Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Main Street

Idź do strony : Previous  1 ... 5 ... 7, 8, 9 ... 14  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 8 z 14]

1Main Street - Page 8 Empty Main Street Pią 16 Maj 2014, 15:02

Mistrz Gry

Mistrz Gry
First topic message reminder :

Główna ulica miasta. Przy niej znajduje się budynek radia OWWWR, bar Viva Maria i sklep z bronią. To także główna droga wyjazdowa z miasta, kierująca samochody na drogę ekspresową.


176Main Street - Page 8 Empty Re: Main Street Wto 28 Paź 2014, 19:44

Florencio Constantino

Florencio Constantino
Raczej nie zwrócił uwagi na to, że przez połowę jego wywodu Consia w ogóle go nie słuchała. Najważniejsze było, że opowiadał o tym czym się interesował oraz, że mógł posłuchać własnego głosu. To było taaaakie przyjemne.
Gdy się przedstawiła i podała mu rękę to pochylił się i ucałował ją w wierzch dłoni. A potem spojrzał nieźle zaskoczony na piękną (według niego, hehe) meksykankę.
- Ależ, piękna! Wiem, że me ciało jest piękne, ale za bardzo szanuję panienki, kobietki, laleczki, niewiasty i laseczki. - rzucił tonem zmieszanym z samouwielbieniem oraz oburzeniem. Oj, on by tak nie mógł dymać panienek na wizji. On jest romantycznym, czułym kochankiem. Jego serducho, by na to nie pozwoliło.
To, że je szanował nie zmieniało faktu też, że kochał całą duszą i sercem każdą kobietkę i doceniał ich piękno (choć nie były tak piękne jak on, oczywiście). Dlatego bez zbędnych ceregieli...
- Może piękna, chciałaby wybrać się na kieliszek tequili? Tak, by poczuć się bardziej jak w domu. A chętnie porozmawiam z kimś kto zna hiszpański. O dziwo, trafiam na osoby, które nie są zbyt dobre w tym języku. - kontynuował swoim niskim, hipnotyzującym głosem. Uśmiechnął się także do Ramirez.

177Main Street - Page 8 Empty Re: Main Street Wto 28 Paź 2014, 20:08

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
Zamrugała nieco zaskoczona, kiedy Florencio ucałował wierzch jej dłoni. Jedyne pocałunki w dłoń, z jakimi miała do czynienia, to te oglądane w Ojcu Chrzestnym. Dlatego też, ze względu na wyjątkowość tego wydarzenia, poczuła się przez sekundę jak księżniczka, co podsumowała głupim chichotem, brzmiąc przy tym jak upośledzona hiena.
Kiedy jednak zaprosił ją na tequilę, Consuela parsknęła już wesołym śmiechem, brzmiąc tym razem jak hamujący pociąg. Kto by pomyślał, że Florencio, prowincjonalny żigolak, żywcem wyciągnięty z meksykańskiej, niskobudżetowej telenoweli zaprosi ją na drinka. Sytuacja wydawała jej się dość zabawna, z jej kieszeni wiało pustkami, a perspektywa spędzenia dzisiejszego popołudnia już od rana zapowiadała się na wyjątkowo nudną, więc postanowiła skorzystać z zaproponowanej jej rozrywki.
-  Czemu nie! - odparła więc dziarsko, żywiąc jednak cichą nadzieję, że nikt znajomy nie przyłapie jej w towarzystwie egzotycznego Floriencia. Mimo wszystko - trochę byłaby siara, hehe.

178Main Street - Page 8 Empty Re: Main Street Wto 28 Paź 2014, 20:29

Florencio Constantino

Florencio Constantino
I ponownie, śmiech hieny czy hamującego pociągu, który wydobył się z wnętrza Consueli w ogóle nie zraził boskiego Florencio. On sam zaśmiał się, gdy ona. Jednak jego śmiech był dźwięczny, a jednocześnie męski. Brzmiał trochę jakby właśnie rzucił jakimś sucharem podczas gry wstępnej w pornolu.
- Wskakuj na ramę, piękna Consuelo. - rzucił i usiadł na rower. No, mimo tego, że kochał swojego górala to może dla kobietki zrobić wyjątek. Niech poczuje tę twarda rurę oraz wiatr we włosach, gdy Florencio będzie mocno pedałował w stronę zachodzącego słońca, prosto do pubu.
Jednak gdyby tylko był świadom, że kobieta uznaje po trochu jego towarzystwo jako siarę (ah, ta młodzież) to złamałoby serducho tego narcyza.

zt Consuela&Florencio

179Main Street - Page 8 Empty Re: Main Street Nie 09 Lis 2014, 21:32

Mistrz Gry

Mistrz Gry
/ początek, 14.03.2013 

Na głównej ulicy, niedaleko budynku opuszczonego baru "Viva Maria" stałą dziwaczna para. Chudy, wysoki mężczyzna; nieco łysiejący, z wysokim czołem, nad którym ledwo rysowała się jasna linia włosów. Na około czterdziestoletni, lecz mógł się wydawać młodszy niż faktycznie był. Sprawiał wrażenie spiętego, nieco nerwowego, może zdekoncentrowanego.
Towarzyszka jego zdawała się być bardziej rozluźniona i weselsza. Urodą też go przewyższała - długie ciemne włosy, z twarzy chyba metyska. W kolorowych ubraniach,  mocnym, acz eleganckim makijażu. stała obok, tuż przy wielkiej, skórzanej walizce. Spoglądała na mężczyznę i na ulicę, które co jakiś czas przechodziły jakieś osoby. 
Kim byli, czego chcieli? 
I co było w tej walizce?

180Main Street - Page 8 Empty Re: Main Street Nie 09 Lis 2014, 21:37

Liluye

Liluye
/z dupy

Lil wybrała się na jogging, musiała wrocic do sportu, a raczej do biegania. Jeszcze trochę i ściągnie tu Moirę i będą biegać razem, póki Lil możliwości pozwolą.

181Main Street - Page 8 Empty Re: Main Street Nie 09 Lis 2014, 21:44

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Lola była mega zawiedziona swoją porażką z wyciągnięciem tych informacji. I drżała przed faktem, że szeryf mógł się dowiedzieć o jej poszukiwaniach. Stąpała po cienkim lodzie, ale nie potrafiła siedzieć bezczynnie w domu. Bo przecież nie pojedzie na Florydę wakacjować się z emerytami, co nie?
No i czasem musiała wyjść z domu. Tak, jak teraz.
Także właśnie sobie przechodziła ulicą. I gdy zauważyła obcą parę, zwolniła kroku i zsunęła z nosa okulary. To nie był raczej rejon dla turystów. I nie wyglądali na takowych. Właściwie to wyglądali raczej dosyć podejrzanie.

182Main Street - Page 8 Empty Re: Main Street Nie 09 Lis 2014, 21:51

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Okeeeej, piszę po raz trzeci to samo, ale nie będzie tak długie jak poprzednie... Od kilku dni zastanawiała się trochę nad tym. Taak, trochę to jednak zbyt delikatne słowo. Nie myślała prawie o niczym innym. Niemalże łaziło to za nią. Co z tego, że ten pomysł był równie idiotyczny jak włożenie Smithowym zdjęć do gaci. Jak znała siebie to i tak przecież to zrobi. Życie byłoby nudne, gdyby nie pojebane czyny blondynki.
Szła taka zamyślona, trzymając w dłoniach telefon komórkowy. Ściskała go w spoconych dłoniach i dobrze, że jej nie wyślizgnął się z rąk jak mydło pod prysznicem. Taką piękność zaraz by ktoś zaatakował od tyłu w tym momencie.
No, a kiedy była taka zamyślona, gryząc wargę jak hiena padlinę to niemalże nie wpadła na Lolę idącą jakiś kawałek przed nią. Widocznie Cath nie zauważyła drugiej blondynki, kiedy wychodziła z bocznej ulicy. A tamta zwolniła, przyglądając się jakimś plebsom.
- Jezu! Lola! - mruknęła lekarka, prawie łamiąc sobie kostki na tych szczudłach, zwanych obcasami.
Po chwili dojrzała też Liluye, której pomachała bez uśmiechu.

183Main Street - Page 8 Empty Re: Main Street Nie 09 Lis 2014, 22:01

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Gdy tylko Liluye przebiegła koło pary, mężczyzna wyszedł krok na przód. Spojrzał w stronę odbiegającej Indianki i zawołał za nią: 
- Przepraszam, nie ma może pani ze sobą mapy? Albo adresu takiej jednej knajpy... oj, ach, z głowy wyleciała mi nazwa!...

184Main Street - Page 8 Empty Re: Main Street Nie 09 Lis 2014, 22:03

Liluye

Liluye
Miała ochotę prychnąć. Tak, na każdy spacer zabiera ze sobą mapę, w razie jakby się na tym zadupiu zgubiła.
- Nie, mapy nie mam, ale jak pan sobie przypomni nazwę to mogę wskazać drogę. - powiedziała, gdy już zawróciła i deptała sobie w miejscu.

185Main Street - Page 8 Empty Re: Main Street Nie 09 Lis 2014, 22:06

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Mężczyzna podszedł do dreptającej w miejscu Liluye. Wyciągnął rękę i sięgnął do jej twarzy by... zza ucha wyciągnąć wizytówkę Chaco Taco.
- Ach, to chyba ta knajpa... - Pokazał Liluye kartkę z nazwą restauracji. 
-A nie, chwilka... - Znowu spojrzał na wizytówkę. Kilka razu obrócił ją w dłoniach. Po chwili kobieta zauważyła, ze nie było tam już napsiane Chaco Taco a... Elimr's Diner.

186Main Street - Page 8 Empty Re: Main Street Nie 09 Lis 2014, 22:12

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Blondynka właśnie miała zamiar przygrać tajniaka i schować się za jakimś śmietnikiem i obserwować dziwaczną parę z ukrycia, lecz ten jej zamiar przerwał jej pisk innej tlenionej persony. Nakryła ją!
Syknęła pod nosem i na chwilę oderwała wzrok od dwójki obcych, by przywitać się z Cath.
-Jezu, Catherine!-zawołała Lola.-Przestraszyłaś mnie!-poskarżyła się.
Przyjrzała jej się krytycznie.
-Przytyłaś?-spytała uprzejmie, cmokając ją w policzek.
Obróciła się i ponownie spojrzała w stronę tej dwójki.
-Znasz ich?-zaczęła swą paranoiczną konspirę.
Przyjrzała się krytycznie Liluye.
Policjantka się naprawdę musiała nudzić. I być NAPRAWDĘ w pełnej desperacji. Albo jej paranoja się po prostu pogłębiała.
Zaczęła się przyglądać podejrzliwie tej zbieraninie, zastanawiając, co za interesy odprawiają. No bo walizka. Jakieś wizytówki... I Liluye - kryminalistka, degeneratka!

187Main Street - Page 8 Empty Re: Main Street Nie 09 Lis 2014, 22:12

Liluye

Liluye
Lil machnęła do Cath, ale ta nie miała zbyt zadowolonej miny. Lil nawet nie chcialo się do niej podchodzić, jeśli miala byc szczera.. Ostatnio rozmowy im nie szły. Może po prostu powinny wziąć konie i jechać w park..
Patrząc na kartkę zmieniającą nazwy zrobiła wtf i aż stanęła normalnie. Podniosła wzrok na mężczyznę.
- Chaco jest w tę uliczkę i potem w prawo i do konca drogi. Elmir jest w tamta strone.. - wyjaśniłą jak do niego dotrzeć.

188Main Street - Page 8 Empty Re: Main Street Nie 09 Lis 2014, 22:22

Catherine Hernández

Catherine Hernández
- To Jezu czy Catherine. Zdecyduj się, kogo zobaczyłaś! - NATURALNA blondynka skrzyżowała ręce na piersi i przeniosła ciężar ciała na jedną nogę, przekrzywiając biodra. No tak, Lolę było łatwo wystraszyć, w tym były podobne.
Oj, ale stwierdzenie o tym czy przytyła?! Źrenice zielonych oczu się zwęziły, a buzia zrobiła się czerwona. Gdyby to był komiks to z uszu doktorki poleciałaby para jak w lokomotywie. Zarzuciła złotymi włosami i prychnęła.
- Dobre sobie.... - ugryzła się z język, by nie wypalić czegoś w stylu do ciebie mi daleko, albo i tak ważę mniej od ciebie. Ale przecież nie będzie takich rzeczy mówić Loli. Nie będzie sprzeczać się z blond-przyjaciółką. Otworzyła buzię, by rzucić, że tęskniła, że powinny porozmawiać i te sprawy, ale policjantka ją ubiegła.
Cath zamrugała dużymi oczami spoglądając na dziwną parę, której wcześniej nie zauważyła. Pochyliła się, by zrównać się z blond czupryną. No sporo się musiała pochylać, hehe.
- Nie. A ty? - ściszyła głos do szeptu, momentalnie wkręcając się w klimaty Loli. - Ciekawe czego chcą...

189Main Street - Page 8 Empty Re: Main Street Nie 09 Lis 2014, 22:40

Mistrz Gry

Mistrz Gry
- Ach, chwilka... - mężczyzna ponownie spojrzał na wizytówkę. Potem ponownie pokręcił nią między palcami aż ta... zniknęła.
- O! No coś takiego... chwila! - Spojrzał w stronę Cath i Loli. - Proszę pani, tak... pani z naturalnymi i prostymi blond włosami... pani coś ma w kieszeni kurtki! 
Gdyby Cath sięgnęła do wspomnianej kieszeni, wypadłaby z niej wizytówką, na której widniał napis Elmir's Diner.

190Main Street - Page 8 Empty Re: Main Street Nie 09 Lis 2014, 22:42

Liluye

Liluye
Lil odwróciła się z nieprzekonaną miną, patrząc na Cath z uniesionymi brwiami. Nadal wyglądała jak chodząca personalizacja "what the fu..". Wsadziła ręce w kieszenie dresowych spodenek i czekala na rozwoj sytuacji.

191Main Street - Page 8 Empty Re: Main Street Nie 09 Lis 2014, 22:56

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
-Ha, ha!-mruknęła, przewracając oczami, gdy ta zażartowała na temat Jezusa.-TOTALNIE doznałam objawienia!-wyznała wysokim głosem, machając dłonią z nadgarstka.
Lola uważała siebie za obraz figury idealnej - było za co złapać, ale nic jej nie wisiało, bo w końcu praca policjantki wymagała od niej sprawności fizycznej, także mięśnie, a raczej ich obecność to był MUST HAVE.
Cmoknęła z zniecierpliwieniem, gdy ta zadała jej tak głupie pytanie. Nie pytałaby, gdyby wiedziała, tak?
Także jej nie odpowiedziała i przyglądała im się bez słowa. Teraz przynajmniej miała wymówkę, by przystanąć.
Blondynka zmarszczyła brwi, gdy facet zainteresował się ich dwójką. Co je zdradziło...?!
-Co tam masz?-szepnęła do niej, łypiąc podejrzliwie na gościa.

192Main Street - Page 8 Empty Re: Main Street Nie 09 Lis 2014, 23:01

Catherine Hernández

Catherine Hernández
- Cieszę się, że byłam sprawcą tego objawienia. No, nic dziwnego. Przyzwyczaiłam się już, że robię na ludziach takie wrażenie. - uśmiechnęła się rozbawiona i zagarnęła kosmyk prostych włosów za ucho. A potem odwzajemniła buziaka w policzek tej małej, umięśnionej policjantce.
Gdy usłyszała swój opis pięknego wyglądu, o dziwo, bardzo dokładny to mimowolnie wyprosdtowała się i uniosła brwi w zdziwieniu. Co? W kieszeni? Kurtki?
- Co? W kieszeni? Kurtki? - powtórzyła bezwiednie swoje myśli i sięgnęła do wspomnianej dziury. Trzymała teraz w dłoniach wizytówkę. Ale...
- A co to za sztuczki? Magicy? Oszuści... - pokazała karteczkę Loli i wykrzywiła usta w grymasie niezadowolenia. Nie lubiła czegoś takiego. Wierzyła w fakty i coś co było zbadane naukowo. A tanie sztuczki kojarzyły się jej ze złodziejaszkami, których pełno było w Phoenix.
Sprawdziła torebkę, czy była zamknięta. Równie dobrze mógł jej zakosić portfel. W sumie nic tam cennego nie było.
- I na co mi to? - rzuciła głośniej strojąc miny.

193Main Street - Page 8 Empty Re: Main Street Nie 09 Lis 2014, 23:09

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Mężczyzna podszedł do Catherine i odebrał od niej wizytówkę.
- W sumie, to nikomu to już nie jest potrzebne! - Odparł i zgniótł wizytówkę,... po chwili otworzył dłoń, ale zamiast papieru, miał w niej kolorowy brokat. 
otrzepał dłonie, a za jego plecami zaczęła się śmiać metyska, stojąca przy walizce.
- Tanie sztuczki i myślisz, ze kogoś tym zabawisz? - Zawołała. Chwyciła za bagaż i go otworzyła. Spomiędzy kolorowych szmatek wyciągnęła płaski kapelusz... uderzyła o jego rondo i po chwili w rękach kobieta trzymała cylinder. 
- Klasyka, ale jaka skuteczna! Pani potrzyma! - Wręczyła Liluye kapelusz. Podtukła w niego z kilku stron i kazała dziewczynie do niego zajrzeć.
Chwilę potem przykryła wnętrze cylindra kolorową chustą. Postukała w denko i...
- O! 
Odrzuciła szmatkę i z kapelusza wyciągnęła... małego, łaciatego kociaka.
-  Króliki stały się zbyt oczywiste.

194Main Street - Page 8 Empty Re: Main Street Nie 09 Lis 2014, 23:23

Liluye

Liluye
Chwycila kapelusz, przewracajac oczami. Trening, a nie.. sztuczki. I do tego z Cath i Lolą. To nie było wymarzone spotkanie. Westchnęła i wzięła kapelusz do ręki.
Uśmiechnęła się jednak widząc kota. Ciekawe co robią jak kot podrośnie?

195Main Street - Page 8 Empty Re: Main Street Nie 09 Lis 2014, 23:30

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Cath była całkiem podobna do Loli. Może dlatego tak dobrze się dogadywały. To samo poczucie własnej wartości... I tak dalej, i tak dalej.
Z dużym zainteresowaniem przyglądała się jej kieszeniom i ich zawartości. Klasnęła w dłonie, podekscytowana.
-OJEZU, jak to zrobiliście?!!!-spytała, podekscytowana, przejmując wizytówkę.
Przed chwilą miała ją Liluye, a teraz była TU! O matko, matko, to było takie S-U-P-E-R! Z dużymi, błyszczącymi oczyma przyglądała się wyczynom dwójki. Pokaz magiczny... za darmo! Uwielbiała takie sprawy!
-Ojeju!!!-pisnęła, widząc kolejną sztuczkę.
Wyłączyła jej się poprzednia podejrzliwość zastąpiona totalnym podnieceniem.

196Main Street - Page 8 Empty Re: Main Street Nie 09 Lis 2014, 23:34

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Oj, magicy chyba się rozkręcali i Cath mimowolnie się cofnęła o krok. Oj, nie ufała takim ludziom. Zamrugała ponownie oczami, gdy w dłoniach mężczyzny pojawił się brokat. Hm.
- Czy gdzieś w miasteczku zatrzymał się cyrk czy magicy i nic o tym nie słyszałam? - rzuciła i spojrzała po Loli i Liluye z pytaniem w oczach.
No i jak przez cały pokaz Cath była sceptyczna co to tej dwójki (z zupełnie inną postawą jak Lola... przez moment) to jak tylko zobaczyła kociaka...
- Ojeju! - pisnęła niemalże ultradźwiękiem w tym samym momencie co druga blondynka. Oho, ktoś tu lubił zwierzątka. Cath złapała się za policzki i zbliżyła do metyski, wyciągnęła ręce po kociaka. - Jaki cudny!!!
Zapomniała kompletnie, że miała zapytać czemu mają tę wizytówkę i czego tu szukają. To nie było przesłuchanie w sumie.
- Kici! Kici!

197Main Street - Page 8 Empty Re: Main Street Nie 09 Lis 2014, 23:39

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Chyba Liluye, Lola i Cath mimowolnie wzięły udział w pojedynku magicznym rodem z "Chorego Portiera", bo gdy tylko łysiejący blondyn zobaczył kota wyskakującego z kapelusza - musiał się odegrać.
- Ach, tak, tak, wiedziałem, ze to zrobisz! - Prychnął i sam chwycił za cylinder, który trzymała Lilu.
Metyska zaśmiała się i oddała Cath kociaka, który zaczął głośno mruczeć.
- No, dalej, dalej, pokaż co potrafisz, braciszku!
Mężczyzna podrzucił kapelusz dwa razy, założył go sobie na głowę, po czym postukał w denko. Zdjął, dotknął czubka głowy... westchnął.
- Oj, chyba się nie udało...
Położył jednak kapelusz na ziemie, dnem do góry. Postukał w niego i... ten zaczął się ruszać... i szczekać?
Mężczyzna podniósł cylinder i publiczności ukazał się szczeniaczek pomeraniana.

198Main Street - Page 8 Empty Re: Main Street Nie 09 Lis 2014, 23:44

Liluye

Liluye
Lil cofnęła się o krok, tym bardziej jak obie blondynki dopadły kociaka z piskiem. Założyła ręce na piersi i stwierdziła, że chyba może się wycofać, bo para ma już dostatecznie rozentuzjazmowaną audiencję. A z jej biegania nici. Zadzwoni do matki z pytaniem o Moirę. Spojrzala z powątpiewaniem na tę karykaturę psa jaką był szpic miniaturowy i prychnęła. Te też wymieniaja jak dorosną?

199Main Street - Page 8 Empty Re: Main Street Nie 09 Lis 2014, 23:56

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Lola na powątpiewające pytanie Cath, spojrzała po tej dwójce i zapłonęły jej oczy.
-O matko, jest was WIĘCEJ?!-spytała rozentuzjazmowana.
To by było takie wspaniałe. Uwielbiała takie wydarzenia. Od dziecka! W końcu w tak małych miasteczkach niewiele się działo, także była to od zawsze nie lada sytuacja!
Policjantka przyjmowała do wiadomości to, co mówili magicy, choć nie przykładała do tego zbyt dużej wagi, bo w końcu były ważniejsze rzeczy, tak? Jak na przykład super słodki piesełeł z wyłupiastymi oczyma.
-Ojezu, jezu, jezu, jezu!!!!-zaczęła piszczeć, kucając.-Co jeszcze potraficie?!-wykrzyknęła, unosząc głowę.
Oboje zyskali milion punktów sympatii w jej oczach.
Kompletnie nie zwracała uwagi na Liluye. Raz, że wydawała się pełnić rolę party poopera, a dwa, że niezbyt za nią przepadła, by psuć sobie ten moment.
-A coś dla naszej koleżanki?-spytała, widząc jednak pretekst do tego, by magicy popisali się kolejną sztuczką.

200Main Street - Page 8 Empty Re: Main Street Pon 10 Lis 2014, 00:03

Catherine Hernández

Catherine Hernández
No i to wystarczyło Cath, by i ona momentalnie zakochała się w tej dwójce. No, dokładniej to w tworze - pięknym kociaku, który zaczął mruczeć jak tylko ona wzięła go na ręce.
Oczywiście, że w jej objęciach kotkowi było dobrze. No bo komu nie było!
- Jeju! Jeju! Zabieram cię ze sobą! Nazwę cię Napoleon i będę karmić mleczkiem i głaskać co wieczór! - jej ton głosu brzmiał jakby Cath nagle zamieniła się w ośmiolatkę. Wraz z tym jak dostała w ręce kota to jej zainteresowanie dwójką magików zmalało. Na widowni pozostała jedynie Lola.
Blond doktorka zaczęła kołysać kotka i coś do niego mówić szeptem, tuląc do siebie. Oj, Szczypiorek byłby taki zazdrosny. Miałby niewątpliwie złamane serce. Chyba, że skakałby jak głupek dookoła blondynki. Tak, to bardziej do niego podobne.
- Skąd się wzięliście? - zawołała nagle, nadal wpatrzona w kocurka. Oj, ona go już nie puści!

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 8 z 14]

Idź do strony : Previous  1 ... 5 ... 7, 8, 9 ... 14  Next

Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach