Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Biuro szeryfa i areszt

Idź do strony : Previous  1 ... 16 ... 28, 29, 30 ... 34 ... 39  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 29 z 39]

1Biuro szeryfa i areszt - Page 29 Empty Biuro szeryfa i areszt Pon 23 Lut 2015, 10:56

Aldo Iadanza

Aldo Iadanza
First topic message reminder :

Biuro szeryfa i areszt - Page 29 Biuroszeryfa
Parterowy budynek z czerwonej cegły mieści w sobie zarówno biuro szeryfa jak i areszt. Wchodząc z głównej ulicy przez podwójne drzwi, stajemy przed zaszkloną recepcją, w której na dyżurce zawsze można spotkać jednego z funkcjonariuszy. Przechodząc korytarzem dalej, trafiamy na dużą salę, zastawioną kilkoma biurkami. To w nim przebywają stróże prawa, gdy akurat nie znajdują się na patrolu, zajmując się papierkową robotą lub przygotowując do wyjścia w teren. Za nimi można zauważyć drzwi prowadzące do gabinetu szeryfa w którym oprócz pokaźnego biurka, głównym wyposażeniem jest długi stół, przy którym toczą się rozmowy odnośnie aktualnych spraw. Z głównego korytarza wejść można także do aresztu, gdzie kilka cel czeka na swych gości.


/ początek

Zaraz za Cooperem wszedłem ja. Oczywiście miałem to co mieć powinienem, nie trzeba było i tłumaczyć co trzeba zabrać, bez paru rzeczy nigdy się nie ruszam. To trze miałem kamizelkę a w dłoni trzymałem strzelbę. Kiwnąłem na powitanie głową.
Po czym zacząłem sprawdzać sprzęt. Zawsze robię to przed akcją.


701Biuro szeryfa i areszt - Page 29 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Czw 23 Lip 2015, 12:57

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Bob podążył za Royem do pokoju przesłuchań. Zasiadł za stoliczkiem, nieco zestresowany. Położył dłonie na blacie.
- No... wezwanie dostałem - powiedział - no ale ja już wszystko powiedziałem!

702Biuro szeryfa i areszt - Page 29 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Czw 23 Lip 2015, 13:03

Roy Harper

Roy Harper
Roy usiadł przy stole na przeciwko Boba i włączył dyktafon.
- Przypominam., że rozmowa jest nagrywana. - spojrzał na Boba, żeby upewnić się, że zrozumiał. - Ostatnio zeznał Pan, że był na fermie podczas strzelaniny, ale.nic nie widział. Czy potwierdza Pan swoje zeznania?

703Biuro szeryfa i areszt - Page 29 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Czw 23 Lip 2015, 13:17

Mistrz Gry

Mistrz Gry
- No tak. Nic nie widziałem. Usłyszałem tylko. Ale gdy dobiegłem na miejsce już było po wszystkim. Trup leżał, a koleś uciekł - powiedział, spoglądając to na dyktafon to na policjanta.

704Biuro szeryfa i areszt - Page 29 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Czw 23 Lip 2015, 13:30

Roy Harper

Roy Harper
- A domyśla się Pan może, dlaczego zabójca wtargnął na fermę? - zapytał Roy.

705Biuro szeryfa i areszt - Page 29 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Czw 23 Lip 2015, 13:41

Mistrz Gry

Mistrz Gry
- Nie mam pojęcia proszę pana. Mogę się tylko domyślać, ze chciał coś ukraść - odpowiedział szybko.

706Biuro szeryfa i areszt - Page 29 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Czw 23 Lip 2015, 13:51

Roy Harper

Roy Harper
- Owszem chciał coś ukraść.- odpowiedział Roy i wstał od stołu. - Ten mężczyzn szukał bimbru, który pędzicie na fermie.

707Biuro szeryfa i areszt - Page 29 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Czw 23 Lip 2015, 13:59

Mistrz Gry

Mistrz Gry
- Bimbru? - aż się wyprostował słysząc te słowa.
- Ja nic o bimbrze nie wiem!

708Biuro szeryfa i areszt - Page 29 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Czw 23 Lip 2015, 14:14

Roy Harper

Roy Harper
- Tak bimber. - powiedział i staną za plecami Boba. -Na nagraniach z kamer wszystko wyraźnie widać. Zresztą mamy zeznania innych świadków. Jesteś pewien, że nic o tym nie wiesz? Masz pojęcie, co się stanie, jak okaże się, że nas okłamałeś.

709Biuro szeryfa i areszt - Page 29 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Czw 23 Lip 2015, 14:32

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Jeśli chcesz, by Bob powiedział coś więcej - mnożnik na cechę CHRYZMA. Musisz przekroczyć próg 30.

710Biuro szeryfa i areszt - Page 29 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Czw 23 Lip 2015, 14:38

Roy Harper

Roy Harper
26<30

- Nie chcesz mówić, trudno. - Roy otworzył drzwi. - Może Pan iść, ale będziemy w kontakcie. Do Widzenia.

711Biuro szeryfa i areszt - Page 29 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Czw 23 Lip 2015, 14:49

Mistrz Gry

Mistrz Gry
- Do.. do widzenia - powiedział Bob. Wstał i wyszedł z pokoju przesłuchań. Chwilę potem już truchtał do wyjścia z budynku.

/zt dla Boba

712Biuro szeryfa i areszt - Page 29 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Czw 23 Lip 2015, 15:18

Roy Harper

Roy Harper
Roy wrócił do swojego biurka i zajął się robotą papierkową.

Edit:

Roy skończył pracę i pojechał do domu.

/zt

713Biuro szeryfa i areszt - Page 29 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sob 25 Lip 2015, 21:21

Szeryf McConnor

Szeryf McConnor
/ 18.10.2013, wieczór

McConnor miał się właśnie zbierać do domu. Po tym jak sam obżarł się ciastem Jonathana, to miał ochotę tylko popić to koniakiem i iść spać. Ale niestety, musiał to odłożyć na potem, bo do biura wpadł jeden z oficerów z wiadomością roku.
Znaleźli coś na nagraniach.
Po kilku minut, gdy sam McConnor odsłuchał taśm, wypadł z biura i ogłosił zebranie.
- NATYCHMIAST, WSZYSCY DO MNIE!

714Biuro szeryfa i areszt - Page 29 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sob 25 Lip 2015, 21:25

Jonathan Harper

Jonathan Harper
/18.10.13

Szeryf jak się wydarł to Jonathan usłyszał to u siebie w prosektorium. Aż upuścił skalpel i o mało by się nie zaciął. Schował ostatnie ciało nad którym pracował do szuflady, zawołał Sophie, żeby wyszła spod biurka w biurze i poszedł z psem do biura szeryfa, bo jak wszyscy to wszyscy.
- Szefie? - odezwał się niepewnie bo cholera wie co mogło spowodować takie poruszenie.

715Biuro szeryfa i areszt - Page 29 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sob 25 Lip 2015, 21:34

Roy Harper

Roy Harper
Roy wpadł do biura zaraz po swoim kuzynem.
- Coś się stało? - powiedział lekko zdyszany, bo przybiegł najszybciej jak tylko mógł. - Ktoś nie żyje?

716Biuro szeryfa i areszt - Page 29 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sob 25 Lip 2015, 21:40

Szeryf McConnor

Szeryf McConnor
Szeryf 
Spojrzał po zebranych.
- Gdzie Cooper do diaska?! - krzyknął - Mamy nagranie z baru Viva Maria, gdzie słychać jak Święci umawiają się na zasadzkę na jeden z gangów. "P"... znamy datę i miejsce. Możemy jednocześnie przymknąć zarówno Świętych jak i ludzi z kartelu i tych "P". Harper, Roy znaczy się, zawiadom DEA, bo mowa była o narkotykach... Jak tylko Cooper raczy się pojawić, to puścimy nagranie.

Roy może wysłać na skrzynkę NPC prowadzonych konta MG zawiadomienie do biura DEA o podejrzeniu transakcji lub przemytu narkotyków i prośbę o szybki kontakt. 

717Biuro szeryfa i areszt - Page 29 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Nie 26 Lip 2015, 11:27

N. Cooper

N. Cooper
// 18.10.2013, ta sama pora co reszta


W końcu do biura zawitał Cooper. Szeryf wpierw go opieprzył, a potem kazał puścić nagranie z baru, by wszyscy mogli posłuchać:




<Jakieś szmery, otwieranie drzwi, kroki i stukanie obcasami>

Betty: Dalton już z panem gadał?
Harry: Ah. Um. Tak. Zadzwonił do mnie z aresztu, ale nie spotkałem się jeszcze z nim. Santos mnie zatrzymał innymi sprawami... jestem ostatnio trochę zawalony... ale nie o tym mamy rozmawiać. Rozumiem, że Pani jest w stanie mnie wprowadzić w sytuację?
Betty:  Tak, tak, ale wpierw... To jest umowa z klubem, znaczy się, ze Świętymi. Która mówi o tym, że będzie pan prawnym reprezentantem organizacji. Pan podpisze i zaniosę to potem do Bentona i Bakera by i oni podpisali. Zapłacę. Z góry.
Harry: Czy panowie Benton i Baker wiedzą o tej umowie?
Betty: Od kiedy zajął się pan sprawą Bakera, Parkera i Ramirez, ta umowa była kwestią czasu. Tak będzie łatwiej. Co do Daltona, z tego co wiem, mają go wypuścić jutro, o ile prokuratura nie wyda nakazu aresztowania...
Harry: Nie ma co wpłacać w takim razie kaucji, z resztą powiedział mi, że już zeznania złożył bo "nie ma co ukryć". Nie znam waszych kartotek więc nie mam nawet jak spekulować, ale sądząc po tym czego się już zdążyłem dowiedzieć o waszej organizacji to prokurator faktycznie może się pojawić.  Pan Dalton przekazał mi, że sprawa dotyczy postrzału "w obronie koniecznej". Domyślam się, że to nie jest jedyny aspekt tego zdarzenia?
Betty: Co do kartotek, to myślę, że Benton pana wprowadzi. Pobili go, związali, uciekł. To chyba jest obrona konieczna? Oni mogli go tam zatłuc! Chodzi panu o bimber?
Harry: To samo powiedział mi pan Dalton, jeżeli taki był bieg wydarzeń, to wszystko zdaje się być jasne i mamy z czym pracować. Bimber. Nie wiem nic o bimbrze. To może nieco pokomplikować sprawę.
Betty: Cóż, Brian na moje polecenie pojechał kupić bimber. Do baru. Ale o ile się nie mylę, na komisariacie powiedział, ze to na własny użytek.
Harry: Dobrze, dobrze. Postaram się zrobić co w mojej mocy, jak dla każdego klienta. Czy pozbyła się pani ewentualnych um, obciążających dowodów na istnienie tej wódki? Tutaj?
Betty: Najlepiej jak już od razu pan napisze z prośbą do prokuratora by nie zarządzał aresztu. Tak, tak, wywaliliśmy wszystkie butelki. Faktur i rachunków nigdy nie było. Słowo przeciwko słowu.
Harry: Dobrze. Nie wie pani czasem, czy zostali jacyś świadkowie?
Betty: Brain mówił coś o tym kolesiu co go pobił. No i chyba jeden z tych postrzelonych przeżył i jest w szpitalu. I jakiś... Bob. ten co wezwał policje. Tyle pamiętam.
Harry:  Rozumiem. Zajmę się prokuraturą a jak Pan Dalton opuści areszt, dowiem się więcej. Czy wszystko w porządku? Śpi Pani dobrze?
Betty:  Panie, jestem w tym biznesie od 30 lat. Jak pan sądzi, czy przespałam kiedyś całkowicie jedną noc?
Harry: Um. Nie wiem. Nie mam takiego doświadczenia. Myśli Pani, że warto?
Betty:  Jeśli jeszcze nie zrezygnowałam, no to chyba warto. Ale też nie znam innego życia. Jak będzie mieć pan problemy... to proszę się do nas zgłosić. Ma pan numer do Bakera i Bentona?
<jakieś szuranie, otwieranie drzwi>
Betty: Jest jeszcze jedna sprawa. Musi się pan przygotować na poważniejsze rozprawy niż tylko... pobicia czy bimber. Rozumie pan? Ach, Canizas!
Tyrsen: Co, jest jakiś problem Betty? Trzeba z czymś pomóc?
<jakieś stłumione wołanie z baru>
Betty: Tyrsen, to nasz prawnik, mecenas Bright. Teraz jak ktokolwiek bezie z nas mieć problemy prawne, zgłaszamy się do niego... Parker, pozwól tutaj! Jim!
<odgłosy kroków, jakieś szuranie, skrzypienie drzwi>
Jim:  A co tu takie posiedzenie? Znowu jakiś problem, czy to tylko tak towarzysko? Nie ukrywam, że gorąco liczę na odpowiedź numer dwa.
Harry:  Oh, hm. Może ja już państwa zostawię? Widzę, że ma pani inne rzeczy do załatwienia
Will: No, co jest?
Betty: Jim... no cóż, a sądzisz, ze w tych czasach możemy sobie spokojnie pić? Poznaj, to Harry. Prawnik, no wiesz. Ten co się zajmował sprawą Bakera. No i będzie teraz sprawę Daltona prowadził i nas legalnie reprezentował. Musisz podpisać umowę, jako wiceprezes... a tak, panie Bright... ja się do pana odezwę jutro. Tak... Parker, Jim. Trzeba pogadać o interesach.
<pożegnanie Harry'ego, zamknięcie drzwi>
Jim:  No cóż, tego się spodziewałem, psia mać. Dobra, dobra. Dajcie mi tu co trzeba, od razu podpiszę. Oby tylko to nie był jakiś cyrograf, bo okularów do czytania nie wziąłem z domu.
Will: Meh, cyrograf to byś miał, jakbyś ode mnie papiery miał podpisywać
Betty: Bright musi wyciągnąć z aresztu i napracować się nad linią obrony. Sukinsyny z fermy, tej bimbrowni za pięć groszy, pobili go... a jak Dalton uciekał, to jednego kropnął. Ale jeszcze jedna rzecz mnie zastanawia. Jim... co z "P"?
<odgłosy jakiegoś śpiewania. Skrzypeinie drzwi, kroki>
Milo:  Cześć brudasy. Zanim mnie zastrzelicie, to mówię od razu, że przychodzę z posłaniem i mam wam do powiedzenia coś, o czym bardzo byście chcieli wiedzieć. Także tego... rączki na ladę, proszę się nie dotykać po gnatach.
Will: To mów i spieprzaj
Betty: Gadaj, albo cię grzecznie wyprosimy, śmieciu. Co, jesteś posłańcem swojego cuchnącego szefa
Milo: Za dwa dni, późnym wieczorem, magazyny na pustyni niedaleko stanowego, chyba czaicie gdzie oto jest. No właśnie. Wtedy 'P' będą mieli tak posiedzenie. przyjeżdżają zwozić prochy, broń i amunicję, bo jak zapewne zostaliście poinformowani - będą oni włazić na wasz teren z handlem bronią. Tak czy siak dostaliśmy dziś cynk od Emilio, no i... taka okazja może się szybko nie powtórzyć. Chyba wiecie co robić, nie?
Will: Z wami jako towarzystwo? Wspólne dobro
Betty:  To potwierdzona informacja? Właśnie, a co wy z siebie dacie?
Milo: Także będziecie mieli wsparcie, albo raczej... to wy będziecie wsparciem dla nas. To co, jesteśmy umówieni?
Will: Wiesz, gdzie są drzwi
Jakieś stłumione odgłosy, szuranie, potem odgłosy oddalających się kroków>
Will: Przydałoby się spotkać ze wszystkimi, by poinformować. Chyba że mam napisać?
Jim: Powiadom wszystkich.

718Biuro szeryfa i areszt - Page 29 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Nie 26 Lip 2015, 11:39

Jonathan Harper

Jonathan Harper
- ... o cholera - powiedział koroner gdy nagranie sie skończyło. Popatrzył na szeryfa, Coopera i pozostałych. Westchnał cicho. Będą trupy, będzie kupa roboty. Pogłaskał Sophie na uspokojenie. Oby tylko nie po ich stronie.
- Dwa dni? Mało czasu na przygotowanie.

719Biuro szeryfa i areszt - Page 29 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Nie 26 Lip 2015, 11:47

Tom Johnson

Tom Johnson
/ data ta sama, bo nie mam czasu przekopywać sie przez strony

Yyyy, chyba zaliczał się do tych pozostałych, zatem uzjamy, że przyszedł w trakcie oglądania czy słuchania tego. Nie widział wszystkiego, a jedynie końcówkę.
- Kurwa mać... - mruknął za ich plecami jedynie z ponurą miną. Zmarszczył brwi. Zapewne myśleli, że to reakcja na to, że będzie sieczka i takie tam. On miał w głowie jednak zupełnie innego.

720Biuro szeryfa i areszt - Page 29 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Nie 26 Lip 2015, 11:55

Szeryf McConnor

Szeryf McConnor
- Mało czasu, fakt, ale nie możemy stracić takiej okazji. Cooper powiadomi DPS, ja pogadam z prokuraturą i DEA - odpowiedział szeryf. 
- Oczywiście wszyscy zebrani tutaj czynni policjanci jada na akcję, nie ma dyskusji. Thompson - zawołał do Toma - musisz sprawdzić, czy mamy wystarczająco broni.

721Biuro szeryfa i areszt - Page 29 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Nie 26 Lip 2015, 12:10

Tom Johnson

Tom Johnson
Jako, że nie należał do zbytnio gadatliwych osób to jedynie spojrzał na szeryfa i pokiwał głową. Miał akurat iść sobie zapalić, ale praca to praca. Nie ma pierdolenia się po kątach jak gangi się rozkręcają.
Zatem poszedł do magazynu na broń, by sprawdzić jak stoją z uzbrojeniem.

722Biuro szeryfa i areszt - Page 29 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Nie 26 Lip 2015, 12:14

Jonathan Harper

Jonathan Harper
Jonathan rzucił ostatnie spojrzenie na zbiegowisko po czym kiwnął szeryfowi i poszedł do biura poczynić swoje przygotowania. Pora wypisać zalegające w prosektorium ciała i zrobić miejsce w lodówkach...

/zt

723Biuro szeryfa i areszt - Page 29 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Nie 26 Lip 2015, 12:15

Szeryf McConnor

Szeryf McConnor
Tom zauważył, że kamizelek i broni mają dosyć sporo, ale brakowało amunicji. Musiał zgłosić braki!

724Biuro szeryfa i areszt - Page 29 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Nie 26 Lip 2015, 12:59

Tom Johnson

Tom Johnson
Policzył wszystko, sprawdził i takie tam. Wyszło, że amunicji mieli mało. Kurde bele, a może się przydać. Zatem polazł do szeryfa, by mu to oznajmić.
Nie wiem gdzie szeryf był, ale jak u siebie to Tomaszek wpadł.
- Kurwa, mało amunicji. Jakby doszło do sieczki to możemy mieć problemy.

725Biuro szeryfa i areszt - Page 29 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Nie 26 Lip 2015, 13:31

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
/18.10, jak wszyscy

Lola słuchała nagrania, nadrabiając wcześniej sprawy, w które nie była zaangażowana. Było to tak abstrakcyjnie dziwne uczucie, że naprawdę źle czuła się z faktem, iż nie była w czynnej służbie. A zwłaszcza, że teraz szykowała się ta duża akcja. Coś, na co zawsze czekała. Już za dwa dni. Nie było szans, by udało jej się do tego czasu urodzić i wziąć w tym udział.
Westchnęła.
-Szeryfie...-zagadnęła, wyginając swoje palce.-...nie potrzebujecie jakiejś pomocy z bazy, czy coś?
Jeju, to było TAKIE SŁABE!

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 29 z 39]

Idź do strony : Previous  1 ... 16 ... 28, 29, 30 ... 34 ... 39  Next

Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach