Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Biuro szeryfa i areszt

Idź do strony : Previous  1 ... 5, 6, 7 ... 22 ... 39  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 6 z 39]

1Biuro szeryfa i areszt - Page 6 Empty Biuro szeryfa i areszt Pon 23 Lut 2015, 10:56

Aldo Iadanza

Aldo Iadanza
First topic message reminder :

Biuro szeryfa i areszt - Page 6 Biuroszeryfa
Parterowy budynek z czerwonej cegły mieści w sobie zarówno biuro szeryfa jak i areszt. Wchodząc z głównej ulicy przez podwójne drzwi, stajemy przed zaszkloną recepcją, w której na dyżurce zawsze można spotkać jednego z funkcjonariuszy. Przechodząc korytarzem dalej, trafiamy na dużą salę, zastawioną kilkoma biurkami. To w nim przebywają stróże prawa, gdy akurat nie znajdują się na patrolu, zajmując się papierkową robotą lub przygotowując do wyjścia w teren. Za nimi można zauważyć drzwi prowadzące do gabinetu szeryfa w którym oprócz pokaźnego biurka, głównym wyposażeniem jest długi stół, przy którym toczą się rozmowy odnośnie aktualnych spraw. Z głównego korytarza wejść można także do aresztu, gdzie kilka cel czeka na swych gości.


/ początek

Zaraz za Cooperem wszedłem ja. Oczywiście miałem to co mieć powinienem, nie trzeba było i tłumaczyć co trzeba zabrać, bez paru rzeczy nigdy się nie ruszam. To trze miałem kamizelkę a w dłoni trzymałem strzelbę. Kiwnąłem na powitanie głową.
Po czym zacząłem sprawdzać sprzęt. Zawsze robię to przed akcją.


126Biuro szeryfa i areszt - Page 6 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sob 21 Mar 2015, 22:31

Sam Swarek

Sam Swarek
- Tak te powiązania są oczywiste ale te mniej oczywiste, które mogą nam pomóc nam dobrać się do niego ma z doktor Hernandez. W każdym razie mam taką nadzieję. Problem tylko stanowi to, że ona..hmmm spodziewa się dziecka... mojego.- miał nadzieję, że szeryf zrozumiał co chciał mu między wierszami powiedzieć.

127Biuro szeryfa i areszt - Page 6 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sob 21 Mar 2015, 22:34

Szeryf McConnor

Szeryf McConnor
Szeryf chwilę milczał, wpatrując się w Swarka jak ciele w malowane wrota. Chyba musiał sobie kilka rzeczy w głowie poukładać.
- Po pierwsze, kiedy wy się nauczycie trzymać swoje spodnie na tyłku. Po drugie, skąd pewność, ze doktor Hernandez nam w tym pomoże... tu się nasuwa kolejne pytanie, skąd wiesz, ze oni się w ogóle znają. A po trzecie, Sam... za co ty chcesz mu się dorwać do skóry?

128Biuro szeryfa i areszt - Page 6 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sob 21 Mar 2015, 22:42

Sam Swarek

Sam Swarek
- Na bank jest umoczony jak Baker, chociaż obydwu gów...znaczy nic nie udowodniliśmy i w sumie niewiele wiem ale nazwisko się przewija.- wziął głęboki oddech.- Po drugie nie wiem czy pomoże z różnych względów ale chciałbym spróbować. - Spojrzał McConnorowi prosto w oczy.
- Nie chciałbym by matka mojego dziecka wylądowała kiedyś za kratkami. A znają się bo go u niej spotkałem a raczej to on mnie tam spotkał.- dodał jeszcze.- W każdym razie chciałem by szeryf wiedział.- ruszył w stronę drzwi bo powiedział co miał do powiedzenia.

129Biuro szeryfa i areszt - Page 6 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sob 21 Mar 2015, 22:48

Szeryf McConnor

Szeryf McConnor
- To jasne, ze jest umoczony - mruknął - jego oba nazwiska wędrują po aktach od 1994 roku... tylko jest jedne problem Sam.
Nim Swarek jeszcze zdążył wyjść, szeryf wstał i obszedł biurko.
- DEA się nim zajmuje. Więc... poczekajmy... znajomość twojej... narzeczonej? Em, matki twojego dziecka? Koleżanki? - nie wiedział jak to ująć - może nic nie znaczyć. To nie jest karalne. A sami nie mamy podstaw by... - wzruszył ramionami - montować jej podsłuch na telefonie. Ale, Swarek, dobrze, że to powiedziałeś. Bardzo dobrze.
Westchnął ciężko. Za dużo informacji jak na pierwszy dzień po el cztery.
- Na razie nic nie rób na własną rękę. Skontaktuje się z DEA i stanową. Dowiem się, czy oni się zaczęli interesować Hernadnez. Dobra? Potem postanowimy... co i jak.

130Biuro szeryfa i areszt - Page 6 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sob 21 Mar 2015, 22:55

Sam Swarek

Sam Swarek
- Jasne szefie. Szef decyduje. - Sam odwrócił się w stronę szeryfa i kiwnął głową. Pytanie czy Cath się nie wyda dziwne, że jej nie wypytuje w tym temacie. Pewnie pomyśli, że tak sobie go owinęła wokół palca, że nie przychodzi mu to nawet do głowy.
- W każdym razie oczy mam zamiar mieć otwarte.- dodał jeszcze.

131Biuro szeryfa i areszt - Page 6 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sob 21 Mar 2015, 22:58

Szeryf McConnor

Szeryf McConnor
- I dobrze, że będziesz je miał otwarte, bo będziesz mi musiał zdawać raporty. Jeśli masz podejrzenia, ze... panna Hernandez zna się ze Smithem na innej płaszczyźnie niż tylko towarzyska... sam rozumiesz.
Zmrużył oczy.
- Ale z drugiej strony chyba powinienem cie od tego odsunąć. Jeśli macie mieć razem dziecko...
Teraz zostaje dylemat - co jest etyczne.
- Daj mi się zastanowić... - usiadł w fotelu, zmęczony.

132Biuro szeryfa i areszt - Page 6 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sob 21 Mar 2015, 23:13

Sam Swarek

Sam Swarek
Sam pomyślał, że chyba powinien Cath przekonać by chociaż zamieszkali razem. wtedy mógłby mieć na nią oko. Sytuacja była trochę pokomplikowana. Odkąd przyjechał do Old Whiskey wszystko szło nie tak jak powinno.
- To oczywiste, że będę szeryfa informował na bieżąco.- odparł a potem westchnął ale w duchu bo na głos się nie odważył. Rozumiał dylemat szefa więc tylko czekał na jego decyzję, choć w sumie zupełnie się odsunąć nie dało no bo jak skoro z Cath cały czas kontakt będzie miał.

133Biuro szeryfa i areszt - Page 6 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sob 21 Mar 2015, 23:57

Szeryf McConnor

Szeryf McConnor
- Najpierw pogadam ze stanową. A potem... pewnie wezwiemy cię na oficjalną rozmowę - dodał po chwili.
Jednak i ta opcja wcale go nie uspokajała.

134Biuro szeryfa i areszt - Page 6 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Nie 22 Mar 2015, 08:23

Sam Swarek

Sam Swarek
- Za dużo się nie dowiedzą niestety, ale może mają swoje źródła i coś powiążą.- logiczne, że będzie musiał pogadać ze stanowymi. Wszystko było cholernie skomplikowane a będzie jeszcze gorzej jeżeli jego domysły okazałyby się prawdą. Miał nadzieję, że do tego nie dojdzie.
Spojrzał na szeryfa. Miał wyrzuty sumienia, że mu to zwalił na głowę ale ukrywanie tego przed nim wyszłoby tylko na gorsze.
- To już nie będę szefowi głowy zawracał. I naprawdę dobrze szefa widzieć.- po tych słowach Sam opuścił gabinet.

zt

135Biuro szeryfa i areszt - Page 6 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sro 25 Mar 2015, 19:59

N. Cooper

N. Cooper
// 11.07.2013, godziny wieczorne

Z pokoju przesłuchań wyszedł detektyw Cooper; poddenerwowany przerzucał kartki w nieuporządkowanych aktach. Wzrokiem szukał znanych mu policjantów.
- Ramirez! Potrzebna mi oficer Ramirez - wołał. 
- I jeszcze ktoś... mamy zgłoszenie o KKK - wytłumaczył, rzucając na swoje biurko notatki. Sięgnął po broń i przypiął ją do pasa.

136Biuro szeryfa i areszt - Page 6 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sro 25 Mar 2015, 20:10

Gabrielle Ramirez-Cooper

Gabrielle Ramirez-Cooper
Ramirez akurat wchodzila do biura, wracajac z patrolu, ktory nie przyniosl upragnionego wcisniecia czyjes twarzy w piach. A Gabrielle tak wielka miala ochote na czyms sie wyzyc. Gdy tylko uslyszala swe nazwisko, uniosla brew i podeszla do Coopera.
- Co jest?
Zapytala, zerkajac na papiery i na detektywa.

137Biuro szeryfa i areszt - Page 6 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sro 25 Mar 2015, 20:22

N. Cooper

N. Cooper
- Dostaliśmy cynk, ze w jednym z magazynów JTC jest broń KKK - wydusił na jednym wydechu.
- Trzeba to sprawdzić... weź kamizelkę, broń... - sam założył swoją, po czym przewiesił przez szyje odznakę.
- Ale... jeśli nie chcesz, to mogę wziąć kogoś innego.

138Biuro szeryfa i areszt - Page 6 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sro 25 Mar 2015, 20:43

Gabrielle Ramirez-Cooper

Gabrielle Ramirez-Cooper
Gabrielle spojrzała na Coopera a oczy dziwnie niebezpiecznie jej zaświeciły. Kobieta może i poczuła gulę w gardle, słysząc o kamizelce, ale... no halo! Nie została policjantka by siedzieć za biurkiem!
- Daj mi minutę.
Odpowiedziała i ruszyła po kamizelkę. Minął ponad miesiąc od felernego jej postrzelenia. Wystarczy siedzenia bezużytecznie! Gabrielle założyła kamizelkę, sprawdziła swą broń i dołączyła do Nate.
- No na co czekasz?
Rzuciła, mijając go i wychodząc na zewnątrz.
Kochana Gab!

139Biuro szeryfa i areszt - Page 6 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sro 25 Mar 2015, 20:52

N. Cooper

N. Cooper
Uśmiechnął się lekko pod nosem, widząc zapał kobiety. Nie mówiąc nic więcej, przywołał jeszcze jednego oficera i zagonił do radiowozu.
Po chwili cała trójka jechała w stronę magazynów.

/zt - > http://www.oldwhiskey.pl/t50p45-magazyn

140Biuro szeryfa i areszt - Page 6 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sob 28 Mar 2015, 16:18

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
/14.07, rano

Lola siedziała za biurkiem, nieco się denerwując, że nie może się już tak blisko do niego dosunąć, jak wcześniej. Brzuch był już stosunkowo duży i... widoczny. Naprawdę WIDOCZNY. I Martinez była zrozpaczona. Czwarty miesiąc. DOPIERO! A już taki wielki ten brzuchor!
Wklepywała kremy w skórę namiętnie i prawię co chwilę. Tak, jak teraz. Przerywała w połowie pisanie jakiegoś raportu, bo wizja rozstępów, brzydkiej, luźnej skóry była... niewyobrażalnie okrutna i nie do pomyślenia!
Boże, ciąża to taki okrutny stan!

141Biuro szeryfa i areszt - Page 6 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sob 28 Mar 2015, 16:22

Jonathan Harper

Jonathan Harper
14.07.13 <--- Main Street

Jonathan wszedł zziajany i zmęczony joggingiem w swoim dresie do klimatyzowanego holu i wziął głęboki oddech. Sophie wbiegła w znane już sobie sale i przywitała się kolejno ze wszystkimi obecnymi po czym dostrzegła Lolę i z wysokim szczeknięciem podbiegła, żeby dać się wytarmosić policjantce.
- Dobry! Hej Lola. - wytarł czoło i opadł na krzesło obok. Wskazał palcem na swoją pociechę - Ta bestia mnie wykończy. Czy ona nie wie, że ja mam tylko dwie nogi? Jak się czujesz?

142Biuro szeryfa i areszt - Page 6 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sob 28 Mar 2015, 16:36

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Oczywiście zanim dostrzegało się Jonathana, najpierw na horyzoncie pojawiała się Sophie. Wytarmosiła ją za uszy, sprzedając jej kilka buziaków i pozwalając jej zlizać sobie część makijażu z twarzy. Z resztą ostatnio i tak nie malowała się zbyt mocno. Z różnych powodów.
W końcu podniosła głowę i uśmiechnęła się do koronera. A w tym momencie, leniwie, z różowego, pluszowego domeczku, wybiegł Rodrigo, który przejął Sophie. Skoro Martinez tak, czy siak siedziała w biurze... to zabierała swoją kuleczkę. A szeryf miał do niej teraz zbyt miękkie serduszko, by jej zabronić, prawda?
-No hej.-a zaraz potem zachichotała.-Wyrobisz sobie kondycję przynajmniej.-chichotała dalej.
W końcu naciągnęła bluzkę na brzuch, gdy już krem się trochę wsiąknął.
Przewróciła oczami.
-Świetnie. Czuję się jak niepełnosprawna. I ostatnio muszę coraz częściej sikać! I biustonosze mi czasem przeciekają! Jon, ratuj!-zapłakała żałośnie Lola, ale po chwili się uspokoiła.-Boże, zróbmy coś. Proszę.-złapała go za dłonie i zrobiła żałosną minę.

143Biuro szeryfa i areszt - Page 6 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sob 28 Mar 2015, 16:39

N. Cooper

N. Cooper
// początek, 14.07.2013

- Boże, drogi, co to za schronisko?
Nie dało się ukryć, ze obecność psów na komisariacie byłą widoczna. Było tez ją słychać i czuć. Cooper stanął u wejścia do biura, z kawa w ręku i oglądał psiaki i ich właścicieli - Jonathana i ciężarówkę Lolę.
- Dzień dobry.

144Biuro szeryfa i areszt - Page 6 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sob 28 Mar 2015, 16:49

Jonathan Harper

Jonathan Harper
Sophie i Rodrigo zaczęli biegać po posterunku i zrobiło się z niego prawdziwe przedszkole. Jon patrzył na zwierzaki rozbawiony i rozczulony. Jak prawdziwy tata.
Potrząsnął przodem podkoszulka, żeby się jakoś ochłodzić. Wypieki na twarzy zaczęły mu schodzić w ślimaczym tempie.
- Obawiam się, że ten poranny truchcik się jej spodobał i będę z tego musiał zrobić codzienny rytułał.
Zaśmiał się z narzekań Loli.
- No z laktacją to ci nie pomogę. Ale wcierać krem umiem.
Odwrócił się w stronę nowoprzybyłego Nathana.
- Cześć. I nie schronisko a co najwyżej żłobek. Przyzwyczajaj się, niedługo pewnie sam będziesz miał przedszkole w domu. - wyszczerzył się i popatrzył na Lolę.
- A może strzelnica? Natalie, dołączysz się?

145Biuro szeryfa i areszt - Page 6 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sob 28 Mar 2015, 16:59

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Lola patrzyła na psy, ale bez tego rozczulenia i radości. Bardziej ze znudzeniem. Rodrigo biegał lub spał. To był totalnie normalny widok.
-Ty przynajmniej możesz biegać.-mruknęła, niezadowolona.
Westchnęła.
-No wieeeeem, wiem...-powiedziała, zrezygnowana.
Zrobiła się z niej maszyna do narzekania. Musi się ogarnąć! Pozytywna energio, przybywaj!
-Cóż, przynajmniej wiem, że nie będę mieć problemu z mlekiem, nie?-rzuciła więc pozytywem, uśmiechając się nieco wymuszenie.
I wtedy wlazł Cooper.
-No cześć, detektywie!-wykrzyknęła, uśmiechając się do niego.-Ojtam, weź.-przewróciła oczami.
Ale zainteresował ją tekst Jonathana.
-Jak to? Rozmnażasz Fifi?-zapytała, przenosząc wzrok na Nath'a.
Zastanowiła się.
-To chyba mogę robić, co? W końcu nikt do mnie nie będzie strzelać, nie?-spojrzała po jednym i drugim.

146Biuro szeryfa i areszt - Page 6 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sob 28 Mar 2015, 17:06

N. Cooper

N. Cooper
- Co? Przedszkole w domu? wolne żarty... - przyłożył palce do ust i gwizdnął. Psy natychmiast się zatrzymały, zaciekawione tym dźwiękiem.
Nathan tupnął nogą.
- Do kąta, ale to już - rzucił do szczeniaków. Potem przeniósł wzrok na Lole i Jonathana.
- Nie... Fifi jest za stara... a Gabrielle w ciąży nie jest, JAKBY CO, JONATHAN, - wyjaśnił. Co do strzelnicy, to raczej obiekcji nie miał.

147Biuro szeryfa i areszt - Page 6 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sob 28 Mar 2015, 17:24

Jonathan Harper

Jonathan Harper
Sophie zaintrygowana zastrzygła uszami po czym grzecznie położyła się na kocyku koło pluszowej budy Rodrigo.
- Mały zdrajca - Jonathan zmrużył na nią oczy ale musiał przyznać, że był pod wrażeniem. Uśmiechnął się nieco drocząc się do Nathana.
- Jeszcze. To co? Pomóc ci wstać Lolu? - podniósł się z krzesła i delikatnie się kłaniając podał jej rękę w nadziei, że nie oberwie za tem mały żart.



Ostatnio zmieniony przez Jonathan Harper dnia Sob 28 Mar 2015, 17:30, w całości zmieniany 1 raz

148Biuro szeryfa i areszt - Page 6 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sob 28 Mar 2015, 17:28

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Uniosła brwi. Czegoś tutaj nie rozumiała.
-A co wy tak? O czym wy? Czego ja znowu nie wiem?!-zirytowała się brunetka, ściągając usta w dzióbek.
Prychnęła, na jego ofertę i dała mu MUKĘ w ramię, wstając.
-NIE JESTEM NIEPEŁNOSPRAWNA!-krzyknęła, wkurzona, aż warcząc pod nosem.-IDZIEMY.-zakomendowała i ruszyła w stronę strzelnicy.-Ja wam pokażę, wy...-mamrotała pod nosem, stąpając ciężko.

/zt strzelnica

149Biuro szeryfa i areszt - Page 6 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Nie 29 Mar 2015, 14:06

Jonathan Harper

Jonathan Harper
--> strzelnica

Jon wcale nie był drama queen! Co to to nie! Trochę wrażliwy - może, ale nie był żadną królową! A Lola ostatnio jest taka okrutna.
Wział głęboki oddech i skrzywił się. Pociągnął nosem, przywołał do siebie Sophie, podciągnął dresowe spodnie i poszedł do domu. Na około, zahaczając o Chaco Taco. Miał ochotą na wielkiego burgera i jeszcze większego shake'a waniliowego.

/zt

150Biuro szeryfa i areszt - Page 6 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Pią 10 Kwi 2015, 00:45

Landon Quinally

Landon Quinally
/początek, 23.07.2013

Nawet nie chciało mu się jeść, był tak przygnębiony.
Ok, był przygnbiony, ale chciało mu się jeść. Zajadał właśnie drugie taco, które wziął na wynos i rozglądał się po areszcie. Tak dużo osób wyjechało do Kalifornii...! Pieprzone biuro podróży! Pierwszy raz od dawna Landon poczuł złość, bezsilną złość. Na nikogo konkretnego - po prostu na los. Kalifornia, jego ziemia ojczysta, była na razie poza zasięgiem. Sprawa z włamaniem na uczelniany niby rozeszła się po kościach, ale z racji nazwiska był w okolicach spalony. Na razie nie udawało mu się podążanie ścieżką kariery godną jego umysłu. Wszystko przez pecha i źle podjęte decyzje.
I parę źle dobranych słów w rozmowie z matką. Całość zakończyła się znów wielką kłótnią - on mruczał jakies pojedyncze słowa do słuchawki, ona wykrzykiwała mu wszystkie rozczarowania.
Więc siedział w tym zapyziałym Old Whiskey i pracował na swoje odkupienie win. Po skończonym posiłku poszedł pogrzebać przy komputerze, w którym zablokował się wiatraczek. Potem musiał usunąć wirusy z komputera, na którym ktoś oglądał pornole, ale nikt się nie przyznawał.
Po czym usiadł przy swoim biurku ze smuteczkiem na twarzy.

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 6 z 39]

Idź do strony : Previous  1 ... 5, 6, 7 ... 22 ... 39  Next

Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach