Dom Autumn

First topic message reminder :

Dom jest niewielki, wybudowany z gotowych materiałów. Ściany są wypełnione gąbką lub styropianem, nie ma tu mowy o porządnej izolacji. Dach często przecieka, w czasie upałów wewnątrz nie da się wytrzymać, a klimatyzacja działa wątpliwie. Podczas chłodniejszych dni robi się naprawdę zimno i trzeba ratować się piecykiem elektrycznym.
Budynek ma tylko jedno piętro. Wewnątrz znajduje się kuchnia i łazienka oraz dwa średniej wielkości pokoje. Dom jest pomalowany na piaskowy kolor.
Na podwórku znajduje się podjazd.

Przegarnęła wilgotne włosy palcami i uśmiechnęła się uspokajająco.
- Smith ci nie odpowiada? - zapytała. Autumn za to w ciąży zrobiła się bardzo tuląca, ale nie zastanawiała się nad tym. Teraz zamierzała ululać Foxx do snu przy okazji, bo ta jakby straciła kolory od tego niespania.
- Czemu wyjechałaś z Anglii bez wizy? - zapytała.

Skinela głową. Nie liczyla na jego jakąś wielką pomoc, alw mógł przynajmniej odmówić jej.
- tak, chociaż widzieliśmy się. -powiedziala bez większego przejęcia. Foxxy raczej łatwo nie jest ululac tym bardziej przez osobę ktora mozna stracic.
- przyjechalam na wizie na 3 miesiące. Wygasla mi rok temu.- wyjaśniła. Nie tak latwo wydostać sie z Europy.
- będziesz tesknic? - spytala po 15 minutach ciszy.

- Pogadaj z nim jeszcze raz - zaproponowała - Mógł nie mieć czasu czy coś - szukała wytlumaczenia. Nie wiedziała czy Smith jest w stanie załatwić jej stalą wizę czy cokolwiek innego, ale kogo niby Foxx miałaby pytać? Sama zamnkęła oczy, ale nie chciało jej się spać. Maluch się kręcił, kopnął Morgan, dopiero po 10 minutach się uspokoił.
- Nie będe, bo cię nie deportują - stwierdziła po prostu.
- Możesz zasnąć? -zapytała - Przyda ci się.

-Pójdę w tygodniu do brzoskwinki, albo na Fight Club. - zapewnia ją. Zasmiala sie gdy mlody salinas ją kopnął. Dziwne uczucie, ale kto by sie przy tym nie cieszył. Za odpowiedz Autumn należała się nagroda. Pocalowala kobiete z francuskim wdziekiem. Położyła sie.
- najwyżej przyjedziesz do mnie - zasmiala się. Po czym przymknela oczy. Piłkarz też stwierdził ze idzie spac. Trzymajac jedne reke na brzuchu mamuśki a druga na jej piersi nie odpowiedziała bo zasnela.

- Na Fight Clubie może nie mieć czasu - westchnęła. - Idź do brzoskwinki albo w ogóle się z nim umów osobno - zaproponowała. Zamiast jednak oddać pocalunek Autumn cofnęła się prawie od razu, kończąc całość tylko na lekkim cmoknięciu. Potem poprawila się lekko, przygarneła Foxxy do siebie, gdy ta się ułożyła, cmoknęła ją w glowę i sama też przymnkęła oczy. I pewnie zasnęła.

Foxxy spala z dwie bite godziny. Ciuchy zdążyły na niej wyschnac tak samo włosy. Otworzyla jedno oko I zauwazyla, że autunn śpi. Delikatnie by jej nie obudzic wstala. Położyła jej nogi na kanapie I przykryła kocem. Popatrzyla chwilę I poszukala mopa by sprzatnac lazienke I ubrać spodnie.

Dwie godziny to już coś, chociaż Jesień najchętniej by ją uśpiła na jakieś dwanaście. Jesień obudziła się pół godziny później i rozejrzała się za Morgan.
- Foxx? - zapytała głośniej, by było ją słychać w domu. Nie chciało jej się podnosić zbytnio.

Wytarlq podłogę I zrobiła porządek z mopem. Lazienka była bezpieczna. Wtedy Autumn sie obudzila.
- spokojnie jestem - powiedziala wchodząc do salonu. Usiadla na zimi opierając sie o kanapę. Spojrzała na Autumn.
- przynieść ci coś?- spytala wyczuwajac jej lenistwo.

- Myślałam, że uciekłaś - uśmiechneła się gdy Foxxy usiadla.
- Nie, nie, rozleniwiłam się tylko. Co robiłaś? - zapytała, podpierając sie na łokciu i siegajac po sok pomarańczowy z rozpuszczonym już lodem.

Spojrzała na nią lekko się uśmiechając.
- Posprzątałam po sobie w łazience. - odpowiedziała na pytanie. Zgarnęła włosy do tyłu i westchnęła. Odwróciła sie w stronę Autumn by móc z nią komfortowo rozmawiać.
- Nie mam za bardzo gdzie uciekać. - zauważyła. Cóż pewnie i tak skończy w motelu, znowu. Foxxy sięgnęła za to po swojego drinka. Upiła łyka.
- Rozumiem, że będę przeszkadzać tobie i Maro? - spytała po prostu. Za bardzo nie wiedziała co jest między nią, a Jesienią, i chyba trzeba to okreslić. Nikt przecież nie chce przykrych niespodzianek, rozczarowań.

- O. Dziękuję - uśmiechnęła się, bo sama już o tym zapomniała i pewnie zostawilaby podłogę by ta sama wyschła.
- No tak.. - westchnęła, poważniejąc i przeczesała palcami włosy Foxxy.
- Przeszkadząć? Nie. Jego dużo nie ma, niedługo wróci do swojej przyczepy więc.. - wzruszyła ramieniem lekko, jednym, bo na drugim się opierała - Poza tym, to mój dom - uśmiechnęła się.
- Co z barem?

Oparla głowę obok brzucha autumn uśmiechnęła sie czując jej dotyk.
- no a nie chcecie stworzyc rodzinki ?- zdziwila sie nieco myśląc że jego przeprowadzka miała to umożliwić. Wzięła jej dłoń w swoją lekko smyrajac ja palcami.
- a dobrze, pewnie zatrudnię jeszcze kogoś I bede tam rzadziej. - powiedziala nie chetnie- zresztą jak otworza rosie to będzie łatwiej.

Roześmiała się, wyraźnie rozbawiona.
- Tak, bo taka cudowna z nas rodzinka, że on na pewno ma kogoś na boku, a ja siedzę tu z tobą - co najlepsze, obydwoje mieli ją na boku! Ciekawe co by było jakby się wydało?
Zacisnęła lekko palce na jej dłoni i oparła głowę znów na poduszce.
- Musisz uważać, żeby cię tam nei zgarneli.. - skrzywiła się - Hector sobei radzi?

Faktycznie zabawna sytuacja. Foxxy sie boczy... tak jakby.
- no nie za bardzo. Myślałam że jego wprowadzka to oznacza. - powiedziala po prostu.
- jest coraz rzadziej. Tam przyslali mi wezwanie. - przyznała jej rację. . Nie puściła jej dłonie. Dalej lekko masowala.

- Nie, po burzy zniszczyło mi przyczepę, zaproponowałam żeby się do mnie przeniósł na jakiś czas. W sumie nieokreślony.. Ale jakoś sobie nie wyobrażam, żeby został tutaj na dłużej. To znaczy, że by chciał.
- To niedobrze.. Może pójdę już na jakiś płatny urlop i ci tam pomogę? - zastanowiła się.


Pogadały pewnie jeszcze trochę i się rozeszł, albo i nie. MOże Foxxy została i pomogła AUtumn w domu, która z tej okazji zarządziła sprzątanie?


zt- fc

// z Fight Club późno w nocy 27.08

Foxxy zajechała spokojnie przed dom Autumn. Widziała, ze ta musiała zatrzymac na jakiś światłahc, więc będzie chwilę później. W takim razie wyszła z samochodu i poczekała na nią siadajac na stopniach przed drzwiami.

/z Fight Club późno w nocy 27.08

Stanęła kilka chwil po Foxxy i wygramoliła się z samocodu, rzucając kobiecie kluczyki.
- Wskakuj. Do mycia i pod kołdrę - zarządzila - Maro chyba nie ma, nie ma motocykla.

Złapała kluczyki i otworzyła drzwi. Zostawiła otwarte, ale kluczyki zawiesiła tam gdzie zawsze. Nie trzeba było jej dwa razy mówić. Chwyciła swój ręcznik i ruszyła pod prysznic. Po dziesięciu minutach wyszła opatulona ręcznikiem z wilgotnymi włosami.
- To jak zostajemy przy tamtej piżamie? - spytała z uśmieszkiem. W końcu Autumn nie wybrała żadnej. Foxxy zmierzała już do sypialni. Pewnie przetarła ostatni raz włosy i pozbyła się ręcznika, który sechł sobie spokojnie. Nie było Maro więc mogła sobie bez niego paradować, oczywiście obrębie sypialni.

- Nie, dam ci coś w razie gdyby Maro wrócił - przyniosła jej piżamę i sama zniknęła na 10 minut w łazience. Kąpiele wcale nie były takie łatwe, ciężko było umyć nogi pod prysznicem.
Wróciła w końcu do sypialni w swojej pizamie i od razu wkulnęła się do łóżka z cichym westchnięciem. - Mój kręgosłup - jęknęła - Jak dobrze - dodała zaraz i otwarła oczy, zerkając na pewnie juz ubraną Foxxy.

Machnęła ręką na koszulę. Powiesiła ją po prostu obok. Gdy Jesień wróciła z pod prysznica przymknęła drzwi. Gdy gospodyni już leżała naga Foxxy wchodziła pod kołdrę. Ta pewnie zauwazxyła już siniaki na jej brzuchu. Mogła leżeń jedynie na prawym boku, więc była odwrócona przodem do mamuśki.
- Chcesz mogę ciebie podrapać po pleckach - powiedziała. Póki co kołdra zasłaniała ją od pasa w dół.
- Będę tak spać, że Maro nic nie zauważy. -obiecała w razie czego.

Obróciła się na bok, przodem do Foxxy.
- Połoz sie na plecach - poprosila. Podparła się na łokciu i spojrzała na brzuch Morgan w słabym świetle z okna. Westchnęła tylko, nie chcąc tego miejsca dotykać.
- Jutro się dowiem czy można coś zrobić z takimi siniakami - przejechała po nich opuszkami palców, jakby chcąc sprawdzić czy to tylko sińce. Potem znów polozyla się na brzuchu, ale to było niewygodne, mały uciskał ją na kręgosłup.
- Podrapać? - uniosla brew - w sumie.. czemu nie? - obrocila się tylem do kobiety.
- A jak będę zazdrosna.. to się ubierzesz?

Położyła się na plecach jak mamusia kazała. Syknęła tylko jak ta dotknęla tych siniaków.
- Do wesela się zagoi. - odpowiedziała jej. Nie ruszała się patrząc w sufit. Dopiero, gdy ta się przewróciła na bok poszła w jej ślady, by móc drapac ją po plecach. Miała lekkie pazurki, więc drapanie było przyjemne. Oczywiście robiła to profesjonalnie po całych plecach, raz zjechała nawet jej na pośladki, ale bardziej w ramach żartu.
- Nie lubię piżam. Mogę ubrać majtki jeśli ciebie to zadowoli. - odpowiedziała, dumna ze znalezienia swojego rozwiązania. Przerwała na moment drapanie by pocałować ją w szyje.
- Bądź zazdrosna dalej - po czym wróciła do drapania.

Zamruczała zadowolona z tego drapania i w końcu złapała ją za rękę, żeby pociagnąć lekko do siebie.
- Starczy - chociaż chętnie by się dała jeszcze drapać i masować i co tylko, ale były obie zmęczone. Obrócila się na plecy i spojrzała na nią. Chwilę się zastanowiła i pokręciła głową, trochę zrezygnowana.
- Jak chcesz, twoja decyzja - stwierdziła.
- Mogę leżeć albo tylem albo przodem do ciebie, jak ci pasuje?

Autumn pociągnęła j do siebie i ta przylgnęła do jej pleców. Ręką objęła ją pod piersiami, jakoś znajdując tam dla niej miejsce. Długo to nie trwało, bo musiała zrobić jej miejsca, by mogła przeturlać się na plecy. Foxxy oparła się na lokciu by lepiej widzieć Jesień. Też patrzyla na nią i uśmiechnęła sie kiedy wygrała piżamową walkę.
- To zależy czy chcesz je podziwiać - powiedziała pokazując na odsłonięte piersi. - czy mają się przytulić do twoich pleców. Mi będzie zawsze wygodnie. - powiedziała szczerze już nawet zmęczonym głosem.

- Nic nie będę podziwiać jak zasne - zauwazyła i wrocila do poprzedniej pozycji.
- Dobranoc - usmiechnela sie nieznacznie do siebie, zamykajac oczy i wyciagajac reke do Foxxy, by ta sie przytulila.