Thomas miał dzisiaj wolne, więc pojechał na przejażdżkę po mieście. Przez jakiś czas błądził bez celu po centrum miasta. Jazda samochodem zawsze go uspokajała, koiła nerwy i pomagała zebrać myśli. To była dla niego najlepsza forma odpoczynku. W końcu postanowił wracać do domu, ale wybrał okrężną drogę. Zmieniał muzykę w radiu, gdy skręcał w Yellow Road. W momencie, gdy wreszcie wybrał stację, zobaczył samochód na poboczu z którego coś dymiło. Normalnie olałby to, ale zobaczył za kierownicą piękną czarnulkę. Nie byłby sobą, gdy nie zareagował. Zaparkował swoją Toyotę za samochodem dziewczyny, zgasił silnik i ruszył w kierunku dymiącego samochodu. Zapukał przez szybę, a gdy ta pewnie się uchyliła uniósł okulary przeciwsłoneczna i spojrzał na kobietę. Wyglądała na zdezorientowaną, wkurzoną i wyraźnie nie wiedziała co robić.
- Widzę, że ma pani problem. - Stwierdził zerkając na wydech z którego unosiła się stróżka dymu. - Może będę mógł pomóc? Znam się trochę na samochodach. - Rzekł łagodnie się uśmiechając i zwracając wzrok z powrotem na kobietę. Przejechał po niej wzrokiem dłużej zatrzymując się na bluzce. Bardziej niż to, że to bluzka pielęgniarki zainteresował go jej biust, ale i to nie umknęło jego uwadze.
- Widzę, że pani z pracy wraca. Pewnie chciałaby już pani do domu, do męża, a tu klops. - Tu zrobił udawaną smutną minę, która po chwili przerodziła się w uśmiech.
-