- No tak czy siak to było calkiem nie fair, żeby tak znikać - wzruszyła ramionami. - Tym bardziej w górach, w takim miejscu, nie powinniśmy się rozdzielać i rozłazić - fuknęła. ODzywał się w niej wewnetrzny przewodnik.
- A moze leżą gdzieś na dole jakiegoś urwiska - kolejne fuknięcie. - Wcale bym się nie zdziwiła, w końcu to tylko chwilą, zeby powinęła się noga - zmarszczyła brwi, dziwnie zezłoszczona taką myślą.
- Tak? Sprawdzimy. Porónamy z moją mapa i zobaczymy co z tego wyjdzie. Wiesz, że na wycieczki zawsze jestem chętna - pokiwała z zapałem głową.