Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Yellow Road

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 2 z 9]

1Yellow Road - Page 2 Empty Yellow Road Pią 16 Maj 2014, 15:03

Mistrz Gry

Mistrz Gry
First topic message reminder :

 Przy Yellow Road stoi bar Chaco Taco. Od tej ulicy wychodzą liczne przecznice, przy których stoją rzędy niewielkich domków mieszkalnych. Ta droga także poprowadzi nas do centrum.


26Yellow Road - Page 2 Empty Re: Yellow Road Sro 20 Sie 2014, 19:01

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Nie no to chyba jakies zarty? Jak to mozliwe, ze ujechala 5 metrow i ja zgarniali. Cath przemknela przez glowe szalona mysl, by wcisnac gaz i uciec. Ale nie... Zjechala na bok i zatrzymala sie. Zgasila silnik i otworzyla drzwi.
- Ja juz jestem pod domem, Pani wladzo. - rzucila gdyby Gabrielle podeszla do niej. Wiedziala, ze ma przejebane.

27Yellow Road - Page 2 Empty Re: Yellow Road Sro 20 Sie 2014, 19:08

Gabrielle Ramirez-Cooper

Gabrielle Ramirez-Cooper
Gdy samochód się zatrzymał, Gabrielle zaparkowała swój o dwa metry dalej i szarpnęła za drzwi, wychodząc z pojazdu. No i kogo ujrzała? Pokręconą istotkę z przychodni! Aż uśmiechnęła się pod nosem i wcale nie był to serdeczny ani przyjazny gest.
Gdyby tylko Hernandez dała dwa dni aby o sobie zapomnieć!
Ramirez od razu wyczuła alkohol od kobiety i pokręciła głową.
- Jazda pod wpływem alkoholu? Dokumenty!

28Yellow Road - Page 2 Empty Re: Yellow Road Sro 20 Sie 2014, 19:47

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Gdy Catherine spojrzała na funkcjonariuszkę, aż oniemiała. Otworzyła buzię i chwilę spoglądała tak na policjantkę. Zaraz jednak chwyciła za torbę i wyciągnęła potrzebne dokumenty. Potem oparła czoło o kierownicę kompletnie załamana.
- Proszę Pani, za zakrętem mieszkam. Miałam do przejechania kilometr. Jest pusto... Bałam się sama wracać do domu, bo... Wie Pani... - zaczęła cicho wyjaśniać kobieta. Jednak wiedziała, że Gabrielle nie da jej taryfy ulgowej. Życie w Old Whiskey robiło się dla Cath coraz gorsze. Chyba zbytnio się pogubiła.
- Co ze mną będzie? - zamruczała, ze skrytą za fasadą włosów twarzą. - Wrócę stąd na piechotę, obiecuję...

29Yellow Road - Page 2 Empty Re: Yellow Road Sro 20 Sie 2014, 20:00

Gabrielle Ramirez-Cooper

Gabrielle Ramirez-Cooper
Spojrzała w dokumenty, zapamiętując nazwisko lekarki. Catherine Hernandez lat dwadzieścia sześć, zamieszkała... Ramirez zerknęła na kobietę, słuchając jej kolejnego pokrętnego tłumaczenia.
- Proszę wysiąść.. Ile pani wypiła?
Zapytała, cofając się o krok, by dać kobiecie możliwość wyjścia z pojazdu. W międzyczasie przygotowywała alkomat do użytku. Ponagliła Hernandez spojrzeniem, podsuwając jej aparacik do dmuchania.

Ile promili Hernandez w siebie wlała?
Kosteczki na ślepy los

1,2 - 0.5 promila, skończy się grzywną
3,4 - 0.8 promila, areszt czeka
5,6 - alkomat się psuje

30Yellow Road - Page 2 Empty Re: Yellow Road Sro 20 Sie 2014, 20:04

Catherine Hernández

Catherine Hernández
5 jejejeje

Lekarla posłusznie wyszła z auta starając się zrobić to z jak największą gracją. Przytrzymała przy tym sukienkę. Wysokie koturny nie pomagały jej przy tym, ale jakoś dała radę. Była o wiele wyższa od funkcjonariuszki i spojrzała na nią nieco z góry.
- Pani Władzo, prawie nic. Naprawdę... - odparła i dmuchnęła w alkomat. Spojrzała na Gabrielle nieco wystraszona. Ale przełknęła ślinę, wyprostowała się i udawała trzeźwą.

31Yellow Road - Page 2 Empty Re: Yellow Road Sro 20 Sie 2014, 20:12

Gabrielle Ramirez-Cooper

Gabrielle Ramirez-Cooper
Gabrielle odebrała alkomat i zerknęła na jego wyświetlacz, marszcząc czoło. Czekała chwilę, po czym uderzyła w urządzenie, co nie przyniosło jednak żadnego rezultatu.
- Słabego drinka? Proszę mi nie kłamać, przecież czuję. Przejdzie pani teraz po linie.. stąd do końca radiowozu.
Wskazała Hernandez miejsce z którego ma zacząć i uniosła brew. Na pewno będzie wypatrywać wszelkich oznak zachwiania.

Kolejny ślepy los
1,3,5 - Catherinie udaje się przejść prosto
2,4,6 - zachwianie równowagi

32Yellow Road - Page 2 Empty Re: Yellow Road Sro 20 Sie 2014, 20:16

Catherine Hernández

Catherine Hernández
4 ,_,

Cath zerknęła na alkomat i odnotowała w głowie małe zwycięstwo. Nie zmieniło to jednak tego, że było jej mega wstyd. Ale już miała wytłumaczenie.
- Wracam od narzeczonego, okazał się pijakiem i mam z nim małe problemy. To przez niego tak śmierdzę alkoholem. Do tego jestem zmęczona po wielu godzinach pracy, stopy mnie bolą, nie przejdę prosto. - łgała jak jakaś wariatka. Jak policjantka to odkryje to będzie w jeszcze większych kłopotach. Cath jednak nie miała wyjścia. Westchnęła i stanęła na linii. Zaczęła iść przed siebie. W pewnym momencie poleciała na bok i skrzyżowała nogi, wychodząc poza linię.

33Yellow Road - Page 2 Empty Re: Yellow Road Sro 20 Sie 2014, 20:27

Gabrielle Ramirez-Cooper

Gabrielle Ramirez-Cooper
- Wie pani czego najbardziej nie lubię? Kłamstw.
Odezwała się, gdy Hernandez w końcu przestała tyle gadać i zrobiła to co jej Ramirez nakazała. Policjantka, westchnęła i postukała alkomatem po dłoni, namyślając się po raz kolejny co zrobić z nieszczęsną lekarką.
- Na komisariacie sprawdzimy w jakich oparach się pani musiała kąpać.
Ramirez podeszła do Hernandez i gestem zaprosiła ją do radiowozu. Taka była miła!

Catherina ma ostatnią szansę, by wybronić się od aresztu.
Tym razem kosteczki na charyzmę, próg 30. Może skończy się mandatem!

34Yellow Road - Page 2 Empty Re: Yellow Road Sro 20 Sie 2014, 20:34

Catherine Hernández

Catherine Hernández
31

No to lipa. W niezłe bagno wpakowała się Cath. Poważna lekarka! Świetlana przyszłość przed nią była. A teraz co? Będzie miała w aktach, że siedziała w areszcie za jazdę pod wpływem. Można się załamać. No, ale za głupotę trzeba płacić. Spojrzała posmutniała na policjantkę i złożyła dłonie jak do modlitwy.
- Pani się zlituje. Pierwszy i ostatni raz. Nigdy więcej nie będę taka głupia. Miałam naprawdę paskudny dzień i bałam się sama po nocy wracać. Zrozumieć proszę... - wyjaśniła i spoglądała zielonymi oczami na Gabrielle. Liczyła naprawdę na zrozumienie. Szczególnie, że policjantka poznała po części gościa, którego mogła wziąć za narzeczonego Cath. Sama blondynka niemalże się wzdrygnęła na tę myśl. Ona miałaby zadawać się z jakimś pijakiem? Brr... Nie w tym wcieleniu, ani w żadnym innym.

35Yellow Road - Page 2 Empty Re: Yellow Road Sro 20 Sie 2014, 20:50

Gabrielle Ramirez-Cooper

Gabrielle Ramirez-Cooper
Zatrzymała się przed Hernandez i biła sama ze sobą. Jako policjantka miała ochotę wpakować ją do radiowozu i wpakować do aresztu, jako kobieta zaś, po części lekarkę rozumiała. W końcu jednak kiwnęła głową i wyciągnęła bloczek z druczkami na mandaty.
Wypisywała go chwilę, nie patrząc już na smutne spojrzenie zatrzymanej.
- Sto dolarów mandatu za jazdę pod wpływem alkoholu. Chyba nie muszę mówić, co mogłoby się stać, gdybym pani nie zatrzymała, a ktoś w podobnym stanie napatoczył się na drogę, tak? Już jedną ofiarę niedawno mieliśmy.. - spojrzała na kobietę i podała jej mandat - A teraz proszę wrócić do domu. Na nogach.
Dodała jeszcze i oddała dokumenty, oczekując, że Hernandez uczyni to niezwłocznie.

Catherine kwotę mandatu wpisz w wydatkach.

36Yellow Road - Page 2 Empty Re: Yellow Road Sro 20 Sie 2014, 20:56

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Czyli jednak Gabrielle potrafiła zrozumieć nieszczęśliwą kobietę. Najgorsze było to, że Catherine łgała tak bardzo, że aż jej się uszy zaczerwieniły, a żołądek się skręcił w supeł. Jednak pokiwała głową i uśmiechnęła się lekko.
- Dziękuję, Pani... Policjant. - odparła. - Natychmiast tak zrobię. Już znikam i wracam do domu. Dobranoc.
Wzięła mandat i wróciła do samochodu. Sięgnęła po torbę i w niezwykłym pośpiechu wyciągnęła ją. Zamknęła drzwiczki i samochód na kluczyk. Potem wszystko schowała do torby. Ruszyła do domu chodnikiem, a stopy ją już naprawdę bolały niemiłosiernie. Nie miała jednak nawyku ściągać butów i wracać na bosaka. Było już naprawdę chłodno, a lekka, zwiewna sukienka wcale nie polepszała sprawy. No, ale ruszyła do domu. Co za dziwne miasteczko.

ZT > dom

37Yellow Road - Page 2 Empty Re: Yellow Road Sro 20 Sie 2014, 21:02

Gabrielle Ramirez-Cooper

Gabrielle Ramirez-Cooper
Obserwowała jak Hernandez oddala się w stronę domu, po czym wsiadła do radiowozu i odjechała.

zt

38Yellow Road - Page 2 Empty Re: Yellow Road Wto 16 Wrz 2014, 20:34

Jonathan Harper

Jonathan Harper
// przeskok

Jon ze słuchawkami w uszach truchtał po chodniku. Już miał już za sobą pierwsze, żenujące próby biegania i teraz już bez wsydu podążał znaną trasą. Nie za szybko, w rytm muzyki.
Okazało się, że nie jest z nim tak fatalnie jak przypuszczał, znaczy mogło być o wiele gorzej, ale robił postępy.
Gdy już zakwasy dały mu spokój zaczął doceniać to przyjemne zmęczenie po treningu.
Mogłoby być tylko troszkę cieplej.

39Yellow Road - Page 2 Empty Re: Yellow Road Wto 16 Wrz 2014, 20:41

M.P.Baskerville

M.P.Baskerville
Czerwona opaska na włosy, jest. Czerwono-biały obcisły dres, jest. Białe adidasy, są. Pornowąs, jest. M.P. był gotowy do ćwiczeń. O umówionej godzinie zamknął dom i wybiegł na spotkanie przyjaciela, oczywiście po uprzedniej sumiennej rozgrzewce. Majkelowi bieganie wychodziło nieco lepiej niż Jonowi, no ale trudno się dziwić. Jon był nieco chuderlawy, za to Baskerville ćwiczył na studiach taekwondo i co nieco mu z tego okresu zostało(tym bardziej, że imał się różnych prac dorywczych, w tym fizycznych). W końcu po zrobieniu jednego małego kółka, Majkel pobiegł bezpośrednio w miejsce gdzie o tej porze powinien być jego znajomy. Jon biegł przed siebie ze słuchawkami na uszach, za co nie szkodzi go nieco ukarać. Majkel przyśpieszył i podbiegł z lewej do Jona, po czym klepnął go w prawe ramie i zaczął mijać go z lewej.

40Yellow Road - Page 2 Empty Re: Yellow Road Wto 16 Wrz 2014, 20:50

Jonathan Harper

Jonathan Harper
Jon obrócił się w prawo gdy coś go klepnęło. Czymś okazała się ręka mijającego go Majkela.
Wywrócił oczami i ściągnął słuchawki.
- No hej - dorównał do kolegi, no bo w końcu nie będzie biegł za nim jak jakaś arabska żona.
- Ale wąsa to mogłeś w domu zostawić. Dzieci będziesz straszyć?
Majkel biegł nieco za szybciej niżby tego chciał Jon, ale dawał radę.

41Yellow Road - Page 2 Empty Re: Yellow Road Wto 16 Wrz 2014, 20:59

M.P.Baskerville

M.P.Baskerville
- Co Ty masz do mojego wąsa? To mnie ma się podobać, innym nie musi. - odpowiedział Majkel - Zresztą dzieci najpierw spojrzą na te Twoje koślawe nóżki, jakby Cię tak proporcjonalnie powiększyć, wiesz... komputerowo... - tu lekka zadyszka dopadła naszego (pożal się Boże) sportowca, więc musiał wziąć głębszy oddech - to mógłbyś robić za Slendera.
Obaj (pożal się Boże) sportowcy biegli później jakiś czas w milczeniu, jednak wolniejszym tempem.
- Pościgamy się? Czy wymiękasz Jon?

42Yellow Road - Page 2 Empty Re: Yellow Road Wto 16 Wrz 2014, 21:16

Jonathan Harper

Jonathan Harper
- Oj tam nie bocz się. Żarty tylko - parsknął na 'koślawe nóżki' - Z moimi nogami jest wszystko w porządku. - Tylko mięśni trochę brak, ale tego na głos już nie powiedział. Przemilczał też 'Slendera" bo nie będzie się przyznawał, że nie ma pojęcia co to.
Tracił stopniowo siły i w momencie gdy chciał poprosić o krótką przerwę, ten nagle zaproponował wyścig.
- um, no dobra - zaczął niepewnie - do kąd? - pewnie, że nie wymiękał!

43Yellow Road - Page 2 Empty Re: Yellow Road Wto 16 Wrz 2014, 21:33

M.P.Baskerville

M.P.Baskerville
"Trzeba go zmęczyć, niech ma! Pierwsza korzyść, tężyzna mu wzrośnie, zrobi się z niego chłop postawny, a nie chłystek zwykły chuderlawy. Po drugie... Teraz ja powinienem w coś wygrać."
Majkel rozejrzał się:
- Może do tamtego znaku? To jakiś kilometr. - powiedział - Oczywiście jeśli to dla Ciebie za blisko możemy obrać inny cel.
Jednak Majkel nie sądził by obrali inny cel, ten był wyraźny, dobrze usytuowany i... Baskerville mógł sobie z nim poradzić, gdyby mieli biec gdzieś dużo dalej to pewnie Majk także by odpadł.

44Yellow Road - Page 2 Empty Re: Yellow Road Wto 16 Wrz 2014, 21:42

Jonathan Harper

Jonathan Harper
pojedynek na kondycje -  21

Jon spojrzał na znak, który wskazywał Majki. Był zmęczony i był w gorszej kondycji, ale nie będzie przecież się wycofywał, nie?
- No dobrze. Dam ci fory - zażartował jeszcze oddychając ciężko.
Stanęli na pozycji i zaczęli razem odliczać.
- Trzy, dwa, jeden.. - i pobiegli.
Jona piekły łydki i kazdy oddech sprawiał mu ból, ale dawał z siebie wszystko. Jednak czy miał jakiekolwiek szanse z kolegą??

45Yellow Road - Page 2 Empty Re: Yellow Road Wto 16 Wrz 2014, 22:16

M.P.Baskerville

M.P.Baskerville
pojedynek na kondycje i... 31

Majkel rozłożył swoje siły jak najlepiej umiał. Na początku nie pędził jak wariat przed siebie, ale mimo tego nie ustępował zbytnio Jonowi. Mniej więcej w połowie trasy Majk przyśpieszył i już nie zwalniał. Biegł coraz szybciej, może nie przyśpieszał jakoś wybitnie, ale za to konsekwentnie. Ta strategia wystarczyła na tyle, że Baskerville mógł już oparty o znak odpoczywać i wyczekiwać Jona.
- Nie był to może bieg na rekord świata, ale chyba idzie nam coraz lepiej, co? - powiedział mężczyzna i zaczerpnął pare chaustów powietrza, które następnie powoli wypuszczał.

46Yellow Road - Page 2 Empty Re: Yellow Road Wto 16 Wrz 2014, 22:22

Jonathan Harper

Jonathan Harper
Szybko został w tyle gdy kolega przyspieszył. Nie było mowy o zwycięstwie, chyba że ten wywaliłby się potykając o swoje sznurówki. Niestety były dobrze zawiązane.
Jon dobiegł resztkami sił do Baskervilla i natychmiast zgiął się w pół dysząc przeraźliwie.
- No...*sap* chyba *sap znaczy... cholera, moje płuca.....
Gdy już udało mu się uspokoić oddech wyprostował się nieco.
- Ale przerwa teraz, co? O matko, jutro nie wstanę.

47Yellow Road - Page 2 Empty Re: Yellow Road Wto 16 Wrz 2014, 22:30

M.P.Baskerville

M.P.Baskerville
- Może być przerwa. - powiedział Majkel uspokajając oddech - Jeśli chcesz efektów lepszych nie powinniśmy tak zrywać. Przez jakiś czas się nie ścigajmy tylko truchtajmy, lepiej na tym wyjdziemy. - powiedział tonem znawcy Baskerville - Dzisiaj możemy już wrócić do domów spacerem jeśli chcesz.
M.P. kucnął opierając się plecami o znak.
- Jak tam praca? Bo u mnie dzisiaj padł system i miałem wcześniej wolne. Wyszło mi to na dobre, poznałem całkiem niezłą babkę. Tylko jak ona miała na imię Dos.. Tres... Nie, zaraz... Dos-Teh... Dos-Teh-Set! O tak, oprowadziła mnie po saloonie w Wild West Town.

48Yellow Road - Page 2 Empty Re: Yellow Road Wto 16 Wrz 2014, 22:39

Jonathan Harper

Jonathan Harper
Oddychał ciężko, wypuszczając powietrze nosem.
- No, ja chyba się na dzisiaj wyczerpałem - odszedł kawałek i kucnął opierając się o mur na przeciwko Michaela. 
- Praca w porządku. Nic wielkiego się nie dzieje bo większe sprawy stoją w miejscu od ponad tygodnia. Żadnych nowych klientów na moim stole. - otarł mokre czoło. Ale musiało od niego czuć potem.
- Znaczy Dos-Teh-Seh? Poznałem ją jakiś czas temu - przytaknął - pracuje w muzeum. Powinienem do niej zadzwonić, może już ma dla mnie jakieś dokumenty... - to ostatnie powiedział bardziej do siebie niż do Majkiego.
Po kilku minutach wstał i rozciągnął kręgosłup.]
- To co? Kończymy czy jeszcze chcesz mnie maltretować?

49Yellow Road - Page 2 Empty Re: Yellow Road Wto 16 Wrz 2014, 22:53

M.P.Baskerville

M.P.Baskerville
"Kończymy Jon, kończymy! i to jak najszybciej!" - chciał zakrzyknąć Majkel, ale powiedział jakby od niechcenia:
- No skoro masz dość to kończmy. - mężczyzna podźwignął się powoli i dodał - To, co spacerek?
Następnie obaj udali się do swych domów, wspólną drogę pokonali razem, a później rozeszli się. Majkel jednak postanowił nieco jednak jeszcze pochodzić, trochę by się dotlenić, trochę by nie zeskoczyć z dużego wysiłku na bezruch.

[zt]

50Yellow Road - Page 2 Empty Re: Yellow Road Nie 12 Paź 2014, 17:18

Ron Brody

Ron Brody
// Początek 27.02.13 -> z Niewiadoma

Ronowy pickup jechał drogą do centrum by zrobić jakieś małe zakupy. Od kilku dni nie robi absolutnie nic - dom już zarósł brudem, nawet po tym jak informatyk zrobił wielkie sprzątanie dzień po metamorfozie. On sam dalej się nie golił i trzeci dzień łaził w tych samych ciuchach (lecz bieliznę zmieniał). Czuł się wypalony, pozbawiony sensu czy też motywacji. Internet mówi, że to depresja, ale Ron czuł jakby to było pozbawieniem sensu jego prostego życia. Dylemat moralny, który kłębił się pod jego czaszką dotyczącym życia dobrego czy zgodnego z jego przekonaniami, nie dawał mu spać oraz normalnie żyć.

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 2 z 9]

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach