Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Dom państwa Smith

Idź do strony : Previous  1 ... 5 ... 7, 8, 9 ... 11 ... 15  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 8 z 15]

1Dom państwa Smith - Page 8 Empty Dom państwa Smith Pią 14 Lis 2014, 22:38

Mistrz Gry

Mistrz Gry
First topic message reminder :

Sporych rozmiarów dom w dobrej dzielnicy willowej - daleko mu jednak do wielkich posiadłości gwiazd żyjących na wzgórzach Hollywood. Lecz jest to przestronna posiadłość, z trzema sypialniami i pokojem gościnnym na piętrze. Parter to wielki salon połączony z kuchnią, do której prowadzi szeroki hol.
Z domem połączony jest garaż mieszczący dwa samochody. Reszta aut zazwyczaj parkowana jest na podjeździe, tuż za bramą wjazdową.
Pan Smith ma raczej gdzieś jak ten dom wygląda, byleby wynoszono regularne śmieci i miał gdzie parkować, a lodówka była pełna. To raczej pani Smith tu króluje - ona i jej zmysł estetyczny. Wbrew pozorom jest tu zdecydowanie mniej różu niż w Słodkiej Brzoskwince i bardziej przytulnie niż w apartamencie Smithów w centrum miasta.


176Dom państwa Smith - Page 8 Empty Re: Dom państwa Smith Sro 06 Maj 2015, 18:37

Pan Smith

Pan Smith
- Ja ojcem jestem od 18 lat. A ty?

177Dom państwa Smith - Page 8 Empty Re: Dom państwa Smith Sro 06 Maj 2015, 18:41

Skittles

Skittles
Skittles zaczął klaskać w dłonie.
- Brawo Smith, brawo. - wstał - Za takie osiągnięcia powinni rozdawać puchary. - i wyszedł, trzaskając drzwiami.
zt

178Dom państwa Smith - Page 8 Empty Re: Dom państwa Smith Sro 06 Maj 2015, 18:51

Pan Smith

Pan Smith
- Cóż, może pucharów nie dostaję, ale co roku prezent na dzień ojca! - zawołał za nim i dopił swojego drinka. 

/zt

179Dom państwa Smith - Page 8 Empty Re: Dom państwa Smith Pią 15 Maj 2015, 18:43

Skittles

Skittles
/24.08.2013/późna noc/z komisariatu/

Skittles, Selena, Duck, Regina, Sabrina i Smith przyjechali w końcu do Apaloosa, do apartamentu Smitha. Skittles przez całą drogę nic nie mówił, a jedynie słuchał, jak Selena głośno i po hiszpańsku opierdala swojego wnusia, który z pokorną, cielęcą miną znosił jej podniesiony ton, by raz po raz odkrzyknąć coś z pretensją. To w końcu było niesprawiedliwe, bo to wszystko przez nich!
I Skittles doskonale wiedział, że to przez niego. Dotarli w każdym razie do domu. Córki Smitha zaryczane usiadły z nim w salonie, a Skittles polazł do kuchni, odgrzać sobie kurczaka. Był po tym całym dniu wrażeń już zmęczony i bardzo głodny. Selena, nie wiedząc za bardzo co ma robić, polazła za synem do kuchni, ciągnąc za kaptur młodego.
- Siadaj. - mruknął chłodno, w sumie nie wiadomo do którego z nich.

180Dom państwa Smith - Page 8 Empty Re: Dom państwa Smith Pią 15 Maj 2015, 19:21

Jacob Jones

Jacob Jones
/24.08, z komisariatu

Duck miał już wszystkiego dosyć. On naprawdę chciał być po prostu normalny. Nie chciał mieć nic wspólnego z tym całym kartelem, nie chciał mieszkać w Nowym Jorku, ani na innym kontynencie.
Chciał dalej grać z chłopakami w koszykówkę, mieć normalną rodzinę, wrócić do znajomych i... tyle. Tak po prostu.
Miał ochotę założyć słuchawki na uszy i zaszyć się gdzieś z dala od tego wszystkiego. Zamiast tego kazano mu iść na kolejną pogadankę. Usiadł z impetem na krześle, krzyżując ręce na klatce piersiowej i nie patrząc na ojca. Nic się nie odzywał. Ale nie wytrzymał i odezwał się:
-Chcę po prostu wrócić do domu!

181Dom państwa Smith - Page 8 Empty Re: Dom państwa Smith Pią 15 Maj 2015, 20:00

Skittles

Skittles
Skittles odgrzał sobie jedzonko, porcjując je na trzy części. Selena odmówiła posiłku - miała zbyt ściśnięty nerwami żołądek, by cokolwiek zjeść. W dłoni z tego wszystkiego aż mocno zaciskała różaniec, gorąco dziękując Bogu, że jej wnuk jest po tym wszystkim cały i zdrowy.
Skittles usiadł na drugim końcu stołu, zabierając się za jedzenie. Matko, jaki on był głodny. Chwycił noża i widelca i zaczął działać.
Nie mówił nic przez spory moment, pałaszując kurczaka i frytki.
- Niezły z ciebie zawodnik. Dałeś radę prysnąć, mimo iż miałeś obstawę. Może niepotrzebnie się o ciebie martwię? - powiedział spokojnie, wzruszając ramionami. W tym momencie Selena spojrzała na niego z wyraźnym szokiem wypisanym na twarzy.
- jestem z ciebie dumny. - oświadczył, zaskakując tym wyznaniem zapewne wszystkich, nawet siebie.

182Dom państwa Smith - Page 8 Empty Re: Dom państwa Smith Pią 15 Maj 2015, 20:02

Jacob Jones

Jacob Jones
Sam Duck był też mocno przejęty. Raz, że szalone rzeczy typu ucieczka przed policją, a wcześniej zwiewanie przez pół kraju, tłukąc się jakimiś ciężarówkami i tak dalej, to... takie rzeczy to on robił na konsoli. I z tego mógł się śmiać. Ale gdy to się działo naprawdę... Cóż, on głównie srał się ze strachu, kozacząc przed dziewczynami. Bo w końcu był już prawie dorosły i mężczyzna musi się opiekować kobietami, nie?
Gdy Skittles się odezwał, trochę spuścił gardę, patrząc na niego jakoś tak inaczej. Spodziewał się raczej zjebki. I gdy ojciec powiedział, że jest z niego dumny...
-Naprawdę?-zdziwił się, pytając naiwnie.
Czuł się jak wtedy, gdy Regina sprzedawała mu buziaki. Dokładnie.

183Dom państwa Smith - Page 8 Empty Re: Dom państwa Smith Pią 15 Maj 2015, 20:16

Skittles

Skittles
- Sam nie wiem. - zwrócił się najpierw do syna - Selena, wyjdź. - rzucił do matki, która jeszcze chwilę spoglądała na syna z niedowierzaniem, jednak po chwili podniosła w końcu swoje latynoskie dupsko i wyszła z kuchni, zostawiając ich samych.
- Na jakiś czas pewnie zostaniesz w Apaloosa. Może nawet tutaj, razem z babcią. Przywiozę ci tu twoje konsole, załatwię naukę w domu. Wyszedł nowy sezon naszych ulubionych kreskówek na dvd, będziesz miał co robić. Aaa... no i mam dla ciebie kolejną paczkę. Najnowszego ipoda, powinien ci się spodobać. Już sam testowałem... - życie jego syna było jeszcze przed paroma godzinami było zagrożone. Młody mógł się wpakować w niemałe kłopoty, a Skittles własnie gadał o kreskówkach i gadżetach. Jego podejście czasem było ciężkie do zrozumienia.

184Dom państwa Smith - Page 8 Empty Re: Dom państwa Smith Pią 15 Maj 2015, 20:37

Jacob Jones

Jacob Jones
Duck chciał pogadać z ojcem, ale czasem nie podobało mu się jak traktował babcię. Nie odezwał się na razie, bo chciał mu dać szansę. Był ciekaw co powie. Tak rzadko rozmawiali.
W miarę jak jednak Skittles mówił, młody Jacob tracił coraz bardziej ochotę na rozmowę z ojcem. Zawsze było tak samo. On nie chciał zabawek. On chciał mieć po prostu tatę.
-Ja nie chcę tutaj zostawać!-wykrzyknął, nagle wstając.-I chcę iść do szkoły, normalnie! I do domu chcę wrócić! I nie potrzebuję żadnego ipod'a!
Patrzył na ojca z góry, korzystając z chwilowej wyższosci. Bo on tego wszystkiego tak naprawdę nie potrzebował. Chciał po prostu mieć ojca.

185Dom państwa Smith - Page 8 Empty Re: Dom państwa Smith Pią 15 Maj 2015, 20:52

Skittles

Skittles
Jones czuł się kompletnie bezbronny w starciu z synem. Ze wszystkich zadań, które przed nim stały w kartelu, żadne z nich nie było tak trudne, jak bycie tatą.
- Dlaczego ty wszystko musisz, kurwa, utrudniać. Jackie, wiesz, że nie masz innego wyjścia. Wszystko robię dla twojego dobra. - kiedy to powiedział, to westchnął ciężko, sam nie wierząc w swoje słowa. nie wierzył też, że Duck go w ogóle zrozumie.
- Może będziemy mogli spędzić więcej czasu ze sobą, jeśli tu zostaniesz. Będziesz z Sabriną i Reginą, babcia przecież mieszka niedaleko. Przestań wydziwiać. - mruknął, trochę przytłoczony.

186Dom państwa Smith - Page 8 Empty Re: Dom państwa Smith Pią 15 Maj 2015, 21:11

Jacob Jones

Jacob Jones
-Dla mojego dobra?!-powtórzył uniesionym tonem, korzystając z faktu, że nie było obok babci, która trzasnęłaby go w ucho za podnoszenie głosu na dorosłego.-Chyba swojego!-powiedział buntowniczo, marszcząc brwi.
Był zły. Oj, jaki był zły! Ojciec nic nie rozumiał! Nawet nie próbował!
-Chcę wrócić do domu.-powtórzył, choć nieco mniej zdecydowanie. Wizja tego, że może faktycznie widywałby się więcej z tatą go trochę ugłaskała.

187Dom państwa Smith - Page 8 Empty Re: Dom państwa Smith Pią 15 Maj 2015, 21:17

Skittles

Skittles
Skittles zacisnął zęby. Oj, ciężko było użerać się z nastoletnim, zbuntowanym gnojkiem, który pojawiał się w jego życiorysie jedynie od czasu do czasu.
- Czy ty jesteś, kurwa, jakiś niedorozwinięty?! Przecież ci tłumaczę, że możesz mieć problemy, jeśli pozwolę ci prowadzić takie życie jak wcześniej. Co tu jest takiego trudnego do rozumienia?! Może gdybyś wcześniej nie wściubiał nosa w nie swoje sprawy, to wszystko byłoby jak wcześniej. Nie miej wiec teraz do mnie pretensji! - no tak. Zawsze winy dopatrywał się u kogo innego.

188Dom państwa Smith - Page 8 Empty Re: Dom państwa Smith Pią 15 Maj 2015, 21:51

Jacob Jones

Jacob Jones
Takie rozmowy dla samego Jacoba były dosyć bolesne i trudne. On chciał się pojednać z ojcem. Chciał normalności. Nie chciał być widziany jak problem, z którym sobie trzeba poradzić, ale jak syn. Rodzina.
-Nie miałem wcześniej żadnych problemów!-odpowiedział, poniesiony emocjami.
Na kolejne słowa Skittlesa, zacisnął usta i odwrócił wzrok, bo oczy go zapiekły. Zacisnął pięści.
-Świetnie!-krzyknął na koniec, mając zamiar się obrócić na pięcie i uciec do "swojego" pokoju.

189Dom państwa Smith - Page 8 Empty Re: Dom państwa Smith Pią 15 Maj 2015, 21:55

Skittles

Skittles
W pierwszym momencie, kiedy znokautował młodego, poczuł lekką ulgę, że w końcu bedzie miał smarkacza z głowy. Niestety jednak Duck należał do tego bardzo hermetycznego grona osób, na których Jonesowi w pewnym stopniu zależało. Dlatego też szybko poczuł się winny. Zjebał.
- hej, Duck zaczekaj. Nie chciałem tego powiedzieć. Wszystko ci wynagrodzę, ok? Wszystko. - powiedział, trochę skruszony.
- Może gdzieś razem pojedziemy? Tylko my dwaj. Może pojadę w końcu na jakiś twój jebany mecz. Proszę, Duck... - czuł, że nachodzi go lekka panika.

190Dom państwa Smith - Page 8 Empty Re: Dom państwa Smith Pią 15 Maj 2015, 22:04

Jacob Jones

Jacob Jones
Duck był sfrustrowany. Zły. Zawiedziony. Ale czego miał się spodziewać? Skittles tak zawsze. Czasem mu coś kupił, rzadko się odzywał, ledwo co się znali. Lepsze relacje miał z niejednym kumplem. A mimo to... to był jego ojciec. Ciężko było z niego zrezygnować. Żyć bez niego. Zwłaszcza w okresie, gdy tego wzorca się najbardziej potrzebowało. A ten wzór... nie istniał.
Zatrzymał się w progu kuchni, zdziwiony tymi słowami. Już miał sie unieść kolejną złością, bo "wynagradzanie" skojarzyło mu się z kolejnymi prezentami, których nie chciał. Minęła chwila, zanim się obrócił do ojca. Zmierzył go wzrokiem, jakby się zastanawiając czy to puste słowa, czy faktycznie ma to na myśli.
-Gramy za dwa tygodnie w Pheonix.-poinformował go nieco ściśniętym głosem.-...ale no, dawno nie trenowałem.-spojrzał w tym momencie na ojca, niepewny czy złapie aluzję.

191Dom państwa Smith - Page 8 Empty Re: Dom państwa Smith Pią 15 Maj 2015, 22:10

Skittles

Skittles
- Dobra, Zrobimy tak. Będziesz mieszkał tutaj, a ja... raz w tygodniu mogę ci pozwolić na treningi. Może będę nawet w stanie cię na nie zawozić. Osobiście. Ale tylko raz w tygodniu. - zastrzegł mimo iż wiedział, że treningi Ducka zazwyczaj pochłaniały mu każdy dzień po szkole.
- Wrócisz jakoś do formy, wszystko będzie grało. Obiecuję.

192Dom państwa Smith - Page 8 Empty Re: Dom państwa Smith Pią 15 Maj 2015, 22:13

Jacob Jones

Jacob Jones
Duck myślał raczej, że Skittles wybierze się z nim pograć w kosza, a nie... a nie, że postanowi zniszczyć mu już doszczętnie życie!
-Nie!-zaprotestował.-Nie zrobisz mi tego!-powiedział żałośnie, bo tego już było za dużo.-Nic nie będzie grało! W taki sposób już w żadnym meczu nie zagram!
Jacob był naprawdę zrozpaczony. Ale miał wrażenie, że nic nie przekona już Jonesa seniora. I nawet ten wzmożony kontakt z nim nie był w stanie osłodzić mu tej goryczy zniszczenia największego marzenia...

193Dom państwa Smith - Page 8 Empty Re: Dom państwa Smith Pią 15 Maj 2015, 22:25

Skittles

Skittles
- No kurwa mać... no ja pierdole... - stęknął, czując, jak bardzo nie umie z nim rozmawiać.- Idź już lepiej do babci. - mruknął, wymijając młodego w drzwiach.
- Trzeba było bardziej uważać, z kim się miesza geny, kurwa. - mruknął już bardziej do siebie. Och, chyba Jones nie był największym fanem nastolatków.

194Dom państwa Smith - Page 8 Empty Re: Dom państwa Smith Pią 15 Maj 2015, 22:31

Jacob Jones

Jacob Jones
Duck'owi łzy już się cisnęły do oczu. Wysłuchał co ojciec ma mu do powiedzenia i wściekły przemierzył dom, by zaszturmować do "swojego" pokoju i się w nim zamknąć, nie mając ochoty z nikim rozmawiać. Oczywiście wcześniej ostentacyjnie trzasnął drzwiami. A potem rzucił się na łóżku. Uronił kilka męskich łez, po czym pewnie zasnął, nieźle wymęczony dzisiejszymi wydarzeniami...

195Dom państwa Smith - Page 8 Empty Re: Dom państwa Smith Sob 16 Maj 2015, 10:42

Pan Smith

Pan Smith
/ 24.08.2013, późna noc, z komisariatu w Old Whiskey

Metody wychowawcze Smitha były zdecydowanie inne od tych, które prezentował Skittles. Po pierwsze, nie miała zamiaru mówić córkom, że jest z nich dumny, że podziwia ich spryt i to, ze udało im się uciec ochronie. O nie, tego on im nie powie!
- Czy was do reszty popierdoliło? Ja nie wiem, po kim wy to macie!..
Siostry Smith siedziały na sofie w salonie, ze spuszczonymi głowami. Ich jasne włosy zakrywały ich czerwone od płaczu, twarze.
- Uciekłyście, jechałyście przez całe stany, co, pewnie stopem?! No pewnie, najlepiej. Fałszywe dowody, kradzież auta i po raz kolejny, Regina, zawiodłem się na tobie – warknął – powinnaś być mądrzejsza! Tyle lat ciężkiej harówki, kurwa, zajęcia z tańca, gry na gitarze, szydełkowania, cztery języki obce, klub, kurwa, szachowy i kuźwa, jak krew w piach! Nic w głowach nie macie i tak!
Chwycił dwa mopsy, które szwendały mu się pod nogami i wyniósł je przez drzwi prowadzące do ogrodu. Gdy wrócił, kontynuował kazanie.
- Tyle lat, dostajecie WSZYSTKO pod nos. WSZYSTKO. Pieski, kotki, zabaweczki, gadżeciki. Kurwa, jeździłem z wami na wakacje i chodziłem na te durnowate filmy do kina! - dobra, skłamał, nie uważał animacji Pilsnera za coś durnowatego, ale nie mógł się teraz przyznać – A jak JA RAZ WAS O COŚ PROSZĘ to robicie taki numer! Zawału prawie dostałem! Tego chcecie? Do piachu mnie wpędzić? Tak, proszę bardzo, proszę! Myślicie, że my z matką to was tak dla kaprysu wysłaliśmy na drugi koniec kraju?! Nie! Jakbym, kuźwa mógł, to bym was nigdzie nie wysyłał!
Wziął kilka oddechów, poluzował guziki koszuli, potarł dłonią czoło. Jego córki wciąż milczały.
- I tak zrobię. Szlaban do końca życia. Zero imprez, zero wychodzenia... tak, tak, ja wiem, WAKACJE. Ale spędzicie je w granicach tego domu, czy to JASNE? Wszyscy wasi znajomi będą kontrolowani przeze mnie, będę wiedzieć o wszystkim z kim gadacie i o czym. A o chłopakach – spojrzał uważnie na Reginę, by później wbić wzrok w Sabrinę – to zapomnijcie, moje panie. Pójdziecie se na randkę, jak ja umrę. A chcę jeszcze pożyć, jasne? Aha i jeszcze jedno. Szlaban na Starą Kiszewę.

196Dom państwa Smith - Page 8 Empty Re: Dom państwa Smith Sob 16 Maj 2015, 10:57

Sabrina Smith

Sabrina Smith
Z każdym słowem Smitha było gorzej. Sabrina siedziała ze spuszczoną głową i nawet nie miała sił płakać – była tak rozżalona, że miała pustkę w głowie. Co jakiś czas dochodziły do niej wrzaski ojca i losowe słowa. Szlaban, zero imprez, zero chłopaków. Serce jej pękło – ale też powoli zaczynała rozumieć, ze obie z Reginą sobie na to zasłużyły.
Tylko, że ten rozsądek i zrozumienie zostały w końcu zagłuszone przez mentalność szesnastolatki. Szesnastolatki, która dopiero co znalazła chłopaka, z którym chce spędzać czas i się bawić, korzystać z życia. Chociaż wciąż do tego życia nie była dobrze nastawiona.
I oto on, ojciec, chce jej odebrać ostatki normalności!
Chciała krzyknąć, ze go nienawidzi, ale... nie umiała.
Na kanapę wskoczył jej czarny kot, Salem (a jakże by inaczej). Chwyciła go, przyciągnęła do siebie i wtuliła twarz w ciemne futro.
Kiwnęła głową, jakby dając znać ojcu, ze rozumie.
- Ale... - wreszcie się odezwała – Co z Ennisem?
- Ja sobie jeszcze z nim pogadam – odpowiedział Smith – tak samo jak z tym twoim, Regina.

197Dom państwa Smith - Page 8 Empty Re: Dom państwa Smith Sob 16 Maj 2015, 11:03

Regina Smith

Regina Smith
Regina, podobnie jak siostra, nie odzywała się przez całe kazanie ojca. Zacisnęła usta i słuchała, co ma tatuś do powiedzenia. Ale nie wytrzymała, gdy Smith zabronił jej pisać na Starej Kiszewie.
- Nie! Błagam, nie! Tato, ty nic nie rozumiesz!...
Smith był niewzruszony.
- Tato, proszę!... ja rozumiem, kara musi być, ja wiem, ale... błagam! I tak dostaniemy grzywnę, to... zabierz nam kieszonkowe!
- O nie, nie kieszonkowe to za mało – sportretował jej ojciec – zabiorę wam auta.-
- Tak, Regina – wycelował w nią palcem – kradzież auta to był twój pomysł, tak? Pytam się!
- Tak...
- W takim razie, powiesz to ładnie na policji, przyznasz się do tego, że namówiłaś resztę na ten durnowaty pomysł, sprzedamy twoje śliczne autko... nie rycz, Regina... i spłacimy twoją grzywnę. Jasne? A ty, Sabrina. Twoje kluczyki skonfiskuje też. Tak, ku przestrodze.
- Tato.. - zapłakała Regina – ale... przecież my nie chciałyśmy źle! Tato, proszę, my nie chciałyśmy źle!

198Dom państwa Smith - Page 8 Empty Re: Dom państwa Smith Sob 16 Maj 2015, 11:08

Pan Smith

Pan Smith
Sabrina nie wytrzymała i zapłakała głośniej.
- My po prostu chciałyśmy wrócić do domu!
Obie dziewczyny zaczęły lamentować. Już nie z powodu aut, kieszonkowego i aresztu. Ale dlatego, że ojciec nie chciał zrozumieć, czemu to zrobiły. Smith w końcu spojrzał na nie bez gniewu. Teraz to i jemu się płakać chciało, widząc swoje zasmarkane córeczki.
- No... już, już... - podszedł do nich i usiał pomiędzy. Podał Sabrinie chusteczkę, a ona głośno wysmarkała nos.
Pogłaskał je po głowach.
- Dalej was kocham, smarkacze. No, już, nie ryczeć mi tu. I sio, do swoich pokoi.
Ale nim je wypościł, przytulił je obie, w duchu karcąc się za to, ze dął się na ten moment nieco złamać. Chociaż z drugiej strony, czekała je jeszcze bura od matki, więc co szkodzi sprzedać im buziaki w czoło?
- Ale kary nie cofam – ostrzegł, gdy dziewczyny biegły na piętro.

199Dom państwa Smith - Page 8 Empty Re: Dom państwa Smith Sob 16 Maj 2015, 11:11

Sabrina Smith

Sabrina Smith
- Tato - zawołała jeszcze Sabrina na szczycie schodów - ale proszę, nie zabijaj chłopaków!
- Sabrina, sio do pokoju, ale to już!

200Dom państwa Smith - Page 8 Empty Re: Dom państwa Smith Sob 16 Maj 2015, 17:09

Jacob Jones

Jacob Jones
/nowy dzień/
Jacob, po dniu pełnym wrażeń i rozmowie z ojcem, zamknął się w pokoju którejś z dziewczyn i zasnął na łóżku którejś z nich tak jak stał - w ubraniach i butach. Skittles się zmył od Smitha dość szybko, zostawiając tam swoją matkę i Ducka, zapewne nie wiedząc jeszcze co z nimi zrobić. W każdym razie wrócił do Old Whiskey ogarniać swój grajdół.
Młody miał za to zrobioną wodę z mózgu. Już sam nie wiedział co myśleć. Obudził się wczesnym popołudniem, przetarł oczy i wychylił się nieśmiało z pokoju.

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 8 z 15]

Idź do strony : Previous  1 ... 5 ... 7, 8, 9 ... 11 ... 15  Next

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach