Jedynym sekretem na posiadanie długich nóg było albo pozaziemskie pochodzenie, albo wzrost. Znając Lolę na pewno myślała o tym pierwszym. No bo skoro z taką łatwością uwierzyła w cudowną magię rodzeństwa to dlaczego, by nie wierzyć w zielone ufoludki latające w miskach, z takimi śmiesznymi czułkami i w ogóle. Na pewno wylądowały pewnej nocy w ogródku Catherine i zabrały ją zamiast krowy z pastwiska. W swoim statku kosmicznym dokonały pewnych zmian, robiąc z blondynki ideał.
Jednak prawda była inna. Cath była ideałem od urodzenia. Fakt!
- Taak, upijemy się i wyspowiadam się ze wszystkiego. - odparła, a na ustach pojawił się słodki uśmieszek.
Uważnie obserwowała Lolę, gdy ta jakby popadła w krótką zadumę. Oj, chyba mały skrzat miał bujne życie od czasu kiedy widziały się po raz ostatni. Na pewno. Osoba, która jest wszędzie i nie może usiedzieć pięciu sekund na swoim wielkim tyłku zaraz pakuje się w milion różnych spraw z czego większość to pewnie same kłopoty. Ach, ta młodzież. Nie to co poważni dorośli, tacy jak Cath, którzy emanują rozwagą i mądrością życiową.
Na szczęście długonoga nie miała bladego pojęcia (jeszcze!) o tym co się działo u Loli. No bo jakby wiedziała, to by się złapała za głowę lub osiwiała. Nie musiałaby oglądać oper mydlanych już nigdy więcej, miałaby taką po sąsiedzku.
W odpowiedzi na stwierdzenie wiele tylko wywróciła oczami i odrzuciła złote włosy na plecy jak w reklamach. Głupiutka! Od razu głupiutka. To, że jest uległa wobec pewnej wielce urokliwej osoby i robi głupie i idiotyczne rzeczy, by się przypodobać, jak mały kociak, to od razu od głupiutkich trzeba wyzywać. No i niestety Lola nie dowie się niczego jeśli chodzi o te sprawy. Bosz, chyba by zadusiła Cath na miejscu, a wyższa blondynka przecież nie wyda swojego kochanego Szefa!
- No podpadłam policji w Appaloosa i zabrali mi prawko na trzy miesiące. Podobno utrudniałam im pracę jak kogoś gonili. Ale to była pomyłka jakaś! - rzuciła pozornie niedbałym tonem i wywróciła oczami. Do tego rozłożyła ręce w geście bezradności z kociakiem uczepionym jednego przedramienia. Toć ona była zupełnie niewinna! Czysta jak dziewicza łza!
Potem spojrzała krzywo na Lolę. Kryminalistka?
- Oj tam, oj tam. - odparła z lekkim uśmiechem i rozejrzała się, zdając sobie nagle sprawę, że rodzeństwo dawno zniknęło, Liluye oczywiście oddaliła się bez słowa, a one tak tu stały i plotkowały jak stare babcie na targu.