrezygnować, ale wbrew pozorom nie tylko o to chodzi - przyznał. - Sam fakt bycia w takiej rodzinie w jakimś stopniu niektórym pomaga, a zdobywanie zaufania trochę trwa. Wiem to po sobie - dodał.
Dobrze, że nie powiedziała na głos, bo nie wiem gdzie bym zmieściła kolejny komplement w narcyzmie Williama.
Parsknął na jej słowa, rozsiadając się nieco wygodniej i obracając kluczyki w drugiej ręce.
- Niektórzy nie potrafią zrezygnować, ale wbrew pozorom nie tylko o to chodzi - przyznał. - Sam fakt bycia w takiej rodzinie w jakimś stopniu niektórym pomaga, a zdobywanie zaufania trochę trwa. Wiem to po sobie - dodał.
Dobrze, że nie powiedziała na głos, bo nie wiem gdzie bym zmieściła kolejny komplement w narcyzmie Williama.
429 Re: Przyczepa Liluye Sob 20 Gru 2014, 00:23
Liluye
- Tak. Jemu tak. Ale nie mi, nie podobało mi się to od samego początku. Ale już jest chyba trochę za późno i tak - cmokneła Moirę w czoło i sucz ułożyła się na jej kolanach, udajac ze jest małym pieskiem.
430 Re: Przyczepa Liluye Sob 20 Gru 2014, 00:25
William Parker
- A powiedziałaś mu o tym? - spytał po chwili przetrawiania przedstawionych mu informacji. - Wiesz, odwieść go nie możesz od tego, ale wyjaśnić - wzruszył ramionami. - Czemu nie?
431 Re: Przyczepa Liluye Sob 20 Gru 2014, 00:27
Liluye
Pokręciła głową.
- To niczego nie zmieni, bo nie o to chodzi. Przeżyłabym to jakoś, ale.. to nie o to chodzi. Na początku Loco zrobiłby dla mnie wszystko, a ja mam wrażenie, że po prostu go wykorzystywałam, bo potrzebowałam kogoś blisko. Nadal potrzebuję i tylko mieszam mu tym w głowie - westchnęła ciężko.
- To niczego nie zmieni, bo nie o to chodzi. Przeżyłabym to jakoś, ale.. to nie o to chodzi. Na początku Loco zrobiłby dla mnie wszystko, a ja mam wrażenie, że po prostu go wykorzystywałam, bo potrzebowałam kogoś blisko. Nadal potrzebuję i tylko mieszam mu tym w głowie - westchnęła ciężko.
432 Re: Przyczepa Liluye Sob 20 Gru 2014, 00:29
William Parker
- Ach - westchnął i skinął w zrozumieniu. - To czemu nie będziesz z nim szczera i mu tego nie powiesz? - zastanowił się i zdecydował powiedzieć coś głupiego: - Jesteście w końcu jeszcze młodzi i głupi na swój sposób - oczywiście, żartem! Ale jakoś pokrętnie chciał pomóc albo nakierować, jakkolwiek to nazwać.
433 Re: Przyczepa Liluye Sob 20 Gru 2014, 00:32
Liluye
Splotła dłonie na piersi.
- I złamać mu serce? Ciągle mówi, że coś do mnie wciąż czuje. A ja.. nie wiem. - westchnęła, nie potrafiąc sobie poradzić z tą sytuacją.
- I złamać mu serce? Ciągle mówi, że coś do mnie wciąż czuje. A ja.. nie wiem. - westchnęła, nie potrafiąc sobie poradzić z tą sytuacją.
434 Re: Przyczepa Liluye Sob 20 Gru 2014, 00:34
William Parker
- Złamiesz mu serce prędzej czy później, a lepiej, żeby od ciebie dowiedział się prawdy niż sam doszedł do takiego wniosku lub ktoś cię w tym wyręczył - nie, nie mówił tu o sobie. Wujek Will przecież się nie wtrącał. - Tak ja przynajmniej uważam, a to będzie dla was obojga lepiej. Ciebie to nie będzie męczyć, a on będzie wiedział.
435 Re: Przyczepa Liluye Sob 20 Gru 2014, 00:36
Liluye
Odwróciła wzrok.
- Może masz rację. Tak, pewnie ją masz - odruchowo głaskała Moirę.
- No cóż, muszę się na to zebrać. Pewnie usłyszysz od Loco. Betty mnie zabije.
- Może masz rację. Tak, pewnie ją masz - odruchowo głaskała Moirę.
- No cóż, muszę się na to zebrać. Pewnie usłyszysz od Loco. Betty mnie zabije.
436 Re: Przyczepa Liluye Sob 20 Gru 2014, 00:38
William Parker
- Każdy musiał takie coś choć raz w życiu przechodzić - odparł. Najwidoczniej i Willa spotkało takie uczucie, niewygodne i nieprzyjemne, ale jednak było.
- Ewentualnie od Betty, która raczej cię nie zabije, a będzie bardziej dociekliwa i będzie chciała wiedzieć, o co chodzi i co się stało. Szybciej Connor może się jej obawiać.
Parsknął.
- Ewentualnie od Betty, która raczej cię nie zabije, a będzie bardziej dociekliwa i będzie chciała wiedzieć, o co chodzi i co się stało. Szybciej Connor może się jej obawiać.
Parsknął.
437 Re: Przyczepa Liluye Sob 20 Gru 2014, 00:41
Liluye
- To ja powinnam oberwać, nie on. Po prostu nie wyszło - westchnęła i pokręciła głową. Lekkim puknięcem zrzuciła Moirę z siebie. Pies zszedł na podlogę i spojrzał na nią wyczekująco. Lil wstała i pusciła suczkę przed przyczepy. Oparła się o futryne otwartych drzwi i patrzyła za psem.
- Trudno, muszę się zebrać..
- Trudno, muszę się zebrać..
438 Re: Przyczepa Liluye Sob 20 Gru 2014, 00:47
William Parker
Will westchnął.
- Pamiętaj, że każdy medal zawsze ma dwie strony. Nigdy nie jest winna jedna osoba, Liluye - powiedział to, w co sam wierzył. Podniósł się z kanapy.
- Dasz radę. Wiary w siebie, a i tak wiesz, że skoro Connor jest zakochany to cóż... jak każdy młodzieniec trochę pocierpi, będzie drażliwy, ale minie. Każdego to czeka; prędzej czy później - wzruszył ramieniem, podchodząc do wyjścia.
- Pamiętaj, że każdy medal zawsze ma dwie strony. Nigdy nie jest winna jedna osoba, Liluye - powiedział to, w co sam wierzył. Podniósł się z kanapy.
- Dasz radę. Wiary w siebie, a i tak wiesz, że skoro Connor jest zakochany to cóż... jak każdy młodzieniec trochę pocierpi, będzie drażliwy, ale minie. Każdego to czeka; prędzej czy później - wzruszył ramieniem, podchodząc do wyjścia.
439 Re: Przyczepa Liluye Sob 20 Gru 2014, 00:50
Liluye
Czuła się staro. Już od dluzszego czasu, ale teraz bardziej.
Spojrzała na niego z dołu.
- Pewnie tak - co było w sumie odpowiedzią na wszystko.
- Dziękuję za rozmowę. Chyba musiałam sobie to wszystko poukładać.
Spojrzała na niego z dołu.
- Pewnie tak - co było w sumie odpowiedzią na wszystko.
- Dziękuję za rozmowę. Chyba musiałam sobie to wszystko poukładać.
440 Re: Przyczepa Liluye Sob 20 Gru 2014, 00:52
William Parker
Ale nie była tak stara jak Will, o!
- Nie ma za co, Liluye. W razie takich problemów to wiesz, gdzie możesz się zgłosić - mrugnął do Indianki, którą zaraz, w całkiem rodzinnym geście (jakby traktował jak Cassidy), ucałował lekko w czoło.
- Na razie.
I skierował się do auta, a potem do siebie.
/zt
- Nie ma za co, Liluye. W razie takich problemów to wiesz, gdzie możesz się zgłosić - mrugnął do Indianki, którą zaraz, w całkiem rodzinnym geście (jakby traktował jak Cassidy), ucałował lekko w czoło.
- Na razie.
I skierował się do auta, a potem do siebie.
/zt
441 Re: Przyczepa Liluye Sob 20 Gru 2014, 01:01
Liluye
Lil nie lubiła kontaktu fizycznego z ludźmi, jakimikolwiek, wyjątkiem był na chwilę obecną Loco, przy którym czuła się mała i bezpieczna i w sumie to chętnie wracałaby w każdy wieczór do tamtej przyczepy, żeby wgramolić mu się do łóżka i spokojnie zasnąć, czując jego oddech i ciężką rękę na sobie. I to bez podtekstów.
Trochę spięta przetrwała więc cmoka w czoło, który był jak pacnięcie jej pieczątką "friendzoned" i odprowadzila wzrokiem Willa do samochodu. Pomachala mu pewnie, zawołała Moirę, poczekała aż odjedzie i zamknęła drzwi.
Trochę spięta przetrwała więc cmoka w czoło, który był jak pacnięcie jej pieczątką "friendzoned" i odprowadzila wzrokiem Willa do samochodu. Pomachala mu pewnie, zawołała Moirę, poczekała aż odjedzie i zamknęła drzwi.
442 Re: Przyczepa Liluye Sob 20 Gru 2014, 19:37
Naiche
/ 15.04.2013, popołudnie, ze swojego domu
Naiche w pierwszej chwili myślał, ze pamiątki o których mówi w smsie Liluye to te, które miała dostać od Dos. Lecz przypomniał sobie, że przecież dziewczyna mówiła, ze już ktoś je odebrał. Że prawdopodobnie jego ojciec je ma - wiec skąd nagle jakieś szpargały po Jacobie.
Nie pozostało mu więc nic innego, jak tylko dowiedzieć się osobiście.
Zapukał.
Naiche w pierwszej chwili myślał, ze pamiątki o których mówi w smsie Liluye to te, które miała dostać od Dos. Lecz przypomniał sobie, że przecież dziewczyna mówiła, ze już ktoś je odebrał. Że prawdopodobnie jego ojciec je ma - wiec skąd nagle jakieś szpargały po Jacobie.
Nie pozostało mu więc nic innego, jak tylko dowiedzieć się osobiście.
Zapukał.
443 Re: Przyczepa Liluye Sob 20 Gru 2014, 20:58
Liluye
Po chwili drzwi sie otworzyly, a po drugiej stronie stała bosa Lil ze szklanka zimnego soku w ręce. Otwarla drzwi szerzej i wpuściła Naiche, którego od razu dopadła Moira.
- Hej, myslalam, ze dłuzej ci zejdzie..
- Hej, myslalam, ze dłuzej ci zejdzie..
Ostatnio zmieniony przez Liluye dnia Sob 20 Gru 2014, 21:18, w całości zmieniany 1 raz
444 Re: Przyczepa Liluye Sob 20 Gru 2014, 21:17
Naiche
- Em, mam przyjść później? - zapytał, uśmiechając się nerwowo. Moira zaczęła go obskakiwać i już nie miał wyboru, chyba musiał zostać.
- No, co tam? Jak się czujesz? - zapytał, patrząc niepewnie na Liluye.
- No, co tam? Jak się czujesz? - zapytał, patrząc niepewnie na Liluye.
445 Re: Przyczepa Liluye Sob 20 Gru 2014, 21:21
Liluye
- Nie i tak nic nie robię - zapewnila i spojrzala na Moirę cieszącą się z chłopaka. Zawsze go lubiła.
Na pytanie jak się czuje wzruszyła po prostu ramionami. Nie miała nigdzie pierscionka zaręczynowego, ani na palcu ani na łancuszku na szyi. No i mieszkala u siebie.
- Przenioslam wszystko do sypialni więc albo moge to zatargac z powrotem albo po prostu przejdziemy tam.
Na pytanie jak się czuje wzruszyła po prostu ramionami. Nie miała nigdzie pierscionka zaręczynowego, ani na palcu ani na łancuszku na szyi. No i mieszkala u siebie.
- Przenioslam wszystko do sypialni więc albo moge to zatargac z powrotem albo po prostu przejdziemy tam.
446 Re: Przyczepa Liluye Sob 20 Gru 2014, 21:27
Naiche
Naiche pokiwał głową i wraz z Moirą wszedł do środka.
Wyminął Liluye i spojrzał po zakurzonym mieszkaniu. Nie pytał; to było oczywiste, że dziewczyna zerwała z Connorem.
- Nie, nie targaj niczego... - mruknął, ale nie ruszył się z miejsca.
Wyminął Liluye i spojrzał po zakurzonym mieszkaniu. Nie pytał; to było oczywiste, że dziewczyna zerwała z Connorem.
- Nie, nie targaj niczego... - mruknął, ale nie ruszył się z miejsca.
447 Re: Przyczepa Liluye Sob 20 Gru 2014, 21:32
Liluye
- Wiem, że tu jest syf. Ale obecnie albo ide gdzieś z Moirą albo śpię - westchnęła i sama się rozejrzała.
- Chodź - mruknęła i ruszyła do sypialni, ale nie tej, której używala wcześniej. Tam drzwi były zamkniete. Do drugiej, w której teraz spała. Weszła przodem i usiadła na lozku od razu, wskazując karton/y.
- W sumie calość jest twoja.
Figurki drewniane i z mosiadzu, papiery i książki które były w magazynie.
- Chodź - mruknęła i ruszyła do sypialni, ale nie tej, której używala wcześniej. Tam drzwi były zamkniete. Do drugiej, w której teraz spała. Weszła przodem i usiadła na lozku od razu, wskazując karton/y.
- W sumie calość jest twoja.
Figurki drewniane i z mosiadzu, papiery i książki które były w magazynie.
448 Re: Przyczepa Liluye Sob 20 Gru 2014, 21:34
Naiche
- Skąd... to masz?
Stanął nad pakunkami, zdziwiony. Doskonale pamiętał te rzeczy, lecz ostinato widział je kilka lat temu.
- To są faktycznie... rzeczy mojego dziadka. Ale... był w moim domu, czy co?
Stanął nad pakunkami, zdziwiony. Doskonale pamiętał te rzeczy, lecz ostinato widział je kilka lat temu.
- To są faktycznie... rzeczy mojego dziadka. Ale... był w moim domu, czy co?
449 Re: Przyczepa Liluye Sob 20 Gru 2014, 21:36
Liluye
- Nie. W magazynie, którego obecny wlasciciel skontaktowal się ze mną, bo stwierdził, ze te rzeczy mogą mieć jakąś wartość dla społeczności, albo dla muzeum - popatrzyla na Naiche i podrapała po lbie Moirę, która wskoczyła do niej.
450 Re: Przyczepa Liluye Sob 20 Gru 2014, 21:37
Naiche
- Jakim magazynie? - Naiche był wyraźnie zdziwiony - ja nic nie wiem o żadnym magazynie... jaki właściciel? To...
Wskazał na pudła.
- Było na licytacji?
Wskazał na pudła.
- Było na licytacji?
Old Whiskey - Święci z Arizony » RPG » Old Whiskey » Domy » Osiedle przyczep na obrzeżach » Przyczepa Liluye
Similar topics
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach