Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Dom dr Hernández

Idź do strony : Previous  1 ... 6 ... 8, 9, 10 ... 22 ... 35  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 9 z 35]

1Dom dr Hernández - Page 9 Empty Dom dr Hernández Wto 19 Sie 2014, 00:19

Catherine Hernández

Catherine Hernández
First topic message reminder :

Dom jest niewielki, wybudowany z gotowych materiałów. Ściany są wypełnione gąbką lub styropianem, nie ma tu mowy o porządnej izolacji. Dach często przecieka, w czasie upałów wewnątrz nie da się wytrzymać a klimatyzacja działa wątpliwie. Podczas chłodniejszych dni robi się naprawdę zimno i trzeba ratować się piecykiem elektrycznym.
Budynek ma tylko jedno piętro. Wewnątrz znajduje się kuchnia i łazienka oraz dwa średniej wielkości pokoje. Dom jest pomalowany na piaskowy kolor.
Opcjonalnie na podwórku znajduje się podjazd.

W domu rzadko pali się światło, gdyż młoda lekarka spędza większość czasu w pracy. Czasem słychać szczekanie psiaka za płotem. To Szczypiorek, żyjący wraz z Catherine.

~
Po ciężkim dniu dziewczyna wróciła do domu. Podjechała samochodem na podjazd i zgasiła silnik i światła. Jednak nie wysiadła od razu. Siedziała długą chwilę rozmyślając.
To na pewno jakiś kryminalista. Z gangu? Po prostu opryszek? Karze mi zrobić coś nielegalnego. Nie mogę... Co mi zrobi, zabije mnie? Policja go złapie, ale... ja... będę nieżywa... Potrząsnęła głową i wysiadła. Już słyszała radosne skomlenie Szczypiorka. Przeszła przez furtkę i zniosła ataki miłości kundelka. Wzięła go do domu i zamknęła drzwi na klucz. Usiadła przy stole w kuchni długo rozmyślając. Wiedziała, że nie zazna snu tej nocy...



Ostatnio zmieniony przez Catherine Hernández dnia Pon 13 Paź 2014, 20:56, w całości zmieniany 3 razy


201Dom dr Hernández - Page 9 Empty Re: Dom dr Hernández Czw 09 Paź 2014, 09:23

Catherine Hernández

Catherine Hernández
O nie. Nudziło się jej zabaweczce, hihi. To Cath musiała zaraz coś wymyślić. Jednak nic nie przychodziło jej do głowy. Naprawdę nie potrafiła zajmować się dzieciakami. No w sumie rudzielec nie był już takim dzieciakiem, ale nastolatkami tym bardziej nie potrafiła się zajmować. Poczęstowałaby piwem może... Zlustrowała nastolatkę spojrzeniem - nie, to byłby zły pomysł.
- To co chcesz robić? Albo masz jakieś pytania do mnie... - zabrałaby ją samochodem w jakieś fajne miejsce może, ale nie ma prawa jazdy jeszcze przez... długi czas.
- Bo w sumie mam dużo nauki, Tammy... - stłumiła ziewnięcie.

202Dom dr Hernández - Page 9 Empty Re: Dom dr Hernández Czw 09 Paź 2014, 16:08

Tammy Johnson

Tammy Johnson
Tammy nie wiedziała co chce robić, więc wzruszyła ramionami. Gdy jednak usłyszała o nauce i zobaczyła ziewnięcie, poderwała się od razu. - To ja nie będę przeszkadzać! Przyjdę... jutro?! - Pomachała i się ulotniła.

zt

203Dom dr Hernández - Page 9 Empty Re: Dom dr Hernández Pią 10 Paź 2014, 11:07

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Gdy Tammy tak uciekła, Cath nawet nie zdążyła zareagować, a Szczypiorek zerwał się na łapy i odprowadził nastolatkę do drzwi. Poszczekał chwile i wrócił do blondynki, która wróciła do nauki.
Jako, że herbata ją jakoś obudziła to złapała za opasły tom, jakąś encyklopedię medycyny i zaczęła przyswajać sobie kolejne strony, które były pozaznaczane prawie całe kolorowymi zakreślaczami. Od czasu do czasu zapisywała coś w zeszycie, który miała pod ręką. Ślęczała nad tym kilka godzin, by w końcu zrobić sobie przerwę na kawę. Jednak wieczór także spędziła na nauce, a w radiu leciało po cichu OWWWR.
Tym razem jednak skupiła się bardziej na książce na temat praktycznych spraw. Zaczęła czytać o procedurach w różnych przypadkach. Jak co robić, na przykład jak zszywać różne miejsca, bo każde było w sumie inne. I pełno innych bardziej podstawowych, a ważnych rzeczy. Gdy zastała ją noc zostawiła wszystko i poszła spać.

Następny dzień.
Postanowiła odwiedzić Liluye, dlatego wstała, ubrała się i wyszła na przystanek.
ZT

204Dom dr Hernández - Page 9 Empty Re: Dom dr Hernández Sob 11 Paź 2014, 11:10

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Wieczór

Gdy wróciła do domu postanowiła się nieco wyżyć i odegnać złe myśli o tym co czekało ją jutro. Dlatego poszła do domu, przebrała się, wzięła Szczypiorka na smycz i wybiegła. Wybrała się na spokojną, ale długą przebieżkę.

zt > Lupnan Road

z powrotem

Wróciła nieźle zdyszana, a pot lał się z niej strumieniami. Była cała mokra, ale czuła się wyśmienicie. Po takim biegu jeszcze postanowiła się przespacerować przez dwie minutki, by uspokoić oddech i bicie serca. Gdy już się wyciszyła urządziła sobie małe rozciąganie, ale to już w domu. Potem pod prysznic i spać.

26.02
Wstała rano, wyszykowała się i z ciężką gulą w gardle wyszła do pracy. Miała przed sobą dzień pełen niechcianych myśli oraz popołudnie, którego będzie żałować.

zt > przychodnia

205Dom dr Hernández - Page 9 Empty Re: Dom dr Hernández Sob 11 Paź 2014, 23:05

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Późne popołudnie, z Elmir's Dinner

Kitty wpadła do domu w naprawdę kiepskim nastroju. Zignorowała napad entuzjazmu ze strony Szczypiorka. Ruszyła do kuchni i wyciągnęła butelkę wina z lodówki i kieliszek. Poszła z takim zestawem do salonu i włączyła głośno muzykę. Jakieś rockowe kawałki, które w ogóle nie pasowały do Cath. Usiadła i nalała sobie do pełna w kieliszku. Piła bardzo szybko. Prawie że wypiła duszkiem. Nalała sobie więcej i znów wypiła kilkanaście ładnych łyków. Siedziała i zbyt dużo rozmyślała. Że się wpakowała, że lipa, że gówno, że o rety rety. Spędziła tak długi czas, a gdy opróżniła jakieś trzy czwarte butelki czuła się nieźle pijana. W przypływie nudy chwyciła za telefon i wystukała słodziasznego smska.

206Dom dr Hernández - Page 9 Empty Re: Dom dr Hernández Nie 12 Paź 2014, 14:15

E. "Tai Ni Hed" Basker

E.
--->

Tyrsen w drodze powrotnej z posterunku odczytał smsa i kompletnie nie mógł się domyśleć kto go wysłał. Tak więc, zupełnie prewencyjnie, postanowił odwiedzić swoją starą znajomą i miał nadzieję zastać ją w domu.
Upewniając się, że jej pies nie czai się gdzieś na zewnątrz, przeskoczył ogrodzenie i ruszył prosto w kierunku drzwi do mieszkania.
ŁUP ŁUP ŁUP
Oczywiście, wiedział co to dzwonek. Jednak był zatwardziałym przeciwnikiem używania tego urządzenia. Na jaką cholerę sobie słuch drażnić?
ŁUP ŁUP
Patrick oparł się o futrynę i czekał aż Cath (o ile tam w ogóle jest) raczy otworzyć.

207Dom dr Hernández - Page 9 Empty Re: Dom dr Hernández Nie 12 Paź 2014, 14:26

Catherine Hernández

Catherine Hernández
A w środku muzyka dosyć głośno grała i było słychać jakieś śpiewanie nawet. Niewątpliwie właścicielka była w domu, ale chyba nie raczyła otworzyć, w ogóle nie zainteresowała się tym, albo nie słyszała. Psa nigdzie wokoło nie było, więc zapewne także był w środku.
Od tego całego walenia w drzwi, skrzypnęły one cicho i się uchyliła na kilka centymetrów. Chyba Catherina nie zamknęła ich i na dodatek nie były zbyt skuteczne przed potencjalnymi włamywaczami. Wraz z powstałą szparą muzyka rockowa stała się głośniejsza.

208Dom dr Hernández - Page 9 Empty Re: Dom dr Hernández Nie 12 Paź 2014, 14:38

E. "Tai Ni Hed" Basker

E.
Tyrsen wzruszył tylko ramionami i przestąpił jeden krok przez próg. Stanął na parę sekund w miejscu, by zaraz po tym odwrócić się za siebie i zamknąć drzwi. Jeśli się dało także na zatrzask od środka, to zrobił i to. Ktoś tu ma niezłą imprezkę.
Patrick zaczął powoli iść wgłąb domu, szukając obecności jakiegokolwiek życia - ziemskiego czy też pozaziemskiego. Nie chciał na przykład wparować do środka sali w której Cath sobie np. urządzała kółko pijańcowe z koleżankami.

209Dom dr Hernández - Page 9 Empty Re: Dom dr Hernández Nie 12 Paź 2014, 14:53

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Nie no raczej żadnych kółek czy innych czarnych mszy nie było w domu, bo nie było słychać nic poza... Głośną muzą, śpiewaniem, poszczekiwaniem i tupaniem bosymi stopami. Prawie że panowała cisza. A jak nieproszony gość wlazł głębiej do mieszkania to stanął przy szerokim wejściu do salonu, z którego to wydobywały się wszelakie hałasy. Zobaczył, możliwe, że jedną z dziwniejszych scen, tańcującą panią doktor, która miała na sobie tylko przykrótką czarną koszulkę z różowym napisem I'M BAD i krótkie spodenki. Szalała kręcąc biodrami w rytm perkusji, w jednej ręce (uniesionej) mając butelkę tequili, na wpół opróżnioną, a w drugiej trzymając... łapę psa, z którym to tańczyła. Kundel wyraźnie zachwycony tą zabawą poszczekiwał wesoło i merdał ogonem. Zarówno pańcia jak i psiak nie byli zbytnio ogarnięci w tym momencie i nie zauważyli stojącego w przejściu mężczyzny. Cath była aktualnie tyłem, a widoki były całkiem całkiem.

210Dom dr Hernández - Page 9 Empty Re: Dom dr Hernández Nie 12 Paź 2014, 15:02

E. "Tai Ni Hed" Basker

E.
Patrick chwilę przyglądał się całej sytuacji, nie ukrywając zdziwienia, jednak w tym momencie z transu wyrwały go wibracje. Mężczyzna wyciągnął telefon.
Kurwa, Baker... ale ty masz timing.
Nie zamierzał mu teraz odpisywać. Telefon wylądował z powrotem w kieszeni, a wzrok z powrotem na tyłku właścicielki domu. Dobra, można jej wybaczyć - było już po dwunastej, ale...
Tyrsen zaczął z wolna iść w kierunku wesołej, tańczącej parki.

211Dom dr Hernández - Page 9 Empty Re: Dom dr Hernández Nie 12 Paź 2014, 15:15

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Chwilę jeszcze trwało kiedy to Catherina była zupełnie nieświadoma obecności osoby trzeciej. Tyrsen zdążył odebrać smska od kochanka i zbliżyć się dwa kroki, gdy akurat tańcząca parka się odwróciła i nagle wszystko potoczyło się w zawrotnym tempie. Pies był czujniejszy (pewnie dlatego, że był trzeźwy... chyba) i z ogromną radością doskoczył do nowej osoby, zostawiając zaskoczoną panią. No, a Cath nie spodziewała się zobaczyć w salonie kogokolwiek i gdy spostrzegła mężczyznę wpierw wydała z siebie ogłuszający krzyk, a potem upuściła butelkę z alkoholem, która roztrzaskała się o podłogę i zachlapała wszystko wokoło. Na dodatek, gdy blondynka się wystraszyła to podskoczyła, a teraz wylądowała jedną stopą prosto w szkle.
- Ała! - krzyknęła ponownie, teraz z bólu. Poślizgnęła się i poleciała do tyłu na tyłek, obijając go sobie porządnie. Cóż za gracja! A w stopie tkwiły kawałki szkła zabarwione na czerwono.

212Dom dr Hernández - Page 9 Empty Re: Dom dr Hernández Nie 12 Paź 2014, 15:33

E. "Tai Ni Hed" Basker

E.
Tyrsen oczywiście zainteresował by się piesełem, gdyby nie kalectwo Cath.
- Co za zjeb. - mruknął, strzelając sobie facepalma.
- Czekaj pieseł. - pogłaskał pupila (który go o dziwo nie zeżarł na miejscu) i podszedł do radia z którym chwilę się mocował, póki nie znalazł przycisku odpowiedzialnego za ściszenie.
- Siedź na dupie. - zaśmiał się nad klęską Cath, klęknął przed dzieciątkiem i wyciągnął z kieszeni kurtki zdobyczny scyzoryk. Sprężyna odezwała się, wyrzucając ostrze do góry.
Bezceremonialnie chwycił jej nogę i zaczął grzebać w stopie, to palcami to nożem, wyciągając odłamki szkła, bólu i nieszczęścia.
- Zjeb z ciebie. - mruknął, zajęty swoją robotą. W ogóle... po jaką cholerę to robił?

213Dom dr Hernández - Page 9 Empty Re: Dom dr Hernández Nie 12 Paź 2014, 15:47

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Gdy Patrick mocował się przy radiu ona podniosła się na przedramionach i jęknęła z bólu. Do tego pies wrócił do niej i zaczął ją lizać po twarzy. Odgoniła go jedną ręką.
- Co! Co! Jak tu wszedłeś?! - Ostatnie zdanie wykrzyknęła akurat, gdy ściszył radio. Nadal była otumaniona alkoholem, choć piekący ból w stopie sprawił, że nieco wytrzeźwiała. Obserwowała go zaskoczona, z oczami jak pięć złotych i wydała z siebie zduszony okrzyk, gdy zalśniło ostrze scyzoryka.
- Oszalałeś?! Zostaw to! Trzeba zdezynfekować! - rzucała się, uciekając mu stopą i chlapiąc na wszystkie strony krwią. Szybko jej złość zeszła i zrobiła minkę skrzywdzonego dziecka. Tak to bolało! - Przynieś mi apteczkę. Proszę.
Zamruczała i próbowała się podnieść, by legnąć na kanapie, a nie tak leżeć na podłodze koło rozlanego alkoholu. Że też żadne z nich nie zapłakało nad trunkiem.

214Dom dr Hernández - Page 9 Empty Re: Dom dr Hernández Nie 12 Paź 2014, 16:02

E. "Tai Ni Hed" Basker

E.
Patrick wywrócił oczyma. Odkazić, odkazić. Może jeszcze frytki do tego? Jej pytanie "jak tu wszedłeś" pozostawił bez odpowiedz.
- Głupia? Szkło z alkoholu już jest odkażone. Dawaj tę nogę! - zaczął się z nią sprzeczać. Nie ważne czy miał czy nie miał racji. Chwycił ją tylko mocniej za nogę i brutalniej zaczął wydłubywać kawałki szkła.
- No i gdzie idziesz? - rzucił w odpowiedzi na jej wiercenie się na podłodze. Uważniej wpatrzył się w stopę, już trzeci raz z kolei próbując wydłubać ten sam kawałek szkła. Zaszedł głęboko skubany.

215Dom dr Hernández - Page 9 Empty Re: Dom dr Hernández Nie 12 Paź 2014, 16:12

Catherine Hernández

Catherine Hernández
- Chyba tyś głupi! To nie czysta wódka! Zostaw mnie! - krzyczała nadal, a gdy przytrzymał jej stopę i dalej dłubał zawyła i aż się popłakała. I gdzie tu ta odporność na ból jaka u kobiet zwykle była większa? - Przestań, przestań! Sama to lepiej zrobię.
W przypływie sił podniosła się i zgięła w pół. Złapała mężczyznę za nadgarstki i próbowała odciągnąć jego ręce, siłując się z nim. A co, bez walki się nie podda.
- Takim dłubaniem tylko pogorszysz. - znów rzuciła głośno, płaczliwym głosem. Oboje tak krzyczeli, a do tego Szczypior stał obok i szczekał, nie wiedząc co się wyprawia. No fakt, jak na razie tylko rozbabrał jej rany.

216Dom dr Hernández - Page 9 Empty Re: Dom dr Hernández Nie 12 Paź 2014, 16:25

E. "Tai Ni Hed" Basker

E.
Tyrsen był nieugięty... prawie. W końcu, gdy Cath była już zapłakana, puścił jej stopę. No cóż, nic nie wróżyło mu dobrej kariery chirurga.
- Dobra, chodź. - położył scyzoryk na kanapie i zaraz chwycił kobietę pod kolana i plecy, żeby przenieść ją na tą samą kanapę. Jeszcze trochę i sam się na tej podłodze pokaleczy.
- Dłub sobie. - rzucił i mając wszystko w dupie stał nad nią z założonymi rękoma. A co będzie sobie dłonie babrał? Złośliwy uśmiech pojawił się na twarzy mężczyzny.

217Dom dr Hernández - Page 9 Empty Re: Dom dr Hernández Nie 12 Paź 2014, 16:35

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Gdy zostawił jej stopę to i tak bardzo bolało. Cath pochlipywała cicho czując pulsowanie w kończynie. Do tego zaskoczył ją, gdy zabrał z podłogi i posadził na kanapie. Niemalże ją to rozczuliło. Gdyby nie fakt, że chwilę wcześniej grzebał w jej stopie scyzorykiem z typową dla niego brutalnością.
- W kuchni jest ręcznik... I ta apteczka? - poprosiła, spoglądając na niego przez chwilę. Jednak, gdy posłał jej złośliwy uśmieszek westchnęła i zacisnęła zęby. Może się jednak zlituje... Podwinęła nogę z łatwością i nachyliła się, wygimnastykowana. Wyciągnęła większe kawałki palcami, krzywiąc się przy tym. Jednak już nie ryczała, skupiona na tym co robiła. Potem sięgnęła po scyzoryk i wydłubała ostrożnie kilka małych kawałeczków z... chirurgiczną precyzją.
- Co ty tu robisz? Jak tu wszedłeś? I po co? - zapytała go w międzyczasie. Miała lekko przyspieszony oddech, ale jakoś była w stanie mówić.

218Dom dr Hernández - Page 9 Empty Re: Dom dr Hernández Nie 12 Paź 2014, 16:43

E. "Tai Ni Hed" Basker

E.
Tyrsen nie wyglądał jakby za specjalnie przejął się jej słowami.
To niech sobie będą. Co z tego że są?
- Dawno się nie widzieliśmy, to pomyślałem że nie żyjesz albo coś... a tu takie nieszczęście. Wesoło sobie tańczysz na środku salonu.
Obiłaś sobie tyłek chyba. Wymasować? -
uśmiechnął się szelmowsko. Zachowywał się, jakby nic złego nie zrobił. Takie tam wejście do czyjegoś domu jak do siebie. Tylko brakowało żeby poszedł poczęstować się zasobami jej lodówki i odwiedzić kibel, zostawiając podniesioną deskę klozetową.

219Dom dr Hernández - Page 9 Empty Re: Dom dr Hernández Nie 12 Paź 2014, 16:52

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Gdy skończyła ze szkłem, a mężczyzna się nie ruszył to ona westchnęła i wstała z kanapy oddając mu scyzoryk w dość nieprzyjemny sposób. Bowiem szturchnęła go nim w brzuch, puszczając. Średnio ją obchodziło, czy mimowolnie złapie czy upuści jak sierotka. Pokuśtykała do kuchni, zostawiając czerwone ślady na drewnie przez całą trasę. Po chwili wróciła z ręcznikiem i apteczką. Usiadła i zaczęła sobie opatrywać nogę.
Prychnęła mimowolnie.
- Dawno się nie widzieliśmy i pomyślałeś sobie o mnie. Jejku, po prostu się stęskniłeś. - odparła cicho i uniosła na chwilę głowę spoglądając na niego z lekkim uśmieszkiem w przerwie od bandażowania stopy. - Dziękuję, z moim tyłkiem wszystko w porządku. A teraz sio! Jestem w trakcie... czegoś.
Spuściła głowę, kończąc bandażowanie, a twarz przesłoniły jej jasne włosy.

220Dom dr Hernández - Page 9 Empty Re: Dom dr Hernández Nie 12 Paź 2014, 17:14

E. "Tai Ni Hed" Basker

E.
Mężczyzna zaraz schował ostrze scyzoryka, a zaraz sam scyzoryk.
A ta się zaraz foszy i denerwuje. Jak zwykle zresztą.
- Wmawiaj sobie. - uśmiech nie znikał z jego twarzy. No, w pewnym sensie miała rację. Minimalnie i tylko otarła się o tą prawdę... Ykhm
Tyrsen zaparł się jedną ręką o oparcie kanapy, by zaraz mimo sprzeciwów czy ich braków ze strony Cath, usiąść na niej okrakiem.
- Właśnie widzę że jesteś zajęta. - jedna ręka wylądowała na tyłku kobiety i zacisnęła się.
Patrick rzucił spojrzeniem na psa. Tak, dziwne czucie gdy obmacujesz kogoś a tu zupełnie obok jest obserwator. Nawet jeśli jest to zwierzę!

221Dom dr Hernández - Page 9 Empty Re: Dom dr Hernández Nie 12 Paź 2014, 17:30

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Wzruszyła ramionami, kończąc opatrunek zawiązaniem go na kokardkę. Pięknie jej to wyszło, mimo tego, że stopa nadal bolała. ściągnęła nogę z kanapy i wyprostowała się, odrzucając włosy na plecy. Ten gwałtowny ruch sprawił, że nieco jej się w głowie zakręciło. Ach ten alkohol.
- To ty się nie wypieraj tego. - odburknęła, a potem odchyliła się i uniosła brwi, patrząc co on takiego wyrabia. - Co ty wyprawiasz?!
Rzuciła nieco podniesionym głosem, niemalże piskliwym. Mimowolnie oparła ręce na jego barkach próbując go zepchnąć z siebie.
- Jeśli myślisz, że tak tu się włamiesz i zaliczysz to chyba cię pojebało! - dodała wpadając w niemałą panikę co ten Tyrsen chciał zrobić. A psiak siedział tuż przy nich i spoglądał na mężczyznę, dysząc, z wywalonym jęzorem i merdając ogonem.

222Dom dr Hernández - Page 9 Empty Re: Dom dr Hernández Nie 12 Paź 2014, 17:44

E. "Tai Ni Hed" Basker

E.
- Włamiesz? - udał oburzenie i wolną ręką chwycił kobietę za włosy, odciągając jej głowę do tyłu.
- Pierdolisz. - skwitował jej słowa i pocałował w szyję. No czy ten cholerny pies może przestać się na niego gapić? Patrick czuł się przez to co najmniej niezręcznie...
A ta będzie się tak rzucać? Ej, mały gwałt nie jest zły!
Ręka z tyłka przesunęła się ciele kobiety, pokonując drogę do piersi. gdzie znalazła nowe ustronne schronienie.

223Dom dr Hernández - Page 9 Empty Re: Dom dr Hernández Nie 12 Paź 2014, 18:07

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Albo nie była w nastroju, albo poczuła się potraktowana nieco zbyt przedmiotowo, ale nie pasował jej taki obrót sprawy. Miała jednak pecha, bo znajdowała się na straconej pozycji. Nie dość, że przygwoździł ją do kanapy to jeszcze był zdecydowanie silniejszy. Kolejnym problem, że miała zablokowane nogi i nie mogła wymierzyć skutecznego kopniaka. Oh, losie i co teraz.
Nie była w nastroju to fakt, ale nie była też nieczuła na działania mężczyzny. W chwili słabości jęknęła i przymknęła oczy. W sumie, czemu nie. Co jej szkodzi.
- Czekaj. Czekaj. - zamruczała sprzeciwiając się i znów próbując go odsunąć i jakoś wypełznąć spod tego ciężaru. Szło jej średnio i jedynie osunęła się na kanapę. A pies jak ostatnia pierdoła siedział i patrzył. - Ty chyba nie zamierzasz...

224Dom dr Hernández - Page 9 Empty Re: Dom dr Hernández Nie 12 Paź 2014, 18:25

E. "Tai Ni Hed" Basker

E.
Patrick wywrócił oczyma.
- Nie zamierzam co? - mruknął, drocząc się z nią. Jednak zaraz prawdopodobnie rozwiał jej wszystkie wątpliwości, gdyż ręka nie mogąca znaleźć adekwatnego miejsca w piersiach - wyemigrowała niżej i niżej... i jeszcze niżej. No a po rozpięciu jej rozporka, jeszcze troszkę niżej i w sumie także głębiej. Wesoła rodzinka złożona z dwóch palców w końcu znalazła tam swój nowy dom, urządzając sobie raz po raz romantyczne spacery na zewnątrz, by zaraz znów wrócić do środka. I tak w kółko.
Tyrsen zaś nadal zajmował się całowaniem szyi Cath, by po chwili przerzucić się na podgryzanie ucha. No i jakoś starał nie myśleć się o psie, ale... on cały czas dyszał z boku jak ułomna lokomotywa parowa!

225Dom dr Hernández - Page 9 Empty Re: Dom dr Hernández Nie 12 Paź 2014, 19:02

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Eeeeee, właśnie, no, że, ten tego... Niech wam będzie, Cath jakoś już nie miała zbytnich ambicji, by się sprzeciwiać tej wylewności czułości i głębokich uczuć ze strony Patricka. A co do głębokości, to gdy dobrał się jej do spodenek (a raczej do tego co miała pod nimi) to aż się wygięła jak struna szarpnięta przez wprawne palce. Mimowolnie ugięła nogi i ścisnęła je na jego biodrach. Jedną ręką machnęła przed nosem psa, odganiając jego oraz jego sapanie. A potem już złapała za skórzaną kurtkę, ściągając ją z mężczyzny i zmuszając na moment do wycofania wszędobylskich paluchów. Zaraz za nią poleciała koszulka. Kobieta sięgnęła dłońmi na plecy, po których przejechała paznokciami od góry do dołu, samego dołu, aż do spodni, które wciąż miał na sobie.

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 9 z 35]

Idź do strony : Previous  1 ... 6 ... 8, 9, 10 ... 22 ... 35  Next

Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach