Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Kompleks sportowy "Appaloosa Sport Clubs"

Idź do strony : Previous  1 ... 9 ... 15, 16, 17, 18, 19  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 16 z 19]

Mistrz Gry

Mistrz Gry
First topic message reminder :

Największy kompleks sportowy w mieście. Składa się z kilku wielkich hal, w których znajdują się kryte boiska, basen i sale gimnastyczne wraz z siłowniami. Korzystają z niego zarówno zawodowi sportowcy, jak i szkoły, uczelnie a także indywidualni klienci. Można wykupić karnet obejmujący każda hale lub wybrać poszczególne dyscypliny, które nas interesują. Istnieje tez możliwość skorzystania z sal jednorazowo.
W budynku A (najmniejszym) znajduje się recepcja, bar i sklep sportowy, na pietrze zaś - sale do jogi, pilatesu, aerobiku oraz w pełni wyposażona siłownia. Sąsiedni budynek B to miejsce, gdzie znajdziemy basen, saunę oraz kryte boisko, na którym można trenować zarówno koszykówkę, jak i siatkówkę czy piłkę ręczną.W najdalszej części hali wybudowano niewielką ścianę wspinaczkową.
W zachodniej części kompleksu widzimy halę C. Tam funkcjonuje całoroczne lodowisko, które znajduje się na parterze i prowadzi do niego osobne wejście z zewnątrz. Piętro budynku przeznaczone jest na kolejne siłownie, sale gimnastyczne oraz sale do squasha.
Największa hala D, jest częścią przeznaczoną do trenowania lekkoatletyki – posiada krytą bieżnie.



Jeśli jakaś dyscyplina nie jest rozpisana w systemie kostek, gracz może ja uprawić, po prostu opisując w poście, co jego postać robi. Lecz w takim przypadku szansa na otrzymanie punktów do statystyk jest niższa.

Cennik:

Całoroczny karnet na wszystkie hale: 500$
Całoroczny karnet na wybraną dyscyplinę: 100$
Jednorazowa wejściówka: 10$




Boisko do koszykówki – rzuty do kosza:



  1. Rzuty do kosza punktowane są kolejno: 1, 2, 3 punkty. Każdy z nich ma swój poziom trudności.
    Rzut próg
    za 1 punkt30
    za 2 punkty55
    za 3 punkty70

  2. Na początku gracz wybiera próg, który chce przekroczyć – czyli wybiera, za ile punktów chce rzucać. Kolejno progi oznaczają też to, ze zawodnik znajduje się dalej od kosza.
  3. Po wyborze progu (czyli określeniu odległości, z której się rzuca), gracz może rzucić kostką.
  4. Wynik rzutu kostką wstawia we wzór: (Celność + ew. umiejętność) + k6 * 5
  5. Umiejętności, które można dodawać do mnożnika to sport, lecz tylko sporty zespołowe jak koszykówka, piłka ręczna czy siatkówka.
  6. Gracz po obliczeniu mnożnika, rzuca jeszcze DWIE KOSTKAMI NA ŚLEPY LOS.
  7. Jeśli gracz wyrzuci:
    wynik rzutuopis
    2niezależnie od mnożnika, gracz nie trafia
    6niezależnie od mnożnika, gracz nie trafia
    8niezależnie od wyniku mnożnika gracz trafia.
    12niezależnie od wyniku mnożnika gracz trafia.
    innebrak wpływu

  8. Jeśli wynik mnożnika jest wyższy niż próg i ślepy los sprzyja – gracz zdobywa punkt.
  9. Powyższy system można wykorzystywać w rywalizacjach między postaciami.






Ściana wspinaczkowa



  1. W sali są TRZY ŚCIANY, które mają różną wysokość – a to równa się rożnym progom trudności.
    Ściana
    Próg
    najniższa ściana60
    średnia ściana80
    najwyższa ściana110

  2. Gracz wybiera ścianę, an która che wejść, dzięki czemu wie, który próg musi przekroczyć.
  3. By wejść na szczyt, należy rzucić kostką i wynik wstawić we wzór: Siła + Kondycja + ew. umiejętność) + k6 * 5
  4. Ewentualna umiejętnością może być Sport, ale tylko takie sporty jak wspinaczka czy biegi.
  5. Prócz rzutu na mnożnik, gracz rzuca DWIEMA KOSTKAMI na ŚLEPY LOS. W zależności od wyniku:
    Wynik rzutuopis
    2niezależnie od mnożnika - spadasz na matę
    6niezależnie od mnożnika - chwiejesz się ale możesz uniknąć upadku, jeśli rzucisz kostka na mnożnik z refleksem (próg 40) jeśli go przekroczysz, to wspinasz się na szczyt. Jak nie - spadasz
    10niezależnie od mnożnika - udaje ci się dostać na szczyt
    12niezależnie od mnożnika - spadasz na matę
    innebrak wpływu





Joga



  1. Na początku gracz wybiera pozycję, którą jego postać chce wykonać. Każda z nich ma określony próg trudności:
    Pozycjapróg
    baddha konasana30
    dandasana30
    gomukhasana40
    krounchasana40
    paripurna navasana45
    ardha candrasana45
    garudasana 50
    ardha matsyendrasana50
    parivritta janu sirsasana 50
    vrksasana50
    natarajasana60
    virabhadrasana 60
    Padangustha Padma Utkatasana70
    Salamba Sirsasana90
    Supta Konasana100
    Adho Mukha Vrksasana100

  2. Aby zacząć ćwiczyć konkretną figurę, należy rzucić kostką na mnożnik: (siła + kondycja + refleks + ew. umiejętność) + k6 * 5
  3. Ewentualnymi umiejętnościami może być Sport – gimnastyka/joga.
  4. Po przekroczeniu wybranego progu, twoja postać utrzymuje się w danej pozycji/figurze.




Biegi – sprint



  1. Jeśli chcesz by twoja postać rozpoczęła wyścig (z użyciem kostek) musi znaleźć co najmniej jedną osobę do rywalizacji.
  2. Potem wybieracie dystans na jakim chcecie biegać – w zależności od niego, tyle razy musicie rzucić mnożnikiem!
    Dystansilość rzutów kostką
    60 metrówjeden mnożnik
    200 metrówdwa mnożniki
    400 metówcztery mnożniki

  3. Wzór na mnożnik: (kondycja + ew. umiejętność) + k6 * 5
  4. Ewentualną umiejętnością może być sport – biegi.
  5. Wygrywa ta osoba, która po zsumowaniu wszystkich wyników swoich mnożników ma największa ilość punktów!





Bieg z przeszkodami – solo



  1. Najpierw gracz wybiera dystans. Każda z odległości ma wyznaczona ilość płotków, które należy przeskoczyć.
    DystansIlość płotków
    60 metrów5
    400 metrów10

  2. Każdy płotek ma swój próg, który należy przekroczyć. Wzór mnożnika na przekroczenie płotka: (Kondycja+siła+refleks+ew. Umiejętność) + k6*5
    Numer płotkaPróg
    120
    230
    340
    445
    560
    6 (dystans 400m)70
    7 (dystans 400m)80
    8 (dystans 400m)80
    9 (dystans 400m)100
    10 (dystans 400m)100

  3. Ewentualna umiejętnością jest Sport – biegi/lekkoatletyka
  4. Jeśli gracz przekroczy próg płotka – przeskakuje go. Jeśli nie – przewraca go. Niezależnie od tego ile płotków postać strąci – zawsze kończy wyścig (chyba, ze gracz sam zrezygnuje fabularnie).






Bieg z przeszkodami – rywalizacja



  1. Jeśli chcesz by twoja postać rozpoczęła wyścig (z użyciem kostek) musi znaleźć co najmniej jedną osobę do rywalizacji.
  2. Najpierw gracz wybiera dystans. Każda z odległości ma wyznaczona ilość płotków, które należy przeskoczyć.
    DystansIlość płotków
    60 metrów5
    400 metrów10

  3. Każdy płotek ma swój próg, który należy przekroczyć. Wzór mnożnika na przekroczenie płotka: (Kondycja+siła+refleks+ew. Umiejętność) + k6*5
    Numer płotkaPróg
    120
    230
    340
    445
    560
    6 (dystans 400m)70
    7 (dystans 400m)80
    8 (dystans 400m)80
    9 (dystans 400m)100
    10 (dystans 400m)100

  4. Ewentualna umiejętnością jest Sport – biegi/lekkoatletyka
  5. Jeśli gracz przekroczy próg płotka – przeskakuje go. Jeśli nie – przewraca go. Niezależnie od tego ile płotków postać strąci – zawsze kończy wyścig (chyba, ze gracz sam zrezygnuje fabularnie).
  6. Wygrywa ten gracz, który po zsumowaniu wszystkich swoich mnożników ma największa ilość punktów UWAGA za każdy strącony płotek odejmuje z ostatecznego wyniku 10 punktów!




SIŁOWNIA
Każdy sprzęt/ćwiczenie ma specjalny mnożnik i oczywiście progi, które należy przekroczyć, by wykonać poprawnie dane zadanie.  

HANTLE (pięć podnoszeń) – Siła+k6*5


Waga jednego hantla (czyli w ćwiczeniu podnosimy podwójną wartość)Próg, który należy przekroczyć, by wykonać 5 podnoszeń
0,5 kg10
0,75 kg15
1 kg20
1,5 kg22
2 kg25
3 kg30
4 kg33
5 kg40
10 kg55
15 kg65
20 kg75
30 kg90
50 kg100




SZTANGA (pięć podnoszeń) – Siła+k6*5

Waga (kg) = Gryf + (waga obciążnika*ich ilość)Próg
Gryf bez obciążników – 20 kg25
20 + 0,5 * 2 35
20 + 1 * 240
20 + 2 * 242
20 + 2,5 * 250
20 + 5 * 255
20 + 10 * 262
20 + 15 * 267
20 + 20 * 273
20 + 25 * 277
20 + 0,5 * 4 80
20 + 1 * 483
20 + 2 * 485
20 + 2,5 * 490
20 + 5 * 495
20 + 10 * 4100
20 + 15 * 4105
20 + 20 * 4112
20 + 0,5 * 6120
20 + 1 * 6125
20 + 2 * 6126
20 + 2,5 * 6129
20 + 5 * 6131
20 + 10 * 6133
20 + 15 * 6140
20 + 20 * 6150
20 + 25 * 6170




BIEŻNIA ELEKTRYCZNA (10 minutowy bieg) – (Siła +kondycja)+k6*5

TempoPróg
Chód40
Trucht70
Szybkie tempo80
Bieg pod górkę (trucht)95




ROWEREK (10 minutowy bieg) – (Siła +kondycja)+k6*5

TempoPróg
Wolne 40
Średnie70
Szybkie 80
Jazda pod górkę (trucht)100




POMPKI – (Siła+Kondycja)+k6*5

Ilość pompekPróg
530
1050
2070
3085
50110
70130
80150
95180
100210
ATLAS DO ĆWICZEŃ – (pięć podnoszeń – ramiona lub nogi) – Siła+k6*5

Waga (kg)Próg
510
1015
1520
2022
2525
3030
3533
4040
4555
5065
6067
6575
7085
7595
80110


STEPPER – (10 minut) – (Siła+kondycja)+k6*5

Ilość wykonanych kroków po przekroczeniu danego proguPróg
1030
3040
5050
6055
7060
8065
9080
10095
110120
150150
200200


Pan Smith

Pan Smith
Smith szybko sam wyszedł z samochodu. Głupota by było spuścić Ducka z oczu.
- Jacob, czekaj - zawołał do niego i podbiegł do chłopaka. Chwycił go za rękę, ale nie zamierzał się z nim szarpać.
- To nie jest twoja wina, jasne? - powiedział - nie wmawiaj sobie tego, To chyba ostatnie czego by chciała twoja babcia.

Jacob Jones

Jacob Jones
- Powinienem tam być. Ale nie mogłem! Przez tatę i... - zapowietrzył się, mając problem z nabraniem powietrza. - Przez ciebie. - wysyczał wściekły.
Jasne, że pewnie od tego momentu do końca życia będzie rozmyślał nad tym, czy gdyby zbuntował się wystarczająco mocno przeciw Smithowi i Skittlesowi i nie odwrócił się od Seleny, to czy babcia by dalej żyła. Chłopak nie wiedział co robić. Nie miał nawet dokąd uciec.
Kiedy Smith znowu go chwycił, Jackie wyszarpnął mu się i zrobił coś, czego pewnie w normalnych okolicznościach nigdy by nie zrobił. Niestety od dość długiego czasu okoliczności były pojebane.
W każdym razie młody ścisnął dłoń w pięść i przywalił Smithowi prosto w szczenę, na tyle mocno, na ile pozwalały mu jego czternastoletnie bicepsy.

Pan Smith

Pan Smith
Cios Ducka był na tyle zaskakujący, że Smith zawahał się na swoich cienkich nóżkach. Dotknął szczęki i nieco się skrzywdził. Ból jednak szybko przeszedł, a Anthony ponownie chwycił chłopaka.
- Jasne, możesz się na mnie wyżywać, ale nie rób nic, co może ci zaszkodzić - wychrypiał - uspokój się chociaż na chwilę!...

Jacob Jones

Jacob Jones
Duck był na tyle wściekły, że nad sobą nie panował w żadnym stopniu. Smith zapewne starał się być mimo wszystko w stosunku do niego w miarę delikatny, Duck jednak miał to wszystko w dupie. Skorzystał z okazu i kopnął Smitha kolanem prosto w krocze.
- To mi chyba nie zaszkodzi! - zauważył wściekły.
- Hej, Duck! Co się dzieje?! - rozbrzmiał po chwili głos z drugiego końca parkingu. Głos należał do wysokiego, blondwłosego chłopaczka, kolegi Ducka.
- Nic, wszystko w porządku.
- Ale na pewn...
- Jedź do domu, Matt. Mówię poważnie. - oznajmił, a kolega jedynie wzruszył ramionami i udał się w swoją stronę, co chwila oglądając się przez ramię na tę dość dziwną sytuację, która miała miejsce przy aucie Smitha.

Pan Smith

Pan Smith
Smith zaklął siarczyście pod nosem i opał się o maskę samochodu. Przymknął oczy i czekał, aż ten nieznośny ból minie. Na kilka chwil był sparaliżowany i nie dochodziły do niego żadne słowa.
W końcu szum w głowie ustał, a Smith powoli zaczął myśleć klarowniej.
- Jacob... - Wziął kilka oddechów. W końcu spojrzał na chłopaka. Potarł oczy, zmęczony i obolały. 
- Naprawdę myślisz, że chciałem, żeby tak wyszło? Wybacz, Jacob. Przepraszam. Ale... - kurwa, jak go wciąż bolało. I krocze i serce.

Jacob Jones

Jacob Jones
Duck był bardzo podobny do Skittlesa. Z twarzy, z budowy ciała. Był w miarę wysoki, miał atletyczną budowę ciała. Podobny kształt szczęki, zgrabne nosy, mocno zarysowane kości policzkowe. Oboje mieli czarne ślepia, dosyć znudzone spojrzenie i śmieszne zmarszczki wokół pełnych ust. Duck wyglądał jak miniaturka Skittlesa. Z tym, że był prostym, dobrym chłopakiem. Nie był w zadnym calu zmanierowany, był dość wrażliwy i nigdy tego nie ukrywał. Miał pasję, był empatyczny, potrafił okazywać uczucia. Czasem był niesforny, potrafił ostro zakląć i niekiedy wśród kolegów brakowało mu asertywności, jednak w gruncie rzeczy miał gołębie serce, a na jego twarzy dużo częściej zamiast pogardy można było (przynajmniej do czasu) oglądać miły, grzeczny uśmiech.
Mimo fizycznego podobieństwa i faktu, że obaj mieli głupie pseudonimy, Skittles i Duck byli zupełnie innymi osobami. Mimo to, po słowach jakie zaraz warknie do niego młody, Smith mógł mieć co do tego wątpliwości.
- Pierdol się, Smith.

Pan Smith

Pan Smith
Koniec patyczkowania się. Chłopak był wściekły i chyba nie miał zamiaru się uspokajać. Smith więc go chwycił i zaciągnął w końcu do samochodu, Wsadzając na tylne siedzenie. Zamknął drzwi i sam usiadł za kierownicą. Niech bóg błogosławi elektroniczne zamki!
Nic już nie mówił. Odpalił samochód i skierował go ku Jenseen Street. Stamtąd prosto do San Maria, gdzie... Duck miał swój nowy "dom".

/zt

Liluye

Liluye
/31.08.2013, może i od rana

Razem z bratem wybrała się do Appaloosa by poćwiczyć. Pewnie musiała go trochę namawiać, ale szybko się zgodził na szczęście. Oczywiście Howie zapewniał tez transport.
Weszli do środka.
- Chcesz sobie wykupić karnet? - zaproponowała.

Howahkan Oldwood

Howahkan Oldwood
/ to samo i to samo

Gdy wszedł to się rozejrzał. Jakieś korytarze, recepcja i zapewne milion różnych sal.
- Wpierw wolę zobaczyć co oferują. - odpowiedział sceptycznie do tego nastawiony. Wolał wysiłek na świeżym powietrzu niż w jakiś zamkniętych salach. Nie żeby był fanem hasania po łące z łukiem, ale po prostu.
Poprawił pasek torby sportowej na ramieniu i wyszedł wykupić wejście.
- Spotkamy się przy ściance wspinaczkowej, mała? To dobre na wzmocnienie. - zaproponował i ruszył do szatni.
Po kilku minutach wyszedł na salę ze ściankami. W oczekiwaniu na siostrę, zaczął sobie rozgrzewkę. Truchtanie w miejscu, wymachy ramion, burpees i takie tam inne. Potem rozciąganie, już rozgrzanych mięśni.

Liluye

Liluye
Narratorka ma dziwne wyobrażenia hasania z łukiem po łące, więc lepiej nie zgłębiajmy się w ten temat.
- No dobra - przytaknęła - Ale nie jestem taka mała - fuknęła. A on nie był duży. Więc niech jej tak nie nazywa! Ruszyła do swojej szatni i przebrała się szybko, a gdy wyszla na salę Howie akurat stał tyłem do niej, więc podbiegła do niego cicho, na palcach i wskoczyła mu na plecy.
- Jestem!

Howahkan Oldwood

Howahkan Oldwood
Jednak zakradanie się i wskakiwanie na plecy byłemu wojskowemu, który ma zespół stresu pourazowego i depresję nie było najlepszym pomysłem. Reakcja była natychmiastowa. Złapał ją za ręce i przerzucił sobie nad ramieniem, aż Liluye grzmotnęła o glebę. Dobrze, że na podłodze był materace, bo stał on blisko ścianek.
- Kurwa, Lil! - zorientował się co zrobił dopiero po chwili. - Zwariowałaś mnie tak zachodzić od tyłu? Żyjesz?
Wyciągnął rękę, by pomóc jej wstać, oddech miał przyspieszony. Przez moment było też widać ostre wkurwienie, jakby przełączył się mu jakiś tryb. Na szczęście szybko zniknął.

Scott Walker

Scott Walker
/31.08, poranek, ze sklepu z bronią Murrica

Scott, po spotkaniu z Joolsem, chyba wziął sobie do serca jego niektóre słowa co do konieczności ćwiczenia, po czym pojawił się właśnie tutaj pojawił. Wlazł na siłownię, używając po kolei każdego urządzonka - wiosłował rękoma, podnosił ciężarki łażąc po stepie, biegał na bieżni, gdzie spocił się jak gruby prosiak, robił brzuszki z ciężarkami, wyciskał ostro, po to, by zapewne na drugi dzień umierać i nie móc się podnieść, a także stwierdzić, że już nigdy więcej tego nie powtórzy.
Zanim wyszedł, mijał boisko do koszykówki. Przeszedł wejście na boisko, jednak... po dziesięciu krokach się wrócił i stanął w przejściu. Gdy jakieś dzieciaki, biegnące na trening, potrąciły go, pytając, czy wchodzi, czy tylko miejsce zajmuje, pod wpływem presji, wlazł do środka. Obserwował cały trening dzieciaków, siedząc na trybunach. Siedział tam jeszcze długo po tym, jak skończyli. W końcu się zebrał i... wziął piłkę. Oddał pięć rzutów za jeden punkt, czując się nieco zardzewiałym. Trafił wszystkie cztery (35, 40, 45, 35), za wyjątkiem jednego (30).
Dało mu to jakieś... jakieś dziwne poczucie szczęścia. Krótkiego, ulotnego, a jednak podnoszącego na duchu. A z drugiej strony to też zostawiało jakieś takie poczucie smutku.
W takim dziwnym, mieszanym nastroju, wrócił do Old Whiskey, do "domu".

/zt

Liluye

Liluye
No dobra, to było głupie, ale Lil o tym w ogóle nie pomyślała. W końcu przecież są w mieście i wśród jakiejś cywilizacji, a Howahkan wiedział, że przecież Lil tu jest i poszła się przebrać. Na pewno nie spodziewała się takiej reacji i przez chwilę po prostu łapała oddech, leżąc na materacu, bo uderzenie wydusilo jej całe powietrze z płuc. Zdmuchnęła w końcu włosy z twarzy i podciągnęła się na jego ręce.
- No, żyje - czuła się jakby jej żebra połamał.
- Nie pomyślałam - odetchnęła głębiej i związała włosy w kitke.

Howahkan Oldwood

Howahkan Oldwood
Pokręcił głową z ponurą miną.
- Nie kontroluję tego czasem. Wiesz, wpierw reaguję, potem myślę. Jak żołnierz. Tam liczyły się ułamki sekund. - wyjaśnił i wziął uprząż, by w nią wskoczyć. Wszystkie paski ścisnął, na udach, biodrach. Potem doczepił zabezpieczająca linę i skinął gościowi, który miał go asekurować. Liluye byłaby za lekka.
- Ale wiesz już na przyszłość. - wyjaśnił i wziął drugą uprząż i rzucił do siostry, by też się ubrała. - Powchodzimy obok siebie. Dajesz.
Rzucił i sam chwycił woreczek z talkiem i wytarł spocone dłonie, bo mu trochę ciśnienie skończyło i się spocił. Potem był gotowy do wchodzenia.

Liluye

Liluye
- Właśnie widziałam. Będe pamiętać - uśmiechnęła się przepraszająco. Miała nadzieję, ze te wojskowe odruchy już mu się w niczym nie przydadzą.
- Ej, przecież dałabym rade! Ile ty ważysz? - zaperzyła się, łapiąc uprząż od brata i nie zakładając jej jeszcze.

Howahkan Oldwood

Howahkan Oldwood
- Ponad siedemdziesiąt kilogramów. Zresztą. Lepiej się pościgać. - uśmiechnął się drętwo i klasnął w dłonie, a obłoczek talku pojawił się wokół. - Wskakuj w uprząż małpko i jedziemy.
Rzucił zniecierpliwiony.

Liluye

Liluye
- To wcale nie dużo więcej - marudziła, ubierając się - MAŁPKO?! - podniosła na niego wzrok marszcząc brwi - Pożałujesz - ofuczała go i złapała za talk, przecież nie będzie gorsza!
Załóżmy tez, że już się jakoś po drodze rozgrzała. Może tym lotem w powietrzu.
- Będę pierwsza! - to nic, że miała łatwiejszą skałke. Na pewno kiedyś znajdzie coś, w czym go pokona! A jak nie to spuści mu manto w domu laczkiem, z zaskoczenia. Podskoczyła do ścianki i zaczęła się wspinać, całkiem sprawnie nawet.

79 + brak wpływu

Howahkan Oldwood

Howahkan Oldwood
71, brak wpływu

Pomijając fakt, że ta ścianka była dla dzieci to Liluye szło całkiem sprawnie, hehe. Howahkan z kolei zabrał się za średnią ściankę. Był skupiony i się nie spieszył. Nie zwracał jakby uwagi na Liluye. Jednak miał trochę przerwy i nie szło mu tak dobrze. Gdzieś w połowie się zaciął i nie dał rady. Zeskoczył ze ścianki, odpychając się nogami od niej i po chwili opadł na dole.
- Niech to. - zaczął rozmasowywać dłonie, obserwując ściankę. Potem zlustrował wyczyny siostry.

Liluye

Liluye
59, brak wpływu

Lil weszła zgrabnie na samą górę i spojrzała na Howiego stamtąd, zaczepiając się jedną nogą i ręką. Gość, który ja asekurował pewnie obczajał jej tyłek po drodze. Może i schudła, ale uda i tyłek miała zawsze. A raczej od kiedy ćwiczyła, czyli ładnych pare lat.
- Ha! - uśmiechnęła się szeroko - Może chcesz spróbować na mojej? - wyszczerzyla się złośliwie.
- Dalej, jeszcze raz - machnęła ręką i sama też zeskoczyła, puszczajac się.

Howahkan Oldwood

Howahkan Oldwood
Pokręcił głową i bez słowa znów zaczął wchodzić na średnią ściankę. Wolał nie wejść na samą górę, ale próbować na tej trudniejszej.
Po kilku minutach znów musiał się poddać. Nie było to takie proste. Zlazł i pochylił się, opierając ręce na udach. Opuścił głowę, oddychając ciężko.

Liluye

Liluye
Za drugą próbą jej nie wyszło, musiała sobie odpuścić nawet nie w połowie. Parsknęła zirytowana i też zeszła.
- Może basen? - zaproponowała, siadając na ziemi.
- Albo poduszkowa bitwa w domu i lody na obiad - uśmiechnęła się.

Howahkan Oldwood

Howahkan Oldwood
Wyprostował się po dobrej chwili.
- Poduszkowa bitwa w domu? Czy mamy po dziesięć lat? - zapytał wyraźnie zdziwiony. Potem ściągnął uprząż. - No, ale możemy jechać.
Oznajmił i przeczesał palcami włosy,idąc do szatni.

Liluye

Liluye
- Nie, ale w czym to przeszkadza? - na siedząco wygramoliła się z uprzęży i podniosła się z materacy.
- Nie mów, że byś mi czasem nie chciał strzelić poduszką - parsknęła.

Howahkan Oldwood

Howahkan Oldwood
- Heh. - uśmiechnął się lekko. - Chciałbym.
Ale nie poduszką. Tylko w dupsko i żeby liczyła. Haha.
Gdy się przebrali to wrócili do Old Whiskey.

zt

Joan Wharton

Joan Wharton
/01.09.2013, późne popołudnie/

Joan wjechała na parking i zaparkowała samochód niedaleko wejścia. Starała nie myśleć o tym, że krew ex faceta Liluye była w motelu po strzelaninie czy że Parker, z którym Indianka się trzymała, brał udział w awanturze w Sugar Hill. Zresztą chciała zając się całkiem czymś innym.
- Ścianka zaczęła mi się podobać, a poza tym chciałam poprawić kondycję, czyli pewnie bieżnia, może pływanie. Choć nie wiem - dodała ze wzruszeniem ramion.

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 16 z 19]

Idź do strony : Previous  1 ... 9 ... 15, 16, 17, 18, 19  Next

Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach