Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Kompleks sportowy "Appaloosa Sport Clubs"

Idź do strony : Previous  1 ... 6 ... 8, 9, 10 ... 14 ... 19  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 9 z 19]

Mistrz Gry

Mistrz Gry
First topic message reminder :

Największy kompleks sportowy w mieście. Składa się z kilku wielkich hal, w których znajdują się kryte boiska, basen i sale gimnastyczne wraz z siłowniami. Korzystają z niego zarówno zawodowi sportowcy, jak i szkoły, uczelnie a także indywidualni klienci. Można wykupić karnet obejmujący każda hale lub wybrać poszczególne dyscypliny, które nas interesują. Istnieje tez możliwość skorzystania z sal jednorazowo.
W budynku A (najmniejszym) znajduje się recepcja, bar i sklep sportowy, na pietrze zaś - sale do jogi, pilatesu, aerobiku oraz w pełni wyposażona siłownia. Sąsiedni budynek B to miejsce, gdzie znajdziemy basen, saunę oraz kryte boisko, na którym można trenować zarówno koszykówkę, jak i siatkówkę czy piłkę ręczną.W najdalszej części hali wybudowano niewielką ścianę wspinaczkową.
W zachodniej części kompleksu widzimy halę C. Tam funkcjonuje całoroczne lodowisko, które znajduje się na parterze i prowadzi do niego osobne wejście z zewnątrz. Piętro budynku przeznaczone jest na kolejne siłownie, sale gimnastyczne oraz sale do squasha.
Największa hala D, jest częścią przeznaczoną do trenowania lekkoatletyki – posiada krytą bieżnie.



Jeśli jakaś dyscyplina nie jest rozpisana w systemie kostek, gracz może ja uprawić, po prostu opisując w poście, co jego postać robi. Lecz w takim przypadku szansa na otrzymanie punktów do statystyk jest niższa.

Cennik:

Całoroczny karnet na wszystkie hale: 500$
Całoroczny karnet na wybraną dyscyplinę: 100$
Jednorazowa wejściówka: 10$




Boisko do koszykówki – rzuty do kosza:



  1. Rzuty do kosza punktowane są kolejno: 1, 2, 3 punkty. Każdy z nich ma swój poziom trudności.
    Rzut próg
    za 1 punkt30
    za 2 punkty55
    za 3 punkty70

  2. Na początku gracz wybiera próg, który chce przekroczyć – czyli wybiera, za ile punktów chce rzucać. Kolejno progi oznaczają też to, ze zawodnik znajduje się dalej od kosza.
  3. Po wyborze progu (czyli określeniu odległości, z której się rzuca), gracz może rzucić kostką.
  4. Wynik rzutu kostką wstawia we wzór: (Celność + ew. umiejętność) + k6 * 5
  5. Umiejętności, które można dodawać do mnożnika to sport, lecz tylko sporty zespołowe jak koszykówka, piłka ręczna czy siatkówka.
  6. Gracz po obliczeniu mnożnika, rzuca jeszcze DWIE KOSTKAMI NA ŚLEPY LOS.
  7. Jeśli gracz wyrzuci:
    wynik rzutuopis
    2niezależnie od mnożnika, gracz nie trafia
    6niezależnie od mnożnika, gracz nie trafia
    8niezależnie od wyniku mnożnika gracz trafia.
    12niezależnie od wyniku mnożnika gracz trafia.
    innebrak wpływu

  8. Jeśli wynik mnożnika jest wyższy niż próg i ślepy los sprzyja – gracz zdobywa punkt.
  9. Powyższy system można wykorzystywać w rywalizacjach między postaciami.






Ściana wspinaczkowa



  1. W sali są TRZY ŚCIANY, które mają różną wysokość – a to równa się rożnym progom trudności.
    Ściana
    Próg
    najniższa ściana60
    średnia ściana80
    najwyższa ściana110

  2. Gracz wybiera ścianę, an która che wejść, dzięki czemu wie, który próg musi przekroczyć.
  3. By wejść na szczyt, należy rzucić kostką i wynik wstawić we wzór: Siła + Kondycja + ew. umiejętność) + k6 * 5
  4. Ewentualna umiejętnością może być Sport, ale tylko takie sporty jak wspinaczka czy biegi.
  5. Prócz rzutu na mnożnik, gracz rzuca DWIEMA KOSTKAMI na ŚLEPY LOS. W zależności od wyniku:
    Wynik rzutuopis
    2niezależnie od mnożnika - spadasz na matę
    6niezależnie od mnożnika - chwiejesz się ale możesz uniknąć upadku, jeśli rzucisz kostka na mnożnik z refleksem (próg 40) jeśli go przekroczysz, to wspinasz się na szczyt. Jak nie - spadasz
    10niezależnie od mnożnika - udaje ci się dostać na szczyt
    12niezależnie od mnożnika - spadasz na matę
    innebrak wpływu





Joga



  1. Na początku gracz wybiera pozycję, którą jego postać chce wykonać. Każda z nich ma określony próg trudności:
    Pozycjapróg
    baddha konasana30
    dandasana30
    gomukhasana40
    krounchasana40
    paripurna navasana45
    ardha candrasana45
    garudasana 50
    ardha matsyendrasana50
    parivritta janu sirsasana 50
    vrksasana50
    natarajasana60
    virabhadrasana 60
    Padangustha Padma Utkatasana70
    Salamba Sirsasana90
    Supta Konasana100
    Adho Mukha Vrksasana100

  2. Aby zacząć ćwiczyć konkretną figurę, należy rzucić kostką na mnożnik: (siła + kondycja + refleks + ew. umiejętność) + k6 * 5
  3. Ewentualnymi umiejętnościami może być Sport – gimnastyka/joga.
  4. Po przekroczeniu wybranego progu, twoja postać utrzymuje się w danej pozycji/figurze.




Biegi – sprint



  1. Jeśli chcesz by twoja postać rozpoczęła wyścig (z użyciem kostek) musi znaleźć co najmniej jedną osobę do rywalizacji.
  2. Potem wybieracie dystans na jakim chcecie biegać – w zależności od niego, tyle razy musicie rzucić mnożnikiem!
    Dystansilość rzutów kostką
    60 metrówjeden mnożnik
    200 metrówdwa mnożniki
    400 metówcztery mnożniki

  3. Wzór na mnożnik: (kondycja + ew. umiejętność) + k6 * 5
  4. Ewentualną umiejętnością może być sport – biegi.
  5. Wygrywa ta osoba, która po zsumowaniu wszystkich wyników swoich mnożników ma największa ilość punktów!





Bieg z przeszkodami – solo



  1. Najpierw gracz wybiera dystans. Każda z odległości ma wyznaczona ilość płotków, które należy przeskoczyć.
    DystansIlość płotków
    60 metrów5
    400 metrów10

  2. Każdy płotek ma swój próg, który należy przekroczyć. Wzór mnożnika na przekroczenie płotka: (Kondycja+siła+refleks+ew. Umiejętność) + k6*5
    Numer płotkaPróg
    120
    230
    340
    445
    560
    6 (dystans 400m)70
    7 (dystans 400m)80
    8 (dystans 400m)80
    9 (dystans 400m)100
    10 (dystans 400m)100

  3. Ewentualna umiejętnością jest Sport – biegi/lekkoatletyka
  4. Jeśli gracz przekroczy próg płotka – przeskakuje go. Jeśli nie – przewraca go. Niezależnie od tego ile płotków postać strąci – zawsze kończy wyścig (chyba, ze gracz sam zrezygnuje fabularnie).






Bieg z przeszkodami – rywalizacja



  1. Jeśli chcesz by twoja postać rozpoczęła wyścig (z użyciem kostek) musi znaleźć co najmniej jedną osobę do rywalizacji.
  2. Najpierw gracz wybiera dystans. Każda z odległości ma wyznaczona ilość płotków, które należy przeskoczyć.
    DystansIlość płotków
    60 metrów5
    400 metrów10

  3. Każdy płotek ma swój próg, który należy przekroczyć. Wzór mnożnika na przekroczenie płotka: (Kondycja+siła+refleks+ew. Umiejętność) + k6*5
    Numer płotkaPróg
    120
    230
    340
    445
    560
    6 (dystans 400m)70
    7 (dystans 400m)80
    8 (dystans 400m)80
    9 (dystans 400m)100
    10 (dystans 400m)100

  4. Ewentualna umiejętnością jest Sport – biegi/lekkoatletyka
  5. Jeśli gracz przekroczy próg płotka – przeskakuje go. Jeśli nie – przewraca go. Niezależnie od tego ile płotków postać strąci – zawsze kończy wyścig (chyba, ze gracz sam zrezygnuje fabularnie).
  6. Wygrywa ten gracz, który po zsumowaniu wszystkich swoich mnożników ma największa ilość punktów UWAGA za każdy strącony płotek odejmuje z ostatecznego wyniku 10 punktów!




SIŁOWNIA
Każdy sprzęt/ćwiczenie ma specjalny mnożnik i oczywiście progi, które należy przekroczyć, by wykonać poprawnie dane zadanie.  

HANTLE (pięć podnoszeń) – Siła+k6*5


Waga jednego hantla (czyli w ćwiczeniu podnosimy podwójną wartość)Próg, który należy przekroczyć, by wykonać 5 podnoszeń
0,5 kg10
0,75 kg15
1 kg20
1,5 kg22
2 kg25
3 kg30
4 kg33
5 kg40
10 kg55
15 kg65
20 kg75
30 kg90
50 kg100




SZTANGA (pięć podnoszeń) – Siła+k6*5

Waga (kg) = Gryf + (waga obciążnika*ich ilość)Próg
Gryf bez obciążników – 20 kg25
20 + 0,5 * 2 35
20 + 1 * 240
20 + 2 * 242
20 + 2,5 * 250
20 + 5 * 255
20 + 10 * 262
20 + 15 * 267
20 + 20 * 273
20 + 25 * 277
20 + 0,5 * 4 80
20 + 1 * 483
20 + 2 * 485
20 + 2,5 * 490
20 + 5 * 495
20 + 10 * 4100
20 + 15 * 4105
20 + 20 * 4112
20 + 0,5 * 6120
20 + 1 * 6125
20 + 2 * 6126
20 + 2,5 * 6129
20 + 5 * 6131
20 + 10 * 6133
20 + 15 * 6140
20 + 20 * 6150
20 + 25 * 6170




BIEŻNIA ELEKTRYCZNA (10 minutowy bieg) – (Siła +kondycja)+k6*5

TempoPróg
Chód40
Trucht70
Szybkie tempo80
Bieg pod górkę (trucht)95




ROWEREK (10 minutowy bieg) – (Siła +kondycja)+k6*5

TempoPróg
Wolne 40
Średnie70
Szybkie 80
Jazda pod górkę (trucht)100




POMPKI – (Siła+Kondycja)+k6*5

Ilość pompekPróg
530
1050
2070
3085
50110
70130
80150
95180
100210
ATLAS DO ĆWICZEŃ – (pięć podnoszeń – ramiona lub nogi) – Siła+k6*5

Waga (kg)Próg
510
1015
1520
2022
2525
3030
3533
4040
4555
5065
6067
6575
7085
7595
80110


STEPPER – (10 minut) – (Siła+kondycja)+k6*5

Ilość wykonanych kroków po przekroczeniu danego proguPróg
1030
3040
5050
6055
7060
8065
9080
10095
110120
150150
200200


Catherine Hernández

Catherine Hernández
- Jakie tam żenujące. - machnęła ręką niedbale i zaczęła się ustawiać do kolejnej pozy. Tym razem położyła się i rozkraczyła robiąc Supta Konasana (130). Bosze, ta joga to dziwna była! (przyp. autora)
Jak już dotarła do osiągniętej pozy wolnymi ruchami to tak się zatrzymała. Odwróciła głowę lekko w bok i uśmiechnęła się do Jona.
- Ale to nie to samo. - odparła i długo nie trwała w tej pozie, bo poczuła się niezbyt dobrze. Wróciła do leżenia sobie na macie. O jak dobrze. - Nawet z tak wspaniałymi koleżankami jak my.
Była bardziej rozbawiona niż cokolwiek sugerująca. Jon mógł się zrelaksować. Chyba!

Jonathan Harper

Jonathan Harper
Jon zrobił sobie chwilę przerwy i położył się na macie.
- Ale wystarczająco - odwrócił głowę na bok w stronę Cath i wyszczerzył się.
- A co, chcesz mnie swatać? Powiem tylko, że to przegrana sprawa.

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Podniosła się i usiadła w pozycji baddha konasana, czyli najprostszej jaka była. Chwilę obserwowała szczerzącego się Jona, a sama zmrużyła podejrzliwie oczy. Wyglądała teraz jakby samym wzrokiem chciała przejrzeć jego myśli, jego duszę!
- A to niby dlaczego. Byłabym świetną swatką. Miałam same piątki z psychologi na studiach. - odparła z typowym dla niej przechwalaniem się. - A laski lubią mądrych gości. Może nie wszystkie, ale większość.
Uśmiechnęła się.

Jonathan Harper

Jonathan Harper
Jon wysilił się i dołączył do siedzenia z Cath.
- Skoro tak mówisz. Ale chyba nie chciałbym być twoim królikiem doświadczalnym. A ty lubisz "mądrych gości"?

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Dobrze, że porozkładali się na szarym końcu i nie zwracali aż takiej uwagi, jak gdyby byli bardziej w środku.
Cath wywróciła oczami.
- Od razu królikiem. Byłby zachwycony. - odparła z wyraźnym przekonaniem o tym co mówi. A potem zamrugała oczami na pytanie Jona. Zasłoniła usta dłonią, tłumiąc śmiech.
Dopiero gdy się uspokoiła to odpowiedziała.
- Nie bardziej niż ja, o! - szepnęła i zaraz wstała i wykonała ardha candrasana, czyli pochylenie na jednej nodze. Zastygła w bezruchu, próbując utrzymać równowagę.
- Bo jak facet jest zbyt cwany to nie za dobrze. - dodała z tajemniczym uśmieszkiem.

Jonathan Harper

Jonathan Harper
60!

- Myślisz? No to proszę, jaki jest mój typ? Popisz się, pani psycholog. - wyszczerzył się .
Jon powstrzymując uśmiech postanowił zaryzykować i spróbować tego co Cath. Stanął koło niej i się nie wydupił na matę. Sukces!.
- A to czemu? Przecież związki to nie zawody.

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Gdy skończyła poprzednią pozycję to przeszła do virabhadrasana, przy której mogła swobodniej rozmawiać i spogląda,c na Jona, który radził sobie naprawdę dobrze. Może to ten jego hobbicki wzrost pomagał, hihi.
- Pewny siebie żartowniś. - oznajmiła nawet bez chwili zastanowienia. Po prostu palnęła w pewnym sensie przeciwieństwo Jona. To często były dobre połączenia. A potem prychnęła.
- Skoro to nie są zawody to ja się nie nadaję do związków. Dziękuję postoję. - pokręciła głową z uśmiechem i zaczęła robić tę samą pozycję na drugą nogę. Rozłożyła ręce i utrzymywała się tak.

Jonathan Harper

Jonathan Harper
35

Popatrzył na to co robi Cath i raryzykował jeszcze raz. To był błąd i pokonany i obolały walnał się na matę. Parsknął nerwowo i szybko zasłonił usta. Chyba przeszkadzał koniecie po prawej, bo zmorziła go wzrokiem.
- Pewny siebie żartowniś? No to powodzenia ze swataniem, haha - nerwowy śmiech.
- Ależ ty zaborcza. To chyba powinna być symbioza, co nie?

Catherine Hernández

Catherine Hernández
- A co? Nie pasowałby ci taki charakter? - zrobiła usta w podkówkę, nieświadoma niczego. Myślała, że trafiła fatalnie i on się z niej śmiał! - Symbioza? O nie! Wolę być aż tak nie zależna od kogoś. Bardziej... Protokooperację, o.
Zakończyła pozycję, gdy zauważyła, że Jon sobie nie radzi. Uniosła brwi i podeszła do jego maty. Oparła się dłońmi o uda, pochylając nad mężczyzną z lekkim uśmiechem.
- Może ci pomóc. - zafalowała brwiami. - Trochę cię rozciągniemy.
I nie czekając na odpowiedź złapała Jona za nogę i podniosła do góry do momentu oporu, delikatnie trzymając, by mu tam nie rozerwać niczego.
- I jaaaak?

Jonathan Harper

Jonathan Harper
50
-Um, ten, nie no... jesteś całkiem blisko... - przyznał cicho i odchrząknął w pięść. Co? Jakie rozciągniemy?
- A! - wyrwało mu się gdy Cath złapała go za nogę i postanowiła rozerwać - eeee... okej? Chyba...
I tak dzięki pomocy Cath dał sobie radę.
- Dzięki.

Catherine Hernández

Catherine Hernández
- Ooooo! - rzuciła i usłyszała dookoła głośne ćśśśśśś!, a prowadzący zwrócił im ostatnią uwagę. No, zaraz wylecą z sali! Ale byłby wstyd. Dobrze, że Cath przestała się przejmować opinią, po jakimś czasie mieszkania w OW.
- Jak blisko? - szepnęła jeszcze nad nim, a potem wróciła na swoją matę i postanowiła się trochę popisać przed prowadzącym (swoją drogą niezła dupa musiała być z niego... albo z niej!). Dlatego wykonała Salamba Sirsasana (100), ale z małym urozmaiceniem. Gdy już stała na głowie z prostymi nogami, to powoli zaczęła obniżać nogi, robiąc szpagat. Jedna przed siebie, druga za sobą. Nie zrobiła do końca, ale było blisko. Utrzymywała przez chwilę równowagę i powoli wróciła do punktu wyjścia.
Odetchnęła.
- Męczące. - mruknęła i otarła pot z czoła.

Jonathan Harper

Jonathan Harper
- No to ty masz chyba zgadywać co nie? Tak dobrze ci idzie, że nie potrzebujesz podpowiedzi.
Jon skinął przepraszająco głową instruktorowi i podziwiał wyczyny Cath.
- No ja to jestem zmęczony tylko patrząc na to co ty wyrabiasz - zaśmiał się cicho.

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Wydała z siebie serię pomruków hm, hm, hm, gdy tak siedziała i rozciągała się pomału w siadzie prostym. Już czuła się trochę zmęczona, więc postawiła na dłuższą przerwę niż ułamek sekundy.
- Niska, brunetka z dużymi oczami i długimi, kręconymi włosami, która będzie pewna siebie i zabawna. - stwierdziła przekonana o trafności swej wizji, nie wiedząc jak bardzo się myliła.
A potem się uśmiechnęła.
- Nie od wczoraj trochę ćwiczę to i się robi takie rzeczy. Choć wolę taniec. Towarzyski w sensie. - odparła, przekrzywiając głowę, a wysoka kita zakołysała się jej koło ucha.
Teraz już spoglądała ciekawa odpowiedzi Jona. Czy trafiła?

Jonathan Harper

Jonathan Harper
Słuchał odpowiedzi Cath starając się wszystko zapamiętać.
- Nie ma znaczenia, ciepło, ciepło, może być, ciepło. gorąco, gorąco. Szczerze mówiąc liczyłem na więcej psychologii a mniej fizjonomii. Ale wiesz, pomijąjc kolor włosów to opisałaś Lolę - zaśmiał się.
- Taniec? oj to chyba już absolutnie nie dla mnie.

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Pokręciła głową. Rzeczywiście może wygląd podobny do Loli, ale nawet tego nie spostrzegła.
- Nie, nie. Zupełnie inna pewność siebie i zabawność. Nie taka nadpobudliwa. Ah, czyli jestem bliskoo... Hm. Troskliwa? Zdecydowana, ale nie uparta i potrafiąca przyznać się do błędu. - krążyła wokół cech, które pasowały Jonowi. Ale cóż, nie było to proste zadanie, bo nie spędzała jakiejś dużej ilości czasu z nim.
Przestała się rozciągać i po prostu siedziała teraz w siadzie skrzyżnym i rozmyślała nad cechami, mimowolnie sobie kładąc rękę na brzuchu i stukając palcami.
- Hmmm...

Joan Wharton

Joan Wharton
Joan w tym czasie ćwiczyła w spokoju, choć nie w ciszy. Jednym uchem przysłuchiwała się dyskusji Cath z Jonem, a tak poza tym to wykonywała kolejne pozycje za instruktorem. W tym czasie zrobiła pozycję do 50 (bez rzucania wchodzi). Potem przeszła do trudniejszych. Dwukrotnie wykonała pozycję natarajasana (65 i 85>60), potem przeszła do Padangustha Padma Utkatasana. Balansowanie na jednej stopie było trudne, jednak jakoś się utrzymała (80 i 75>70). Za drugim razem prawie by się wyłożyła, ale nie dlatego, że nie mogła podołać pozycji, tylko zaczynała kojarzyć kilka faktów z wczorajszej imprezy. Może to było cholernie pochopne, ale nie chciało jej opuścić. Spojrzała na Jona, który chyba wpakował się w bagno emocjonalne. Ale nie jej cyrk, nie jej małpy.
Wróciła do siadu prostego.
- Stania na rękach nie zrobię, w życiu. - Westchnęła.
- Taniec do tego trzeba mieć odpowiednie buty, muzykę i ewentualnego partnera - włączyła się do dyskusji.
- Cath skończ z tą psychoanalizą dla ubogich. - Szeroko uśmiechnęła się do przyjaciółki.

Jonathan Harper

Jonathan Harper
Jon z rozbawieniem słuchał bładzenia Cath.
- To wszystko bardzo miłe ale jakieś takie niekonkretne. Chyba jednak nie zmieniaj profesji na swata - wyszczerzył się i siadł z wyprostowanymi nogami. Totalne rozluźnienie.
- Ale nie martw się, nie potrzebuję twoich usług. - bo Jon niekogo niepotrzebował. Był silną niezależną, czarną kobietą co nie potrzebuje faceta... dziewczyny... głupia analogia.
- Ale myślałem czy sobie nie wziąć psa... - powiedział na głos, zanim się zorientował. Myślał o swoim pistym mieszkaniu i Fifi i jakoś tak naszła go ta myśl.
Odwrócił się do Joan.
- Racja, i racja. - przytaknął gorliwie.

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Skrzywiła się, gdy została zgaszona przez dwójkę państwa mądralińskich. Nadęła poliki jak mała obrażona ośmiolatka. Oczywiście zgrywała się, no bo przecież nie obraziłaby się na nich. Nigdy w życiu. Westchnęła, nie mając zamiaru już ćwiczyć, bo naprawdę te wygibasy ją zmęczyły.
Na wzmiankę o psie zalśniły jej oczy.
- Polecam. Ja wzięłam ze schroniska Szczypiora. Najlepsza decyzja ever. Kocha jak żaden. - rozpłynęła się na myśl o tym swoim idiocie małym.
Potem podniosła ręce w geście obronnym.
- Dobra, porzucam psychologie i inne filozofie.
A potem wyniuchała challenge. Spojrzała z uśmieszkiem na Joan.
- Dałabyś. Zakład?

Joan Wharton

Joan Wharton
Teraz prawie każdy z jej znajomych przygarniał zwierzaka, jak moda albo zaraza.
- Ja sobie nie ufam nawet, jeśli chodzi o rośliny. Jon czujesz pustkę po Fifi?
Spojrzała z rosnącą grozą i jawnym popłochem w oczach na Cath. Ona tego nie przeżyje.
- Nie przeżyję tego - powiedziała na głos. - Albo cała się połamię. Cath nie zrobisz mi tego. Nie mi. Nic ci nie zrobiłam, co by zasługiwało na taką karę - dokończyła jękliwie.

Jonathan Harper

Jonathan Harper
- No. Przyzwyczaiłem się do tego, że ktoś cieszy się na mój widok - odpowiedział Joan.
Jon był ciekawy co wyniknie z potyczki Joan-Cath. W międzyczasie sięgnął po przeszmuglowany do sali telefon i wymienił kilka esemesów.
- Joan, wierzę w ciebie.

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Uniosła jedną brew, niewzruszona miną Joan i skrzyżowała ręce na piersi. Pokiwała powoli głową.
- Ooo tak... Ale to chyba nie tym razem. Następnym. - z uśmiechem oznajmiła. Teraz jej się w sumie już nie chciało, szczególnie, że musiałaby pokazać, a sama nie wiedziała czy potrafi to za każdym razem zrobić. Musiałaby w domu poćwiczyć.
- Zrobisz to. Zrobisz to co uważasz za niemożliwe. Bo nie ma rzeczy niemożliwych. - oznajmiła niczym trener personalny. I znów prowadzący im zwrócił uwagę, bo po prostu siedzieli i plotkowali. Kazał albo się uciszyć albo wypierdalać. To znaczy nie użył tego ładnego słowa.

Joan Wharton

Joan Wharton
Spojrzała na Jona. - Czyli, że się spektakularnie połamię? - Chwilę. się zastanawiała i dodała: - tak, zdecydowanie.
Joan zdecydowanie ulżyło po słowach następnym razem, o tak musi sobie zapamiętać, żeby już więcej tutaj nie przychodzić z Cath i już.
- Dobre żarty - podsumowała motywacyjną mowę lekarki.
- Idźmy stąd, bo zaraz nas będą chcieli spalić na stosie. - Joan zaczęła zbierać swoje rzeczy, żeby opuścić salę.

Jonathan Harper

Jonathan Harper
Jon popatrzył na instruktora, który wyraźnie dawał im do zrozumienia, żeby się wynosili.
- Popieram
Zgarnęli swoje rzeczy i wyszli na korytarz.
- No, nie wiem jak wy, ale ja się czuję znacznie lepiej. Chociaż nogi mam jak z waty.

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Skoro mieli się zmywać to Cath przynajmniej zrobi to stylowo! Wstała i zwinęła matę, a potem dygnęła do grupy, zarzucając kitą, posłała uśmiech instruktorowi i pomachała jak księżna.
Wyleciała za Joan i Jonem z sali z chichotem.
- I tak mieli sporo cierpliwości. - rzuciła z entuzjazmem. - Mnie się bardzo podobało! Uwielbiam spędzić czas aktywnie. Wtedy się wygląda.
Poklepała się po tyłku.
- A tobie! - wskazała na Joan. - Nie odpuszczę. Tobie też! Tańca.
Wskazała na Jona. I się roześmiała gromko. Jak ona uwielbiała ich męczyć. Była jedną z tych postaci, które w książkach zawsze były przyjaciółką głównej postaci, na które te postacie narzekały tyle, ale i tak się przyjaźniły z nimi.

Joan Wharton

Joan Wharton
Pokiwała głową, bo też tak się czuła, ale to może zasługa przemijającego kaca.
- Ja byłam grzeczna, to wszystko przez was - wskazała palcem Cath, a potem Jona, bo przecież ona sobie ćwiczyła tylko, tak?
- Chyba, jednak będę musiała zmienić swoją tożsamość i tobie też radzę to zrobić Jon - pokiwała głowa w jego stronę, bo każdy wiedział jaka jest Cath.
- To robimy coś jeszcze?

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 9 z 19]

Idź do strony : Previous  1 ... 6 ... 8, 9, 10 ... 14 ... 19  Next

Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach